-
31. Data: 2018-08-23 12:58:07
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 23 Aug 2018 09:03:57 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
>> certyfikatu na materiały.
>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
>
> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra. No
> chyba, że właściwość jest zbyt krytyczna (komuś może się coś stać).
> Sprawdzanie jest niepraktyczne, jeśli produkt składa się z kilkuset
> cześci a takich produktów jest kilkadziesiąd. Sprawdza się wyrywkowo
> kompletne produkty.
I wysyla audyty do dostawcy.
J.
-
32. Data: 2018-08-23 13:02:44
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 22 Aug 2018 16:21:55 +0200, Marek Panek napisał(a):
> W 1972 jako student odbywałem praktykę w Telpodzie. Akurat wdrożyli
> technologię układów (elektronicznych) tzw. grubowarstwowych (O ile
> pamiętam f-my Sprague). Wszystko było jak z podręcznika - klima
> chodziła, pracownicy chodzili jak w zegarku - odziani w stroje prawie
> cirurgiczne, maseczki na twarzach - nic tylko kręcić film reklamowy! Dwa
> lata pózniej, już jako opiekun praktyki studenckiej znowu zawitałem do
> Telpodu. I co: klima sobie, okna otwarte na oścież, motylki w środku
> fruwają, śluzy powietrzne poblokowane - drzwi podparte klinami, by były
> stale owarte, o maseczkach nie ma mowy, stroje ogólnorobocze,
> wyszmelcowane, na podłodze zaschnięte błoto i piach, na stanowiskach
> resztki pokarmów. Znowu pytam: no i co? Ano nico - grunt, że w
> większości tabelek w administracji większość "ptaszków" jest na swoich
> miejscach. Kto by tam się przejmował uzyskiem, wydajnością, czy
> dochodem.
Ale w technologii grubowarstwowej to chyba nie jest krytyczne ?
Jesli sie nie myle, to polprzewodnikow oni nie robili, tylko montowali
gotowe, a w tej technologii to sie robi sciezki przewodzace i
rezystory.
J.
-
33. Data: 2018-08-23 13:08:11
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 22 Aug 2018 20:12:28 +0200, WM napisał(a):
> W dniu 2018-08-22 o 17:12, J.F. pisze:
>>> temat, to jak zajdę do sklepu z narzędziami w Korei (który ma
>>> zarówno taniochę, jak japońszczyznę), to czuję różnicę w dochodzie
>>> z VATu rządu Japonii i rządu Chin, kiedy identyczna linijka stalowa
>>> kosztuje pięć razy więcej- tyle że japońska przyciąga magnes, a
>>> chińska nie.
>> Nie rozumiem - sugerujesz ze japonska nierdzewna, czy ze chinska z
>> plastyku ?
>>
> Utarło się, że stal nierdzewna nie działa na magnes i to jest jej cecha
> rozpoznawcza.
Tak sie utarlo, i sie zastanawiam czy Konrad pomylil ?
> Też tak sądziłem, ale okazało się, że są też i takie stale nierdzewne,
> które przyciągają magnes.
> Co więcej ta sama partia rurek i część działa na magnes, część nie.
> Reklamowaliśmy, ale producent nam udowodnił, że to normalne.
Ale tak kompletnie nie dziala ?
Bo ja mam przyklady, ze jednak nierdzewke przyciaga, moze slabiej, ale
przyciaga.
Ale w fabryce nie pracuje, wiec do wszystkich gatunkow nie mam
dostepu. Tyle co w kuchni i zegarkach.
J.
-
34. Data: 2018-08-23 18:04:10
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
>> certyfikatu na materiały.
>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
>
> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.
Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
i dołączane identyczne do każdej dostawy.
Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
każdej dostawy.
Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.
> chyba, że właściwość jest zbyt krytyczna (komuś może się coś stać).
> Sprawdzanie jest niepraktyczne, jeśli produkt składa się z kilkuset
> cześci a takich produktów jest kilkadziesiąd. Sprawdza się wyrywkowo
> kompletne produkty. Czasem coś wyjdzie czasem nie. Znam przypadek, gdy
> poddostawca próbował zaoszczędzić na małej spężynce z SS304 w pompce
> wodnej i skończyo się "małą" katastrofą.
>
Znam ten ból ;).
Robimy testy prototypu, uruchamiamy produkcję i jest dobrze przez kilka lat.
Od pewnego momentu leci reklamacja za reklamacją, bo producent zmienił
izolację na taką, która jest tańsza , ale wytrzymuje niższą temperaturę.
Niestety nic nam o tym nie powiedział i naraził na przykre niespodzianki.
Moim zdaniem poddostawca powinien informować o zmianach.
WM
-
35. Data: 2018-08-23 18:07:09
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2018-08-23 o 13:08, J.F. pisze:
> Bo ja mam przyklady, ze jednak nierdzewke przyciaga, moze slabiej, ale
> przyciaga.
> Ale w fabryce nie pracuje, wiec do wszystkich gatunkow nie mam
> dostepu. Tyle co w kuchni i zegarkach.
>
Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij.
Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie
zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.
http://menosfera.com/czy-stal-nierdzewna-przyciaga-m
agnes/
WM
-
36. Data: 2018-08-23 18:58:35
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 23 Aug 2018 18:04:10 +0200, WM napisał(a):
> W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
>> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
>>> certyfikatu na materiały.
>>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
>>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
>>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
>>
>> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.
>
> Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
> odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
> i dołączane identyczne do każdej dostawy.
> Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
> każdej dostawy.
> Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.
Na przestrzenii lat to bylo ?
Bo huta ma wytop powiedzmy 100 ton, i powinna dla niego certyfikat
wystawic. 100t to jakies 4 tiry, powinno sie rozejsc szybko do
hurtowni, i w zaleznosci od tego ile kupujesz - w miare szybko zejsc
sprzedawcy ze stanu.
No i nr powinien byc na towarze wybity, wiec o ile nieswiadomy
sprzedawca mogl jeden certyfikat powielac, to swiadomy nabywca
powinien sprawdzic numery i domagac sie certyfikatu na to, co mu
dostarczono.
No chyba, ze sprzedawca sam wybija numer :-)
J.
-
37. Data: 2018-08-23 19:16:15
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 10:33:49 UTC+2 użytkownik WM napisał:
> W dniu 2018-08-22 o 23:29, Konrad Anikiel pisze:
> > W dniu środa, 22 sierpnia 2018 20:12:31 UTC+2 użytkownik WM napisał:
> >> W dniu 2018-08-22 o 17:12, J.F. pisze:
> >>>> temat, to jak zajdę do sklepu z narzędziami w Korei (który ma
> >>>> zarówno taniochę, jak japońszczyznę), to czuję różnicę w dochodzie
> >>>> z VATu rządu Japonii i rządu Chin, kiedy identyczna linijka stalowa
> >>>> kosztuje pięć razy więcej- tyle że japońska przyciąga magnes, a
> >>>> chińska nie.
> >>>
> >>> Nie rozumiem - sugerujesz ze japonska nierdzewna, czy ze chinska z
> >>> plastyku ?
> >>>
> >>
> >> Utarło się, że stal nierdzewna nie działa na magnes i to jest jej cecha
> >> rozpoznawcza.
> >> Też tak sądziłem, ale okazało się, że są też i takie stale nierdzewne,
> >> które przyciągają magnes.
> >> Co więcej ta sama partia rurek i część działa na magnes, część nie.
> >> Reklamowaliśmy, ale producent nam udowodnił, że to normalne.
> >>
> >>
> >>
> >
> > Musiałbyś się zdecydować czy to miały być rurki na jakiś kocioł, z nierdzewki
ferrytycznej (przyciąga magnes), czy na coś wysokociśnieniowego z nierdzewki Duplex
(też przyciąga), czy na coś co strzela, z nierdzewki utwardzanej wydzieleniowo (też
przyciąga), czy na coś co wycina dziury np w skórze, czyli z nierdzewki
martenzytycznej (też przyciąga), czy na wymiennik ciepła, czyli z nierdzewki
austenitycznej (nie przyciąga), czy do niczego, czyli niewyżarzonej nierdzewki
austenitycznej, przeżartej delta ferrytem albo jakimiś sigmami (przyciąga).
Handlowiec, jak cwany, to każdy szajs wciśnie klentowi, szczególnie jak zakupowiec
dupa.
> >
>
> Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij.
> Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie
> zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.
>
> http://menosfera.com/czy-stal-nierdzewna-przyciaga-m
agnes/
>
> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
> certyfikatu na materiały.
> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
>
> Sprawy nie ułatwiają normy europejskie, które mają duży rozrzut
> dopuszczalnych parametrów wytrzymałościowych.
> Ten sam materiał u jednego producenta ma 30% większą wytrzymałość, niż u
> drugiego i oba mieszczą się w normie.
> Trudno przekonać technologa, lub zaopatrzeniowca, by kupił droższy
> materiał, ale wytrzymalszy.
> Powinno się podzielić zakres wytrzymałości na klasy.
>
>
Zależy od produktu, procesów, wymagań formalnych i jeszcze innych uwarunkowań, nieraz
bardzo ciekawych, nieraz bardzo nieoczywistych. Jeśli produkt jest zaawansowany, albo
proces wykorzystuje jakieś szczególne własności materiału, czy mało znane zjawisko np
zachodzące w strukturze metalurgicznej, to bywa że standardowa norma w ogóle nie
określa tego co jest najważniejsze i wtedy trzeba pisać bardzo szczegółową
specyfikację zakupową. Prawie wszystkie moje produkty mają jakieś tam szczególne
warunki wyspecyfikowane w POS (purchase order specification), nieraz określające nie
tyle własności materiału na etapie dostawy, a procesy jego wytwarzania, np. jak taśma
ma być cięta na arkusze.
Potem te szczególne warunki są sprawdzane, czy raz na dzień, czy na partię, czy
jeszcze inaczej- to się rachuje zagrożenia i koszty, potem częstość i sposób tych
testów regularnie poddaje przeglądowi.
Z praktyki, najostrzejsze wymagania mają startupy, bo oni tam wymyślają jakieś
dziwaczne produkty wykorzystujące np jakąś szczególną wielkość ziarna albo sposób
walcowania.
Nie, nie ma w tym nic dziwnego że austenit wydziela delta ferryt na skutek silnego
odkształcenia- popatrz na kształt elementarnego kryształu FCC vs BCC i pomyśl co się
dzieje jak to silnie ugnieciesz w jednej płaszczyźnie.
Dziwne jest natomiast że konstruktor danego urządzenia nie określił dopuszczalnej
zawartości tego ferrytu tak żeby jakościowiec mógł podjąć decyzję na podstawie
miarodajnego kryterium, a nie ściemy dostawcy. Jak ma ten konstruktor dobrać
odpowiedni materiał na odpowiednią odporność chemiczną albo zmęczeniową jeśli nie wie
w jakim stanie wyżarzenia ujednoradniającego materiał zostanie użyty w produkcji?
Wytrzymałości niektórych materiałów są podzielone na klasy, na przykład nierdzewnych
śrub. Tylko trzeba wiedzieć w jakich normach jest taki podział, które klasy są lepsze
do danego zatosowania i dlaczego tak a nie inaczej. Koła tu nie odkrywam: w
inżynierii najważniejsza jest specjalistyczna wiedza.
-
38. Data: 2018-08-23 19:22:27
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 18:58:33 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 23 Aug 2018 18:04:10 +0200, WM napisał(a):
> > W dniu 2018-08-23 o 11:03, Marcin Debowski pisze:
> >> On 2018-08-23, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
> >>> Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia
> >>> certyfikatu na materiały.
> >>> Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować.
> >>> Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze
> >>> nie mają do tego urządzeń, które są drogie.
> >>
> >> Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra.
> >
> > Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i
> > odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału
> > i dołączane identyczne do każdej dostawy.
> > Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla
> > każdej dostawy.
> > Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.
>
> Na przestrzenii lat to bylo ?
>
> Bo huta ma wytop powiedzmy 100 ton, i powinna dla niego certyfikat
> wystawic. 100t to jakies 4 tiry, powinno sie rozejsc szybko do
> hurtowni, i w zaleznosci od tego ile kupujesz - w miare szybko zejsc
> sprzedawcy ze stanu.
>
> No i nr powinien byc na towarze wybity, wiec o ile nieswiadomy
> sprzedawca mogl jeden certyfikat powielac, to swiadomy nabywca
> powinien sprawdzic numery i domagac sie certyfikatu na to, co mu
> dostarczono.
> No chyba, ze sprzedawca sam wybija numer :-)
>
Paradoksalnie, obecnie krajem posiadającym najlepsze uregulowania zabezpieczające
przed fałszowaniem certyfikatów materiałowych są Chiny. I to działa w praktyce!
-
39. Data: 2018-08-23 19:27:03
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 07:38:07 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-08-22, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > W dniu środa, 22 sierpnia 2018 04:26:15 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> >> On 2018-08-21, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> >> >> > I jakoś nikt nie rzuca w policję koktajlami Mołotowa...
> >> >> U nas tez rzadko.
> >> >> Ale swiat sie zmienia
> >> >> https://en.wikipedia.org/wiki/2013_Little_India_riot
> >> >
> >> > To akurat nie od gumy do żucia i nie lokalsi, a gastarbeiterzy. Czyli
> >> > niewolnicy bez żadnych praw. Też jakiś tam problem, ale gdyby świat
> >> > tylko takie problemy miał...
> >>
> >> "Problem" rozwiązano częściową prohibicją, bo też problemem był alkohol,
> >> a nie bunt przeciwko władzy.
> > W takich absolutyzmach każde wydarzenie nieusankcjonowane przez
> > państwo jest buntem przeciwko władzy. Jeśli jakaś grupa społeczna jest
> > poddana systemowemu uciskowi i wyzyskowi, to nie ma znaczenia z
> > jakiego powodu zacznie szumieć, czy zaplanuje powstanie, czy
> > spontanicznie zacznie pyskować bo nawalony koleś wlazł pod autobus.
>
> Wydaje mi sie, że dość drastycznie demonizujesz ten system. Singapur to
> nie Arabia Saudyjska. Ci ludzie mają ochronę prawną i poza pewnymi
> restrykcjami, prawa jak i inni rezydenci. Ta ochrona prawna jest
> ekzekwowalna i pracodawcy są skazywani za bezprawne działania.
> Paradoksalnie, są dziedziny, gdzie to pracodawca ponosi wieksze ryzyko,
> bo np. jest zobowiązany pokryć koszty deportacji, czy procedur
> medycznych.
>
> > Ważne że jest paliwo do rozruchów i rząd musi jak najszybciej stłumić
> > niepokoje, inaczej sytuacja będzie eskalować.
>
> To nie mało żadnych szans na eskalacje, bo sprowadzało się po prostu do
> tego, że w określonym miejscu była grupa podpitych osób. Ci ludzie są w
> Singapurze dobrowolnie. Zarabiają dużo mniej od Singapurczyków, ale tak
> to już jest i nic w tym jakoś specjalnie egzotycznego i specyficznego
> rządom tego kraju. Jak już ktoś ich wyzyskuje, to firmy pośredniczace z
> ich własnych krajów.
>
Singapurski sposób na expatów znam tylko z opowieści koleżków których poznałem w UK.
(H)indusi, Lankijczycy- ludzie którzy na wyjazd do UK zarabiali najpierw w
Singapurze, więc potrafiący odróżnić standardy azjatyckie od europejskich. Ale badań
nie robiłem, więc upierał się nie będę.
-
40. Data: 2018-08-23 19:39:58
Temat: Re: Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 07:52:58 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-08-22, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> >> >> Rosnie dzięki egzotycznej rzeczy - mądrym, acz małokompromisowym rządom.
> >> >> Kultura pracy jest akurat fatalna.
> >> >
> >> > To przecież Azja. Cudów nie oczekuj.
> >>
> >> Wydawałoby się, że na bycie Tygrysem jakiś wpływ to mieć powinno.
> >> Ale też zdarzają się wyjątki. Np. malezyjscy Chińczycy są z regułu
> >> bardzo ok.
> >
> > No bo ci malezyjscy Chińczycy to jakoś tak mało chińscy są. Duża część
> > z nich już nawet nie używa chińskiego języka. To często forma oporu
>
> E, no nie, większość używa jak najbardziej :)
Mam w pracy dwie koleżanki, obie malezyjskie Chinki. Rozmawiają po angielsku, bo
jedna nigdy nie nauczyła się mandaryńskiego, a druga- malajskiego. To normalne,
zależy od miejsca, zamożności rodziny itd.
>
> > przeciw muzułmańskiemu rządowi. Po ostatnich wyborach miałem taką
> > wersję wydarzeń (zainspirowaną tym co stało się w Polsce), że
> > społeczność malezyjskich Chińczyków straci spoiwo, rozsypie się na
> > lokalne, nieformalne grupy bez istotnej identyfikacji. Koledzy stamtąd
> > przyznają że to prawdopodobny scenariusz.
>
> Ich kultura w Malezji to 300-400 lat (np. Peranakan) więc tak szybko się
> nie rozsypie.
Kultura chrześcijan w Polsce to ponad 1000 lat, a przes ostatnie 30 lat już prawie
przestała tworzyć więzy społeczne.
Nb. badzo dobra kuchnia, polecam. Fajny zlepek chińskiej,
> malajskiej i hidnuskiej.
>
> >> Bo to nie jest wcale takie czarno-białe. Po pierwsze, w Singapurze nie
> >> ma praktycznie MNC z brudnymi (w sensie operacji) technologiami.
> >
> > Jasne że nie czarnobiałe. Choćby kwestia skali. Dla mnie 'brudne' to
> > już jest piaskowanie zbiorników z rdzy, albo kucie łańcuchów
> > kotwicznych.
>
> Jak najbardziej, ale to już raczej nie MNC.
Zależy jak sobie zdefiniujesz te swoje MNC.
>
> >> >> > Z tego co slyszalem, to tam o czystosc dbaja odgornie - tzn rzad dba i
> >> >> > wysokie kary za smiecenie naklada. Oraz na zucie gumy :-)
> >> >> O czystość (m.in.) dba prawie milionowa armia niewykwalifikowanej,
> >> >> zagranicznej siły roboczej.
> >> > Ważne że rząd dba o kasę na tę czystość.
> >>
> >> To wyrabia złe nawyki, ale w tej chwili to już konieczność.
> >
> > Nie, nie konieczność tylko lenistwo rządu. Byłeś na Litwie?
>
> Rząd nie jest leniwy. Rząd jest do bólu pragmatyczny. Ale o tyle taki
> status quo jest wina rządu, że jest to uboczny efekt ich inzynierii
> społecznej. W rachunku końcowym wprowadza się to do znanego "nie mozna
> mieć i zjeść ciastka".
>
> Nie, nie byłem nigdy na Litwie.
>
Świetny przykład jak kulturę czystości można zbudować działaniami odgórnymi w bardzo
krótkim czasie. Tam nie ma dnia sprzątania świata. Nie ma czego sprzątać.