"kamil" <k...@s...com> wrote:

>> (miałem z GIMP-em tylko jeden kontakt i od razu zrażający - to cielę
>> padło mi jeszcze przed pierwszym uruchomieniem [frustracja i
>> zamieszanie
>> tym większe] i aż trudno uwierzyć na czym - nawykowo wszystkim
>> skrótom z
>> Menu Start zmieniam opcję 'Run' na "Maximized" [~Otwórz w oknie
>> zmaksymalizowanym~]. I okazuje się, że to... ubiło GIMP-a! Oj, co się
>> naszukałem, to moje...)
>
>
> Podpowiem, że nadal nie warto, tak nielogicznego interfejsu w życiu
> jeszcze nie widziałem. Musiałem szybko złożyć trzy obrazki do kupy, po
> czterech minutach zastanawiania się jak zmienić rozmiar nowo wklejonej
> warstwy poddałem się i zrobiłem to samo w paint.net. Podpowiem, że ten
> drugi po prostu pozwala złapać róg obiektu i rozciągnąć go, w gimpie
> za cholerę.


Oczywiście jest to (niestety) efekt sformatowania na innym
programie - niedawno sam przekonałem się o tym boleśnie próbując
przesiąść się na najnowszy LibreOffice i niemal natychmiast uciekłem z
krzykiem do mojego staruteńkiego pakietu z połowy lat 90. ubiegłego
wieku... Auaaaaa! :)

Nie bez powodu koncerny próbują wetknąć szkołom wersje darmowe dla
uczniów i półdarmowe dla studentów.




A co do GIMP-a - ponoć nie tak dawno przeszedł jakiś lifting
interfejsu? Jak najdzie mnie jakaś robótka na warstwach itp., to może
jeszcze do niego zajrzę (mam tę przewagę, że Photoshopa w życiu na oczy
nie widziałem... ;-)


pozdrawiam

Mariusz [mr.]