On 2015-05-31 15:41, Bartolomeo wrote:
> Bez przesady z tą biedą, A-58 ma wszystko co potrzeba amatorowi do
> robienia zdjęć a kosztuje prawie 3x mniej. Za zaoszczędzoną kwotę można
> kupić fajny obiektyw lub pojechać na wycieczkę :).

Chodziło mi bardziej o wykonanie i ergonomię. Moim zdaniem Sony
spieprzyło wszystko, co mogło. Nawet pokrętło jest w najmniej
wygodnej z 3 "klasycznych" lokalizacji. Oczywiście można się
przyzwyczaić, ale do braku palca też można, co nie znaczy, że
powinniśmy polecać krojenie cebuli po ciemku.

W środku są standardowe elementy typowe dla Sony, czyli całkiem
niezłe. Sensor jest spoko (choć tańszy Nikon D3300 ma znacznie lepszy),
AF w miarę działa, 5fps, kilka bajerów użytkowych... Początkującym
starczy, ale dla kogoś przesiadającego się z Minolty 7D może to być
spory szok kulturowy.

> Gdybym miał teraz kupować coś od podstaw, nie mając obiektywów tez bym
> poszedł w bezlusterkowca, prawdopodobnie było by to a6000.

No gdybym ja teraz miał przejść na bezlusterkowce, to chyba bym się
załamał przy wyborze. Tzn. jeśli ktoś może sobie pozwolić na puszkę
za 5000 zł i obiektywy po 2000 zł, to wybór jest spoko: Sony A7,
Fuji X-T1 (teraz także tańszy X-T10), Panasonic GH4, Olympus E-M1.

Jeśli ktoś ma mniejszy budżet, to wybór jest po prostu beznadziejny.:D

a6000 jest - poza okropnym wizjerem - naprawdę fajnym aparatem, tylko
co do niego podpiąć... ja się w żaden adaptery i focus peaking bawić
nie mam zamiaru. :]

Trzeba poczekać, aż Canon i Nikon zaatakują ten segment. Nikon
prawdopodobnie pozostanie przy F-mount i podobnym systemie AF, co w
moim wypadku właściwie załatwia kwestię wyboru. Tylko mogliby się
pospieszyć. :D
Dlatego i pytającemu zasugerowałem na końcu kupienie taniego A58
i przeczekanie. Teraz mamy bardzo zły okres na zmianę systemu.

pozdrawiam,
PK