-
Data: 2010-03-25 08:49:03
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: "k...@g...com" <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Tak się zastanawiam, czy wśród panienek z kafeterii naprawdę
poszukiwalibyście swoich klientek?
Popatrzcie na to z tej strony - ludzie którzy mają pewien wyrobiony
gust, pewien poziom, świadomość dokonywanych zakupów i zleceń, wiedzą
czego oczekują. Niestety jest taka przykra prawda o nas i naszym
narodzie, że mamy charakter osób wszechwiedzących i wypowiadających
się na każdy temat, bez znaczenia czy w ogóle się daną kwestią
interesują czy nie; zawistnych; zazdrosnych - świetnie to pokazuje w
swoich filmach Koterski - któż nie pamięta "Dnia Świra" i "modlitwy
osiedlowej"? - dla tych co nie znają - mały cytat (ale potrzeba
zobaczyć w kontekście całego filmu - sorry, za słowa uznawane za
wulgarne, no ale to w końcu cytat :) ):
(...)
"Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurwysyna!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka! (...)"
Stawiam, że 90% panienek które tam piszą mogłaby sobie spokojnie
spisać tą litanię i czytać do poduszki.
Próbowałem kiedyś podejść psychologicznie do klientów - dać im
ankietę, wybadać co ich interesuje, aby podali inne firmy które ich
interesowały, czego oczekują od fotografii, czym się interesują, jaki
mają gust, oraz opisali z czym się kojarzą im daty: 966, 1410, 1989...
Wiecie jaki wynik? Tylko 4 pary w tamtym sezonie potrafiły rozsądnie
wypełnić ankietę, opisać zainteresowania, zdefiniować oczekiwania - i
opisać właściwie daty. Czy potraficie sobie natomiast wyobrazić, że
ogromna ilość potrafiła opisać wyłącznie 1989 - i to - jako rok
narodzenia ich siostrzeńca / brata / siostry!!!! ? Załamałem się. Tak
samo informacjami nt. zainteresowań, oraz tego czego oczekują od
fotografii: "chcemy wyglądać ładnie".
W obiegłym sezonie miałem kilka par "już po ankiecie" - i oczywiście
ludzie świadomi potrafili się bawić na poziomie, byli kreatywni,
chętni do pozowania, elastyczni i przychylnie na różne pomysły i
konwencje. Jacy byli Ci drudzy? Wesele na pokaz, bez duszy, widać, że
młodzi byli pod kontrolą swoich rodziców / wedding plannerek itp. - to
nie była ich impreza i nie czuli się komfortowo, byli sztuczni,
sztywni, zgrymaszeni. Co ciekawe - to nie pieniądz psuł człowieka, ale
jego otoczenie, brak zainteresowań, brak dobrego gustu. Ludzie w
Polskiej Wsi potrafili się często lepiej bawić i zorganizować o wiele
lepszą atmosferę uroczystości, która - wbrew pozorom - nie była na
niskim poziomie. Ludzie ze średniej wielkości miast i okolicznych
miejscowości byli z kolei najbardziej sztuczni - przerost formy nad
treścią.
Powyższe są moimi subiektywnymi obserwacjami. Nie chcę tutaj
kategoryzować ludzi ze względu na miejsce pochodzenia, ale daję
przykład jak można złamać przekonanie o stereotypie "wiejskiego
wesela" - po prostu wszystko zależy od ludzi, pomysłu, zażyłości z
bliskimi i znajomymi, świdomym kreowaniu własnego otoczenia.
Co ma tutaj fotografia? Co ja mam do tego tematu? No nie mogę
powiedzieć abym był tani (>3000) - ale co najlepsze - "nie żyję z
tego" - traktuję fotografię ślubną jako zajęcie dodatkowe. Jestem
architektem, świetnie się czuję w swoim zawodzie, ale fotografia to
dla mnie pasja i jednocześnie drogie hobby które finansuję sobie z
tego typu imprez. Najbardziej cieszy mnie zadowolenie klienta a nie
"przerób". Nie muszę mieć 100% sobót obłożonych a jedynie 15-20 w
sezonie. Mogę też odrzucić trochę par które w tym momencie - po
rozmowie - nie są pewne czego oczekują, a jednocześnie wiem, że
współpraca nie byłaby owocna. Polecam wtedy kogoś ze znajomych,
przekazuje komuś innemu - nawet dzwonię i umawiam ich na spotkanie, bo
wiem, że ktoś się lepiej z nimi dogada. Dzięki temu wiem, że dana para
jest zadowolona, ja mam przyjemność z pracy i brak "znudzenia
tematem". Gdyby takie podejście było szersze to ogólny poziom polskiej
fotografii byłby wyższy - bo nie ma co ukrywać - z fotografii w Polsce
utrzymać się nie da. Albo sprzeda się duszę diabłu i pełnej komercji,
albo człowiek będzie się martwił jeszcze kiedyś o emeryturę (swoją
drogą ZUS i tak upada :)). Nie wierzę, że osoba która wykonuje
materiał najstaranniej i najlepiej jak może, będąca na "topie", może
realizować tak dobry materiał przez całe życie (czyt. okresy pracy do
emerytury - 30-35 lat). Popatrzcie, że niezależnie jak spojrzeć,
klienci szukający czegoś więcej niż oferuje "zakład foto" - chodzą po
forach, szukają, pytają o opinie - to też sugeruje, że utarte
schematy, wypracowany styl i pozycja na rynku - nie gwarantuje
zebrania zleceń.
Co do cen - wiadomo. Realizując zlecenia jako firma, a w kwotach
<2000zł nie mamy szans na utrzymanie - czy też zaoferowanie usługi na
dobrym poziomie. Ja np. preferuję odbitki na jedwabiu, album
tradycyjny, ręcznie robiony - i to jest podstawą oddawanego materiału.
"płytkę" z materiałem również daję, ale nikt się nie spodziewa 2000
ujęć... często jest ich nawet tylko 150-180... Pokazując pełny
materiał (w sezonie zostawiam sobie kopię 2-3 par - całych albumów) na
ludziach to robi wrażenie i wiedzą czego się spodziewać. Celowo nie
pokazuje ustawek czy wyłącznie plenerów. Preferuję dobry reportaż i to
jest podstawą - pokazać emocje, ludzi w ich otoczeniu, zatrzymany
moment, czasami backstage całej organizacji wesela. Plener zawsze
oferuję osobno. Czy to przyciąga ludzi? Zdecydowanie tak. Czy cenowo
odstrasza? Czasami tak. Czy się reklamuję? Nie. Nie mam nawet strony
web. Opieram się wyłącznie o polecenie dalej przez moich klientów i
osoby które widziały mój materiał, oraz niewielką galeryjkę ujęć w
biurze. To pozwala odetchnąć trochę od ludzi. Czy tracę jakieś ciekawe
tematy? Być może, właśnie przez to, ze się nie reklamuję. Ale nie
żałuję tego.
Ale wracając do meritum - czyli bridezillas :D - to właśnie nie są
moje klientki. Dlaczego? Z dwóch powodów - takich ludzi weryfikuje
podana cena, oraz materiał który im przedstawiam. To ciekawe, że
często słyszę rozmowę osób które wychodzą ze spotkania i od razu można
poznać kulturę. Najczęściej od "bridezillas" można usłyszeć "nie, z
tymi cenami to go poje***o", albo "a ch*j i tyle", czasem jeszcze
bardziej "wysublimowane". Kilka razy zdarzyło mi się, że byli ludzie
na poziomie, ale nie było ich stać. Obniżyłem cenę, lub zrobiłem po
kosztach - bo czułem do nich sympatię. Jak masz kontakt z klientem na
co dzień, to bardzo łatwo można rozszyfrować charakter. "Bridezillas"
to panienki określane jako: "małpki", "pustaczki", "dziunie",
"świnki" (musiałem dopytać pracowników jak takie panienki
określić :)), może ładne i atrakcyjne, ale puste wewnątrz, zapatrzone
w siebie (i ich "image"), zgrymaszone, oraz - co chyba najważniejsze -
bez jakiegoś celu w życiu czy pracy. Często utrzymuje je mąż lub
rodzina a same do pracy "nie są stworzone" - co ciekawe "ten typ"
występuje zarówno wśród ludzi żyjących na normalnym poziomie jak i
bardzo zamożnych. Mogę w ten sposób nakreślić profil psychologiczny
takich "panienek" - ponieważ miałem do czynienia z nimi, ale od strony
projektowej - wtedy trochę więcej czasu spędza się z człowiekiem.
Podsumowując - czy naprawdę jest sens przejmować się takimi ludźmi?
Czy dla kilkuset złotych zarobku warto się męczyć? Czy rynek jest aż
tak zły, że potrzeba brać takie "tematy"? - 3x NIE
Jeszcze mały addon - ws. "uniwersalnego stylu". Istnieje pojęcie
"dobry gust" - jest ono bardzo szerokie i nie zawężone do utartych już
nurtów czy stylów. Co innego to styl "metro" - który jest uznawany za
"współczesny uniwersalny styl". Jest coraz więcej rzeczy "metro" - w
tym kobiety i mężczyźni metroseksualni... :) To chyba wiele tłumaczy.
Dzisiaj wstydzimy się zdjęć wczorajszych - jutro będziemy się wstydzić
zdjęć dzisiejszych. Róbmy to co możemy - ale dając 100% z siebie,
bądźmy kreatywni, szukajmy tego czego oczekują inni, nie bójmy się o
to pytać!
Następne wpisy z tego wątku
- 25.03.10 19:07 Janko Muzykant
- 26.03.10 15:45 BernArala
- 26.03.10 16:13 cichybartko
- 29.03.10 07:42 Michał Grzelak
Najnowsze wątki z tej grupy
- Nikon D5500 i wyzwalanie migawki
- Canon 550D
- EOS 600D i balans bieli w filmach
- EOS 90D i sentymenty
- Skanowanie: Canon MG2550S vs HP OfficeJet 6950
- czas exif a czas modyfikacji pliku
- karta SD po formacie odzyskiwanie zdjęć i filmów
- Chess
- Vitruvian Man - parts 7-11a
- Eltec nie zyje?
- Steve McCurry
- Light - lajkowe klasyki od Chinczykow
- Forum o Sony serii A (alfa)?
- obrobka RAW na konputerze
- Sklejanie bracketowanych JPGów
Najnowsze wątki
- 2024-11-08 Warszawa => Head of International Freight Forwarding Department <=
- 2024-11-08 Warszawa => Key Account Manager <=
- 2024-11-08 Szczecin => Key Account Manager (ERP) <=
- 2024-11-08 Białystok => Full Stack web developer (obszar .Net Core, Angular6+) <
- 2024-11-08 Wrocław => Senior PHP Symfony Developer <=
- 2024-11-08 Warszawa => QA Engineer <=
- 2024-11-08 Warszawa => QA Inżynier <=
- 2024-11-08 Warszawa => Key Account Manager <=
- 2024-11-08 Gdańsk => Software .Net Developer <=
- 2024-11-08 Akumulator Hyundai
- 2024-11-08 Warszawa => Manager/Specialist e-commerce (B2C) <=
- 2024-11-08 Gdańsk => Specjalista ds. Sprzedaży <=
- 2024-11-08 Gdańsk => Kierownik Działu Spedycji Międzynarodowej <=
- 2024-11-08 znaj podstawe
- 2024-11-08 Chrzanów => Specjalista ds. public relations <=