eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaCzy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczneRe: Czy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczne
  • Data: 2014-01-13 01:19:35
    Temat: Re: Czy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczne
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sunday, 12 January 2014 22:51:32 UTC, J.F. wrote:

    > > By�o w tym paru konstruktor�w termohydraulicznych, jedna metalurg,
    > > jedna jakaďż˝ czarodziejka od technologii spawalniczych.
    >
    > Czyli technologie mieli wysokorozwinieta ?

    Ale kto? Chiny jako kraj, czy ci Chińczycy z którymi pracowałem?

    > Ale byly tylko magisterskie. Wladza wprowadzila nowe, mozna sie krocej
    > meczyc.

    Nie, bo wcześniej były WSI, a i na politechnikach były kierunki inżynierskie.

    > Tak czy inaczej - pracy dla wszyskich nie bylo.

    Jakaś tam była, ale podstawowa zasada była taka jak i dziś: najlepsza praca jest dla
    najlepszych ludzi. To się nie zmieniło.


    > > Przynosi�em na zaj�cia z rysunku swojego laptopa, na kt�rym mia�em
    > A to juz widac pozniejsze czasy, skoro Cie bylo stac na laptopa.

    To już wtedy był zabytek: http://en.wikipedia.org/wiki/Toshiba_T1000
    Laptop z 1985 w 1992/1993, 8088 bez twardego dysku, ekran CGA, a to juz były czasy
    40MHz 386-tek. Ale z dyskietki dawało się uruchomić na nim Mathcada, Autocada, jakieś
    tam języki programowania, Derive itd. Kosztował mnie trochę więcej niż miesięczna
    opłata za akademik.

    > > DraftChoice, lepszy w�wczas program CAD ni� Autocad. To by� tzw
    > A zajecia byly z AutoCada czy z o��wka ?

    Nie miałem na studiach żadnych zajęć z Autocada. Te na które to przynosiłem były na
    tyle proste, że robiłem zadanie ołówkiem w mniej niż 50% czasu, a potem z nudów
    rysowałem to samo w CADzie. Właściwie ćwiczyłem tego CADa, bo to było dla mnie
    trudniejsze niż rysunek w ołówku.

    > > shareware, czyli zanim nie zarabia�em w nim kasy, by� dla mnie za
    > > darmo.
    > Ale jakby uczelnia prowadzila zajecia, to juz nie ?

    Nie wiem, myślisz że ja wtedy czytałem jakieś licencje? Wiem tyle że był dużo tańszy
    od Autocada. Nie miał trójwymiaru.

    > >My�lisz �e prowadz�cy zaj�cia si� zainteresowa�? Guzik!
    >
    > Hm, rzeklbym ze prawidlowo. Potem, juz jako kierownik projektu, bys
    > narzekal "te uczelnie to kompletnie nie maja pojecia o przemysle.

    Haha, jasne że bym narzekał! Ale miałbym trochę mniej racji...

    > I mialbys racje, bo tego DC to juz najwyrazniej nikt nie uzywa, taki
    > dobry :-)

    Dobry był dla mnie, bo mieścił się na jednej dyskietce, działał na 512 KB pamięci i
    na ekranie CGA. Przecież ja wtedy byłem zieloniutki, nie potrzebowałem Pro/Engineera.

    > > Praktycznie wszystkie softy z g�rnej p�ki mia�y w�wczas licencje
    > > akademickie. Nie za darmo, ale niedrogo i na dodatek na jednej
    > No coz, pamietam pare przypadkow i wcale tak tanio nie bylo.

    Nie spieram się. Wisiało mi wtedy kalafiorem jaki soft ile kosztuje. Wszystkie były
    za darmo w akademiku.

    > > licencji mo�na by�o instalowa� i uruchamia� na dowolnej ilo�ci
    > > komputer�w. Zreszt� to by�y czasy kiedy polskie prawo nie �ciga�o
    > > piractwa komputerowego, ani fonograficznego.
    > Jak juz miales laptopa, to chyba nie.

    Jeszcze chyba mam w piwnicy kolekcję kaset magnetofonowych. Całkiem ładnie
    wydawanych, kupowało się je na kilogramy, tanie to było, a na przykład wszystko co
    wydała wytwórnia 4AD kosztowało równowartość paru butelek wódki. W sklepie na głównej
    ulicy miasta. Chociaż świadomość powoli rosła. Z moich płyt CD całkiem duża część
    była kupiona w tamtych czasach. To nie były piraty. Kosztowały majątek i pachniały
    Zachodem.

    > Jak robisz nowy wymiennik, o parametrach na zam�wienie i
    > wysrubowanych, to zaczynasz od CAD, czy od koncepcji i obliczen - ile
    > rurek, jak dlugich itp ? I jak sie okaze ze wymogow nie spelni, bo np
    > za duzy, to rysujesz w CAD inna koncepcje ?

    Robię parametryczny model 3D wymiennika, którego wszystkie parametry podłączone są do
    arkusza w CAS z obliczeniami. Wszystkie wymiary, ilość rurek, są wynikiem obliczeń,
    które oczywiście automatycznie się przeliczają kiedy zmieniam dane wejściowe.
    Uaktualnia się to w pół sekundy. Tu zmieniam liczby, tu mam dłuższy wymiennik.

    > > Ten program jest nie do tworzenia geometrii, tylko do ewentualnych poprawek po
    eksporcie z CAD.
    >
    > Ja nawet nie wiem co to za program (CFD-GEOM ? Ansys ?), ale widze ze
    > jakies punkty tam sie wprowadza, linie, krawedzie, plaszczyzny ...

    No, jak to w edytorze geometrii. Ansys też ma takie coś.


    > > W CAD robi si� bardzo dok�adn� geometri�, a czasem warto jest j�
    > > troch� upro�ci� w MES albo w CFD, nawet nieznacznie obni�aj�c
    > > dok�adno�� wyniku symulacji, za to osi�gaj�c go znacznie szybciej.
    > > Po to te programy majďż˝ takie proste edytory geometrii. Uczenie
    > > student�w �e w tym si� robi ca�y projekt to jest bzdura!
    >
    > Ale przeciez oni nie maja w tym robic calego projektu tylko nauczyc
    > sie symulacji.

    Po pierwsze stworzenie tej geometrii zajęło połowę tego dokumentu, a że to jest
    najbardziej interaktywna robota, to domyślam się że czasowo to jest 75% czasu
    straconego. Po drugie, to nie uczy poprawnych nawyków i praktyk. Po trzecie, takie
    podejście wymusiło wybór nikczemnie prostej geometrii. Efekt jest taki, że student
    nie wie że czasem skomplikowane geometrie lepiej jest importować w takim formacie,
    inne w śmakim. Nie wie że duże geometrie zajmują zbyt wiele czasu na przeprowadzanie
    symulacji, więc trzeba zastosować metody uproszczone, przybliżone. Za to wie jak
    stworzyć geometrię w narzędziu które w ogóle do tego nie jest przeznaczone i nikt
    normalny nie używa tego w rzeczywistym świecie.

    > > Ja tu jestem dopiero od dw�ch miesi�cy.
    > Mozesz opisac jak bylo w Anglii.

    Anglia jest kapitalistyczna, jak zapłacisz to możesz mieć wszystko. A jak nie masz
    kasy to idź zarób. Szwecja jest bardziej socjalistyczna, więc tu jak kogoś potrąci
    autobus to najpierw go biorą do szpitala i ratują, dopiero potem pytają o
    ubezpieczenie.

    > > Na studia poszed�em w 1992, Zacz��em pi�cioletnie, a po 4.5 latach
    >
    > No to wez pod uwage ze w 92 komputery na uczelnie to ciagle "dopiero
    > wchodzily". Na mechanicznym moglo byc ich malo, a rysunek ... plotter
    > kosztowal majatek. Co prawda pod koniec juz bylo znacznie lepiej.

    Pod koniec to ja miałem swój ploter A3 i robiłem na nim całkiem dobrą kasę. Komputery
    na uczelni były, tyle że bano się dopuścić do nich studentów.

    > No, swego czasu modne byly "systemy ekspertowe", tak wstepnie wyglada
    > na ciekawe zastosowanie. Ale profesor od mechaniki tego raczej nie
    > wymysli.

    Te przepisy zmieniają się co rok, a specyfikacja projektowa do jednego zamówienia
    potrafi się kilka razy zmienić w trakcie jego realizacji. Oczywiście do każdego
    zamówienia jest inna. Uwierz mi, nie da się tego zautomatyzować.

    > Ale umknales od odpowiedzi czy juz wtedy chciales te tony segregatorow
    > z przepisami na wymienniki i spawy przegladac :-)

    Na studiach? Nie wiedziałem że w ogóle są jakieś przepisy na urządzenia ciśnieniowe.
    W ogóle nie wiedziałem nic o urządzeniach ciśnieniowych. Na automatyce i robotyce nie
    było o tym ani godziny.

    > > Je�li si� zgodzisz �e nauka narz�dzi in�ynierskich nale�y do podstaw
    wiedzy in�ynierskiej- to tak.
    >
    > Mialem na mysli podstawy umozliwiajace zrozumienie jak te narzedzia
    > dzialaja.

    Być może dotykasz tu najbardziej istotnej rzeczy. Czy ja naprawdę muszę wiedzieć co w
    tym programie siedzi? Zgodzisz się że takiego Ansysa nie piszą inżynierowie
    mechanicy, tylko naukowcy. Matematycy i tzw architekci oprogramowania, czyli ludzie
    którzy wiedzą jak pisać Ansysa. Wraz ze wzrostem złożoności tych algorytmów, szansa
    na ich zrozumienie przez użytkownika spada, a jednocześnie rośnie zaufanie do wyników
    które wyskakują z czarnej skrzynki! Pojawiła się nowa nauka, niektórzy nazywają to
    V&V (verification and validation), czyli jak nie wiedząc czy program nie popełnił
    błędu, uznać rezultat za poprawny. I nagle okazuje się normalne i powszechnie
    przyjęte że inżynier nie ma wiedzieć jak działa jego narzędzie, tylko co przy jego
    pomocy można nowego stworzyć. Ile ludzi na świecie wie jak się projektuje
    mikroprocesory? A ile ludzi używa mikroprocesorów? To są liczby tak od siebie różne
    że użytkownik narzędzia i jego projektant to są dwa zupełnie od siebie odrębne
    pojęcia. Inaczej byśmy powariowali.


    > Mialem na mysli ze chyba szybciej opanowac obsluge programu CFD, niz
    > np termodynamike gazow w takim przeplywie.

    Tak, i co z tego wynika?

    Konrad

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: