Dnia Thu, 17 Nov 2016 18:44:27 -0000 (UTC), masti napisał(a):

>> Takie rzeczy to się chyba zdarzały tylko w dawnych czasach (niska jakość
>> materiałów, pojedyncze tarcze), a i to chyba głównie tylko w jednym dziele
>> wybitnym polskiej motoryzacji, które nie było samochodem lekkim, miało
>> całkiem mocne silniki, a hamulce z Cinquecento (a i to już były te "lepsze"
>
> nie tylko. zdarzają się w amerykańcach ale nie od wjechania w kałużę a
> od hamowania mocnego z zatrzymaniem. i potem trzymasz nogę na hamulcu
> więc tarcza w miejcu klocków gorzej stygnie. Rzadko ale się zdarza

Tzn. zdarzyć pewnie się może.
Zresztą najczęstszy moim zdaniem powód pokrzywienia tarcz - czyli ostre
hamowanie na nowych klockach, to nic innego jak nierównomierne rozgrzanie
tarczy.

Ale właśnie jakoś nie zgadza mi się to z moimi doświadczeniami gdzie jeżdżę
na najzwyklejszych tarczach (no powiedzmy tych producentów za którymi stoi
jakakolwiek marka którą znam), sportowym klocku który potrafi ją nagrzać
jeszcze bardziej niż normalnie.
Odcinki po 20km w górach, hamowania naprawdę forsowne, tarcze w nocy świecą
na czerwono, snopy iskier i płomienie.
Potem wpadam na tym w wodę po ośkę, tarcza taka rozgrzana że parująca woda
wygląda jak parowozie :)

Wiadomo raz się może jakoś zdarzyć, ale ja to robię wielokrotnie, na
róznych tarczach.
No i jak wtedy tarcza się nie gnie, to już nie wiem gdzie miała by się
pogiąć.

No chyba że gną się tylko te które miały wadę fabryczną, a ja na taką
jeszcze nie trafiłem.
Raz mi tylko tarcza pękła, ale okazało się że była już 0.5mm cieńsza niż
limit serwisowy.