W dniu 05.07.2011 04:49, Jacek Radzikowski pisze:

> Nie trzymając nigdy w życiu probówki w ręku dotarłem do etapu
> wojewódzkiego olimpiady chemicznej. Tam już niestety trzeba było się
> wykazać zaznajomieniem ze sprzętem laboratoryjnym i tam też utknąłem.
> Kółko chemiczne w szkole "miało być", ale "wicie rozumicie, przeszkody
> obiektywne", i na tym zakończyła się moja przygoda z chemią. Niemniej
> można się nauczyć podstaw z samej książki.
>

To tak jak nauka programowania w pascalu przy pomocy kompilatora
wapienno-celulozowego ;-)


Pozdrawiam
Grzegorz