-
221. Data: 2012-12-21 21:36:21
Temat: Re: Jebany system
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-21, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Nie - kiedy zdawałeś PJ? (znaczy kiedy kurs robiłeś).
W 2010 roku.
> Hmmm - nic bardziej błędnego. Plac można było oblać
> z tzw. założenia procentowego. Egzaminatorzy chętnie też
Jeśli masz na myśli jakieś złośliwe działanie egzaminatorów, to nic
mi o tym nie wiadomo. Czekając na instruktora patrzyłem na właśnie
próbujących sił na wzniesieniu. Większość uwalała pierwszy raz
i egzaminatorzy uspokajali, wspierali, radzili chwilę pooddychać itp.
Widziałem nawet takich tłumaczących jakieś podstawowe kwestie (chyba
im nie wolno :)).
A jeśli ludzie robili sobie na złość w PRL... no to mnie - na szczęście
- w ogóle nie musi obchodzić :).
> stresowali zdających, a co obsługi samochodu to nie bardzo
> wiem co miałeś na myśli. Krótko żyjesz, praktykę masz malutką
> i wyciągasz nieuzasadnione wnioski.
Nie planuję kolejnych egzaminów na PJ, więc już pewnie większej praktyki
miał nie będę :). Jakie zatem znaczenie ma mój wiek w tej kwestii?
pozdrawiam,
PK
-
222. Data: 2012-12-21 21:38:58
Temat: Re: Jebany system
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-21, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Sralimuchi, będzie wiosna. Nie chcę być niegrzeczny, ale zdaje się,
> że prawa jazdy to posiadać nie powinieneś, skoro w ten sposób sprawę
> postawiłeś.
Jeśli jesteś o tym przekonany, to możesz to zgłosić Policji, a oni
sprawdzą moje umiejętności (z Twoich podatków :)). A jeśli nie, to
najwyżej Twój komentarz jest "sralimuchi", cokolwiek to znaczy :).
pozdrawiam,
PK
-
223. Data: 2012-12-21 21:43:09
Temat: Re: Jebany system
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-12-21 21:36, PK pisze:
> On 2012-12-21, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
>> Nie - kiedy zdawałeś PJ? (znaczy kiedy kurs robiłeś).
>
> W 2010 roku.
To wiesz tzw. *g* i raczej nie powinieneś uogólniać.
>> Hmmm - nic bardziej błędnego. Plac można było oblać
>> z tzw. założenia procentowego. Egzaminatorzy chętnie też
>
> Jeśli masz na myśli jakieś złośliwe działanie egzaminatorów, to nic
> mi o tym nie wiadomo.
Nic dziwnego. Jesteś szczęśliwym człowiekiem, który miał okazję
skorzystać z postępującej normalności.
> A jeśli ludzie robili sobie na złość w PRL... no to mnie - na szczęście
> - w ogóle nie musi obchodzić :).
W jakim *k* PRL-u? W PRL-u to prawo jazdy zdawało się normalnie.
>> stresowali zdających, a co obsługi samochodu to nie bardzo
>> wiem co miałeś na myśli. Krótko żyjesz, praktykę masz malutką
>> i wyciągasz nieuzasadnione wnioski.
>
> Nie planuję kolejnych egzaminów na PJ, więc już pewnie większej praktyki
> miał nie będę :). Jakie zatem znaczenie ma mój wiek w tej kwestii?
Zasadniczy - nie masz bladego pojęcia jak wyglądały egzaminy na
przestrzeni czasu, ale pozwalasz sobie na uogólnianie.
-
224. Data: 2012-12-21 21:44:22
Temat: Re: Jebany system
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-12-21 21:24, Dariusz Laskowski pisze:
> On Fri, 21 Dec 2012 21:05:53 +0100, Artur Maśląg wrote:
>
>> W dniu 2012-12-21 20:00, RedLite pisze:
>>
>>>> No patrz w koło sami urodzeni rajdowcy, a zdawalność taka niska.
>>>
>>> Jak na razie, sto procent ankietowanych tutaj, na czele z Tobą, zdała
>>> egzamin za pierwszym razem.
>>
>> Tak? A gdzie np. ja pisałem, że zdałem za pierwszym razem?
>
> Ja też nigdzie nie pisałem, że za pierwszym razem. :-]
Wiesz, jak widzę pręgierz czy pms, to mogę się spokojnie spodziewać,
że nie chodzi o fakty, czy też polemikę z tym, co ktoś napisał.
-
225. Data: 2012-12-21 21:45:12
Temat: Re: Jebany system
Od: RedLite <y...@b...von.pl>
W dniu 2012-12-21 21:26, Artur Maśląg pisze:
>>>> Jak na razie, sto procent ankietowanych tutaj, na czele z Tobą, zdała
>>>> egzamin za pierwszym razem.
>>> Tak? A gdzie np. ja pisałem, że zdałem za pierwszym razem?
>> Skoro nie napisałeś, to znaczy, że nie byłeś ankietowanym.
> ??? Mowa była o "Na pierwszej godzinie wsiadłeś w samochód i pojechałeś
> w miasto? ", a nie zdaniu za pierwszym razem.
:/
Mowa była o wielu rzeczach w tym wątku, jednak prawidłowość zdarzyła się
taka, że ci, którzy się wypowiadali nt. sukcesji na egzaminie (niepytani
- stąd moja, ironiczna, 'ankieta') oświadczali, że zdali za pierwszym
podejściem.
Łącznie z gościem, który właśnie ma jakieś obiekcje co do częstości
wyjazdu na miasto na pierwszej godzinie nauki (że niby to paradoks - jak
wyjechałeś na 1 lekcji, to taki zajebisty kierowca jesteś, a zdawalność
taka słaba).
--
RedLite
-
226. Data: 2012-12-21 21:49:38
Temat: Re: Jebany system
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-12-21 21:30, Dariusz Laskowski pisze:
> On 21 Dec 2012 20:14:25 GMT, PK wrote:
>
>>> I ja tak miałem. Ale to nie był mój pierwszy raz za kierownicą; o co
>>> zresztą instruktor pytał.
>
>> Mój też pytał, choć w sumie mógł się domyślić po nieporadności
>> z ustawianiem lusterek itp :). Nie mniej wystarczyło 30 minut
>> na ogarnięcie interfejsu. Sterowanie samochodem jest *bardzo
>> łatwe*. Więcej czasu zajęło mi ogarnięcie nowej pralki.
>
> Naaareeeszcieee... Jakiś głos rozsądku.
Hmm, zdaje się, że przeoczyłeś parę kwestii...
Wiesz, błędna obsługa pralki to żaden problem, z samochodem i ruchem
tak łatwo nie ma.
> Zawsze mnie to zastanawia dlaczego mądrzy, inteligentni, często
> wykształceni ludzie rozmawiają o prowadzeniu samochodu jakby
> to była... Nie wiem, neurochirurgia czy coś równie trudnego?
Pozwolę sobie zaprzeczyć - z moich doświadczeń "mądrzy, inteligentni,
często wykształceni ludzie" są zaprzeczeniem Twojej tezy. Co innego
w usenecie - chcący uchodzić za... itd.
-
227. Data: 2012-12-21 21:54:14
Temat: Re: Jebany system
Od: Grzegorz Staniak <g...@g...com>
On 21.12.2012, Dariusz Laskowski <d...@p...pl> wroted:
>>> I ja tak miałem. Ale to nie był mój pierwszy raz za kierownicą;
>>> o co zresztą instruktor pytał.
>
>> Mój też pytał, choć w sumie mógł się domyślić po nieporadności
>> z ustawianiem lusterek itp :). Nie mniej wystarczyło 30 minut na
>> ogarnięcie interfejsu. Sterowanie samochodem jest *bardzo łatwe*.
>> Więcej czasu zajęło mi ogarnięcie nowej pralki.
>
> Naaareeeszcieee... Jakiś głos rozsądku. Zawsze mnie to zastanawia
> dlaczego mądrzy, inteligentni, często wykształceni ludzie
> rozmawiają o prowadzeniu samochodu jakby to była... Nie wiem,
> neurochirurgia czy coś równie trudnego?
Samo prowadzenie nie jest trudne, trudne jest prowadzenie i równoczesne
skupienie na sytuacji na drodze, myślenie, zachowywanie ostrożności
itd. itp. -- do momentu, w którym prowadzenie staje się odruchowe.
Problemy w większości przypadków nie wynikają z tego, że kierowanie
jest trudne, tylko z tego, że przy braku nawyków/automatyzmów łatwo
się zapomina np. o włączeniu kierunkowskazu kiedy zbyt wiele się
dookoła dzieje, albo wrzuceniu luzu po zatrzymaniu na światłach.
Na to oczywiście lekarstwem jest praktyka.
GS
--
Grzegorz Staniak <gstaniak _at_ gmail [dot] com>
-
228. Data: 2012-12-21 21:54:55
Temat: Re: Jebany system
Od: PK <P...@n...com>
["Followup-To:" header set to pl.misc.samochody.]
On 2012-12-21, Dariusz Laskowski <d...@p...pl> wrote:
> Zawsze mnie to zastanawia dlaczego mądrzy, inteligentni, często
> wykształceni ludzie rozmawiają o prowadzeniu samochodu jakby
> to była... Nie wiem, neurochirurgia czy coś równie trudnego?
Nie wiem, ale też mnie to dziwi. Tzn. autentycznie wiele osób
traktuje egzamin PJ jak jakiś nadludzki wysiłek. Niektórzy chwalą
się zdaniem za pierwszy razem, jakby to było największe osiągnięcie
w ich życiu (oczywiście istnieje taka możliwość).
Powiedzmy to wprost: samochód jest zrobiony tak, żeby jego obsługa
była łatwa. Wymyślono go jako urządzenie "dla każdego", a nie dla
wybrańców. Z każdym rokiem dochodzą nowe udoskonalenia i nowe
elektroniczne systemy sprawiające, że kierowca musi umieć coraz
mniej i naprawiające coraz więcej jego błędów.
PJ robiłem mniej więcej równolegle z zaawansowaną Mechaniką Kwantową
na studiach, ale to porównanie pewnie nie dla wszystkich będzie
zrozumiałe, więc użyję innego. Jazda prawdziwym samochodem jest
łatwiejsza, niż latanie samolotem w Flight Simulator (a jak ktoś ma
skrzynię automatyczną, to już w ogóle...).
A jazda ostrożna i pewność w ruchu ulicznym to zupełnie inne kwestie
(wymagające odrobiny doświadczenia - niekoniecznie w samochodzie), ale
żal mi się robi jak czytam, że jacyś ludzie (podobno) połowę kursu
spędzają na placu manewrowym.
pozdrawiam,
PK
-
229. Data: 2012-12-21 21:56:15
Temat: Re: Jebany system
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-21, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Zasadniczy - nie masz bladego pojęcia jak wyglądały egzaminy na
> przestrzeni czasu, ale pozwalasz sobie na uogólnianie.
Ale uogólniam po przestrzeni, a nie po czasie. Po co miałbym
uogólniać po ostatnich 20 latach? Jaki to miałoby w ogóle sens?
pozdrawiam,
PK
-
230. Data: 2012-12-21 22:00:23
Temat: Re: Jebany system
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-12-21 21:45, RedLite pisze:
> W dniu 2012-12-21 21:26, Artur Maśląg pisze:
>
>>>>> Jak na razie, sto procent ankietowanych tutaj, na czele z Tobą, zdała
>>>>> egzamin za pierwszym razem.
>
>>>> Tak? A gdzie np. ja pisałem, że zdałem za pierwszym razem?
>
>>> Skoro nie napisałeś, to znaczy, że nie byłeś ankietowanym.
>
>> ??? Mowa była o "Na pierwszej godzinie wsiadłeś w samochód i pojechałeś
>> w miasto? ", a nie zdaniu za pierwszym razem.
>
> :/
>
> Mowa była o wielu rzeczach w tym wątku,
Wiesz, jakbym miał prześledzić wszystkie dryfy - niemniej pamiętam od
czego się zaczęło.
> jednak prawidłowość zdarzyła się
> taka, że ci, którzy się wypowiadali nt. sukcesji na egzaminie (niepytani
> - stąd moja, ironiczna, 'ankieta') oświadczali, że zdali za pierwszym
> podejściem.
Wątek śledziłem raczej w kwestii ogólnej - sytuację jak mniemam
opisywał tatuś, któremu synalka oblali. Hmmm, wydał sobie średnią
opinię.
> Łącznie z gościem, który właśnie ma jakieś obiekcje co do częstości
> wyjazdu na miasto na pierwszej godzinie nauki (że niby to paradoks - jak
> wyjechałeś na 1 lekcji, to taki zajebisty kierowca jesteś, a zdawalność
> taka słaba).
Cóż, ja tam z natury spokojny jestem i cudactwa newsnetowe na mnie
średnio działają. Spora część ludzi potrzebuje czegoś by zaistnieć,
sami nie mają doświadczeń, wiedzy itd.