eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaDlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 31. Data: 2018-08-23 12:58:07
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 23 Aug 2018 09:03:57 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
    > On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
    >> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
    >> certyfikatu na materiały.
    >> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
    >> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
    >> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
    >
    > Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra. No
    > chyba, że właściwość jest zbyt krytyczna (komuś może się coś stać).
    > Sprawdzanie jest niepraktyczne, jeśli produkt składa się z kilkuset
    > cześci a takich produktów jest kilkadziesiąd. Sprawdza się wyrywkowo
    > kompletne produkty.

    I wysyla audyty do dostawcy.

    J.


  • 32. Data: 2018-08-23 13:02:44
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 22 Aug 2018 16:21:55 +0200, Marek Panek napisał(a):
    > W 1972 jako student odbywałem praktykę w Telpodzie. Akurat wdrożyli
    > technologię układów (elektronicznych) tzw. grubowarstwowych (O ile
    > pamiętam f-my Sprague). Wszystko było jak z podręcznika - klima
    > chodziła, pracownicy chodzili jak w zegarku - odziani w stroje prawie
    > cirurgiczne, maseczki na twarzach - nic tylko kręcić film reklamowy! Dwa
    > lata pózniej, już jako opiekun praktyki studenckiej znowu zawitałem do
    > Telpodu. I co: klima sobie, okna otwarte na oścież, motylki w środku
    > fruwają, śluzy powietrzne poblokowane - drzwi podparte klinami, by były
    > stale owarte, o maseczkach nie ma mowy, stroje ogólnorobocze,
    > wyszmelcowane, na podłodze zaschnięte błoto i piach, na stanowiskach
    > resztki pokarmów. Znowu pytam: no i co? Ano nico - grunt, że w
    > większości tabelek w administracji większość "ptaszków" jest na swoich
    > miejscach. Kto by tam się przejmował uzyskiem, wydajnością, czy
    > dochodem.

    Ale w technologii grubowarstwowej to chyba nie jest krytyczne ?

    Jesli sie nie myle, to polprzewodnikow oni nie robili, tylko montowali
    gotowe, a w tej technologii to sie robi sciezki przewodzace i
    rezystory.

    J.


  • 33. Data: 2018-08-23 13:08:11
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 22 Aug 2018 20:12:28 +0200, WM napisał(a):
    > W dniu 2018-08-22 o 17:12, J.F. pisze:
    >>> temat, to jak zajdę do sklepu z narzędziami w Korei (który ma
    >>> zarówno taniochę, jak japońszczyznę), to czuję różnicę w dochodzie
    >>> z VATu rządu Japonii i rządu Chin, kiedy identyczna linijka stalowa
    >>> kosztuje pięć razy więcej- tyle że japońska przyciąga magnes, a
    >>> chińska nie.
    >> Nie rozumiem - sugerujesz ze japonska nierdzewna, czy ze chinska z
    >> plastyku ?
    >>
    > Utarło się, że stal nierdzewna nie działa na magnes i to jest jej cecha
    > rozpoznawcza.

    Tak sie utarlo, i sie zastanawiam czy Konrad pomylil ?

    > Też tak sądziłem, ale okazało się, że są też i takie stale nierdzewne,
    > które przyciągają magnes.
    > Co więcej ta sama partia rurek i część działa na magnes, część nie.
    > Reklamowaliśmy, ale producent nam udowodnił, że to normalne.

    Ale tak kompletnie nie dziala ?

    Bo ja mam przyklady, ze jednak nierdzewke przyciaga, moze slabiej, ale
    przyciaga.
    Ale w fabryce nie pracuje, wiec do wszystkich gatunkow nie mam
    dostepu. Tyle co w kuchni i zegarkach.

    J.


  • 34. Data: 2018-08-23 18:04:10
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
    > On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
    >> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
    >> certyfikatu na materiały.
    >> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
    >> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
    >> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
    >
    > Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.

    Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
    odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
    i dołączane identyczne do każdej dostawy.
    Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
    każdej dostawy.
    Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.

    > chyba, że właściwość jest zbyt krytyczna (komuś może się coś stać).
    > Sprawdzanie jest niepraktyczne, jeśli produkt składa się z kilkuset
    > cześci a takich produktów jest kilkadziesiąd. Sprawdza się wyrywkowo
    > kompletne produkty. Czasem coś wyjdzie czasem nie. Znam przypadek, gdy
    > poddostawca próbował zaoszczędzić na małej spężynce z SS304 w pompce
    > wodnej i skończyo się "małą" katastrofą.
    >

    Znam ten ból ;).
    Robimy testy prototypu, uruchamiamy produkcję i jest dobrze przez kilka lat.
    Od pewnego momentu leci reklamacja za reklamacją, bo producent zmienił
    izolację na taką, która jest tańsza , ale wytrzymuje niższą temperaturę.
    Niestety nic nam o tym nie powiedział i naraził na przykre niespodzianki.
    Moim zdaniem poddostawca powinien informować o zmianach.



    WM


  • 35. Data: 2018-08-23 18:07:09
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2018-08-23 o 13:08, J.F. pisze:

    > Bo ja mam przyklady, ze jednak nierdzewke przyciaga, moze slabiej, ale
    > przyciaga.
    > Ale w fabryce nie pracuje, wiec do wszystkich gatunkow nie mam
    > dostepu. Tyle co w kuchni i zegarkach.
    >

    Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij.
    Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie
    zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.

    http://menosfera.com/czy-stal-nierdzewna-przyciaga-m
    agnes/



    WM


  • 36. Data: 2018-08-23 18:58:35
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 23 Aug 2018 18:04:10 +0200, WM napisał(a):
    > W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
    >>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
    >>> certyfikatu na materiały.
    >>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
    >>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
    >>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
    >>
    >> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.
    >
    > Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
    > odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
    > i dołączane identyczne do każdej dostawy.
    > Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
    > każdej dostawy.
    > Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.

    Na przestrzenii lat to bylo ?

    Bo huta ma wytop powiedzmy 100 ton, i powinna dla niego certyfikat
    wystawic. 100t to jakies 4 tiry, powinno sie rozejsc szybko do
    hurtowni, i w zaleznosci od tego ile kupujesz - w miare szybko zejsc
    sprzedawcy ze stanu.

    No i nr powinien byc na towarze wybity, wiec o ile nieswiadomy
    sprzedawca mogl jeden certyfikat powielac, to swiadomy nabywca
    powinien sprawdzic numery i domagac sie certyfikatu na to, co mu
    dostarczono.
    No chyba, ze sprzedawca sam wybija numer :-)

    J.


  • 37. Data: 2018-08-23 19:16:15
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 10:33:49 UTC+2 użytkownik WM napisał:
    > W dniu 2018-08-22 o 23:29, Konrad Anikiel pisze:
    > > W dniu środa, 22 sierpnia 2018 20:12:31 UTC+2 użytkownik WM napisał:
    > >> W dniu 2018-08-22 o 17:12, J.F. pisze:
    > >>>> temat, to jak zajdę do sklepu z narzędziami w Korei (który ma
    > >>>> zarówno taniochę, jak japońszczyznę), to czuję różnicę w dochodzie
    > >>>> z VATu rządu Japonii i rządu Chin, kiedy identyczna linijka stalowa
    > >>>> kosztuje pięć razy więcej- tyle że japońska przyciąga magnes, a
    > >>>> chińska nie.
    > >>>
    > >>> Nie rozumiem - sugerujesz ze japonska nierdzewna, czy ze chinska z
    > >>> plastyku ?
    > >>>
    > >>
    > >> Utarło się, że stal nierdzewna nie działa na magnes i to jest jej cecha
    > >> rozpoznawcza.
    > >> Też tak sądziłem, ale okazało się, że są też i takie stale nierdzewne,
    > >> które przyciągają magnes.
    > >> Co więcej ta sama partia rurek i część działa na magnes, część nie.
    > >> Reklamowaliśmy, ale producent nam udowodnił, że to normalne.
    > >>
    > >>
    > >>
    > >
    > > Musiałbyś się zdecydować czy to miały być rurki na jakiś kocioł, z nierdzewki
    ferrytycznej (przyciąga magnes), czy na coś wysokociśnieniowego z nierdzewki Duplex
    (też przyciąga), czy na coś co strzela, z nierdzewki utwardzanej wydzieleniowo (też
    przyciąga), czy na coś co wycina dziury np w skórze, czyli z nierdzewki
    martenzytycznej (też przyciąga), czy na wymiennik ciepła, czyli z nierdzewki
    austenitycznej (nie przyciąga), czy do niczego, czyli niewyżarzonej nierdzewki
    austenitycznej, przeżartej delta ferrytem albo jakimiś sigmami (przyciąga).
    Handlowiec, jak cwany, to każdy szajs wciśnie klentowi, szczególnie jak zakupowiec
    dupa.
    > >
    >
    > Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij.
    > Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie
    > zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.
    >
    > http://menosfera.com/czy-stal-nierdzewna-przyciaga-m
    agnes/
    >
    > Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
    > certyfikatu na materiały.
    > Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
    > Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
    > nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
    >
    > Sprawy nie ułatwiają normy europejskie, które mają duży rozrzut
    > dopuszczalnych parametrów wytrzymałościowych.
    > Ten sam materiał u jednego producenta ma 30% większą wytrzymałość, niż u
    > drugiego i oba mieszczą się w normie.
    > Trudno przekonać technologa, lub zaopatrzeniowca, by kupił droższy
    > materiał, ale wytrzymalszy.
    > Powinno się podzielić zakres wytrzymałości na klasy.
    >
    >

    Zależy od produktu, procesów, wymagań formalnych i jeszcze innych uwarunkowań, nieraz
    bardzo ciekawych, nieraz bardzo nieoczywistych. Jeśli produkt jest zaawansowany, albo
    proces wykorzystuje jakieś szczególne własności materiału, czy mało znane zjawisko np
    zachodzące w strukturze metalurgicznej, to bywa że standardowa norma w ogóle nie
    określa tego co jest najważniejsze i wtedy trzeba pisać bardzo szczegółową
    specyfikację zakupową. Prawie wszystkie moje produkty mają jakieś tam szczególne
    warunki wyspecyfikowane w POS (purchase order specification), nieraz określające nie
    tyle własności materiału na etapie dostawy, a procesy jego wytwarzania, np. jak taśma
    ma być cięta na arkusze.
    Potem te szczególne warunki są sprawdzane, czy raz na dzień, czy na partię, czy
    jeszcze inaczej- to się rachuje zagrożenia i koszty, potem częstość i sposób tych
    testów regularnie poddaje przeglądowi.
    Z praktyki, najostrzejsze wymagania mają startupy, bo oni tam wymyślają jakieś
    dziwaczne produkty wykorzystujące np jakąś szczególną wielkość ziarna albo sposób
    walcowania.

    Nie, nie ma w tym nic dziwnego że austenit wydziela delta ferryt na skutek silnego
    odkształcenia- popatrz na kształt elementarnego kryształu FCC vs BCC i pomyśl co się
    dzieje jak to silnie ugnieciesz w jednej płaszczyźnie.
    Dziwne jest natomiast że konstruktor danego urządzenia nie określił dopuszczalnej
    zawartości tego ferrytu tak żeby jakościowiec mógł podjąć decyzję na podstawie
    miarodajnego kryterium, a nie ściemy dostawcy. Jak ma ten konstruktor dobrać
    odpowiedni materiał na odpowiednią odporność chemiczną albo zmęczeniową jeśli nie wie
    w jakim stanie wyżarzenia ujednoradniającego materiał zostanie użyty w produkcji?

    Wytrzymałości niektórych materiałów są podzielone na klasy, na przykład nierdzewnych
    śrub. Tylko trzeba wiedzieć w jakich normach jest taki podział, które klasy są lepsze
    do danego zatosowania i dlaczego tak a nie inaczej. Koła tu nie odkrywam: w
    inżynierii najważniejsza jest specjalistyczna wiedza.


  • 38. Data: 2018-08-23 19:22:27
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 18:58:33 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Dnia Thu, 23 Aug 2018 18:04:10 +0200, WM napisał(a):
    > > W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
    > >> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
    > >>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
    > >>> certyfikatu na materiały.
    > >>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
    > >>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
    > >>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
    > >>
    > >> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.
    > >
    > > Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
    > > odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
    > > i dołączane identyczne do każdej dostawy.
    > > Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
    > > każdej dostawy.
    > > Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.
    >
    > Na przestrzenii lat to bylo ?
    >
    > Bo huta ma wytop powiedzmy 100 ton, i powinna dla niego certyfikat
    > wystawic. 100t to jakies 4 tiry, powinno sie rozejsc szybko do
    > hurtowni, i w zaleznosci od tego ile kupujesz - w miare szybko zejsc
    > sprzedawcy ze stanu.
    >
    > No i nr powinien byc na towarze wybity, wiec o ile nieswiadomy
    > sprzedawca mogl jeden certyfikat powielac, to swiadomy nabywca
    > powinien sprawdzic numery i domagac sie certyfikatu na to, co mu
    > dostarczono.
    > No chyba, ze sprzedawca sam wybija numer :-)
    >

    Paradoksalnie, obecnie krajem posiadającym najlepsze uregulowania zabezpieczające
    przed fałszowaniem certyfikatów materiałowych są Chiny. I to działa w praktyce!


  • 39. Data: 2018-08-23 19:27:03
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 07:38:07 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
    > On 2018-08-22, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
    > > W dniu środa, 22 sierpnia 2018 04:26:15 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
    > >> On 2018-08-21, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
    > >> >> > I jakoś nikt nie rzuca w policję koktajlami Mołotowa...
    > >> >> U nas tez rzadko.
    > >> >> Ale swiat sie zmienia
    > >> >> https://en.wikipedia.org/wiki/2013_Little_India_riot
    > >> >
    > >> > To akurat nie od gumy do żucia i nie lokalsi, a gastarbeiterzy. Czyli
    > >> > niewolnicy bez żadnych praw. Też jakiś tam problem, ale gdyby świat
    > >> > tylko takie problemy miał...
    > >>
    > >> "Problem" rozwiązano częściową prohibicją, bo też problemem był alkohol,
    > >> a nie bunt przeciwko władzy.
    > > W takich absolutyzmach każde wydarzenie nieusankcjonowane przez
    > > państwo jest buntem przeciwko władzy. Jeśli jakaś grupa społeczna jest
    > > poddana systemowemu uciskowi i wyzyskowi, to nie ma znaczenia z
    > > jakiego powodu zacznie szumieć, czy zaplanuje powstanie, czy
    > > spontanicznie zacznie pyskować bo nawalony koleś wlazł pod autobus.
    >
    > Wydaje mi sie, że dość drastycznie demonizujesz ten system. Singapur to
    > nie Arabia Saudyjska. Ci ludzie mają ochronę prawną i poza pewnymi
    > restrykcjami, prawa jak i inni rezydenci. Ta ochrona prawna jest
    > ekzekwowalna i pracodawcy są skazywani za bezprawne działania.
    > Paradoksalnie, są dziedziny, gdzie to pracodawca ponosi wieksze ryzyko,
    > bo np. jest zobowiązany pokryć koszty deportacji, czy procedur
    > medycznych.
    >
    > > Ważne że jest paliwo do rozruchów i rząd musi jak najszybciej stłumić
    > > niepokoje, inaczej sytuacja będzie eskalować.
    >
    > To nie mało żadnych szans na eskalacje, bo sprowadzało się po prostu do
    > tego, że w określonym miejscu była grupa podpitych osób. Ci ludzie są w
    > Singapurze dobrowolnie. Zarabiają dużo mniej od Singapurczyków, ale tak
    > to już jest i nic w tym jakoś specjalnie egzotycznego i specyficznego
    > rządom tego kraju. Jak już ktoś ich wyzyskuje, to firmy pośredniczace z
    > ich własnych krajów.
    >

    Singapurski sposób na expatów znam tylko z opowieści koleżków których poznałem w UK.
    (H)indusi, Lankijczycy- ludzie którzy na wyjazd do UK zarabiali najpierw w
    Singapurze, więc potrafiący odróżnić standardy azjatyckie od europejskich. Ale badań
    nie robiłem, więc upierał się nie będę.


  • 40. Data: 2018-08-23 19:39:58
    Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 07:52:58 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
    > On 2018-08-22, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
    > >> >> Rosnie dzięki egzotycznej rzeczy - mądrym, acz małokompromisowym rządom.
    > >> >> Kultura pracy jest akurat fatalna.
    > >> >
    > >> > To przecież Azja. Cudów nie oczekuj.
    > >>
    > >> Wydawałoby się, że na bycie Tygrysem jakiś wpływ to mieć powinno.
    > >> Ale też zdarzają się wyjątki. Np. malezyjscy Chińczycy są z regułu
    > >> bardzo ok.
    > >
    > > No bo ci malezyjscy Chińczycy to jakoś tak mało chińscy są. Duża część
    > > z nich już nawet nie używa chińskiego języka. To często forma oporu
    >
    > E, no nie, większość używa jak najbardziej :)

    Mam w pracy dwie koleżanki, obie malezyjskie Chinki. Rozmawiają po angielsku, bo
    jedna nigdy nie nauczyła się mandaryńskiego, a druga- malajskiego. To normalne,
    zależy od miejsca, zamożności rodziny itd.

    >
    > > przeciw muzułmańskiemu rządowi. Po ostatnich wyborach miałem taką
    > > wersję wydarzeń (zainspirowaną tym co stało się w Polsce), że
    > > społeczność malezyjskich Chińczyków straci spoiwo, rozsypie się na
    > > lokalne, nieformalne grupy bez istotnej identyfikacji. Koledzy stamtąd
    > > przyznają że to prawdopodobny scenariusz.
    >
    > Ich kultura w Malezji to 300-400 lat (np. Peranakan) więc tak szybko się
    > nie rozsypie.

    Kultura chrześcijan w Polsce to ponad 1000 lat, a przes ostatnie 30 lat już prawie
    przestała tworzyć więzy społeczne.

    Nb. badzo dobra kuchnia, polecam. Fajny zlepek chińskiej,
    > malajskiej i hidnuskiej.
    >
    > >> Bo to nie jest wcale takie czarno-białe. Po pierwsze, w Singapurze nie
    > >> ma praktycznie MNC z brudnymi (w sensie operacji) technologiami.
    > >
    > > Jasne że nie czarnobiałe. Choćby kwestia skali. Dla mnie 'brudne' to
    > > już jest piaskowanie zbiorników z rdzy, albo kucie łańcuchów
    > > kotwicznych.
    >
    > Jak najbardziej, ale to już raczej nie MNC.

    Zależy jak sobie zdefiniujesz te swoje MNC.

    >
    > >> >> > Z tego co slyszalem, to tam o czystosc dbaja odgornie - tzn rzad dba i
    > >> >> > wysokie kary za smiecenie naklada. Oraz na zucie gumy :-)
    > >> >> O czystość (m.in.) dba prawie milionowa armia niewykwalifikowanej,
    > >> >> zagranicznej siły roboczej.
    > >> > Ważne że rząd dba o kasę na tę czystość.
    > >>
    > >> To wyrabia złe nawyki, ale w tej chwili to już konieczność.
    > >
    > > Nie, nie konieczność tylko lenistwo rządu. Byłeś na Litwie?
    >
    > Rząd nie jest leniwy. Rząd jest do bólu pragmatyczny. Ale o tyle taki
    > status quo jest wina rządu, że jest to uboczny efekt ich inzynierii
    > społecznej. W rachunku końcowym wprowadza się to do znanego "nie mozna
    > mieć i zjeść ciastka".
    >
    > Nie, nie byłem nigdy na Litwie.
    >

    Świetny przykład jak kulturę czystości można zbudować działaniami odgórnymi w bardzo
    krótkim czasie. Tam nie ma dnia sprzątania świata. Nie ma czego sprzątać.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: