W dniu 2013-04-07 17:33, Marek Dyjor pisze:


> ale ty piszesz o fotografii studyjnej czy jakiejś domowej zabawie w
> fotki...

O jednym i drugim. Z Tobą rozmawiałem o zdjęciach studyjnych a w
międzyczasie w innej gałązce temat zszedł na wątek poboczny.

> bo lampy studyjne miewają systemy zdalnego zarządzania ale raczej
> dotyczy to tych droższych.

No i takie właśnie mam jeśli o studyjnych mówimy.

> a na lampach systemowych to sie robi jakieś udawanie pracy studyjnej :)

Ale one też się przydają. Np. chcę rzucić akcentującą plamę światła na
jakiś element w tle. Potrzebuję słaby błysk. Wygodniej mi jest wtedy
zastosować małą lekką lampkę zamiast wielkiego potwora.

> Naprawdę fotografia studyjna jest w sumie prosta jak sie opanuje kilka
> podstawowych zasad, pierwszą jest im mniej tym lepiej i łatwiej.
> Dodawanie kolejnych lamp mnoży poroblemy.

Tak, przyznaję Ci rację :-) Jednakże i tak trochę trzeba ich czasem
użyć: np. lewa, prawa, snoot we włosy plus w tle zaakcentowanie mebla
czy obrazu itp. i uzbierały się 4 szt.

> Idź sobie na jakiś proste warsztaty fotografii studyjnej, dowiesz sie
> kulku spraw i bedzie ci szło znacznie prościej.

O tym też myślę w wakacje...

> Pamiętam jak Jankiem i kilkoma jeszcze kolegami uruchomiliśmy sobei
> nasze studio, lampy mieliśmy robione przezemnie + parasolki ale coś tam
> zaczeliśmy pstrykać potem kupiśmy jakieś elfo wieszaki do teł a potem
> studio sie powoli rozlazło :)

Heh. Niestety też mnie ta kosztowna infekcja dopadła :-)

--
Pozdrawiam
Marek