eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaDziałanie różnicówkiRe: Działanie różnicówki
  • Data: 2018-07-15 21:37:18
    Temat: Re: Działanie różnicówki
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2018-07-15 o 20:12, Jacek Maciejewski pisze:
    > Dnia Sun, 15 Jul 2018 19:43:05 +0200, Uzytkownik napisał(a):
    >
    >> Taki, że w tym pierwszym przypadku jakakolwiek przerwa przewodów N lub
    >> PEN doprowadzi do uszkodzenia urządzeń elektronicznych w domu.
    > No nie jakakolwiek tylko tego przewodu który obsługuje obwód 3-fazowy.
    > I można i w tym układzie zastosować układ nadmiarowo-napięciowy więc
    > różnicówka tu nie bruździ.

    Rzecz w tym, że tych obwodów 3-fazowych w tym przypadku jest więcej.
    Ponadto co chcesz chronić tą przepięciówką w tym pierwszym schemacie?
    Przecież ona w tym układzie nie zadziała, ponieważ napięcia faz względem
    ziemi zawsze są na poziomie ok. 230V, czyli nigdy nie przekroczy
    napięcia zadziałania przepięciówki tj. 272-275V. Nawet jak przewód N
    zacznie "pływać" to też nie zadziała.
    Warunkiem zadziałania takiej przepięciówki jest układ TN-C-S czyli
    podział przewodu PEN na PE i N w rozdzielnicy. Przepięciówka ma szanase
    zadziałać tylko i wyłącznie wtedy, kiedy przewód PE zacznie "pływać"
    razem z przewodem N, bo tylko wtedy może się pojawić różnica potencjałów
    na przepięciówce pomiędzy zaciskiem PE i którąś z faz o wartości
    przekraczającej napięcie zadziałania ochronnika tj. 272-275V. Jednak w
    moim schemacie (ten drugi) przerwanie przewodu PEN może powodować tylko
    nieznaczne skoki napięcia, ponieważ PE jest dodatkowo uziemiony i tylko
    od wartości oporności uziemienia zależy jak mocno będzie "pływał" punkt
    podziału PEN na N i PE.

    Niestety podobnie do tego pierwszego schematu zachowa się układ TT w
    którym przewód PE nie jest połączony z przewodem N, a zbudowany będzie
    wg mojego schematu. W tej sytuacji przerwanie przewodu N przed główną
    listwą N (wg drugiego schematu) nie spowoduje wyłączenia głównego
    zabezpieczenia, bo PE nadal pozostanie na potencjale ziemi i na żadnej z
    wkładek ochronnika nie pojawi się wyższe napięcie powyżej napięcia
    fazowego tj. 230V.

    W takich sytuacjach stosuje się inny rodzaj zabezpieczeń. Zabezpieczenia
    nadnapięciowe lub tzw. kontrolery napięć, które reagują na wzrost
    potencjału na przewodzie N.

    >> Wszystko przez to, że w takiej sytuacji w obwodach 1-fazowych pojawią się
    >> napięcia międzyfazowe, nawet do 400V w zależności od rozłożenia
    >> poszczególnych obciążeń, a różnicówka nie wyłącza się samoczynnie przy
    >> utracie ciągłości przewodu N zarówno przed różnicówką, za różnicówką jak
    >> i wewnątrz tej różnicówki.
    > No ale tego nie oczekujemy od różnicówki w końcu. Tak zresztą nie jest i
    > w "lepszym" układzie.

    Ale ten lepszy układ nie jest wrażliwy na takie przerwy.

    >> W tym pierwszym przypadku sama różnicówka 3-fazowa jest częstą przyczyną
    >> takich uszkodzeń. Wystarczy, że dostanie się do niej kurz, piach czy
    >> kawałki tynku (o co wcale nie jest trudno i dość często się zdarza w
    >> nowo budowanych domach) powodujące pogorszenie lub brak kontaktu na
    >> stykach N wewnątrz tej różnicówki. Ponadto dość częstą przyczyną jest
    >> poluzowanie się zacisków przy różnicówce. W każdej z tych sytuacji w
    >> domu robi się "dyskoteka". Jedne lampy przygasają, a inne świecą jak
    >> szalone. W jednych gniazdach napięcie spada nawet do zera, a w innych
    >> pojawiają się napięcia nawet do 400V i tu pali się elektronika.
    > To jest pewien argument. Co do styku się zgodzę, ale połączenia śrubowe
    > występują i w "lepszym" układzie, pomiędzy listwą N a zaciskiem
    > różnicówki 3-fazowej. I jak obciążenie 3-fazowe będzie niesymetryczne to
    > dyskoteka.

    Ale jest znikoma ilość tych połączeń śrubowych, które mogą się
    przyczynić do uszkodzeń elektroniki.
    W instalacjach gdzie obwody 1-fazowe zabezpiecza się różnicówką 3-fazową
    praktycznie każda poluzowana śrubka powoduje uszkodzenia.

    >> W tym drugim przypadku jeżeli dojdzie do analogicznego uszkodzenia
    >> którejkolwiek różnicówki czy poluzowania styków to nic się kompletnie
    >> nie dzieje. Nie dzieje się też nic poważniejszego jak nawet nastąpi
    >> utrata ciągłości przewodu PEN, bo w tej sytuacji ochronnik przepięć
    >> spowoduje wyłączenie zabezpieczenia głównego jeżeli na którejś z faz
    >> napięcie wzrośnie ponad 272-275V.
    > Fakt, połączeń "wrażliwych" w lepszym układzie jest mniej ale też są.
    >
    > Polemizuję, bo kiedyś (kiedy jeszcze się tym zajmowałem) różnica ceny
    > między wyposażeniem rozdzielnicy w tradycyjne topiki + róznicówka
    > 3-fazowa a twoim "lepszym" układem była znacząca dla użytkownika. Nie
    > mówiąc o tym że nie było zabezpieczeń nadmiarowo-napięciowych.
    > Widzę że w sumie lepszość "lepszego" układu zasadza się na eliminacji
    > szkodliwości obecności styku N różnicówki i na zmniejszeniu ilości
    > połączeń przewodu N (choć to wątpliwe i nie chciało mi się dalej
    > myśleć). I jeśli chodzi o zabezpieczenie przed porażeniem kiedy
    > delikwent dotknie fazy to oba układy są tak samo skuteczne. Mam rację?
    > :)

    Ale tu nie ma z czym polemizować, bo każda nowa lub modernizowana
    instalacja musi spełniać obecne wymagania Prawa Budowlanego, a w
    zasadzie rozporządzenia dot. budynków oraz obowiązujących norm, które są
    przywołane w tym rozporządzeniu.

    To co było kiedyś dawno już za nami i już się nie wróci, a obecnie
    osprzęt elektryczny jest łatwo dostępny i także nie powala ceną.

    Ponadto zwracam jeszcze uwagę, ze często ludzie budują za pieniądze
    bankowe. Wtedy jak coś się stanie z domem, a nie będzie w nim
    zabezpieczeń wymaganych prawem to będzie można tylko ubezpieczyciela
    pocałować w d.... Żadne odszkodowanie nie zostanie wypłacone.
    Towarzystwa Ubezpieczeniowe zatrudniają i dobrze opłacają specjalistów,
    których zadaniem jest szukać wszelkich niedociągnięć np. brak
    przeglądów, brak pomiarów, niezgodności z prawem i normami, aby tylko
    nie wypłacić odszkodowania.

    Czy naprawdę oszczędność podczas budowy rzędu 300-400zł na wymaganych
    prawem ochronnikach warta jest późniejszych problemów z ubezpieczycielem?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: