-
1. Data: 2019-06-04 11:32:51
Temat: EV -- stan umysłu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Niecały rok temu kupiłem Outlandera PHEV (przypomnę że na prundzie to ma
zatrważające 30-40km zasięgu) -- ponieważ żona była sceptyczna do pełnego
EV, "bo stanie w polu, bo trzeba planować ładowania", itd. i ja też zresztą
miałem całkiem podobnie, ale trochę też MOLa uwzględniłem przy zakupie, bo
duży (w sensie pojemny), bo 4x4, bo narty czy inny wypad spokojnie
dźwignie.
Jakoś szczególnie nie absorbowałem żony faktem zasięgu elektrycznego (a i
żona, miałem wrażenie, miała na to wyrąbane), no bo skoro ma ICE, wsiada
więc i jedzie, wiadomo że dojedzie. To była moja domena planować zasięg oby
tylko mi ICE nie warczało pod maską. ;)
Wczoraj żona trochę pokręciła się po osiedlu, to sklep, to lekarz,
nawróciła i mówi że jeszcze jedzie zawieźć swoją mamę na badania. Pytam się
czy podłączyła auto w takim razie, bo to trochę dalszy wypad. Odp. żony:
"Nie, bo jest jeszcze 16km zasięgu to spokojnie się wyrobię i później
dopiero podłączę".
Jak widać "planowanie" zasięgu w EV samo przychodzi (mimo tego że wcale nie
trzeba). Ergo, myślę że żona jest już w pełni gotowa na EV bez PH ;) i
myślę, że większość która pojeździ trochę EV się jednak przekona że nie
taki diabeł straszny (pomijając jednak nadal absurdalnie wysoką cenę, z
drugiej strony jest jednak szereg zalet). Tak czy siak trzeba będzie
wymienić pierdziawkę Spacestara na mewka albo innego liścia. ;)
--
Pozdor
Myjk
-
2. Data: 2019-06-04 15:39:52
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: s...@g...com
Ekologia, kupowac outlandera coby do warzywniaka jezdzic.
Stan umyslu...
-
3. Data: 2019-06-04 15:57:09
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 4 Jun 2019 06:39:52 -0700 (PDT), s...@g...com
> Ekologia,
W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję, także
nie jęcz.
> kupowac outlandera coby do warzywniaka jezdzic.
> Stan umyslu...
Oczywiście, lepiej na tę okazję kupić 3 litrowego tedeika i koniecznie mu
wyrżnąć DPF! To jest dopiero stan umysłu. No, niemniej jeszcze nie
zgłupiałem żeby 200-300 tys. płacić za ekwiwalent do MOL w postaci Tesli X.
--
Pozdor
Myjk
-
4. Data: 2019-06-04 17:13:28
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: s...@g...com
W dniu wtorek, 4 czerwca 2019 08:57:11 UTC-5 użytkownik Myjk napisał:
> Tue, 4 Jun 2019 06:39:52 -0700 (PDT), s...@g...com
>
> > Ekologia,
>
> W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję, także
> nie jęcz.
>
Ale auto wazy swoje i odpowiednio duzo stali i plastiku trzeba bylo wyprodukowac. Co
powoduje emisje i zuzywa energie. Nie jecz.
> > kupowac outlandera coby do warzywniaka jezdzic.
> > Stan umyslu...
>
> Oczywiście, lepiej na tę okazję kupić 3 litrowego tedeika i koniecznie mu
> wyrżnąć DPF! To jest dopiero stan umysłu. No, niemniej jeszcze nie
> zgłupiałem żeby 200-300 tys. płacić za ekwiwalent do MOL w postaci Tesli X.
>
Ze skrajnosci w skrajnosc.
Do warzywniaka mozna byle corsa/fiesta/seicento jechac jak juz trzeba miec auto.
W praktyce kupiles 2x ciezsze auto niz potrzeba (outlander 1900kg vs fiesta 920kg) za
2x wiecej.
Gdzie tu ekologia?
-
5. Data: 2019-06-04 17:59:56
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Myjk m...@n...op.pl ...
>> Ekologia,
>
> W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję,
> także nie jęcz.
>
>> kupowac outlandera coby do warzywniaka jezdzic.
>> Stan umyslu...
>
> Oczywiście, lepiej na tę okazję kupić 3 litrowego tedeika i
> koniecznie mu wyrżnąć DPF! To jest dopiero stan umysłu. No, niemniej
> jeszcze nie zgłupiałem żeby 200-300 tys. płacić za ekwiwalent do MOL
> w postaci Tesli X.
>
U was sa tylko 3 auta do wyboru, tesla, tdi 3.0 i outlander elektryczny?
;-PPP
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obelgi to argumenty tych, którzy nie mają argumentów"
Jan Jakub Rousseau
-
6. Data: 2019-06-04 18:06:57
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 04.06.2019 o 15:57, Myjk pisze:
> Tue, 4 Jun 2019 06:39:52 -0700 (PDT), s...@g...com
>
>> Ekologia,
>
> W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję, także
> nie jęcz.
Za to produkujesz ze 2 razy więcej CO2 niż ten w starym struclu po niemcu.
Faktycznie ekologia.
Shrek
-
7. Data: 2019-06-04 18:57:48
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: spider <"spajder78[wytnij]"@wp.pl>
W dniu 2019-06-04 o 17:13, s...@g...com pisze:
> W dniu wtorek, 4 czerwca 2019 08:57:11 UTC-5 użytkownik Myjk napisał:
>> Tue, 4 Jun 2019 06:39:52 -0700 (PDT), s...@g...com
>>
>>> Ekologia,
>>
>> W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję, także
>> nie jęcz.
>>
>
> Ale auto wazy swoje i odpowiednio duzo stali i plastiku trzeba bylo wyprodukowac.
Co powoduje emisje i zuzywa energie. Nie jecz.
Do tego jeszcze trzeba dodać, że większa masa auta potrzebuje więcej
energii aby ją rozbujać do odpowiedniej prędkości.
-
8. Data: 2019-06-04 19:47:40
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 04 Jun 2019 18:57:48 +0200, spider wrote:
> W dniu 2019-06-04 o 17:13, s...@g...com pisze:
>> W dniu wtorek, 4 czerwca 2019 08:57:11 UTC-5 użytkownik Myjk napisał:
>>> Tue, 4 Jun 2019 06:39:52 -0700 (PDT), s...@g...com
>>>
>>>> Ekologia,
>>>
>>> W większości z rury nie smrodzę. Degradacji baterii nie obserwuję,
>>> także nie jęcz.
>>>
>>>
>> Ale auto wazy swoje i odpowiednio duzo stali i plastiku trzeba bylo
>> wyprodukowac. Co powoduje emisje i zuzywa energie. Nie jecz.
>
> Do tego jeszcze trzeba dodać, że większa masa auta potrzebuje więcej
> energii aby ją rozbujać do odpowiedniej prędkości.
Do tego jeszcze trzeba dodać, że ten ekologiczny pojazd to tak naprawdę
jeździ na węglu...
Mateusz
-
9. Data: 2019-06-04 23:45:24
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: kk <k...@o...pl.invalid>
On 2019-06-04 11:32, Myjk wrote:
> Niecały rok temu kupiłem Outlandera PHEV (przypomnę że na prundzie to ma
> zatrważające 30-40km zasięgu) -- ponieważ żona była sceptyczna do pełnego
> EV, "bo stanie w polu, bo trzeba planować ładowania", itd. i ja też zresztą
> miałem całkiem podobnie, ale trochę też MOLa uwzględniłem przy zakupie, bo
> duży (w sensie pojemny), bo 4x4, bo narty czy inny wypad spokojnie
> dźwignie.
>
> Jakoś szczególnie nie absorbowałem żony faktem zasięgu elektrycznego (a i
> żona, miałem wrażenie, miała na to wyrąbane), no bo skoro ma ICE, wsiada
> więc i jedzie, wiadomo że dojedzie. To była moja domena planować zasięg oby
> tylko mi ICE nie warczało pod maską. ;)
>
> Wczoraj żona trochę pokręciła się po osiedlu, to sklep, to lekarz,
> nawróciła i mówi że jeszcze jedzie zawieźć swoją mamę na badania. Pytam się
> czy podłączyła auto w takim razie, bo to trochę dalszy wypad. Odp. żony:
> "Nie, bo jest jeszcze 16km zasięgu to spokojnie się wyrobię i później
> dopiero podłączę".
>
> Jak widać "planowanie" zasięgu w EV samo przychodzi (mimo tego że wcale nie
> trzeba). Ergo, myślę że żona jest już w pełni gotowa na EV bez PH ;) i
> myślę, że większość która pojeździ trochę EV się jednak przekona że nie
> taki diabeł straszny (pomijając jednak nadal absurdalnie wysoką cenę, z
> drugiej strony jest jednak szereg zalet). Tak czy siak trzeba będzie
> wymienić pierdziawkę Spacestara na mewka albo innego liścia. ;)
>
Niektórzy transportem masowym poruszają się i ogarniają go.
-
10. Data: 2019-06-05 06:59:35
Temat: Re: EV -- stan umysłu
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 04.06.2019 o 19:47, Mateusz Viste pisze:
> Do tego jeszcze trzeba dodać, że ten ekologiczny pojazd to tak naprawdę
> jeździ na węglu...
Należy przypomnieć też w jaki sposób Myjk stał się właścicielem
przerośnętego suva.
Jako zapalony "ekolog" przez rok tłumaczył każdemu, że miejskie
wozidełko elektryczne powinno wystarczyć statystycznemu człowiekowi i
problemy z zsięgiem czy ładowaniem są wydumane, a spalinki powinny być
przetopione na zastawę stołową. Po czym przyszedł czas zakupu nowego
auta, Myjk się skonsultował z małżonką (zapewne chodziło o kolor) i
okazało się, że Myjk nie jest w żadnym wypadku standardowym człowiekiem
i jemu akurat miejskie wozidełko się nie sprawdzi. Więc kupił
przerośniętego suva, no i on akurat ma dalej do pracy więc spalinkę (ale
z hybrydą;).
Tak się kończy w praktyce "elektryki mają wady, ale nieistotne w
codziennej eksploatacji" - okazuje się, że nawet najwięksi ich
zwolennicy są po prostu hipokrytami jak dochodzi do zakupu;)
Shrek