W dniu 2019-03-09 o 14:01, Zenek Kapelinder pisze:
> Mylisz sie i to bardzo. Fabryki zakladaja ze przewody musza sie dac odkrecic. I
dlatego opracowaly specjalne klucze do ich odkrecania. Jasli fabryki skrecaly by raz
na cale zycie samochodu to smarowali by w nich gwinty jakim spremolitem i by sie nie
dalo odkrecic. Stalowe przewody sa cynkowane i maja bardzo dluga zywotnosc. Duzo
wieksza niz fabryka nakazuje ich wymiane.
>

Nie wiem na jak długo oceniana jest żywotność takiego ocynkowanego
przewodu, ale sąsiad w kilkuletnim Lanosie zatrzymał się ZA
skrzyżowaniem, zamiast przed. Akurat wtedy mu się przewód rozszczelnił.
Na szczęście nie było nikogo na kursie kolizyjnym.
Inny przypadek, który znam, Ford Fusion, też kilkuletni, do wycieku
płynu doszło przy wjeżdżaniu do garażu. Niby potencjalnie mniej
szkodliwy przypadek. Samochód zatrzymał się na stole warsztatowym.
Prędkość żadna, ale właściciel nie zdążył zaciągnąć ręcznego. Zderzak,
lampa, maska do wymiany, stół przeżył.

Skoro producent zaleca wymianę takiego elementu, to ma świadomość że to
padnie. On jest kryty, "zalecił wymianę", ale do cholery, to nie
łożysko, że jak padnie, to dojedziesz do warsztatu, albo przynajmniej
się uda zatrzymać wtedy, gdy chcesz, nie gdy samochód pozwoli. To
zajebiście ważny element, ważniejszy niż silnik - powinien być wieczny.

--
viktorius