Jak jeszcze raz się będziesz pytał jaką mam hulajnogę to w pierwszych słowach mojego
listu będę pisał żebyś sobie Bilobil kupił. Chińska M365 w wersji podstawowej, pro
wtedy jeszcze nie była dostępna w sklepach. Zapłaciłem 1760 złotych. Kupiłem dlatego
że była najlżejsza wśród tych co mialy rozsądny zasięg. Na ładowaniu robię na niej
jakieś 25 kilometrow. Nigdy mi jeszcze nie zabrakło prądu. Wad do tej pory nie
zauważyłem. Z zaczepem poradziłem sobie kawałkiem papieru z gazety. Gdyby nie wirus
to pewno bym miał na liczniku po roku z 1200 kilometrów. Obok projektora to druga, a
może i pierwsza zabawka jaką sobie od jakiegoś czasu sprawiem. Chciałem kupić
monocykl ale najlżejszy ważył prawie 20 kilogramów i miałbym problem z wtarganiem go
na drugie piętro.