eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsm#Freemium w Virgin MobileRe: #Freemium w Virgin Mobile
  • Data: 2015-10-24 01:08:15
    Temat: Re: #Freemium w Virgin Mobile
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "J.F." 562a3c80$0$641$6...@n...neostrada.pl

    > Nawet nie wiem czy mozliwe, tzn dopuszczalne przez przepisy.
    > Generalnie maja sluzyc do czegos zupelnie odwrotnego.

    Bo ja pisząc: 'obligacje OFE', miałem na myśli nie

    obligacje emitowane przez OFE
    lecz
    obligacje kupione przez OFE

    > Choc np rozne polisolokaty ... po co takiej Avivie dodatkowe srodki od ludnosci ?
    "Wlasnych" powinna miec az nadmiar :-)

    Bo na tych ,,lokatach'' łatwo skubać.

    >>Mało tego, również nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek środkach własnych które
    zainwestowało choć jedno z tych pseudo emerytalnych
    >>'towarzystw", kryjących się pod logo "OFE".

    > Za kazdym z tych towarzystw stoi powazna instytucja finansowa, ktora musiala
    powazne kwoty wyasygnowac, aby takim OFE zostac.
    > Ale potem powazne kwoty zarabiac - takie 10% od wplywow to nie byle co :-)

    10%, nie 7%? Ponoć teraz jeszcze mniej.
    A ile te OFE wygospodarowały dla składkowiczów?
    Jeśli bank by płacił 3.55% a Fiskus by nie machał
    mBelką, mielibyśmy po 20 latach ile?

    (1.0355)^20=2,00910236364337

    Ile zysku mają ludzie ,,należący'' do OFE? (,,ubezpieczeni'')
    Ile zysku mają ludzie ,,pracujący'' w OFE?

    > Przepisy chyba dbaja o to, aby takie OFE bylo wydzielone - tzn ma miec pieniadze
    emerytow, je pomnazac, swoich pracownikow
    > utrzymywac, ale o "wlasnych srodkach" nie ma mowy.

    Aby nie piekli własnej pieczeni na ogniu rozpalonym przez podatników! ;)
    Wiadomo -- najtaniej własne kartofle gotować w kotle kartofli grzanym
    przez innych ludzi... ;)

    > No ale jesli analityk w takim OFE uznaje, ze warto zainwestowac np w Orlen, to
    myslisz ze analityk w banku nadrzednym uwaza za
    > nieoplacalne ?

    Jeśli Ty, jako zarządzający cudzasami uznasz, że warto
    kupić coś dla zysku, to prywatnie uznasz inaczej?

    > No chyba, ze chodzi o pozbycie sie kiepskich aktywow na koszt emerytow :-)

    W odwrotną stronę jest łatwiej -- sobie warto, bo trzeba
    ,,nachodzić się'', ale komuś nie warto, bo z jakiej racji
    dać komuś zysk? ;)

    > Z tym, ze za nadmierne straty w OFE ten bank nadrzedny ponosi odpowiedzialnosc
    finansowa, wiec tak sie nie uda.

    Ale tak do zera (z zyskami) można zejść, czy nie można? ;)

    >>Kontrowersje? A niby u kogo z obywateli rabunek w biały dzień może budzić
    jakiekolwiek kontrowersje?? Przecie to przedsięwzięcie
    >>powołał do życia ktoś aby napełnić swoim kolesiom kieszenie.

    > Trudno powiedziec, co tam roznymi decydentami kierowalo, ale:
    > -pomysl ze OFE bedzie zarabialo na przyszlosc to w latach 90-tych jak startowali
    byl na granicy absurdu,
    > -pomysl ze za pieniadze emerytow OFE kupi obligacje panstwowe i zgarnie przy tym
    swoich pare procent prowizji ... o, to jest na
    > granicy kodeksu karnego/TS :-)

    Obywatel sam nie może kupić -- z pominięciem kilkuprocentowej straty. :)

    Weźmy przykład bliższy:

    sklep sprzedaje mleko w cenie -- 6.95 pln za czteropak
    obywatel może kupować do woli, ale...
    ale część musi kupić poprzez menadżera mlecznego
    menadżer za to, że kupi, bierze prowizję, przez co
    wychodzi tak, jakby obywatel kupił mleko
    w cenie 7,44 pln za czteropak

    >> Z ZUSu horda nie może otwarcie wyprowadzać środków na swoje potrzeby, a tym samym
    ograbiać obywateli, to utworzyli sobie OFE.

    > W ZUS nie ma zadnych srodkow :-(

    O czym można ludziom mówić milion razy -- ze skutkiem zerowym!!!
    (zaraz zaczniesz o tym, iż wg mnie ZUS ma długi i zaczniesz
    rozgraniczać pomiędzy ZUSem i systemem emerytalnym)

    Jeśli nawet już ktoś pojmie, że ZUS jest jedynie pośrednikiem,
    natychmiast znajdzie się mentor, który zauważy, że pieniądz
    nigdy nie daje żadnych gwarancji, bo obecnie jest ZAWSZE
    i wszędzie tylko zobowiązaniem.

    Co ci po pieniądzach, gdy nie będzie towarów, które będzie można kupić?
    Co z tego, że banki mają pieniądze, skoro te pieniądze mają sens dopiero
    po zamianie ich na dobra konsumowane?
    Tak samo, jak bank ma pieniądze jedynie jako swoistą obligację,
    tak samo państwo, tyle tylko, że państwo nazywa to właśnie obligacjami.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Pieni%C4%85dz_fiducjar
    ny

    Od dawna pieniądz nie jest wymienialny na złoto, od dawna jest
    tylko martwym (to słowo jest kluczowe!!!) zapisem komputerowym...

    I taki mentor przekona, że obligacje skarbu państwa mają
    sens a pieniądze kreowane przez bank -- nie mają!!!


    W istocie naprawdę bank ma nie pieniądze rzeczywiste ale ,,zapisy''.
    Ale prawdopodobieństwo upadku całego systemu bankowego (banki
    asekurują się wzajemnie) jest małe, podczas gdy prawdopodobieństwo
    plajty całego państwa jest (wbrew pozorom) duże. (co widać obecnie
    aż nazbyt wyraźnie)

    Ponadto jeśli państwo padnie -- nie wykupi obligacji na pewno.
    Ale jeśli w Polsce zabraknie mleka, a bankom nie zabraknie
    ,,martwych zapisów komputerowych'', to mleko będzie można
    sprowadzić z zagranicy.

    Zatem upadek całej gospodarki polskiej (i państwowej, i prywatnej,
    i spółdzielczej, i oligarchicznej, i czarnorynkowej, i nawet
    rolniczej -- dotowanej przez UE) jest zdecydowanie mniej groźny
    dla kogoś, kto ma tylko ,,martwe zapisy komputerowe'' złożone
    w banku jako oszczędności, niż dla kogoś, kto ma tylko obligacje
    państwa złożone jako oszczędności.

    >>A w czym widzisz wyższość banków nad ZUSem? Jak dla mnie ZUS to jedna z ostatnich
    normalności która funkcjonuje w tym kraju po
    >>zaanektowaniu go przez hordę łupieżców..

    > Ale tez bierze cos ok 3% za przelewanie z jednego konta na drugie :-)

    Mniej więcej tak. Z tego szeregowcy niekonieczne dostają
    tyle samo, ile dostają szefowie wraz ze swymi ,,szwagrami''.

    >>Jesteś jedną z wielu ofiar polityki wprowadzonej po 89roku przez Balcerowicza..
    Wtedy swołocz bojąc się rewolty niezadowolonych
    >>roboli, dawali lekka ręką renty z tytułu "niezdolności do pracy", praktycznie
    każdemu chętnemu. Dzisiaj gdy system już okrzepł
    >>nastąpiło wahniecie w druga stronę, czyli iście piekielne utrudnienia w
    przyznawaniu w.w. rent.

    > Eneuel jakos tam sobie radzi, zwolnien nie bierze,

    Nie biorę i nie brałem. W Gołdapi w 2013 r. dali ,,z automatu'' -- wziąłem.
    Nawet w ubroku spytałem, czy dadzą, ale odparli, że ,,na NFZ'' -- nie dają.

    > na tablety i telefony go stac, wiec nie widze podstaw do renty :-)

    No właśnie!!! Tak widzi to ZUS! W pupie ma mój stan zdrowia i płacone
    latami podatki. Jeden miesiąc moich podatków z dobrych czasów mógł
    pokryć wszystkie lata składkowe niejednego Polaka biorącego obecnie
    chorobową rentę w Polsce.

    Ale nie piję, nie palę -- więc co ze mnie za obywatel?

    Nie drżę przed PANIĄ z ZUSu (moja matka rozstawia je po
    kątach -- kiedyś tych PAŃ żałowałem; ojciec za dobrych
    czasów (jak miał dobre serce -- później go miażdżyca
    nieco przymiażdżyła, ale obecnie wrócił do zdrowia)
    potrafił potraktować je gorzej niż pracowniczkę sklepu)
    i nie będę szczekał dookoła, kłamiąc na korzyść ZUS
    mordującego bezbronnych ludzi...

    A jak ojciec traktuje ekspedientkę, która nie chce przyjąć
    zapłaty kartą, na której widnieje żeńskie imię -- mojej matki?
    Ano tak, jak w Barei -- z kurczakiem, ale wymowniej! :) Jednak
    mego ojca podobizn nikt nie wiesza na tablicach ogłoszeń z dopiskiem:

    tych klientów nie obsługujemy


    To ja byłem w ZUSie cichy spokojny, grzeczny, niemal pokorny,
    co doprowadzało moją matkę do szału, bo przeca w ZUSie ,,pracują''
    mendy społeczne, o czym słychać wszędzie!!! Nie zdziwiłbym się,
    gdyby okazało się, że matka dawała na mszę :) za moją duszę,
    abym wreszcie przetarł oczy i zobaczył, że ZUS

    to żaden Zakład Utylizacji Składek,
    ale
    Zakład Utylizacji Społeczeństwa!

    A że ja mam taką naturę, iż za swych wrogów uważam dopiero
    tych ludzi, którzy depczą mi po moim ogonie, Bóg musiał
    znaleźć dla mnie słuszny spór z ZUSem... I znalazł!!

    Nie jest to bynajmniej spór o rentę, ale o prewencję rentową
    nad morzem -- ZUS nalegał nachalnie na złożenie wniosku, lecz
    gdy przyniosłem -- wniosek ten został odrzucony zaocznie!!
    ZUS tłumaczył to tym, iż zostałem zbadany przez orzecznika
    przy okazji starań o rentę.

    Otóż ten orzecznik nie badał moich płuc -- a miałem jechać z powodu astmy.

    Jedynie zapytał mnie o zwolnienia lekarskie oraz o niedowidzenie
    lewego oka. Powiedział, że za samo niedowidzenie oka należna jest
    renta, ale skoro tyle lat sobie jakoś radziłem, to on nie uzna
    mnie za niezdolnego do pracy, czyli nie da mi renty.


    Wprawdzie moja matka mówi, że całym sercem życzy mi, abym otrzymał
    rentę, ale moim zdaniem cieszy się z tego, że wreszcie przeszedłem
    na stronę ludzi krzywdzonych przez ZUS i przestałem bronić ZUSu, co
    ją doprowadzało niegdyś do szału...


    Moja matka zna PANIE z ZUSu bardzo dobrze -- z uwagi na pracę,
    jaką moją matka wykonuje. (matka jest biurem rachunkowym, czyli
    zajmuje się także ,,papierkami'' ZUSowymi) Zna aż nazbyt dobrze
    chamskie zagrywki ZUSu!! Być może dlatego ZUS dał jej prewencję
    rentową (matka od około 25 lat jest na emeryturze) w Gołdapi,
    aby matkę nieco obłaskawić...

    Mnie ZUS nie znał, dlatego robił ze mnie durnia tłumaczeniami
    o braku podpisanych kontraktów ,,na narząd ruchu''. (kręgosłup
    to narząd ruchu)


    W sklepach mój ojciec nadal jest/bywa ostry, ale ja nadal jestem
    tam łagodny, bo wg mnie bardzo dużo zawdzięczam galeriom handlowym. :)
    Pewnego dnia kupowałem coś z ojcem -- zachowałem się zwyczajnie...
    Ale pani w kasie ze zdumieniem zauważyła, że tak nie wolno czynić, jak
    ja... Od tamtej pory nie biorę reklamówek garściami, lecz proszę o nie...
    Zawsze przy mleku były wózki w Auchan. Dla personelu. Ale ja je brałem,
    bo tak mi było wygodnie. Po wizycie z ojcem te wózki już nie były dla
    mnie. :) Choć od tamtej wspólnej wizyty minęło sporo czasu (i reklamówek
    dostaję więcej, niż chcę) wózka spod mleka brać nadal nie mogę... :)
    (muszę wjeżdżać do sklepu z wózkiem branym z parkingu)


    Przed wielu laty mój ojciec wyjawił (niechcąco) mi, jak kazał PANIOM
    w ZUSie poradzić sobie z ,,moim problemem'' -- składki ZUS miała
    płacić za mnie nie ta firma, w której byłem formalnie zatrudniony,
    lecz inna.


    Zaniósł czekoladki? Dał kawę? Nie... Rozdarł MORDĘ, walnął teczką pełną
    dokumentów o biurko i wrzeszcząc, kazał zrobić porządek z papierami,
    które porozwalał na podłodze... Ale nie o to chodziło, żeby papiery
    te poskładać do teczki, a o to, aby mój problem rozwiązać. :)
    Rozwiązać skutecznie!!!


    Nie wiem, jak rozwiązano, ale najwyraźniej ,,poprawnie'', skoro
    ZUS teraz nie marudzi, że coś mu nie gra w dokumentach...


    Kiedy poznałem prawdę o metamorfozie ojca -- poczułem dumę. :)
    (co tu dużo gadać!!!) Ja w pracy (na uczelni) byłem sługą, nie
    aroganckim PANEM. Znałem zachowanie ojca z czasów, gdy dawał
    ZUS-PANIOM czekoladki, kawę... Za każdy drobiazg... Za papierek
    (zaświadczenie) wydany na czas, za każdą czynność, którą te
    PANIE powinny wykonywać w ramach swych obowiązków służbowych...


    Mnie to mierziło. Uważałem, że owszem -- można (i trzeba) dać
    (i czasami dawałem, zwykle kwiaty -- gdy pracowniczka dała mi
    coś, czego dać nie musiała, choć dać mogła) jakiś drobny prezencik,
    ale nie za wykonaną pracę należną a za pracę dodatkową, za którą
    pracowniczka nie otrzymuje pensji płaconej z podatków...


    Urzędniczki zwykle dobrze mnie traktowały, więc i ja byłem dla nich
    miły. Ze 30 lat temu ZUSłumanki ochoczo obsłużyły mnie po godzinach
    swej pracy. W US nie musiałem zbyt często ;) stać w wielogodzinnych
    kolejkach, gdy (przykładowo) trzeba było zarejestrować samochód...


    Pamiętam rejestrację Volvo. Właścicielem jest ojciec, dlatego był
    ze mną w US... Zauważył, że stania jest na kilka godzin, dodał, że
    poświęci się i przyjdzie następnego dnia raniuteńko... Dzień pracy
    kończył się, resztki interesantów powoli topniały, US kończył pracę
    tego dnia...

    Słuchając ojca ze spokojem, pojąłem, że pani ,,w okienku'' zaczęła
    składać się -- przestawiając datownik na następny dzień, wyrywała
    mnie z letargu... Spytałem ją zdumiony -- a my?

    Pani ocknęła się, spojrzała na mnie, na ojca, na resztki ;) klienckie
    podejrzliwe zerkające na mnie i odparła coś pojednawczo, ;) po czym
    przekręciła ponownie datę w datowniku na ,,dzisiejszą'' i obsłużyła
    nas ku zdumieniu ojca i owych resztek... Resztkom tym przypomniała
    surowo, że jest już po godzinach jej pracy...

    -=-

    Kiedyś inną panią w US (przy okazji chyba wymiany prawa jazdy na nowe)
    zapytałem, czy przypadkiem nie powinna poprosić mnie o dowód osobisty.
    Lekko zmieszała się i jakoś wytłumaczyła się. :)

    -=-

    Byłem kiedyś nieźle rozpoznawalny.
    Spokojny, cichy, ,,noszony na rękach''...
    Nawet w eNeRDówku, w hotelu, poproszono mnie o hotel ausweis i dano
    mi klucz do mego pokoju, choć wyjątkowo podałem cudzy hotel ausweis...

    Dbałem o to, by być rozpoznawalnym,. :)
    Mój prześladowca (Henryk Samul) zauważał, że niosę ze sobą spokój...
    Niepokoiło go to, że niosę ten spokój... :)


    Z niejaką radością/ulga pewnego dnia zauważył, że już nie niosę
    ze sobą dawnego spokoju i dodał, że teraz będzie mi trudniej żyć...

    --
    .`'.-. ._. http://eneuel.w.duna.pl .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: