eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Czy to już koniec? Nareszcie!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 369

  • 351. Data: 2011-02-10 13:16:33
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>


    Użytkownik "Mario" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ij0f5o$qvr$1@news.onet.pl...

    > Tak, jechałeś przez las, był cień i dlatego spostrzegłeś pojazd. Ok, nie
    > neguję tego ale nie wszyscy jeżdżą ciągle po lesie, niektórzy wloką

    Tak ale skąd wiesz, czy będziesz czy też nie???

    > (specjalnie nie używam sformułowania "stoją w korku" :-) ) przez miasto
    > godzinami, świecąc w zderzak. Pytam ponownie dlaczego nie wprowadzić
    > nakazu poza obszarem?

    Ja w mieście zauważyłem "tak kątem oka" miedzy zaparkowanymi
    na skrzyżowaniu (niektórzy parkują na skrzyżowaniu) delikatne przebłyski,
    właśnie reflektora. Z podporządkowanej facet wywalił jakby był na głównej.
    Po prędkości "przebłysków" wywnioskowałem, że kierowca wjedzie na
    skrzyżowanie bez hamowania więc sam przyhamowałem.
    Po tym, byłem b.szczęśliwy, że obowiązuje jazda na światłach cały dzień,
    a wręcz nakazałbym założenie podwójnych świateł :)

    >
    >
    > Więc sprawa dla mnie jest bezdyskusyjna.
    >> Światłofoby mówią coś w tym stylu "przejechałem
    >> 5 000 kilometrów i mnie się nie przydało" co może być prawdą,
    >> albo brakiem odpowiedniego stopnia spostrzegawczości.
    > Ja przejechałem trochę więcej i zauważyłem że włączone mijania w słońcu są
    > ledwo widoczne i to z bliska. Serio, zwróć uwagę na to w lecie. Bo
    > projektantom się nie śniło, że ktoś będzie ich używał do zaznaczenia
    > swojej obecności na drodze a nie do oświetlania POWIERZCHNI DROGI.

    Z Tobą rozmawia się merytorycznie i z przyjemnością.
    Odpowiem tak. Masz rację, ale w pełnym słońcu widoczność jest dobra bez
    świateł,
    chyba że jedziesz "na słońce" i wtedy światła samochodu widać stanowczo
    wcześniej
    niż samochód (biały, jasny). Wjedziesz w szachownicę świateł i cieni i ...
    Na trasie Łódź Poznań jest taki las z prawej i krzewy z lewej i to wszystko
    na lekkim łuku w lewo. Właśnie jechałem tam któregoś słonecznego dnia.
    Nie pamiętam czy to był okres nakazu świecenia, czy nie, ale samochód
    jechał - bez.
    Zobaczyłem go jakieś 50 m przed maską. On pewnie z 90km/h ja też szeroka
    droga.
    Nie było żadnego zagrożenia bo on swoim ja swoim pasem, ale skonstatowałem
    ze zgrozą, że nawet nie zdążyłbym ruszyć kierownicą, gdyby inaczej.
    Dało mi to duuuużo do myślenia.

    > To tak samo jak z kaskiem, czy warto oszczędzać? Założysz chętnie kask?

    Tak samo upierdliwe jak pasy - zakładam niechętnie:(

    > Nie wiem czy śledziłeś moje odpowiedzi ale nigdy nie wspomniałem o
    > kosztach bo mnie nie dotyczą. Poruszam się firmowym autkiem, nie płacę za
    > paliwo jak i za żarówki (mimo że pada jedna na pół roku średnio). Po
    > prostu używanie świateł mijania jest rozwiązaniem zastępczym jak dla mnie.
    > Powiedz mi co daje świecenie pozycji z tyłu, podświetlenie tablicy rej.?

    Tu masz rację.

    >Reasumując - dzienne tak, mijania nie.

    Jak najbardziej, ale dopóki ich nie ma, jeżdżę na mijania

    Artur(m)


  • 352. Data: 2011-02-10 15:28:54
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: z <z...@g...pl>

    Arek pisze:

    > W terenie zabudowanym jest 50 i przy takiej prędkości, nawet 70letni
    > dziadek daje rade ogarniać otoczenie. Natomiast włączając się do ruchu
    > prędkość jest jeszcze mniejsza.
    >
    Nie chodzi o prędkość tylko o przyzwyczajenie że jak coś świeci to
    istnieje i w związku z tym słabsze ogarnianie otoczenia :-)

    Wiem że dla Ciebie to nieistotny szczegół.
    Masz prawo do takiego poglądu :-)

    z


  • 353. Data: 2011-02-10 18:55:05
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Mario <c...@o...pl>

    On 2011-02-10 12:31, Kamil wrote:
    > On 10/02/2011 10:37, Mario wrote:
    >
    >> Ja przejechałem trochę więcej i zauważyłem że włączone mijania w słońcu
    >> są ledwo widoczne i to z bliska. Serio, zwróć uwagę na to w lecie. Bo
    >> projektantom się nie śniło, że ktoś będzie ich używał do zaznaczenia
    >> swojej obecności na drodze a nie do oświetlania POWIERZCHNI DROGI.
    >
    >
    > Bzdura kompletna, w jasny dzien takie swiatla zwiekszaja widocznosc dosc
    > znaczaco, szczegolnie podczas jazdy pod slonce.
    >

    bzdura? bo tak wyczytałeś w necie?

    mario


  • 354. Data: 2011-02-10 19:08:38
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Mario <c...@o...pl>

    On 2011-02-10 13:16, Artur(m) wrote:
    >
    > Użytkownik "Mario" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:ij0f5o$qvr$1@news.onet.pl...
    >
    >> Tak, jechałeś przez las, był cień i dlatego spostrzegłeś pojazd. Ok,
    >> nie neguję tego ale nie wszyscy jeżdżą ciągle po lesie, niektórzy wloką
    >
    > Tak ale skąd wiesz, czy będziesz czy też nie???

    Mieszkam w dużym mieście. Najpóźniej dzień wcześniej wiem czy jadę poza
    miasto. :-)


    > Ja w mieście zauważyłem "tak kątem oka" miedzy zaparkowanymi
    > na skrzyżowaniu (niektórzy parkują na skrzyżowaniu) delikatne przebłyski,
    > właśnie reflektora. Z podporządkowanej facet wywalił jakby był na głównej.
    > Po prędkości "przebłysków" wywnioskowałem, że kierowca wjedzie na
    > skrzyżowanie bez hamowania więc sam przyhamowałem.
    > Po tym, byłem b.szczęśliwy, że obowiązuje jazda na światłach cały dzień,
    > a wręcz nakazałbym założenie podwójnych świateł :)
    >
    Szczerze mówiąc nie spotkałem się z taką sytuacją. Zasada ograniczonego
    zaufania wciąż obowiązuje, więc ja zwalniam lekko przed podporządkowaną
    gdy nie widzę czy ktoś jedzie z boku.


    >
    > Z Tobą rozmawia się merytorycznie i z przyjemnością.

    Dziękuje :-), cieszy mnie to bo będąc w mniejszości tu na grupie,
    jesteśmy utożsamiani z idiotami.


    > Odpowiem tak. Masz rację, ale w pełnym słońcu widoczność jest dobra bez
    > świateł,
    > chyba że jedziesz "na słońce" i wtedy światła samochodu widać stanowczo
    > wcześniej
    > niż samochód (biały, jasny). Wjedziesz w szachownicę świateł i cieni i ...
    > Na trasie Łódź Poznań jest taki las z prawej i krzewy z lewej i to wszystko
    > na lekkim łuku w lewo. Właśnie jechałem tam któregoś słonecznego dnia.
    > Nie pamiętam czy to był okres nakazu świecenia, czy nie, ale samochód
    > jechał - bez.
    > Zobaczyłem go jakieś 50 m przed maską. On pewnie z 90km/h ja też szeroka
    > droga.
    > Nie było żadnego zagrożenia bo on swoim ja swoim pasem, ale skonstatowałem
    > ze zgrozą, że nawet nie zdążyłbym ruszyć kierownicą, gdyby inaczej.
    > Dało mi to duuuużo do myślenia.

    Ok, tylko zauważ że coraz więcej na drogach jest soczewkowych
    wynalazków, które nie są tak super widoczne jak lampa a'la polonez.
    Myślę że w takim przypadku też ją średnio widać.


    >
    > Jak najbardziej, ale dopóki ich nie ma, jeżdżę na mijania

    Ale odpowiedz sobie na pytanie "jak długo by to trwało?". Ludziska
    kupują nowe, lizingowane, mają służbowe itp. Minie 5lat i 99% będzie
    miało ledowe dzienne fabryczne bo "flota" na ulicach się odświeży.
    Poprostu nie znoszę rozwiązań tymczasowych, zastępczych, bo tak było
    najłatwiej itp.

    pozdrawiam
    mario


  • 355. Data: 2011-02-11 08:02:23
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>


    Użytkownik "Mario" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ij19j3$ria$1@news.onet.pl...

    >> Ja w mieście zauważyłem "tak kątem oka" miedzy zaparkowanymi
    >> na skrzyżowaniu (niektórzy parkują na skrzyżowaniu) delikatne przebłyski,
    >> właśnie reflektora. Z podporządkowanej facet wywalił jakby był na
    >> głównej.
    >> Po prędkości "przebłysków" wywnioskowałem, że kierowca wjedzie na
    >> skrzyżowanie bez hamowania więc sam przyhamowałem.
    >> Po tym, byłem b.szczęśliwy, że obowiązuje jazda na światłach cały dzień,
    >> a wręcz nakazałbym założenie podwójnych świateł :)
    >>
    > Szczerze mówiąc nie spotkałem się z taką sytuacją. Zasada ograniczonego
    > zaufania wciąż obowiązuje, więc ja zwalniam lekko przed podporządkowaną
    > gdy nie widzę czy ktoś jedzie z boku.

    Chętynie bym kiedyś za Tobą pojechał i sprawdził. Jakoś nie wierzę
    w "zawsze i wszędzie", a to powoduje ze można się spodziewać "raz i
    kiedyś"...

    > Ok, tylko zauważ że coraz więcej na drogach jest soczewkowych wynalazków,
    > które nie są tak super widoczne jak lampa a'la polonez. Myślę że w takim
    > przypadku też ją średnio widać.
    >
    >
    >>
    >> Jak najbardziej, ale dopóki ich nie ma, jeżdżę na mijania
    >
    > Ale odpowiedz sobie na pytanie "jak długo by to trwało?".

    ...rok, pięć lat,... zawsze?!
    nie ma tego co się lubi - to się "musi" lubić to co się ma.
    Takie jest moje ostateczne zdanie.

    Artur(m)


  • 356. Data: 2011-02-11 09:18:52
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-02-10 15:28, z pisze:
    > Arek pisze:
    >
    >> W terenie zabudowanym jest 50 i przy takiej prędkości, nawet 70letni
    >> dziadek daje rade ogarniać otoczenie. Natomiast włączając się do ruchu
    >> prędkość jest jeszcze mniejsza.
    >>
    > Nie chodzi o prędkość tylko o przyzwyczajenie że jak coś świeci to
    > istnieje i w związku z tym słabsze ogarnianie otoczenia :-)
    >
    > Wiem że dla Ciebie to nieistotny szczegół.
    > Masz prawo do takiego poglądu :-)

    Ciągle nie bardzo rozumiem.

    Zawsze wydawało mi się, że włączając się do ruchu, tudzież jadąc
    miejscowością najpierw wypatruje się właśnie pieszych, rowerzystów itp.
    bo ich słabiej widać. Natomiast samochody dzięki temu, że są oświetlone
    zawsze się zobaczy, nawet kątem oka.

    Więc nie rozumiem jak światła mają przeszkadzać w wypatrywaniu pieszych
    skoro jest dokładnie odwrotnie, dzięki światłom ma się więcej czasu aby
    skupiać na tym co dzieje się na drodze.

    A.


  • 357. Data: 2011-02-11 11:09:15
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    J.F. wrote:
    > On Tue, 08 Feb 2011 18:38:38 +0100, Arek wrote:
    >> W dniu 2011-02-08 17:57, J.F. pisze:
    >>>> A to ciekawe, bo liczba wypadków spowodowanych zderzeniem czołowych już
    >>>> w 2007 spadała z 11,9 na 11,3. Jeżeli chodzi o zabitych to odpowiednio w
    >>>> 2006 19,3 a w 2007 18,3.
    >>>> Co najważniejsze są to dane w ujęciu rocznym. Biorąc pod uwagę, że w
    >>>> 2007 z różnych przyczyn sumaryczna ilość wypadków dość znacznie wzrosła,
    >>>> to ten jeden rodzaj na który światła mogły mieć wpływ wyraźnie zmalały.
    >>> Dlatego popatrz na caly wykres. Nie obejmuje zim, raz lagodnych raz
    >>> surowych, widac w miare wyrazny i stabilny trend, i nagle sie zalamal.
    >> Aby zbadać jaki wpływ mają światła na jazdę w letni dzień (bo o tym
    >> przecież rozmawiamy) mam porównywać dane z nocy w zimę? Ciężko mi
    >> znaleźć jakąś logikę.
    >
    > No bo nie - popatrz na wykres ktory zrobilem - obejmuje tylko miesiace
    > letnie. Cala dobe, bo dokladniejszych danych nie udostepniono.
    >
    >>>> Gdyby jeszcze uwzględnić godziny i miesiące gdzie ta zmiana mogła mieć
    >>>> wpływ to już zupełnie nie ma o czym mówić.
    >>> moze byc tez tak ze kierowcy katowani swiatlami w dzien nie zauwazaja
    >>> w nocy, albo ze pojazdy niszczace zarowki w samo poludnie jezdza potem
    >>> czesciej o jednej lampie w nocy.
    >> Katowanie światłami w dzień? Nie przesadzasz czasem?
    >
    > No to skad wzrost ilosci rannych ?

    Skąd inąd?

    Nie należy mylić korelacji z implikacją.

    >
    >> Druga sprawa to zaczynasz manipulować. Przecież liczby są sumą z całego
    >> roku. I dla całego roku zmalało.
    >
    > A ja popatrzylem tylko na miesiece w ktorych zmieniono przepis i
    > wzroslo.
    >
    >>> Austryjacy to jak myslisz - czemu zniesli nakaz uzywania swiatel ?
    >>> U nich nawet spadla ilosc wypadkow .. tylko mniej niz powinno spasc
    >>> zgodnie z trendem.
    >> Nie znam sytuacji w Austrii więc się nie wypowiadam. Wiem, że mają
    >> zupełnie inną sytuację "drogową" więc nie zamierzam nawet próbować
    >> porównywać.
    >
    > Znajdz ich raport, mnie sie udalo, to i tobie sie uda :-P
    >
    >>>>> Bo mnie tez przeszkadza ze moge dostac mandat za brak swiatel w samo
    >>>>> poludnie w miejskim korku, oraz ze musze placic za cos co nic nie daje
    >>>> Nie możesz dostać mandatu, za przestrzeganie przepisów. Stojąc w korku
    >>>> jak nie jesteś ani pierwszy ani ostatni, to możesz wyłączyć światła. To
    >>> I wlaczac co 10 sekund zeby podjechac 5 metrow ?
    >> Szukasz dziury w całym.
    >
    > No bo taka prawda. stoimy/jedziemy sobie w odleglosci metra, w jasny
    > sloneczny dzien, ale swiatla musimy miec obowiazkowo wlaczone :-)

    Przecież właśnie nie musimy.


    >> To że Ty takiej nie miałeś kompletnie o niczym nie świadczy. W wypadkach
    >> ginie 5000 rocznie jaki to procent kierowców? Dość mały, czyli
    >> powoływanie się na własne doświadczenia to kolejna słaba manipulacja.
    >
    > To niech inni ida do okulisty albo jada powoli, a nie wymagaja ode
    > mnie wlaczenia swiatel :-P

    Ale wypadki powodują ci którzy nie idą i nie jadą powoli.

    >
    >> I na koniec idąc tropem Twojej logiki. Mnie jeszcze nikt nie zastrzelił,
    >> więc może zlikwidujmy zakaz posiadania broni palnej. Dlaczego każdy nie
    >> może sobie kupić w kiosku razem z czekoladkami jakieś fajnej spluwy i
    >> sobie postrzelać w lesie albo na osiedlu.
    >
    > Napisz na pl.misc.militaria. Popra cie :-)
    > W Niemczech nie ma problemu z zakupem broni, w USA byla niemalze razem
    > z czekoladkami w sklepach,

    Teraz jeszcze zobacz ile tam osób pada ofiarami postrzałów.

    > w Szwajcarii kazdy ma w domu bron,

    Każdy?

    > w
    > Izraelu tez - i moze dlatego nikt nie strzela :-)

    I dlatego w tych krajach liczba ofiar postrzałów wystaje wyraźnie do góry.

    pzdr
    \SK
    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 358. Data: 2011-02-11 11:10:03
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    Kamrat wrote:
    > Marek Dyjor <m...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    >> ja jestem kierowcą i nie muszę teoretyzować tak jak ty... już ci pisałem
    >> będziesz miał prawko beziesz jeździł to sie nauczysz.
    >>
    >
    > Przyszło przeczytać coś, czego się nie rozumie i od razu zmiana tematu.

    Neelix, mówisz o sobie :)

    \SK
    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 359. Data: 2011-02-11 11:15:20
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 11 Feb 2011 11:09:15 +0100, Sebastian Kaliszewski wrote:
    >J.F. wrote:
    >>> Katowanie światłami w dzień? Nie przesadzasz czasem?
    >> No to skad wzrost ilosci rannych ?
    >
    >Skąd inąd? Nie należy mylić korelacji z implikacją.

    Ale skad ?
    Powtarzam - jestesmy o tyle fajnym przypadkiem ze nic istotnego sie u
    nas wtedy nie zmienilo. A skoro nie widac innych powodow, to ...
    W Austrii bylo podobnie.

    W Czechach nakaz wlaczenia swiatel przyniosl spore oszczednosci ..
    tylko ze ponoc rownoczesnie podniesli drakonsko mandaty :-)


    No coz, mozemy zrobic maly eksperyment - zniesc obowiazek swiecenia na
    co najmniej dwa lata i zakazac kupowania nowych FR :-)

    >> No bo taka prawda. stoimy/jedziemy sobie w odleglosci metra, w jasny
    >> sloneczny dzien, ale swiatla musimy miec obowiazkowo wlaczone :-)
    >
    >Przecież właśnie nie musimy.

    Musimy, bo przeciez nie bedziesz gasil na pare sekund.
    A jak to podnosi bezpieczenstwo :-)

    >> W Niemczech nie ma problemu z zakupem broni, w USA byla niemalze razem
    >> z czekoladkami w sklepach,
    >Teraz jeszcze zobacz ile tam osób pada ofiarami postrzałów.

    >> w Szwajcarii kazdy ma w domu bron,
    >Każdy?

    No moze polowa - rzekomo obywatele w rezerwie maja karabiny maszynowe
    w domu, na wypadek wojny.

    >> w Izraelu tez - i moze dlatego nikt nie strzela :-)
    >I dlatego w tych krajach liczba ofiar postrzałów wystaje wyraźnie do góry.

    Tylko ze w Izraelu trwa wieczna wojna, a w Niemczech czy Szwajcarii
    juz nie. U nas liczba zabojstw tez nie jest mala - nie mozna
    pistoletem, to znajdzie sie noz albo siekierka.


    J.


  • 360. Data: 2011-02-11 11:22:06
    Temat: Re: Czy to już koniec? Nareszcie!
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    jerzu wrote:
    > On Thu, 10 Feb 2011 11:31:17 +0000, Kamil <k...@s...com> wrote:
    >
    >> Bzdura kompletna, w jasny dzien takie swiatla zwiekszaja widocznosc dosc
    >> znaczaco, szczegolnie podczas jazdy pod slonce.
    >
    > Bzdura, ale nie do końca. Soczewkowe światła są raczej słabo widoczne.

    Ale i tak lepiej niż ich brak w ogóle.

    \SK
    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: