On Wed, 7 Feb 2024 19:07:53 +0100, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan J.F napisał:
>>> Mam wrażenie, że MS zmienił ukośnik trochę na przekór, żeby się odróżniać.
>>> Co w tamtych czasach było częstą strategią firm.
>>
>> Nie. MS zrobil kopie CP/M, a tam ukośnik / to był znacznik opcji do
>> programów w linii komend, a katalogów wcale nie było.
>>
>> Jak od wersji 2 MS-DOS pojawily sie unixowe katalogi, to / był zajęty.
>
> DOS-a w wersji pierwszej pamiętam, choć żył on bardzo krótko. Wersji 2.xx
> używałem dość intensywnie. Firma o nowościach takich jak katalogi pisała
> "funkcje uniksowe" -- wyraźnie im ten wzorzec imponował.

To chyba byl czas pewnej popularyzacji Unixa. A mówimy o latach
1981 (gdy MSDOS 1.* był gotowy) - 1983. Prace nad wersja 2 musieli
zaczac gdzies w 1982.
W miedzyczasie MS wypuscił Xenix, nad ktorym pracował od 1978 roku
(zakup licencji). W planach był jeszcze XEDOS.

https://en.wikipedia.org/wiki/Xenix
https://en.wikipedia.org/wiki/MS-DOS

W 1983 pojawil sie tez PC-XT, z twardym dyskiem, i katalogi stały sie
koniecznoscią.

Hm .. XT wyszedł w marcu 1983, MS-DOS 2.0 w pazdzierniku 1983

https://en.wikipedia.org/wiki/IBM_Personal_Computer_
XT

tu pisza, ze mial PC DOS 2.0-3.20, i cos mi sie daty nie zgadzaja.

> Mogli więc do
> oznaczania opcji użyć kreski, co (chyba) i tak póżniej nastąpiło, jako
> opcjonalny znacznik opcji.

No wlasnie nie wiem czy mogli, skoro miał być następca CP/M, a tam
byly / uzywane.

> Oni chyba po prostu planowali zrobić "lepszego
> uniksa" i zdominować tym świat.

Możliwe ze tak, ale chyba im przeszło.
Wstrzymali ambitne ulepszanie MS-DOS, skupili sie chyba na Windows,
porzucili Xenixa, swiat jakby porzucił Unixa - tzn zszedł do niszy.

Mozliwe, ze zadziałala konkurencja ze strony Apple. Gates docenił.

>>> A zupełnie niedawno, może miesiąć temu, coś się zaczęło wykładać z tego
>>> powodu, że ktoś w kryptograficznym sofcie zamiast zwykłej kreski ("-")
>>> użył jakiegoś unikodowego dywizu.
>>
>> Być może wina Windows, a dokładniej Worda.
>
> To jest niezalezne od systemu operacyjnego, a problem znajduje się między
> krzesłem a monitorem. Za programowanie biorą się teraz młodzi ludzie, którzy
> o wielu rzeczach nie mają pojęcia. Ma taki jakąś soja narodową klawiaturę,
> gdzie wstawiono różne kreski. W foncie o stałej szerokości znaku są one nie
> do odróżnienia, a ten ani chwile ne pomyśli, że do klepania kodu potrzebuje
> innego narzędzia niż do pisania raportu dla kierownictwa.

Raczej nie. Programu nie pisze przeciez w Wordzie, tylko w jakims IDE,
tak go uczą. Chyba, ze to jakas wprawka w Pythonie.

I nie ma kresek na klawiaturze, tylko Word mu sam wstawia.

Ewentualnie - to wina przeglądarek/serwerów/narzedzi www.

Robisz copy&paste przykładu, wygląda jak trzeba, a nie działa.
Bo sie pojawiły dziwne znaczki Unicode.
Sam sie na to nadziałem na jakims SQL.
Możliwe tez, ze uzywałem Worda do notatek i kopiowałem przez Worda :-)

Notepada zdaje sie tez ulepszyli, i tez juz duzo obsluguje :-(

>> Się okazało, ze Acrobat Reader jak zapisuje plik z umlautem w nazwie,
>> to daje literkę zwykłą i jakis specjalny znaczek do umlautu.
>
> To akurat dobre podejście. Unicode jest bardzo fajny, ale profesjonalne
> podejście wymaga, by *zawsze* przy konkretnym zastosowaniu określić jego
> podzbiór. Czasem jest to po prostu ASCII, czasem łacinka z dodanym zbiorem
> diakrytyków, czasem jeszcze coś innego. Ale nigdy wszystko.

No to był okreslony podzbiór, firma europejska, umlauty w podstawie
są, są stosowane, tylko Acrobat nic o tym nie wie, i robi po swojemu.

A alternatywnie - wyszukaj potem Mullera, jak w bazie jest u i jakis
dziwny znaczek.

Jak mi się nie podobały polskie litery w newsach, gdy mamy trzy albo
więcej standardów i wiele programów. A najgorzej z Subjectem,
gdzie nagle moze sie pojawic jakis dziwny ciąg.

Teraz mozesz miec problem DNS, emaili itp ...

>> Juz sie zdarzały oszustwa na Unicode - dostajesz np niewinny plik
>> hexed.txt, a sie okazuje, ze to jest plik txtcostam.exe, tylko
>> wpleciono znaczki powodujące pisanie od prawej do lewej ..
>
> Tym się zawsze kończy, gdy za sprawę biorą się ludzie, których ona przerasta.

Ale jak przerasta - jedni sie starają, aby system sie dla wszystkich
użytkowników nadawał, inni korzystają z systemowych funkcji, a potem
takie kwiatki wyskakują.

J.