-
X-Received: by 2002:ac8:764a:0:b0:2e1:bb5e:5ff3 with SMTP id
i10-20020ac8764a000000b002e1bb5e5ff3mr14088256qtr.255.1647804826496; Sun,
20 Mar 2022 12:33:46 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:ac8:764a:0:b0:2e1:bb5e:5ff3 with SMTP id
i10-20020ac8764a000000b002e1bb5e5ff3mr14088256qtr.255.1647804826496; Sun,
20 Mar 2022 12:33:46 -0700 (PDT)
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!fu-berlin.de!news-out.google.com!nntp.g
oogle.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.inzynieria
Date: Sun, 20 Mar 2022 12:33:46 -0700 (PDT)
In-Reply-To: <5...@g...com>
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=46.134.6.112;
posting-account=XS5sXwoAAABKU0kHcsk_nashWaidAu0Q
NNTP-Posting-Host: 46.134.6.112
References: <3...@g...com>
<c...@g...com>
<1...@g...com>
<5...@g...com>
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <8...@g...com>
Subject: Re: Ideologia Oblężonego Geniuszu
From: a a <m...@g...com>
Injection-Date: Sun, 20 Mar 2022 19:33:46 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.inzynieria:47065
[ ukryj nagłówki ]On Sunday, 20 March 2022 at 20:09:07 UTC+1, j...@a...pl wrote:
> niedziela, 20 marca 2022 o 20:05:18 UTC+1 Jacek Marcin Jaworski napisał(a):
> > > bełkot
> > > a formatowanie jak z epoki komónizmu
> > >
> > > \szkoda oczu na czytanie
> > A tak lepiej?
> Może teraz bez powtarzania zastrzeżenia praw autorskich.
> Ideologia Oblężonego Geniuszu
> autor:Jacek Marcin Jaworski
> pseudonim:Energo Koder
> utworzono:2022-03-09
> wersja: 805 z dnia:2022-03-20
> system:Linux (distro: Trisquel)
> program:LibreOffice
>
>
>
>
> Wszelkie Prawa Zastrzeżone przez Jacka Marcina Jaworskiego czyli Energo Kodera, (C)
2022
> Spis treści
> Wstęp...............................................
....................................................
.................................................3
> Czemu w III Rzeczy nic się nie opłaca a we Francji (która też przegrała wojnę)
wszystko się
> zamienia w GEUR?...............................................
....................................................
.................................4
> Czy moja kariera naukowa jest pełna wstępnych sukcesów i pasjonujących wyzwań
umysłowych?.5
> Czy moja kariera zawodowa to dziesiątki genialnych projektów doprowadzonych do
wdrożenia?...5
> Z czego wynikają codzienne trudności w
nauce?..............................................
...................................6
> Z czego wynikają codzienne trudności w
pracy?..............................................
...................................7
> Z czego wynikają codzienne trudności w
życiu?..............................................
...................................9
> Jak stwierdzić czy moja nauka jest
ważna?..............................................
..........................................11
> Jak stwierdzić czy moja praca jest
ważna?..............................................
...........................................13
> Jak stwierdzić, że moje życie jest
ważne?..............................................
............................................15
> Czy inni w pracy traktują mnie jak człowieka? Czy może traktują mnie jak
inteligentny komputer?
> ....................................................
....................................................
....................................................
16
> Czemu tyle chujowych usług oferuje się za darmo lub prawie za darmo gdy są one
horendalnie
> drogie w wytworzeniu i utrzymaniu?.........................................
....................................................
....17
> Czemu programistów ogranicza się i ogłupia hujowym oprogramowaniem? Czemu używanie
> komputerów nieszczy umysły zamiast je wspierać i
rozwijać?...........................................
..............18
> Czemu państwo systemowo zamyka kolejne możliwości nauki, rozwoju, kariery i
zdobycia
> majątku?............................................
....................................................
.............................................20
> Jak pracować we wrogim, lamerskim
społeczeństwie?.....................................
.................................22
> Jak uczyć się we wrogim, lamerskim
społeczeństwie?.....................................
.................................26
> Wstęp
> Po 45 r.ż. należy sobie postawić pytania:
>
> ? Czemu w III Rzeczy nic się nie opłaca a we Francji (która też przegrała wojnę)
> wszystko się zamienia w GEUR?
>
> ? Czy moja kariera naukowa jest pełna wstępnych sukcesów i pasjonujących
> wyzwań umysłowych?
>
> ? Czy moja kariera zawodowa to dziesiątki genialnych projektów
> doprowadzonych do wdrożenia?
>
> ? Z czego wynikają codzienne trudności w nauce?
>
> ? Z czego wynikają codzienne trudności w pracy?
>
> ? Z czego wynikają codzienne trudności w życiu?
>
> ? Jak stwierdzić czy moja nauka jest ważna?
>
> ? Jak stwierdzić czy moja praca jest ważna?
>
> ? Jak stwierdzić, że moje życie jest ważne?
>
> ? Czy inni w pracy traktują mnie jak człowieka? Czy może traktują mnie jak
> inteligentny komputer?
>
> ? Czemu tyle chujowych usług amerykańskie korpo i razem z rządem III Rzeczy
> oferują za darmo lub prawie za darmo gdy są one horendalnie drogie w
> wytworzeniu i utrzymaniu?
>
> ? Czemu programistów ogranicza się i ogłupia hujowym oprogramowaniem?
> Czemu używanie komputerów nieszczy umysły zamiast je wspierać i rozwijać?
>
> ? Czemu państwo systemowo zamyka kolejne możliwości nauki, rozwoju, kariery
> i zdobycia majątku?
>
> ? Jak pracować we wrogim, lamerskim społeczeństwie?
>
> ? Jak uczyć się we wrogim, lamerskim społeczeństwie?
>
> Spróbuję tu odpowiedzieć na te pytania. Jednak zaznaczam sprawa jest mocno
> rozwojowa. Dlatego jeśli będę mógł to będę udoskonalał ten dokument z biegiem lat.
> Czemu w III Rzeczy nic się nie opłaca a we Francji
> (która też przegrała wojnę) wszystko się zamienia w
> GEUR?
> Powojenny los III Rzeczy i Francji powinien być identyczny, bo oba państwa
haniebnie
> przepierdoliły napaść III Rzeszy. Więc w czym tkwi różnica? Że SZAP i Angole
wyzwolili
> Francję? Nie. Różnica tkwi w tym, że wraz z aliantami do Francji wkroczyły
jednostki
> francuskie pod dowództwem De Gola. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby
> nie to co on powiedział w imieniu Francuzów: On powiedział SZAP-owcom i Angolom,
> że Francja ma być wolna i niezależna. I tak się stało i tak było do puki on żył.
Przytoczę
> jeden cytat który mam od dziesiątek lat w pamięci, a jakiego nie ma w wiki
cytatach:
>
> "NATO to podporządkowanie SZAP".
>
> Podsumowując: De Gola zabrakło w śród polskich komunistów jacy wkraczali w 1944r.
> na ziemie II Rzeczy w raz z Armią Czerwoną. Biorąc pod uwagę los Sikorskiego,
> którego zlikwidowali Angole, można śmiało powiedzieć, że o brak polskiego De Gola
> zadbali alianci. A to znaczy, że tego francuskiego oportunistę ktoś zaakceptował i
> pozwolił mu stworzyć francję której obywatele żyją jak ludzie.
>
> Jendak jasno sobie należy powiedzieć, że rozpierdol narodowościowy i kurs
> proszapowski jest już niezależny od tego co chciał De Gol i nie należy tych dwóch
> zjawisk historycznych mieszać. Bo te skurwysyny jakie ściągają kolorowych do Europy
> siedzieały by w jaskiniach i w lepiankach jak mużyni w afryce, gdyby nie
"nacjonaliści"
> którzy zbudowali wczesniej cywilizację i dobrobyt tych państw.
>
> Ten roz. jest po to by jakoś logicznie uzasadnić fakt, że III Rzecz nie ma żadnych
> własnych technologii informatycznych ani komputerowych. A to powoduje, że to
> państwo jest czystą fikcją, bo brak własnych technologii jest cechą kolonialną.
>
> I na nic tutaj głupie teksty prof. z PW w stylu "W III Rzeczy mamy informatykę na
> światowym poziomie.". NIE! Bo nie ma żadnego systemu operacyjnego, ani żadnego
> narzędzia programistycznego ani żadnego programu CAD jaki byłby dziełem III
> Rzeczy. Tu żaden przemysł z wiązany z informatyką nie istnieje. Bo jak już klepią
jakieś
> gry, które są za wolne nawet na najnowsze Play Station, to należy to klasyfikować
jako
> branżę rozrywkową, a nie techniczną.
> Czy moja kariera naukowa jest pełna wstępnych
> sukcesów i pasjonujących wyzwań umysłowych?
> NIE!!! Moja kariera naukowa, to polegała na głupim, owczym pędzie jaki mnie zagnał
> na stare, tanie krzesło taniego, etatowego klepacza.
>
> Nie miałem pojęcia, że w nauce celem powinno być podporządkowanie sobie świata
> fizycznego w bliskim i dalszym otoczeniu. Zamiast tego moje myślenie zostało
> zredukowane do zjawisk w obrębie kwadratu kryształu 1x1cm. To nie jest inżynieria,
> to jest banalne zastosowanie matematyki i logiki na poziomie szkoły podstawowej
> (gdyby tam uczono logiki tak jak w II Rzeczy).
>
> Po drugie nie miałem pojęcia jakie znaczenie ma legalna nauka: legalna matura,
> legalne studia, legalne tytuły naukowe. Mi się wydawało, że wszystko da się
> "shakować" i obejść, jak nieskuteczne zabezpieczenia w grach komputerowych z lat
> 80 i 90 XXw.
>
> Po trzecie nikt nawet mi nie wspomniał o tym by w szkole jakoś się zastanowić nad
> własną karierą i jak by ją zaplanować i wdrożyć. Bo nie są to rzeczy niemożliwe,
jak się
> o tym wcześniej pomyśli, to na dobrą sprawę można zrobić studia mgr. w dowolnej
> dziedzinie.
>
> Po czwarte nikt w szkole nawet nie wspomniał, że w pojedynkę raczej świata się nie
> zawojuje. Nikt ani w domu, ani w szkole, ani w kościele nie wspomniał, że
> podstawą sukcesu jest ludzkie braterstwo - wzajemna pomoc, wsparcie
> intelektualne, fizyczne i kapitałowe tych co są do mnie podobni intelektualnie,
> fizycznie i o podobnej zamożności.
>
> Z czego to wszystko wynika? Wynika to z tego, że III Rzecz jest wrogiem tych co się
tu
> rodzą i jacy z jakichś względów się nie podobają tajnej policji obyczajowej. Tacy
ludzie
> jak ja po prostu są nie wychowani i dlatego się potem ich dręczy psychiatrią i
wmawia
> że są nienomralni i że są patentowanymi kłamcami.
>
> Bo tym których "zakwalifikują jako swoich" zapewniają wszystko co wymieniam w
> tym rozdziale, a nawet dużo więcej.
>
>
> Czy moja kariera zawodowa to dziesiątki genialnych
> projektów doprowadzonych do wdrożenia?
> NIE!!! Moja kariera zawodowa to w pierwszej pracy rozpoczęty, ale nie skończony
> projekt. W kolejnych firmach było to już tylko łatanie i naprawianie partactw nie
> kompetentnych ludzi, jacy nie powinni się zajmować programowaniem. Bo nie mieli
> wykształcenia w tym kier.: byli to elektronicy, elektrotechnicy, fizycy, lub w
ogóle
> ludzie którzy przerywali studia na wczesnym etapie i wierzyli, że książki
szapowskie
> dadzą im kompentencje.
>
> Nie miałem pojęcia dlaczego należy pracować i zarabiać własne pieniądze. Bo mi się
> wydwało, że jak "para-matka" ma własny interes to będzie mnie finansować. Jednak to
> tylko była herezja - nie kupiła mi nawet starego samochodu choć potrzebowałem go
> po to by studiować na drugim kierunku zarządzanie i marketing na UG. Nikt też nie
> powiedział, że może by było warto sobie zarobić na mieszkanie lub chociaż na
> samochód. Moja postawa przez długie lata była roszczeniowa.
>
> Nie miałem też pojęcia, że w oczach ludzi rozwiniętych intelektualnie oraz w oczach
> bogów największe znaczenie mają projekty doprwadzone do końca, czyli do użytku
> osobistego lub do wdrożenia komercyjnego.
>
> Z czego to wszystko wynika? Te problemy też wynikają z broblemu wychowania w
> domu i w szkole.
>
> Na marginesie: Jak się zastanawiasz jak ocenić kogoś kogo masz zatrudnić, to
> najprościej jest spytać o projekty jakie zaczął (prywatne i zawodowe) i delikatnie
> podpytać co z tego wyszło. I wtedy masz już pełen obraz tego człowieka jako
> pracownika. Nie daje to pełnego obrazu ludzkiej natury, jednak daje odp. na pyt.:
Czy
> ten człowiek jest człowiekiem czynu? Czy jest on skuteczny? Czy z tym człwiekiem
> można zawojować świat? Pozostałe cechy i umejętności są drugorzędne z p. widzenia
> pracodawcy.
>
>
> Z czego wynikają codzienne trudności w nauce?
> Czemu jak mam zamiar się uczyć to wali się mój świat? Dopada senność. Pojawia się
> zmęczenie. Przypomina się dziesiątki niezałatwionych spraw. Pojawiają się nowe
> ciekawe zajęcia: artykuły do przeczytania, filmy do obejrzenia, monografie do
> napisania. W końcu pojawiają się super ciekawe pomysły projektowe, jakie jednak
> pochłonęły by miesiące i lata pracy.
>
> Albo: Jak doszło do mnie, że studia informatyki nie mają dla mnie żadnego sensu, bo
> nie chcę się ograniczać do kostki kryształu 1x1cm, tylko interesuje mnie inżynieria
> świata fizycznego, to się okazało, że na PG można zaocznie studiwać tylko i
wyłącznie
> wiedzę odkrytą 100 lub więcej lat temu.
>
> Jak zacząłem badać sprawę studiów mechatroniki w innych miejscowościach, to
> odkryłem (listopad 2021), że na polibudzie Bydgoskiej jest wydział Mechatroniki i
> zaoczne studia. Pomyślałem wtedy, że może mógłbym tam studiowac, bo to tylko 2
> godz. jazdy Pendolino z Gdańska. Jak zajrzałem na tą stronę po tygodniu lub dwóch,
> to się okazało, że wydział mechatroniki ma nazwę Wydział Inżynierii Mechanicznej i
że
> nie ma już możliwości studiowania zaocznie mechatroniki.
>
> Z czego to wszystko wynika?
>
> Widać telepatyczną i fizyczną walkę mojego wroga o to bym pod względem
> naukowym nie wzniusł się na nowy poziom. Bo jasne jest, że te wszystkie sprawy
jakie
> wydają mi się teraz ciekawe to morze nudów na kolejnym poziomie rozwoju
> intelektualnego. Tak jest jak patrzymy na zainteresowania małego dziecka, ucznia, a
> nawet młodzieży.
>
> OK. Ale dlaczego komuś z boskimi mocami telepati miało by to przeszkadzać?
>
> Wiem, że jak ktoś pokarze tu, że pracował i rozwijał się przez całe swoje życie, to
> zasłuży sobie na kolejne życie w lepszych warunkach. To obiecuje nam filozofia
> totalizmu odkryta przez prof. Jana Pająka, konkretnie mówi o tym "Prawo Drabiny
> Parnterskiej".
>
> Tutaj, na ziemi ktoś chce by intelekty jakie tu trafiają już się stąd nie
wydostawały,
> tylko by podlegały degradacji. Degradacja w przypadku intelektów polega na
> degradacji umysłowej, za którą pojawia się cała reszta dysfunkcji życiowych. Jest
tak,
> bo dla człowieka wcale nie jest najważniejsze "zdrówko" ciała, tylko intelekt.
>
>
> Z czego wynikają codzienne trudności w pracy?
> Problemy w pracy często są zdumiewające nawet żyjąc w takim kraju jak III Rzecz.
> Wiele patologii z zakresu bezpieczeństwa pracy oraz ergonomi pracy jest ewidentnie
> sztuczna i narzucana przez pracodawcę a nie przez poziom rozwoju cywilizacji czy
> państwa.
>
> Podam parę przykładów:
>
> W jakiejś firmie w III Rzeczy było stanowisko pracy na którym człowiek przekładał
> szyby z jednej taśmy na drugą. Ten człowiek musiał mieć zbrojone spodnie by go
> szyba nie rozpruła. I jak twierdził jakiś kierownik takie rzeczy się tam zdarzały.
Mnie
> ogromnie to zdumiało, bo na innych filmach widywałem stanowiska do montarzu
> szyb w samochodach i oni tam wcale nie targali na brzuchach tych szyb, tylko mieli
> wygodne uchwyty z przyssawkami. Jedynym minusem było to, że wymagało to
> udziału 2 ludzi. No ale jaki to problem? I jaki w tym sens by narażać samotnie
> pracującego człowieka na śmierć? Ma to dla nich cenę 4tyś na miesiąc?!?
> Albo: W latach 2018-2019 pracowałem w dziale konstrukcyjnym w Elmech-u. Tam był
> jeden elektronik, mgr inż. po politechnice (zaczynał na PG i kończył w Koszalinie -
> przeniósł się tam po tym morderstwie na PG w 2002r.). On w tym Elmechu pracował
> ponad 6 lat i w tym czasie opracował tylko jedno urządzenie: STS. Natomiast cały
czas
> siedział i poprawiał wadliwe oprogramowanie w mikrokontrolerach jakie były w
> ofercie tej firmy. Moim zdaniem tam go trzymali tylko po to by zmarnował swoje
> życie.
>
> Natomiast jak ja tam się pojawiłem i się okazało, że sobie radzę, to po 6
miesiącach
> od podpisania ze mną umowy na stałe, zwolnili prawie cały dział konstrukcyjny, w
tym
> mnie. Natomiast 3 konstruktorów, w tym tego elektronika zostawili. Bo widocznie tą
> trójkę chcieli dalej gnębić nonsensownymi problemami. Natomiast mnie muszą
> mnieć za arcykanalię, bo mnie nawet do tego typu rzeczy nie chcieli.
>
> Albo: W mojej obecnej pracy też mam dziwną sytuację: pracuję sam nad projektem
> przekraczającym 130 tyś. lini kodu, jaki ma fundamentalne wady projektowe.
> Program działa na Androidzie i jest pisany w C++ i Qt (bez QML). Podejście mojego
> pracodawcy do kwesti informatycznych jest na poziomie moim z lat 90tych XXw. -
czyli
> za nic nie chcą płacić. Mimo, że faktycznie SZAP i Qt reklamuje te narzędzia
> programistyczne jako darmowe, to z moralnego p. widzenia używanie tego do celów
> komercyjnych bez płacenia jest czystym pasożytnictwem na poziomie piractwa
> komputerowego. Oczywiście nie ma mowy by wykupiono licencję komercyjną Qt i to
> mimo tego, że tłumaczę im, że ja chętnie bym się zapoznał z materiałami jakie oni
> rezerwują dla swoich klientów i bym był zainteresowany programowaniem zgodnym z
> "qt-way".
>
> Albo: Jak w maju 2021 powiedziałem, że chcę monitor 32" 4k HDR, bo są już tanie w
> cenie 1700zł, to dyrektor uniusł wysoko brwi i z pretensją w głosie rzekł:
>
> "1700zł to wcale nie jest tani monitor! Poza tym ja jeszcze nie słyszałem by w
naszej
> firmie ktoś miał monitor większy niż 27"!!!".
>
> Ciekawe jak z takim myśleniem wygrzebali się z monitorów 14" CTR?
>
> Jak to jest, że na takie pierdoły jak licencja Qt za mniej niż 900zł/mieś i
współczesny
> monitor za mniej niż 2kzł nie stać firmy która na maseczki rzuciła 1000 000zł?!?
>
> Z czego to wszystko wynika? Widać, że nie chodzi to o żadne przełomowe produkty.
> Chodzi tu tylko o to by inżynierowie, którzy się uprzą i nie mają zamiaru błąkać
się
> poświecie, marnowali swoje życie na bzdurach i w prymitywnym rozwiązywaniu
> problemów wynikających ze złego zarządzania, a nie z ich błędów.
> Z czego wynikają codzienne trudności w życiu?
> Jak to jest, że jak wykombinuję jakiś postępowy pomysł, to świat mi się wali na
głowę?
>
> Podam kilka przykładów:
>
> Jak zaczałęm studiować w 2020r. i zbliżała się sesja I sem. czułem się kompletnie
> niezdolny do niczego, wiecznie senny i zmęczony? Choć wcześniej nic takiego się nie
> działo. Doprowadziło to do mojej rezygnacji ze studiów. Po tym moje samopoczucie
> wróciło do stanu wcześniejszego. Nie można powiedzieć, że mnie jednoczesna praca i
> studia wykańczały, bo ja cały czas po pracy nad czymś pracuję.
>
> Albo: Na początku 2022, w styczniu wykombinowałem, że zwrócę pieniądze jakie mi
> się nie należą oraz zadość uczynię za użytkowanie pirackiego programowania i za
> używanie otwartego oprogrmowania. Chcę to zrobic w roku 2022. Chcę to zrobić po
> to by nikt po śmierci nie wmawaiał mi, że SZAP (ani ktokolwiek inny) kupił mnie
> pirackim softem i moim pasożytnictwem na programistach open source. I co się
> zaczęło dziać? Od razu pojawiła się w Polsce (i na Świecie) wysoka inflacja -
której
> wcześniej nie podawali. Drożeje wszystko czego używam: żywność, paliwo, opłaty
> domowe.
>
> Ja zadaję pytanie: Jak to jest, że te rządowe świnie podnoszą ceny energii
> elektrycznej? Podczas gdy węgiel poprostu wygrzebują z ziemi od tysięcy lat po
coraz
> niższych kosztach. Co oni kupili nowe maszyny górnicze?!? Albo nowe piece do
> Bełchatowa?!? I trzeba je zamortyzować? Nawet w TV nic takiego nie pierdolą! W ręcz
> przeciwnie stwierdzili, że zamykają rozbudowywaną elektrownię w Osrołęce!
>
> Albo: Lubię kupować sobie różne smakołyki. Od kąd zacząłem zarabiać w 1999r. i jak
> coś sobie upatrzyłem i zacząłem sobie to regularnie kupować, to to poprostu znikało
> ze wszystkich sklepów z okolicy. Tak było np. z Flipsami Paprykowymi i Serowymi -
> jakie uwielbiałem, albo z Rafelsami - pierwszymi czipsami w mojej okolicy,
paluszkami
> Beskidzkie Cebulowe, nawet Popkorn znikał i wiele innych.
>
> Obecnie, też zdażają się przeróżne numery: np. Zamykanie Żabki najbliżej mojej
pracy
> - najwyraźniej po to by mnie zmusić do chodzenia do Biedronki. Co się jednak nie
> udało, bo namierzyłem inną Żabkę niedaleko. Wtedy tą najbliższą Żabkę znowu
> otworzyli. A jak już ta Żabka jest otwarta, to ok. 9:20 (kiedy tam zazwyczaj się
> pojawiałem) bagietka z czosnkiem jest niewypieczona. Wiem, że to nie normalne, bo
> jak byłem tam o innych porach to była normalna, chrupiąca.
>
> Albo: Ciekawe rzeczy też się dzieją z Koka-Kulen i z Pepsi-Kulen - kiedyś gdy je
piłem
> to od razu miałem większą jasność umysłu. A teraz jak kupię je w nietypowym
> miejscu, to nic nie czuję. Ale jak kupię w typowym miejscu to gwarantowany jest
> odwrotny efekt - otępienie. Podobnie sprawa ma się z kawą i z herbatą. Nic już mnie
> nie pobudza, a wręcz przeciwnie coraz więcej produktów mnie usypia.
>
> Albo: Jak to jest, że jak zostawię w domu, w moim "pokoju" (czyli w mojej
rupieciarni)
> herbatę na stole, albo jakąś niedopitą butelkę, to jak wrócę z pracy i się tego
napiję
> pod wieczór, to czuję nagłe rozjaśnienie umysłu przez wiele godzin - nawet długo po
> północy - i to mimo, że rano wstałem przed 5:00! Czy to jakieś narkotyki?!?
>
> Natomiast jak w pracy czyli w biurze zostawię kubek lub otwartą butekę z napojem to
> jak wrócę do pokoju i się tego napiję to mam gwarantowany zjazd i przez ponad
> godzinę walczę z obezwładniającą sennością. W końcu nawet musiałem wychodzić z
> pokoju i dochodzić do siebie na fotelach na korytarzu, bo nie byłem w stanie
> pracować. Czy to jakieś truciźny?
>
> Albo: Jak to jest, że jak kupię w jakimś nietypowym miejscu napój gazowany, to
> normalnie po nim bekam wesoło, a jak kupuję w typowym miejscu, to mimo, że napój
> jest gazowany, to po wypiciu wcale nie chce się bekać?
>
> Albo: Jak to jest, że późnym wieczorem w domu czuć kobiece perfumy!?! Czy ta 70.
> wariatka para-matka je rozpyla?
>
> Albo: Jak to jest, że po południu wracam z pracy i podjeżdzam pod dom powietrze
jest
> czyste, a jak chwilę po tym otwieram w domu okno lub wychodzę na dwór jest już
> pełno dymu? Tak się dzieje codziennie 5/7 w zimie 2021-2022.
>
> Albo: Jak to jest, że teraz gdy staram się gimnastykować codziennie, to ledwo się
> ruszam, czuję bóle w lędźwiach i pośladkach, a moje ruchy przypominają ruchy
> starego dziada? Będąc uczniem i na studiach wcale się nie gimnastykowałem i nie
> miałem żadnych problemów z poruszaniem ani żadnych bólów.
>
> Albo: Od 2017-01-03 znowu pracuję etatowo. Jak to jest, że jak pracując stawiam
sobie
> za p. honoru by nie śmierdzieć w pracy i żeby każdego dnia mieć ogoloną twarz, to
> teraz nie mogę nawet umyć twarzy bez bólu? Bo schylanie nad umywallką sprawia mi
> nieznośny ból.
>
> Dlaczego im bardziej się staram to tym większy napotykam opór? Przecież jak ktoś
> uczciewie pracuje, rozwija swoje zainteresowania po godzinach by być coraz lepszym
> człowiekiem i ekspertem, to powienien zyskiwać coraz większą swobodę działania. A
> zamiast tego mam coraz mniej przyjemności z życia, cierpię bóle i widzę coraz
> mniejsze możliwości nauki i pracy. Przecież to co robię nie jest niczym nieludzkim
i
> nikogo nie krzywdzi.
> Czemu ktoś odmawia mi normalności czlowieka cywilizowanego? Bo do tego się to
> sprowadza.
>
> Stawiam konia z rzędem, że te sprawy sięgają czasów III Rzeszy lub wcześniejszych.
> Bo w tym życiu absolutnie nic nie zrobiłem by mieć wrogów w tajnej policji
> obyczajowej.
>
>
> Jak stwierdzić czy moja nauka jest ważna?
> TAK! Moja nauka jest dla mnie bardzo ważna. I widać wyraźnie, że moje braki w
> wykształceniu są bardzo ważne dla nieznanego mi wroga.
>
> Uczę się sam od 1 klasy podstawówki, po słowach jakie wypowiedziałem do para-
> matki: "Mamusiu ja wiem, że chcesz bym miał dobre oceny.". I wtedy domowe gady
> odstąpiły od dalszego napierdalania mnie przy odrabiani lekcji. Ukończenie szkoły
> podst. na 4 umożliwiło zdanie egzminów wstępnych do ogólniaka i Technikum
> Łączności. Jednak nikt w podstawówce nie podał, że aby być dobrym w kolejnej szkole
> to trzeba się uczyć na 5 w bieżącej szkole. Bo nawet jak masz 4, co oznacza, że
wiesz o
> co chodzi, to 5 oznacza biegłość i utrwalenie materiału.
>
> Wspomnienia Technikum Łączności (1994-1999) upewniają, że nawet na średnim
> poziomie kształcenia wróg nie mógł wytrzymać psychicznie i niszczył tą szkołę:
>
> ? Przestarzałe komputery z 1982r., czyli PC z Intel 286;
>
> ? Nonsensowne warsztaty w 2 klasie;
>
> ? Mord w lecie 1997r. na mojej nauczycielce Układów Cyfrowych (jakiem miałem
> tylko 1 rok zamiast 2). Zapłaciła ona najwyższą cenę za to, że wyjaśniła mi jak
> działają komputery. A to umożliwiło mi samodzielną naukę programowania.
>
> ? Brak 4 nauczycielii w 4 klasie: Systemy Komputerowe - kierunek specjalizacji,
> Układy Cyfrowe - kier. spec., matematyka - przedmiot maturalny, j. ang.);
>
> ? Nonsensowne praktyki w 4 klasie: Robiłem za skrypt komputerowy
> konwertujący faktury z jednego programu do drugiego.
>
> Wielkie znaczenie miała dla mnie nauka programowania w Asemblerze Intel 386 i C++
> w czasie gdy uczęszczałem do Technikum Łączności. Dzięki temu mam pracę w biurze
> od jego ukończenia do teraz.
>
> Kolejne realizowane projekty: nielegalne studia na PG. Na PG co najmniej 2 moich
> nauczycieli dostło w czapę. Wspomnijmy w tym miejscu tych zacnych ludzi:
> mgr inż. Wiesław Sipowicz, Podstawy Zarządzania - oficjalna przyczyna śmierci:
> Utopienie,
>
> dr inż A. Kozłowski, Wytwarzanie Oprogramowania Użytkowego - oficjalna przyczyna
> śmierci: rak.
>
> Mimo ich tragedi dalej się rozwijałem przez: poznawanie Linuksa, kupowanie i
> czytanie latami książek o programowaniu. Tu należy wspomnieć, o kolejnym zacnym
> człowieku:
>
> Jon Hall, Linux Programming Games - oficjalna przyczyna śmierci: rak.
>
> Te działania oraz podejmowanie nowych wyzwań w nowych miejscach pracy znacznie
> rozjaśniły mój umysł.
>
> Jednak jak się okazuje nie wertowanie papierów daje stan oświecenia, tylko pytania
> stawiane gdy napotyka się trudności:
>
> ? Dlaczego tak jest?
>
> ? Jak powinno być?
>
> Ja obserwuję u siebie zdolności do odpowiadania na te pytania, jednak obserwuję też
> silną erozję mojej pamięci. Ja uważam, że jest to sztuczne, bo nie raz ktoś kasuje
mi w
> głowie genialne pomysły z sekundy na sekundę. Tego nie można uznać tego za
> przypadkowe. Dla mnie mindcontrol jest faktem już dziś.
>
> Dlatego ja opracowuję swoje monografie i od czasu do czasu czytam je i ulepszam, po
> to by choć część moich osiągnięć intelektualnych ocalić.
>
> Po za tym, jak to opisałem powyżej, zaciekłość z jaką wróg atakował mnie
> telepatycznie przed I sesją na studiach Elektorniki i Telekomunikacji na UMG w
Gdyni,
> wskazuje, że studiowanie prawdziwej inżynierii jest sprawą najwyższej życiowej
wagi.
>
> Kiedy z tych studiów rezygnowałem wydawało mi się, że miałem ku temu powody,
> jednak prawda jest taka, że te prowokacje kadry i planistów UMG były celowe,
> natomiast moje poczucie godności sztucznie, telepatycznie wyolbrzymione.
>
> Dlaczego tak się dzieje?
>
> Tak więc moja nauka ma dla mnie ogromne znaczenie, kolejne przełomy
> intelektualne i naukowe i opanowane umiejętności znajdują komercyjne i praktyczne
> zastosowanie. Daje mi to wiedzę i chleb.
> Z drugiej strony widać zaciekłość wroga, z mordowaniem nauczycieli włącznie, by mój
> rozwój spowolnić, ograniczyć i wypaczyć. Czyli dla wroga moja głupota ma
> pierwszorzędne znaczenie.
>
>
> Jak stwierdzić czy moja praca jest ważna?
> Pracuję dobrowolnie i z ochotą, bo taka praca jest najbardziej moralna (patrz
Totalizm
> prof. Jan Pająk NZ). Pracuję by sobie zasłużyć na wszystko czego potrzebuję i czego
> pragnę. Pracuję po to by mieć własne pieniądze i płacić za wszystko co sobie cenię
i
> co zużywam. Pracuę by spłacić długi: za studia, za granty pieniężne i dary rzeczowe
od
> rodzinnych kanali. Pracuję bo chcę być budowniczym polskiej gospodarki. Pracjuję by
> mieć kontakt z współczesną techniką. Pracuję by się sprawdzać każdego dnia. Pracuję
> by rozwiązywać dzisiejsze problemy Polaków i III Rzeczy. Pracuję by nie siedzieć
ciągle
> w domu z domowymi napierdalaczami na emeryturze, czyli cenię sobie możliwość
> wyjścia do ludzi.
>
> Jednak nie zawsze tak było. W moim życiorysie zawodowym są wieloletnie luki,
> jednak wynikają one z braków ideologicznych, czyli z braku wychowania z którego
> wynika głupota, a nie ze złej woli.
>
> Dlatego ideologię życiową, ideologię naukową i ideologię zawodową należy
> opracować sobie w szkole średniej - wtedy to jest optymalne.
>
> Natomiast ja ideologię zacząłem opracowywać po 30.r.ż. i to też zacząłem od Sztuki
> Edukacji, a nie od tych 3 kluczowych obszarów ideologi osobistej, naukowej i
życiowej.
>
> Jak wróciłem do pracy w 2017r. i kontynułuję ją wytrwale, to znowu pojawiają się
myśli
> negujące i podważające sens mojej pracy. Ten atak ideologiczny jest skierowany na 2
> kierunkach:
>
> ? Zły polski pracodawca;
>
> ? Źli polscy współpracownicy.
>
> Zły polski pracodawca jest przedstawiany, jako:
>
> ? Wyzyskiwacz, który programiście z 25 letnim doświadczeniem płaci w Gdyni
> mniej niż starzyście we Wrocławiu (TAK! Płacą mi mniej niż 6 tysi zł NETTO). Ja
> stawiam konia z rzędem, że w moim projekcie zarabiam najmniej. I to mimo, że
> to ja ciągnę cały projekt na przód. Pracodawca nie daje podwyżek nawet o wsk.
> inflacji. Premi mi daje 133,33zł miesięcznie niezaleznie od czegokolwiek - a i to
> dopiero jak się zacząłem tego domagać. Natomiast wcześniej nie było żadnej
> premi ani za przełomowe osiągnięcia w pracy np. za radykalne usprawnienia w
> pracy, ani za rozwiązanie wieloletnich problemów, premi nie było nawet za
> wdrożone do produkcji projekty.
>
> Ja codziennie robię cuda samotnie pokonując swoje ograniczenia i przewalam
> masę kodu by działało to czego się od programu oczekuje. Jednak jest to brane
> za coś oczywistego, banalnego, a nawet za coś chroego i godnego pogardy;
>
> ? Marnotrawca potencjału zawodowego: odmawiający szkoleń, brak wsparcia
> komercyjnego używanych codziennie narzędzi;
>
> ? Marnotrawca życia: przez tworzenie nikomu nie potrzebnych, przestarzałych
> projektów, którymi źle zarządzają niekompetentni ludzie. Projektów do których
> zatrudnia amatorów a nie profesjonalistów;
>
> ? Niszczyciel zdrowych umysłów: karzą używać nienomalnych bibliotek,
> nienormalnych IDE i innych nienormalnych narzędzi. A to wkórwia chyba
> najbardziej.
>
> Źli polscy współpracownicy są ukazywani jako:
>
> ? Traktujący mnie jak inteligentny komputer, któremu słownie zadaje się
> zapytania techniczne i słownie rozkazuje wykonać określone zadanie
> programistyczne;
>
> ? Nie odzywający się do mnie do puki nie jest to absolutnie konieczne;
>
> ? Nie jedzący z ze mną śniadań, nie chodzący ze mną po zakupu. Za to chętnie by
> jedli ze mną objady;
>
> ? Robiących mi numery w postaci wrabiania magicznego i symbilicznego:
> umieszczanie czarnych przedmiotów na przeciwko stanowiska programisty i
> trzymania zbędnych od lat gratów w biurze (i to nawet gdy oni sami siedzą w
> tym samym pomieszczeniu).
>
> Trzeba jednak przyznać, że przed ostatnią delegacją dyrektora z Wa-wy graty
> zostały usunięte, a zbędny sprzęt jest częściowo wywieziony, a jego reszta stoi
> przygotowana do transportu. Tym nie mniej bajzel trwał przez 2,5 roku, do puki
> sam nie zacząłem wypierdalać tych kartonów i innych gratów, bo się w końcu
> wkurwiłem.
>
> Gdy się nad tym zastanawiam, to muszę przyznać, że tak właśnie wygląda moja praca
> - mówiąc w prost współpracownicy traktują mnie jak psie gówno. Tylko, że ja po 24
> latach tułania się po różnych polskich firmach wiem, że na nic lepszego nie ma co
> liczyć, bo to się dzieje w każdnym miejscu.
>
> Trzeba też sobie powiedzieć, że od 2017r. w kolenych firmach jest pod pewnym
> względami lepiej. Np. teraz mam w projekcie projektantkę i testera. No ale to chamy
-
> tak jak to opisałem powyżej.
>
> Dlatego skoro niby jest lepiej, to może w ogóle jest możliwe, żeby w końcu dotrzeć
do
> takiego p. w karierze zawodowej gdzie będę mógł powiedzieć, że pracuję z
> profesjonalistami nad ważnymi dla III Rzeczy projektami.
>
> Tym nie mniej muszę stwierdzić, że moja obecna praca jest nie ważna dla III Rzeczy.
> Jest ona ważna wyłącznie dla mnie.
>
>
> Jak stwierdzić, że moje życie jest ważne?
> Są tylko 3 kryteria oceny ważności życiowej cywila:
>
> ? Sfera nauki i intelektu;
>
> ? Sfera zawodowa;
>
> ? Sfera osobista.
>
> Jak sobie wyjasniliśmy moja sfera nauki i intelektu jest dla mnie najważniejsza.
>
> Za to mój rozwój jest solą w oku mojego wroga.
>
> Dla Polaków mój intelekt jest kompletnie nie istotny - bo nie chcą się ze mną
> zadawać, ani w miejscu zamieszkania, ani w miejscu pracy, ani w Internecie i to nie
> zależnie w jakim miejscu na Ziemi mieszkają i nie zależnie od tego czym się
zajmują.
>
> Jak sobie wyjaśniliśmy moja sfera pracy jest dla mnie druga pod względem ważności.
>
> Natomiast dla mojego wroga jest tylko środkiem do marnowania życia i znęcania się
> psychicznego przez traktowanie jak psie gówno.
>
> Dla Polaków moja praca nie ma żadnego znaczenia.
>
> Moja sfera osobista to pokój w domu rodziców jaki nazywam rupieciarnią, bo Polacy
> odmawiają mi sprzedaży nowych mebli. Oczywiście nowych mebli w rupieciarni nigdy
> nie miałem. U rodziców muszę mieszkać, bo jak podałem to wyżej Polacy płacą mi
> mniej niż stażyście we Wrocławiu, czyli mniej niż 6 tysi zł NETTO.
>
> Dla mojego wroga ważne jest bym siedział z tymi emerytowanymi kanaliami w ich
> rupieciarni. Czyli ważne dla niego jest bym nie żył normalnie.
> Dla Polaków moje życie osobiste nie ma żadnego znaczenia, bo izolacja społeczna
jest
> całkowita. Nikogo nie znam i nawet nie mogę powiedzieć, że znam te 2 emerytowane
> kanalie, bo nie rozumiem tego jak żyją i czym się kierują w życiu. Mi moje decyzje
> wydają się logiczne, natomiast ich decyzje i działania nie mieszczą się w moim
> prostoliniowym myśleniu.
>
>
> Czy inni w pracy traktują mnie jak człowieka? Czy może
> traktują mnie jak inteligentny komputer?
> Odp. jest prosta: Tak, współracownicy traktują mnie jak inteligentny komputer,
jeśli
> odzywają się do mnie tylko i wyłącznie w sprawach dotyczących projektu (programu
> komputerowego) i po za tym unikają jakiegokolwiek kontaktu ludzkiego.
>
> Dla mnie odkrycie, że tak jest było szokiem.
>
> Można zadać pomocnicze pytanie: Czy może oni mają inne zainteresowania jakie
> mnie nie interesują? I może dlatego ze mną nie gadają. Na to pyt. odp. jest
> negatywna: Niektóre zainteresowania mamy podobne, np. ja słucham często muzyki i
> projektantka cały dzień siedzi w słuchawka i podobnie tester. Więc jakiejś muzyki
oni
> słuchają. Jednak jak ja zaczynam gadać o muzyce, to co prawda odpowiadają, jednak
> są to odp. zmknięte, jakich nie można rozwinąć i wcale nie próbują poznawać tego
jak
> ja odbieram tą muzykę, a jest to dla mnie ważne, bo dla mnie to obcowanie ze
sztuką.
> Do etapu gdania o tym czego oni słuchają nigdy nawet nie doszliśmy, wiec nie było
> możliwości ustalenia co oni szłyszą w tej muzyce.
>
> Tak się składa, że akruat trwają u nas rekrutacje dla projektantów. I ta
projektantka (w
> rzeczywistości to ma wyuczony zawód dyrektor) która się tym zajmuje martwi się tym,
> by nie zatrudnić "kogoś z dużym ego". Ciekawi mnie, czy ten inteligentny komputer
> przy biórk obok też postrzega jako "duże ego"? Bo ja mam wrażenie, że to oni mają
> przerośnięte ego i w ogóle są nowoczesnymi chamami. Bo na przekór temu, że to ja
> bekam, pierdzę i przeklinam (w rupieciarni, a nie w pracy), to ja chamem nie
jestem,
> bo nie robię niczego przeciwko innym ludziom. A te polskie kanalie za p. honoru
mają
> codzienne wbijanie mi szpileczek, jednak to tylko wyrafinowane hamstwo, bo jak to
> się powtarza, to uświadamia mi, że to celowe skórwysyństwo.
>
> Drugą formą kontaktu jaką mnie dręczą domowe kanalie jak i chamscy
> współpracownicy: jest to wymuszanie zgody na coś co szkodzi lub współudziału w
> czymś co zaszkodzi: np. montarz szafy z lustrem od południowej strony mojej
> rupieciarni - z p. widzenia Feng-Szui to powoduje odbijanie dobrej, słonecznej
energii.
> Trzeba zaznaczyć, że po za tym zarówno domowe kanalie jak i pracownicze gady za
> nic w świecie nie chcą bym z nimi robił coś pożytecznego.
>
> Trzecią formą kontaktu jaką mnie dręczą domowe kanalie jak i chamscy
> współpracownicy oraz chamy postronne, to opierdalnie za co się da. Jak byłem mały
> to przy tej okazji domowe kanalie dawały mi w pierdol. Pamiętam jak kiedyś byłem
> sam w domu i niechcący zbiłem słoik w kuchni, nie wiedziałem co wtedy zrobić, więc
> poszedłem do swojej rupieciarni. Jak wróciły domowe kanalie, to Ja Nóż wpadł do
> mojej rupieciarni z wielką mordą, co ja za zbrodnię popelnilem! Dał mi w pierdol, a
> potem wrzeszcząc podsumował: "Dostałeś nie dlatego, że zbiłeś słoik, ale dlatego,
że
> nie posprzątałeś!". To było tego typu robienie wody z mózgu, które trwa do teraz.
> Oczywiście po za tym Ja Nóż to wielki polski patryjota i wzorowy katolik - tak jak
oni
> wszyscy - od tego polskiego kata wycierpiałem najwięcej. To on sprawił, że
wszystkich
> się boję i przestałem nawet rozważać by się komukolwiek stawiać. Teraz to rozumiem
> i z wielkim trudem staram się dbać o swoje sprawy by nie podporząktowywać się we
> wszystkim tym polskim kanaliom.
>
> Ta 3. forma kontaktu spowodowała, że w dorosłym życiu "chodzę jak w zegarku". Ale
> polskie kanalie co dziennie wymyślają jak się do mnie przpierdolić. Tak więc
szarpią
> mnie co dnia.
>
> Dla ciekawskich: Ja Nóż ciągle żyje i teraz już mnie nie leje, ale ciągle prowokuje
mnie
> do agresji, bo od czasów studiów wszystkim przedstawia mnie jako niebezpiecznego
> wariata którego należy krótko trzymać za uzdę. Choć ujmuje on to inaczej: "I za
pizdę
> ogiera!!! Do psychiatryka!".
>
>
> Czemu tyle chujowych usług oferuje się za darmo lub
> prawie za darmo gdy są one horendalnie drogie w
> wytworzeniu i utrzymaniu?
> Z tego co wiem, to amerykanie chcą kupić ludzkość za byle co, czyli za darmowe i
> dumpingowe usługi w stylu Netflix, Youtube, Google, Facebooki, wcześniej za
pirackie
> oprogramownie a teraz za darmowe oprogramowanie jakie finansują.
>
> Bo jeśli się zastanowić, to co to jest za opłata 30zł za dostęp do Netfixa? Albo
lepiej:
> 24zł do Youtube? Nawet gdyby to było 10x więcej to i tak koszty były by o rzędy
> wielkości wyższe. Albo niech ktoś spyta: Ile kosztuje utrzymanie wyszukiwarki
Google?
> Odp.: Bajońskie sumy! I nic nie ma do rzeczy, że Google zarabia na reklamach - to
> tylko ich sprawa i ich biznes. Ludzie nie są zatrudniani do oglądania reklam.
> Natomiast wyszukiwarka Google świadczy ludziom istotne usługi.
> Dlatego Urząd Ochrony Konkurencji powinien kierować do sądu sprawę tych
> nieuczciwych usług jakimi SZAP kupuje świat. I w dodatku jak ktoś zrobi coś
> alternatywnego: jak chiński TikTok, to SZAP szykanuje i tępi go na wszystkie
sposoby.
> To też jest niemoralne.
>
> Rząd III Rzeczy też chce coś ugrać i dla tego pierdoli o obowiązkowym abonamencie
> na TV i Radio, ale nie wymuszają tego, choć w cyfrowej TV jest to łatwe. Podobnie
> chętnie daje wszystkie głodowe świadczenie pieniężne. Istotne jest to, że
> systematycznie rośnie dług rencistów i innych parchów.
>
> Tylko dyskretnie się daje ludziom szansę darmowej edukacji na poziomie szkoły
> średniej. Bo wygląda na to, że III Rzeczy obowiązek finansowania bezpłatnej nauki
> dotyczy tylko poziomu do matury w łącznie.
>
> Stąd też może wynikać to że ja żadnej nowoczesnej inżynierii nie mogę studiować ani
> na PG ani na PBs, bo te polskie kanalie nie poczuwają się w obowiązku dawać mi
takie
> możliwości i to mimo, że jestem gotowy za to uczciwie zapłacić.
>
>
> Czemu programistów ogranicza się i ogłupia hujowym
> oprogramowaniem? Czemu używanie komputerów
> nieszczy umysły zamiast je wspierać i rozwijać?
> Ja od 25 lat (od 1997.02, dziś mamy 2022-03-20) programuję komputery. Głównie w
> C++, Python, Bash i SQL. Początkowo programowałem na DOS i Widnows. Natomast
> obecnie specjalizuję się w Linuksie, a zmuszany jestem do grzebania się w
Androidzie.
> Tak więc jakieś doświadczenie mam.
>
> W ciągu tych lat wiele razy miałem spostrzeżenie, że niektóre rozwiązania mogą być
> dużo lepsze lub chociaż normalne. Przykłady:
>
> Znany jest świetny procesor Motorola MC68000 z normalną listą rozkazów i z
> normalnym zapisem liczb w pamięci - nic dziwnego powstał on w wyniku "wolnego
> projektu inżynierów" (ang. green field project). Natomiast wypadł on z rynku i w
> sprzedaży są jedynie procki Intel-a i AMD jakie nawet liczb nie zapisują w czytelny
dla
> człowieka sposób.
>
> Znany jest menadżer plików Norton Commander z M$ DOS. Natomiast obecnie
> wszędzie są nienormalne Windows Explorer-y i to nawet we wszystkich odmianach
> pulpitów linuksowych.
> Znany jest świetny interfejs C++ Builder v4. Natomiast dalej się dręczy
programistów
> M$ Visual Studio. Mnie co prawda odpuszczono M$ VS, jednak dręczą mnie Qt
> Creatorem. Który poza zaletą że można zmusić go do działania nie ma innych zalet.
>
> Znany jest rewolucyjny system operacyjny Plan9, a mimo to mamy kopie Unix-a z
> roku 1970 z nowymi ikonkami i tapetami w True Color HDR w postaci Linuksa i
> MakOS. Mamy też nowszą klątwę Bila na wszystkich programistów w postaci M$
> Windows.
>
> Coś z mojego podwórka: Jak to jest, że mimo, że projekt jest w C++ z Qt i w tym Qt
są
> wygodne klasy do komunikacji IP-TCP, HTTP i do pracy z bazami SQL, to zmusza się
> mnie do programowania z użyciem interfejsów w czystym C? Co to za głupie gadanie,
> że standardem jest CURL a nie Qt? Co to za nowy standard CURL? Przez kogo on
> został ustanowiony standardem?
>
> Dlaczego jakiś debil na wyższym stołku, który wie jedynie jak pisać proste skrypty,
> wpierdala się w sprawy techniczne programistów? I ci programiści muszą tracić czas
i
> zdrowie psychiczne na takie wartiactwa! Nie dość, że wymuszają platformę
> programistyczną, to jeszcze wymuszają rezygnację z jej udogodnień.
>
> Coś o GNU: Jak to jest, że b. potrzebny graficzny interfejs do GDB, czyli DDD nie
ma
> opcji linii komend by w nim otwierać projekty i by z lini komend ustawiać pułapki?
> Czyli ten program wcale nie może współpracować z innymi programami. Czy jest to
> zgodne z koncepcją uniwersalnych narządzi GNU?
>
> Jak to jest, że DDD został porzucony w 2009r.? Może już nie jest potrzebny? Bo już
nie
> ma w programach błędów. A może jest jakiś nowszy zamiennik DDD o którym nie
> wiem?
>
> Mamy otwarty LibreOffice jednak mimo, że każdy może zgłosić poprawkę, to w
> codziennej pracy jest on koszmarem i kolejną klątwą na urzytkownikach. On ma te
> same błędy od dziesięcioleci (wcześniej jako OpenOffice). Działa on też
realy-hujowo i
> zamula nawet przy 9 stronicowym dokumencie z samym tekstem - czyli nie nadaje się
> nawet do edcyji Życiorysu Zawodowego. Może projekt Calligara od KDE coś zmieni w
> tym temacie.
>
> Jak to jest, że mimo, że są rzekomo otwartoźródłowe przeglądarki internetowe, to
nie
> ma żadnego normalnego widżetu z przeglądarką? Znaczenie takiego widżetu jest
> ogromne, bo można było zrobić sobie własną przeglądarkę, albo coś wyświetlić w
> progamie bez pierdolenia się z ręcznym rozmieszczaniem wszystkiego na ekranie.
>
> Mozilla chyba uniemożliwia użycie swojego widżetu w innych programach.
> Natomiast KHTML z KDE nie jest rozwijany od 2016r, mimo, że został dostrzeżony i
> doceniony przez Apple i Google i M$ i jest przez nich do dzisiaj używany. Pojawiają
się
> pyt.: Co się właściwie stało z projektem KHTML? Został kupiony pod stołem? Ktoś
> zastraszył KDE? Kto chce byśmy znowu sami musieli wynajdywać koło przy każdej
> okazji?
>
> W Qt jest spore gówienko w postaci QWebEngine jakie robi spagetii z mózgu
> programisty w przypadku gdy zachodzi konieczność wymiany danych między
> JavaScript a C++. A często zachodzi. Pyt.: Dlaczego wypierdolili z Qt widzet
WebKit? Za
> dużo miał możliwości? Po ludzku się go używało? Chyba tak, bo jak go używałem, to
> nie wkurwiałem się aż tak bardzo.
>
> Z powyższego widać, że robienie spagetti z mózgów ambitnych inżynierów w tej
> cywilizacji jest na porządku dziennym. Widać, że zdrowe projekty są zamykane i
> funkcjonują jako jakieś bustwa ze snu genialnego inżyniera, albo jak jakieś
światełka
> odległych gwiazd - o których można myśleć jako o światach idealnych.
>
> Jasne jest, że kontakt z nienormalnymi rozwiązaniami i ich ciągłe obchodzenie na
> około musi powodować negatywne zjawiska w umysłach tych co muszą to robić. Stąd
> ogłoszenia w stylu: "Zatrudnię zdrowego psychicznie informatyka.". Po prostu ci co
> twierdzą, że są humanistami chcą wysłać wszystkich ambitnych inżynierów do
> psychiatryka, jako szaleńców tecnicznych.
>
> Ja podejrzewam jakie jest hasło tych schamiałych skrówysynów: "Kochamy pokój, lecz
> to nic nie szkodzi!" - tak śpiewał Proletariat "na porysanych kompaktach".
>
>
> Czemu państwo systemowo zamyka kolejne
> możliwości nauki, rozwoju, kariery i zdobycia majątku?
> Po powyższym widać wyraźnie, że ja osobiście, wszyscy programiści i szerzej:
wszyscy
> inżynierowie są traktowani wrogo przez cywiliację ziemską. Ale skupmy się na III
> Rzeczy, bo nie ma co pierdolić o raju w Rzeszy czy w SZAP.
>
> Ja już zaliczyłem odsiadkę w polskim psychiatryku. 5 razy tam byłem z artykułu o
> zagrożeniu dla zdrowia lub życia swojego lub innych. I to mimo, że nic sobie nie
> zrobiłem, ani nikogo innego nie drasnąłem ani nie nabiłem siniaka. Raz nawet sam
> dostałem w pierdol i miałem granatowy siniak na całe udo, bo usiadłem przy stole w
> kuchni nie tak jak zwykle i nie tak jak chciał Ja Nóż.
>
> Tak więc drogę kariery politycznej mam zamkniętą.
> Drogę kariery kierowniczej też mam zamkniętą z powodu tych odsiadek oraz z
> powodu nie skończonych studiów informatycznych (mam zaliczone 3 lata, bez
> dyplomu).
>
> Mimo, że w parę lat temu zdałem nową, legalną maturę, to drogę kariery naukowej
> mam zamkniętą przez to, że PG i PBs zamknęły perspektywiczne kierunki inżynierskie
> dla studentów pracujących. Można tam studiować zaocznie tylko to co jest świetnie
> znane od 100 i więcej lat. (j.w) Co dla mnie jest nonsensem nie do przyjęcia.
>
> Nie mogę też używać Amigi jaką lubiłem i wspominam z sentymentem, bo nie ma po
> prostu nowych kompatybilnych z MC 68000 komputerów, i to mimo, że system
> operacyjny Amiga OS na ten sprzęt jest dalej rozwijany.
>
> Drogę kariery zawodowej mam zamkniętą z tych powodów, że SZAP zaniechał
> rozwoju Plan 9 oraz zaniechali tam rozwoju języków kompilowanych. Tak wiec nie
> mogę wydostać się z Linuksa, czyli kalki Uniksa z 1970. Nie mogę też nauczyć się
> niczego więcej niż C++. Bo potencjalny następca C++, czli D nie ma debugera i
> profilera, nie mówiąc już o IDE.
>
> Jak już programuję w C++, to tu jestem zblokowany przy bibliotece Qt, bo jedyną
> alternatywą jest "Dear I am GUI". Tecnicznie jest to ciekawa i pomysłowa
biblioteka,
> ale jak autor w prost pisze, że to dla gejów, to ja sram na to. Natomiast Qt już
nie jest
> rozwijane od 2008r. kiedy przejęła ją Nokia i wynaleźli QML (czyli teraz zalecają
> programistom C++ przesiadkę na JavaScript). Może w Qt nie długo w ogóle będą
> zalecać M$ Visual Basic, albo SmalTalk?!?
>
> Wniosek z powyższego jest taki, że jestem komplesowo zblokowany na posadce
> taniego klepacza jaki nie dostaje nawet tego co dają starzystom we Wrocławiu - tak
> nie mam nawet 6 tysi zł NETTO. Mimo, że codziennie jestem pierwszy w pracy, często
> nawet przed 6:00 - i to mimo, że dojeżdzam ok. 40km w jedną stronę. Mimo, że
> napierdalam bez oglądania się na innych. Mimo, że bez zwłoki załatwiam wszystkie
> sprawy z jakimi do mnie się inni zwracają (oni odzywają się tylko w ostateczności,
> oczywiscie). Mimo, że kierownictwo nie nadąża z przydzielaniem mi zadań - często
nie
> mam co robić i muszę czekać na innych - nawet w piątek 18 marca br. wyszedłem ok
> 12 z pracy bo nie miałem co robić, a i tak tego dnia od 6 rano z nudów czytałem
tylko
> książkę czekając na odp. partacza z centrali z Wa-wy. I wiecie co? Ja o 12:35
wsiadam
> w bekę, daję dyla a tu na pierwszym skrzyżowaniu dzwoni telefon - tylko dodałem
> gazu.
>
> Jasne jest, że z mojego p. widzenia nie wiele więcej mogę zrobić. Jasne jest, że
aby to
> zmienić konieczny jest jakiś przełom. Nawet nie wiem jakiego typu miał bybyć to
> przełom: Czy ta sytuacja wymaga ode mnie większej inteligencji? Czy może większej
> mobilności? W sensie zmiany miejsca zamieszkania. Czy może rozwiązeniem była by
> praca w celu stworzenia własnych bibliotek i własnych narzędzi. Jednak to zajęcie
dla
> całej ekipy, a ja muszę pracować by mieć choć te drobne.
>
> Jedno jest pewne: rozwiązanie nie leży w kontaktach społecznych. Ja wszystkich
> interesujących mnie ludzi sprawdzilem i wypróbowałem: polaków z kraju i z
zagranicy.
> Wszyscy oni przedstawiają postawę negatywistyczną, mutystyczną i to nawet gdy ich
> nie obrażałem i to nawet gdy pisałem do nich na tematy nad wcześniej którymi
> pracowali. Ogólnie mówiąc to wydaje się, że złoty pieniążek i minetka jest
> wystarczającą pokusą by ze mną się nie zadawać.
>
>
> Jak pracować we wrogim, lamerskim społeczeństwie?
> Domowe kanalie oraz chamy z pracy to lamerzy. Termin lamer wywodzi się z demo
> sceny (Amigowej?) z lat 1980. Podajmy tu może definicję lamera:
>
> Lamer to osoba pełnoletnia jaka nie zna systemu dwójkowego i agebry Boola ani
> praw De Morgana. Nie zna też Asemblera ani C ani C++.
>
> Dawną (lata 1980-2000) charakterystyczną cechą lamera było to, że mimo, że gówno
> wiedział o komputerach i programowaniu, to lubił pierdolić o tym głupoty.
>
> W dziejszych czasach lamer już nie pierdoli o komputerach i programowaniu, bo ma
> przetaktowany mózg i już kojarzy, że to skrajna głupota. Natomiast jest chamski w
> obec normalnych ludzi którzy poznali w. w. podstawy programowania. Jego
> chamstwo polega na tym, że się wywyższa, czyli neguje co mu się po logicznie radzi,
> czyli neguje i wypiera niewygodne fakty (tak mówią psychiatrzy) i jest mutystyczny
> (tak mówią psychiatrzy), a do tego robi numery (tak mówią służby).
>
> Np. szczytem chamstwa lamerki-projektantki z mojego projektu była jej próba
> śmiertelnego zarażenia mnie Kowidem w lutym 2022. Bo w naszym oddziale tylko ja
> nie zachorowałem na tą zarazę. Aby to zrobić ta (polska?) świnia u której
stwierdzono
> Kowida przyjechała do bióra mimo, że była jeszcze chora i kaszlała jak szalona. Te
jej
> napady kaszlu były tak silne, że nawet jej wydawało się to nieprzyzwoite i co
chwilę
> wychodziła na korytarz się wykaszleć. Tylko, że ja z pokoju biurowego nie potrafię
się
> teleportować w inne miejsca tak by nie łazić po korytarzu. Choć i takie rzeczy tam
> widywałem w wykonaniu kolegów jak i zupełnie obcych ludzi. Ta chora na Kowida
> kanalia chychrała cały dzień.
> Jednak tym razem jakimś cudem bogowie osłonili mnie przed tą plagą i nic mi nie
> było. Jest to ciekawe, bo patrząc na te wszystkie moje życiowe klęski, często się
czuję
> zapomniany przez bogów. Można więc domniemywać, że ten mój wróg jest ludzki i że
> bogowie mają o mnie lepsze zdanie.
>
> W ogóle to mnie naszła taka refleksja na temat chamskich lamerów: po nich widać,
> jacy to są ludzie: oni są zdolni do każdego świństwa za złoty pieniążek lub/i za
minetę.
> Oni wcale nie przejmują się sprawami wysokich idei, takich jak uczciwość,
solidność,
> braterstwo. Oni nie maja żadnego problemiu z tym by się szmacić robiąc świństwa
> nawet takiemu klepaczowi jak ja co odpierdala całą robotę i daje możliwość by taka
> para-projektantka (z wyk. dyrektor) miała etat. Oni wcale nie widzą problemu, że
stają
> się szatańskimi potworami, czyli ludzkimi kanaliami. To są istoty które nie mają
żadnej
> filozofii, ani żadnej ideologii, a o moralności to mieli w szkole na j. polskim w 1
klasie i
> na reli.
>
> Problemem jednak jest to, że wróg kontroluje lamerów w domu i w pracy oraz
> politechniki i firmy. Nie widać żadnych kar jakie powinny spadać na lamerów za ich
> chamstwo. W każdym razie ja nie potrafię nic takiego dostrzec. Wręcz przeciwnie
> niszczeni i zabijani są ci zacni ludzie co jakoś mi pomogli. I to zabijani są nawet
gdy
> wypełniali jedynie swoje zawodowe obowiązki (nauczyciele).
>
> Jeśli chodzi o właściwe postępowanie życiowe w tego typu chamskim lamerskim
> społeczeństwie, to jest to trudny temat. Nie w sensie koncepcji tylko w sensie
czasu.
> Kiedyś myślałem, że życie ludzkie dzieje się w rytmie rocznym. Czyli, że wystarczy
cały
> rok się starać i już coś zmienia się na lepsze. Jednak w obecnej pracy jestem już
> prawie 3 lata, napierdalam codziennie i jakoś nic lepszego się nie dzieje. Dlatego
nie
> jestem w stanie stwierdzić ile czasu potrzeba na pozytywną zmianę wynikającą z
> moralnego zachowania (pracy, nauki i miłości).
>
> Więc podzielę się tym co teraz wiem:
>
> Po pierwsze trzeba wiedzieć kim chce się być. Jest to ważne by precyzyjnie
> zdefiniować swój profil osobisty: jakim jestem człowiekiem osobiście i jak traktuję
> innych. Ważne jest to dlatego, że te domowe kanalie i chamy w pracy urabiają
> inżynierów kolejnymi szpileczkami i grubszymi świństwami w kierunku aspołecznych,
> zorentowanych na technikę samotników, czyli wariatów technicznych jakich trzeba
> łoić psychotropami. Na to nie można się dać złapać. Trzeba się uniezależnić od tych
> napierdalaczy i być sobą takim jakim się wymarzyło.
>
> UWAGA: Dla własnego bezpieczeństwa każdą ważniejszą postawę osobistą w obec
> ludzi, pracy i nauki należy dobrze, logicznie sobie uzasadnić. Wynika to z tego by
się
> nie wpierdolić w jakąś antyludzką patologię - co się przytrafiło np. Niemcom w III
> Rzeszy. Albo żeby nie wpierdolić się w grube idiotyzmy - co się przytrafiło np.
Hitlerowi
> który Hitlerjugen kazał ćwiczyć fizycznie przez większą część dnia, a na zajęcia
> umysłowe przewidział tylko 90min na dzień.
>
> Co ciekawe jest prosty przepis jak zapewnić sobie lepszą przyszłość obecnie żyjąc w
> śród chamskich lamerów. Chodzi o określenie osobistej postawy w obec idealnego
> społeczeństwa, w którym wszscy są otwarci, pomocni i się rozwijają w przeróżnych
> dziedzinach bez jakichś zaborczych zapędów w obec mnie i innych. Tą postawę należy
> sformułować w formie dokumentu w komputerze nazwanego np. Ideologia Osobista.
> Ta ideologia powinna zapewniać przetrwanie w wymagającym idealnym
> społeczeństwie. Tak by nie dać powodów z usunięcia z takiego społeczeństwa z
> powodu chamstwa lub lamerstwa. Bo wiadomo, że wszystko jest tolerowane do
> czasu. I jasne jest, że rozwijające społeczeństwo będzie awansować na kolejny
> poziom. O tym też trzeba pamiętać, że ci co pobłądzą będą musieli żyć gdzie
indziej.
>
> Tak więc w chamskim i lamerskim społeczeństwie należy żyć tak jakby ono było
> idealne. Wynika to z faktu, że musimy podejmować prawidłowe decyzje nawet w
> sytuacji gdy mamy nie pełne dane o tym jakie są zasady gry, kim właściwie są
> chamscy lamerzy i dla kogo pracują. Tak więc jak to chore społeczeństwo będę
> traktował tak jak by było idealne, to logiczne jest, że nikt nie ma prawa mnie stąd
> usuwać ani degradować cywilizacyjnie ani w hierarchi bytów. Bo zysk dobrego
> traktowania społeczeństwa nie może być mniejszy niż to co zapewnia przetrwanie w
> normalnej cywilizacji. Jeśli to nie było by gwarantowane przez prawo wszechświata,
to
> znaczyło by, że nie ma szans na zapracowanie na awans cywilizacyjny. Jeśli to nie
było
> by gwarantowane przez prawo wszechświata, to oznaczało by, że życie ludzkie i
> istnienie ludzi nie ma żadnego sensu.
>
> Wiadomo, że lamerzy inżynierom plują w twarz - zawsze tak było. W takiej sytuacji
> należy jedynie zaznaczyć słownie swoją negatywną reakcję. Nie ma co kłucić się z
> lamerami ani się z nimi bić. Nawet jak by ktoś chciał ich wykończyć fizycznie - to
> nakażdego załatwonego stanie milion kolejnych gotowych napierdalać z pełną
> nienawiścią i premedytacją. Moim zdaniem wszelkie chamstwo lamerów dobrze jest
> to sobie spisywać w komputerze. Moim zdaniem nie ma też co się zadawać prywatnie
> z lamerami, czyli za progiem biura oni nie istnieją.
>
> Z domowymi kanaliami trzeba mieć kontakt, ale nie należy nic z tego brać na serio,
bo
> oni jadą tylko na emocjach, stereotypach i frazesach.
>
> Twoją siłą musi być własna ideologia!
> Ale to nie wystarczy, bo potrzeba czegoś więcej: świadomej Gry w Totalizm.
>
> To roz. "Praca: Gra w totalizm" z mojej ideologii osobistej pt. "Ideologia Pracy,
Nauki I
> Miłości":
>
> Dzięki odkrywczym ustaleniom prof. Jana Pająka z Nowej Zelandii możemy już
> określić moralną ścieżkę do sukcesu w dowolnej dziedzinie w dowolnych
> warunkach.
>
> Prof. Jana Pająka szczególnie interesowała kwestia uzyskania nirwany w
> niemoralnym, czyli mówiąc w prost: we wrogim, społeczeństwie. Choć tego nie mówił,
> to faktycznie nie jest to możliwe, gdyż nawet on nie pokonał wszystkich
przeciwności
> by mieć nirwanę poza Borneo. A publicznie twierdził, że zrobił by wszystko by mieć
> nirwanę zapracowaną. I mimo, że sprzedał swoją i naszą sprawę za złoty pieniążek (w
> 2006r.), to jednak jego prace mają dla nas wartość w tym sensie, że ogólnie wiadomo
> jak żyć moralnie nawet w kompletnie wrogim społeczeństwie.
>
> Podstawowa zasada jakiej trzeba przestrzegać, wynika z wskażników pola moralnego,
> z karmy i pracy moralnej:
>
> Pracować i rozwijać się najinteligentniej i najintensywniej i nikogo przy tym nie
> krzywdzić1.
>
> Wskaźnik pole moralne stwierdza, że wysiłek intelektualny jest moralny.
>
> Wskaźnik karmy mówi, że jak będziemy dostarczać tylko oczekiwanych przez innych
> uczuć to tylko takie uczucia będą do nas wracać.
>
> Wskaźnik praca moralna mówi, że gdy zamierzamy długo nad czymś pracować, to
> koniecznie należy to robić z dala od wzroku innych ludzi. Bo oni nawet swoimi
> negatywnymi myślami mogą popsuć cały moralny wysiłek.
>
> Z wskaźnika pola moralnego i karmy wynika Prawo Drabiny Partnerskiej2
>
> Definicja: patner:
>
> Partner to: państwo, instytucja, człowiek, zwierzę lub przedmiot.
>
> Definicja: Prawo Drabiny Partnerskiej:
>
> Jeśli jesteś bardziej moralny od swojego obecnego partnera, to twój
> kolejny partner będzie lepszy od obecnego. I odwrotnie: jeśli to Ty będziesz
>
>
>
> 1 http://totalizm.org/1_5_pdf/15p_06.pdf str. 29
> 2 http://totalizm.org/1_5_pdf/15p_05.pdf str. 68
> mniej moralną stroną to twój kolejny partner będzie mniej moralny od
> obecnego.
>
> Oczywiście prawo to dotyczy wszelkich możliwych rodzajów partnerów. Tak więc nie
> wystarczy być ,,lepszym" od jednego z nich by osiągnąć sukces.
>
> BĄDŹ MORALNIEJSZY OD WSZYSTKICH SWOICH PARTNERÓW BY ZGARNĄĆ
> WSZYSTKO!!!
>
> Prof. Jan Pająk podał treść tego prawa (czyli: ,,Prawa Drabiny Partnerskiej") w
> odniesieniu do jednego intelektu. Ja natomiast zastanowiłem się nad jego działaniem
> w całym wszechświecie. Wtedy się kapnąłem, że to prawo jest algorytmem
> optymalizacji całego wszechświata. W skali wszechświata to prawo brzmi:
>
> Intelekty o podobnej moralności przyciągają się.
>
> Jest to prawo odwrotne od pól fizycznych (w polach magnetycznym i elektrycznym
> przeciwne bieguny przyciągają się). To podkreśla jak inne są myślące intelekty od
> bezmyślśnego świata fizycznego.
>
> Taka uwaga do powyższego akapitu: Możesz się zastanawiać czy oszczędzanie wody
> czy ręczników papierowych ma sens? Gdy Ci się powodzi, albo gdy za nie nie płacisz.
> Owszem ma to sens dlatego, że zgodnie z moimi analizami ,,Prawa drabiny
> partnerskiej", cały wszechświat dąży do optymalizacji w każdym aspekcie. I każde
> twoje działanie jest oceniane przez nadzorców planetarnych. W przypadku twojego
> oddziaływania na przedmioty martwe (które nie mają uczuć jakie dokonują
> automatycznych wpisów na twoją karmę), nadzorcy dokonują odpowiednich,
> sztucznych wpisów na karmę - te uczucia będziesz musiał przeżyć sam.
>
> Dokonywanie sztucznych wpisów na karmę jest niewybaczalne.
>
>
> Jak uczyć się we wrogim, lamerskim społeczeństwie?
> To roz. "Nauka: albo starocie albo samotne i niecertyfikowane studia" z mojej
ideologi
> osobistej pt. "Ideologia Pracy, Nauki I Miłości":
>
> W 2022 r. w trójmieście oferta edukacyjna politechniki gdańskiej, czyli PG, dla
> pracujących jest taka: Elektrotechnika (wiedza z przed 150 lat - systemy prądu
> zmiennego Tesli), Mechanika (wiedza z przed ponad 100 lat - silniki spalinowe Dizla
i
> benzyniaki), Inżynieria Środowiska (analogiczne do tego co na elektrotechnice,
czyli
> z przed 150 lat: elektrownie wodne, wiatrowe, fotowoltanika (to ostatnie to też
> wynalazek Tesli), wiedza o hydrałlice z przed ponad 100 lat).
> Za nieperspektywiczne należy uznać studiowanie Informatyki z uwagi na
> ograniczenie do zjawisk dziejących się wyłacznie w czarnej skrzynce obok biórka. Ta
> skrzynka nie ma możliwości samodzielnego oddziaływania na otoczenie. Oznacza to,
> że mimo przydzielania tytyłów inż. dla absolwentów studiów informatycznych
> nie jest to inżynieria w żadnym sensie. Prawidłowe było stare, PRL-owskie
> zaszeregowanie informatyki jako rodzaj kierunku matematycznego, czyli o
> charakterze obliczeniowo-teoretycznym.
>
> Kompletnie nie ma możliwości studiowania zaocznie na PG żadnej nowoczesnej
> dziedziny inżynierskiej takiej jak: mechatronika, automatyka, robotyka,
elektronika,
> telekomunikacja, nawet nie można zaocznie studiować fizyki teoretycznej.
>
> Z Politechniką Bydgoską jest nawet ciekawiej, oto historia spisku: W latach 2020-
> 2021 próbowałem studiować Elektronikę na UMG w Gdyni, jednak zajęcia w pt. i
> zagrywki typu: nowy przedmiot na 2 tygodnie przed sesją egzaminacyjną oraz
> zapowiedź na tym przedmiocie 2 zaliczających kolokwiów, spowodowały, że
> stwierdziłem, że nie mam zamiaru tolerować takiego podłego traktowania przez
> kolejne 3,5 roku. Na APJTK podjąłem studia w raz z początkiem nowego roku
> akademickiego (2021-2022), bo dotarło do mnie, że nie ma dla mnie innej opcji na
> zdobycie wyższego wykształcenia w Polsce. Jednak z tych studiów zrezygnowałem gdy
> się zdenerwowałem na czysto matematyczno-teoretyczny charakter tych studiów. Z
> obu kier. studiów zregzygnowałem mimo, że z tego co wiem byłem najlepszym
> studentem w obu przypadkach. Wedy zacząłem interesować się innymi
> politechnikami: w Bydgoszczy i Poznaniu. Wtedy (w listopadzie 2021) okazało się, że
w
> Bydgoszczy jest wydział Mechatroniki i są studia w trybie niestacjonarnym na kier.
> Mechatronika. Dowiedziałem się, że Bydgoszcz jest o niecałe 2 godz. jazdy
Pendolino,
> więc może było by akceptowalne. Wtedy zacząłem poważnie rozpatrywać możliwość
> studiów w Bydgoszczy. Jednak gdy po tygoniu wszedłem na stronę tej nowej
> politechniki okazalo się, że już nie ma Wydziału Mechatronicznego, tylko jest
Wydział
> Inżynierii Mechanicznej. Nie ma też już kier. niestacjonarnego Mechatroniki (jest
tylko
> w trybie stacjonarnym).
>
> Dlatego by zachować zdrowie psychiczne należy studia zorganizować sobie we
> własnym zakresie. Oczywiście bez żadnych formalnych tytułów.
>
> Na razie jest to możliwe, bo jeszcze można kupować podręczniki akademickie.
teraz najlepiej, bo nie trzeba niczego czytać,
same 3-kropki
Pamiętam, pytałeś wcześniej o Mechatronikę
na AGH jest podobno wysoki poziom
Studia to jedynie stacjonarne, przez internet to można listy miłosne słać do Hinki
Najnowsze wątki z tej grupy
- Ster w trolejbusie.
- DeepSeek nie lubi gadać o polityce
- pokolenie Z
- huta ruszyla
- piece wodorowe
- Żarówka do lampy z czujnikiem ruchu
- most kilometrowy
- kladka Zagorze
- zapora Zagorze
- Rodzaj przekładni planetarnej z
- Zapora Stronie Śląskie cd
- Filtr do pompy ruskiej
- Wyważanie kół rowerowych
- Belka
- Precyzyjne cięcie opony samochodowej
Najnowsze wątki
- 2025-02-19 Lista afer
- 2025-02-19 Lista afer
- 2025-02-19 Lista afer PIS
- 2025-02-19 Ogrodzenie dla krów szkockich "Highland"
- 2025-02-19 Gdańsk => System Architect (background deweloperski w Java) <=
- 2025-02-19 Gdańsk => Solution Architect (Java background) <=
- 2025-02-19 Białystok => Data Engineer (Tech Leader) <=
- 2025-02-19 Kraków => Ekspert IT (obszar systemów sieciowych) <=
- 2025-02-19 Warszawa => Architekt rozwiązań (doświadczenie w obszarze Java, AWS
- 2025-02-19 Rzeszów => International Freight Forwarder <=
- 2025-02-19 Poznań => Konsultant wdrożeniowy Comarch XL/Optima (Księgowość i
- 2025-02-19 Chrzanów => Spedytor Międzynarodowy (handel ładunkami/prowadzenie f
- 2025-02-19 Bieruń => Regionalny Kierownik Sprzedaży (OZE) <=
- 2025-02-19 Nigdy
- 2025-02-19 Katowice => Key Account Manager (ERP) <=