>> Nie włączają przypadkiem spinu zawsze po zamknięciu szuflady?
>> Bo moje napędy rozkrecaja sie nawet gdy zamkne szuflade bez plyty...
>> Z moich obserwacji krecic powinien zawsze, nawet bez plyty...
>> Przynajmniej na poczatku - potem mozna wylaczyc motorek.
>
> A z moich obserwacji wynika, ze po wlozeniu plyty naped pomiga
> sobie laserem i jak uzna, ze nie ma plyty to w ogole nie zaczyna krecic.
>
> Ale pewnie kazdy robi inaczej.
>

Może ma rację EM. Nie pomyślałem o takiej kolejności,
chociaż zastanawiało mnie czym zmieniarka (bo ta wieża
ma zmieniarkę 3 płytową) rozpoznaje, że nie ma płyty
i szybciutko przełącza na następną jeśli spotyka puste
miejsce.
Może tak być, że "...laser pomiga i w zależności od tego
czy płyta jest czy nie ma dopiero włącza silnik.."
Dzisiaj to sprawdzę, bo miałem mało czasu.
Chociaż dziwne się wydaje, dlaczego zakręcenie palcem
płyty miałoby "laserowi ułatwiać jej zauważenie"

Moja myśl o silniku napędowym znalazła potwierdzenie
w jednym z wątków na elektrodzie, gdzie ktoś właśnie
wymienił silnik i sprzęt uzdrowił.

Ale sprawdzę sugestię EM'a i zaraportuję na grupie.
M
p.s. Gorzej, że ostatnio złośliwiec zawsze startuje sam
bez pomocy (rozruszał się?) więc trudno będzie zmierzyć
napięcie na "nieuruchamiającym się".