W dniu 2018-12-12 o 19:45, s...@g...com pisze:
>
> Tak jak to opisali to nie. Ale moze miala tam gdzies przedluzacz z wpietym
zasilaczem i jak jej fon wpadl do wody to w panice zaczepila o kable i wpadl do wody.
>
> Ale i tu nawet mam watpliwosci bo jakim cudem przez organizm ma sie zamknac obwod?
Nawet zakladajac ze nie bylo tam roznicowki i cale 25A poszly w wode w wannie to ile
czasu to moglo trwac i czy w tym czasie czlowiek w wannie bylby poddany jakiemu
kolwiek dzialaniu?

Może odpływ wanny nie połączony do plastikowych rur tylko żeliwnych.
Mieszkałem kiedyś w mieszkaniu gdzie tak było i trzeci kabel do gniazdka
w łazience podciągnięty od obejmy na rurze. Do mieszkania przychodziły
tylko dwa przewody i na każdym był bezpiecznik, a o różnicówce to wtedy
nie słyszałem.
Jak przedłużacz wpadł do wody to może przepływ na tyle duży, że wywaliło
bezpiecznik i to pechowo ten od neutralnego. A nawet jak nie wywaliło to
może te kilkadziesiąt mA popłynęło do odpływu przez ciało.
A może w ładowarce za grosze było zwarcie wyjścia do kołka który akurat
pechowo trafił na fazę a nie neutralny.
Ten artykuł widziałem wczoraj, a dziś spotkałem drugi, gdzie ktoś pisał,
że jeśli gniazdko w przepisowej odległości od wanny to musiała używać
przedłużacza.

Jak byłem w liceum to ojca mojego kolegi z podstawówki zabiła
elektryczna golarka ale nic więcej nie wiem.

> Na jutubie jest filmik jak gostek w misce wody to testuje. Musial zblizyc palec na
jakies 3-5cm do druta pod napieciem zeby cokolwiek czuc.

Jak uzupełni eksperyment o uziemiony odpływ to zapewne będzie inaczej.

> Mi ten nius smierdzi fejkiem na pare tysiecy km bo tyle mam do ruskich...

Ja bym nie wykluczał, że u ruskich jest duża szansa na instalację jak
opisałem.
P.G.