eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKaretka na bramkach autostrady › Re: Karetka na bramkach autostrady
  • Data: 2012-06-06 00:23:52
    Temat: Re: Karetka na bramkach autostrady
    Od: Lort <b...@g...w.ua> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Kto: Artur Maśląg Gdzie: pl.misc.samochody
    Kiedy: 5 czerwiec 2012, 18:17:30

    >>> Nie interesuje mnie co taki (szkolony/nieszkolony) pracownik mógł sobie
    >>> zakładać. Przejazd ma być drożny dla karetek (i innych służb)
    >>> i naprawdę średnio mnie interesuje jak to Operator rozwiąże.
    >>> Operator nie dopełnił swych obowiązków.
    >> Przypomnę co wyciąłeś:
    >> "Z jakichś przyczyn wykluczają ci się możliwości, że opóźnienia
    >> w tym przypadku winni są zarówno operatorzy bramek, jak i kierowca."
    > Nie mi się nie wykluczyło, a reszta jak wcześniej/wyżej. Stąd też
    > wprost się do tego nie odnosiłem.

    Owszem, wykluczyło. W przeciwnym wypadku nie pisałbyś tyle
    o "przerzucaniu winy", co najwyżej o jej rozłożeniu.


    >> Taktownie nie nazwę wymagania, żeby taki (szkolony/nieszkolony)
    >> pracownik pobierający opłaty musiał opuszczać swoje stanowisko
    >> (powodując przy tym potencjalny korek na wyjeździe z autostrady),
    >> biegł przez kilka pasów tylko po to, żeby nacisnąć guzik, który
    >> jest w zasięgu ręki (szkolonego/nieszkolonego) kierowcy.
    > To znów Twój wymysł - pracownik ma zdalnie bramkę otworzyć, a nie
    > biec do wskazanej i nacisnąć przycisk za kierowcę.

    Tak? To skoro jest taka możliwość, to po kiego grzyba służbom
    ratowniczym jakiś magiczny system samoczynnego otwierania się bramek?
    Przecież na miejscu jest osoba, która taniej i skuteczniej (kwestia
    procedur) może to zrobić? Zupełnie skądinąd odpowiedź na to pytanie
    mogłaby być interesująca.


    > Zresztą nawet
    > jeśli to zdaje się ważniejsze jest puszczenie karetki niż ten
    > korek, który potencjalnie się zrobi jak na chwilę opuści
    > miejsce przy bramce zjazdowej. Taktownie nie nazwę sugestii, że
    > pracownik bramki nie otworzy karetce, bo się korek zrobi.

    W sytuacji gdy kierowca może sam to załatwić w ciągu kilku sekund,
    a pracownik jak w akapicie wyżej? Nazywaj śmiało, aż jestem ciekaw,
    tylko warunków/założeń nie zmieniaj.


    >> Mówimy o tej konkretnej sytuacji, bo brak wdrożonych procedur
    >> również skomentowałem w tym wyciętym przez ciebie i wklejonym
    >> z powrotem zdaniu.
    > Kiepsko Ci w takim razie idzie komentowanie stawiania w takiej
    > sytuacji służb różnej maści, za to świetnie przerzucanie
    > odpowiedzialności na osoby tym doświadczone nie ze swojej winy.

    No faktycznie, nic ci nie umknęło, że też do pierwszego akapitu wrócę.
    Tobie za to obarczanie odpowiedzialnością niewinnego pracownika bramek
    poszło jeszcze lepiej.


    >>> Już pisałem - kierowca (ratownik) oceniał sytuację na miejscu.
    >> I wyszło mu, że najszybciej będzie poczekać kilka minut, a następnie
    >> wyłamać szlaban?
    > On to oceniał, on odpowiadał.

    I on zrobił z siebie gamonia. Chcesz to stawaj z nim w jednym szeregu
    dalej.


    >> Zamiast nacisnąć guzik? Bo czas przecież naglił, oj
    >> naglił.
    > A skąd Ty możesz o tym wiedzieć? Poniżej sam przyznajesz, że w sumie
    > opierasz się tylko na tym tym artykule.

    Owszem, piszę na czym bazuję, a ty? Nawet na to się nie zdobyłeś.
    Wytykanie tego wygląda w takim razie dość nieładnie.

    Cóż, w tym momencie wiadomo ciut więcej:
    <http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11874630,Incyden
    t_z_karetkami_na_z_A4_trwal_sekundy___Stracil.html>

    Czyli były dwa incydenty, a my rozpatrujemy w tym wątku sprawę wjazdu.
    Przeczytaj. Ciekawi mnie czy dasz radę przyznać mi rację.


    >> Znowu trzeba mi wkleić to, co wyciąłeś:
    > A wklejaj. To i tak nieistotne.

    A tu mnie rozbawiłeś. Najpierw wycinasz połowę wypowiedzi, żeby
    przyczepić się do drugiej części, a teraz twierdzisz, że całość
    była nieistotna i wycinasz całość. Najśmieszniejsze jest to, że
    to "nieistotne" to połowa naszej dyskusji. Wyborny dowcip.

    Wklejam więc jeszcze raz i bądź uprzejmy odpowiedzieć na to pytanie
    (najlepiej po przeczytaniu artykułu z linka powyżej)

    >> "Bo jeśli tam faktycznie wystarczy guzik nacisnąć, to - najpierw
    >> czekający kilka minut, a potem wyłamujący dzielnie barierki - kierowca
    >> faktycznie zrobił z siebie gamonia."
    >> Cóż, skoro uważasz, że to "a jeżeli" nie jest prawdą, to w tych
    >> okolicznościach pozostaje gamoniowatość (szkolonego/nieszkolonego)
    >> kierowcy, zgadza się?

    Więc...?


    > Jak na razie to się tylko skupiasz na obciążaniu odpowiedzialnością
    > kierowcy itd.

    To już twój wymysł. Moim zdaniem akurat odpowiedzialni za taki stan
    rzeczy siedzą wyżej niż krzesełka operatorów czy fotel kierowcy. Bo
    za opracowanie i wdrożenie procedur nie oni odpowiadają.
    Ale tutaj oceniamy zachowanie szeregowców.


    >> A w takim przypadku czepianie się pracownika operatora jest
    >> eee... no dobra, miałem taktownie nie pisać, więc będę się tego trzymał.
    > A tak, relatywizm. Znaczy w jednym miejscu jak zły kierowca nie otwiera
    > bramki "bo gamoń" to źle, bo ranny czeka, ale jak pracownik operatora
    > nie otwiera bramki karetce bo się kolejka zrobi, to dobry pracownik
    > itd.

    Nie wycinam tylko dla kontrastu, ale chyba ostatni raz, bo ileż można o
    tym samym. Po wyrwaniu z założonych warunków rzeczywiście - relatywizm
    jak się patrzy. Ale dopiero po wyrwaniu, zatem pozostaje mi pogratulować
    nieudanej wprawdzie, ale za to zgrabnej próby manipulacji.


    --
    Llort

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: