eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaCo mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 201

  • 131. Data: 2014-07-04 10:31:46
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2014-07-03 21:04, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Nie zrobi się tranzystora w kuchni

    Dwa słowa: Jeri Ellsworth. ;)


  • 132. Data: 2014-07-04 11:53:41
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-07-03 23:29, ACMM-033 pisze:
    >
    > Użytkownik "Atlantis" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
    > (...)
    >> Nawet jeśli było to w zasięgu ówczesnej techniki, to wyposażanie wozów
    >> pelengacyjnych w takie zabawki byłoby bez sensu. One miały namierzać
    >> krótkofalowe stacje powstańcze.
    >
    > No tak, to jednak koszty. Bo z pewnością takie lampki tanie nie były, a
    > jak małe, to może i zbyt delikatne, żeby się z nimi po wybojach szlajać?
    >

    A nie na odwrót - czyli im mniejsza bańka, tym trudniej ją uszkodzić?

    BTW:
    Kumpel swego czasu przytachał jakąś wojskową plecakową radiostację.
    Miała antenę typu "stokrotka" ;) - pionowy dipol, na jego końcu poziome
    "płatki" blachy, długości chyba dłoni. Nie pamiętam, dawno to było.
    Co to za antena? Jakie znaczenie ma "kwiatek"? Bo przeciwwagą dla anteny
    to było chyba chassis urządzenia.


    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 133. Data: 2014-07-04 12:16:40
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-07-04 08:55, Atlantis pisze:
    > W dniu 2014-07-03 23:22, Jarosław Sokołowski pisze:
    >
    >> wszyscy mieli w głębokiej pogardzie. Najwyżej jakieś świry się tym
    >> interesowały. Wynalazek tranzystora spadł nagle, mało kto od razu
    >> zdawał sobie sprawę, co z tego będzie. Autorzy sci-fi pisali wciąż
    >> o lampach.
    >
    > Bo wtedy jeszcze tranzystory nie nadawały się do poważniejszych
    > zastosowań. Duże szumy własne, niska częstotliwość i parę innych wad.
    > (...)

    Przy okazji:
    jakie wzmocnienie osiągały pierwsze "powszechne" germanowce?
    Może niekoniecznie TG5, ale wcześniejsze - takie, które już były
    dostępne w handlu i można na nich było sklecić wzmacniacz. Bo do tego
    chyba najpierw były używane.

    Przy okazji 2:
    Ja i kilku moich kumpli za młodu używaliśmy 2N3055 z obciętymi
    końcówkami jako breloczka do kluczy. Po tym poznawało się "swojego" ;)


    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 134. Data: 2014-07-04 14:11:12
    Temat: Re: Co mog? us?ysze? okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5hpbr9prbjphn0scs0kqctvtpba9nqv04c@4ax.
    com...
    >W ksiazce Astronauci (tej o wyprawie na Wenus) Lem pisze o
    >miniaturowych lampach elektronowych ktorych elementy byly "wypalone"
    >na wewnetrznej powierzhni szklanej banki

    Ale to juz chyba nie bylo sci-fi, a tylko samo sci :-)

    J.


  • 135. Data: 2014-07-04 14:49:11
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> wszyscy mieli w głębokiej pogardzie. Najwyżej jakieś świry się tym
    >> interesowały. Wynalazek tranzystora spadł nagle, mało kto od razu
    >> zdawał sobie sprawę, co z tego będzie. Autorzy sci-fi pisali wciąż
    >> o lampach.
    >
    > Bo wtedy jeszcze tranzystory nie nadawały się do poważniejszych
    > zastosowań.

    Statki kosmiczne też nie nadawały się jeszcze do poważniejszych
    zastosowań, ale nie przeszkadzało to w snuciu wizji galaktycznych
    podróży.

    > Ray Kurzweil zauważył, że zwykle następca danej technologii pojawia
    > się jeszcze wtedy, gdy obowiązujący paradygmat święci sukcesy. Nowe
    > urządzenie z początku nie jest w stanie natychmiast podbić rynku, ale
    > rozwija się po cichu i w pewnym momencie jest gotowe przejąć pałeczkę
    > w tej sztafecie.

    A ja zauważyłem, że z półprzewodnikami nie było "jak zwykle" -- wynalazek
    tranzystora szybko zmienił elektronikę, a technologia półprzewodnikowa
    dawała z siebie co i rusz nowe rzeczy. Jednak w ciągu tych kilku lat
    zmiany "technologii wiodącej", autorzy s-f zdążyli napisać parę książek
    dokumentujących porażkę na tym odcinku fantazjowania.

    > Tak właśnie było z lampami i tranzystorami. Autorzy SF pisali o lampach,
    > bo to one dominowały, a półprzewodniki były (jeszcze) ciekawostką o
    > ograniczonych zastosowaniach.

    Pisaniem o tym, co dominuje w zastosowaniach, zajmuje się literatura
    faktu. Słowo "tranzystor" pada zdaje się w powieści "Eden" Stanisława
    Lema z 1959 roku (na dobrą sprawę w tamtym czasie można było jeszcze
    uprawiać realizm socjalistyczny). Tranzystor miał wtedy już kilka
    lat (a może dopiero -- patrząc na to inaczej), chwała Lemowi za to,
    że w ogóle wynalazek zauważył. Dwa lata przed napisaniem powieści
    umieszczono na orbicie psa Łajkę, a dwa lata później człowieka Gagarina.
    Bohaterzy Lema polecieli rakietą gdzieś w nieznane, na obcą planetę,
    ale przy jej naprawie szukają skąd by tu można dziabnąć "tranzystor
    odpowiedniej mocy" do ożywienia czegoś ważniejszego, co uległo awarii
    w trakcie wypadku. Technika napędów kosmicznych, owszem, poczyniła od
    tego czasu niejakie postępy, ale daleko nam do takich podróży. A co
    się dokonało w dziedzinie półprzewodników -- to chyba każdy widzi.

    > Pewnie za 50 lat nasi potomkowie będą z uśmiechem oglądać produkowane
    > teraz filmy SF, w których komputery przyszłości pracują na krzemowych
    > scalakach. :)

    Nie jestem szczególnym entuzjastą s-f, a współczesna kinematografia
    mnie nie zachwyca, więc nie oglądam. Ale zdaje się, że niewiele tam
    mowy akurat o "krzemowych scalakach". Tego typu technikalia w ogóle
    się pomija jako nieciekawe. Współczesne dzieciaki też nie do końca
    wiedza w jaki sposób powiązać krzem z elektroniką.

    Jarek

    --
    zawiośniało -- latopędzi przez jesienność białośnieże
    -- KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF...
    słowikując szeptolesia falorycznie caruzieją
    -- GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON...


  • 136. Data: 2014-07-04 14:57:40
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Adam napisał:

    > Przy okazji:
    > jakie wzmocnienie osiągały pierwsze "powszechne" germanowce?
    > Może niekoniecznie TG5, ale wcześniejsze - takie, które już były
    > dostępne w handlu i można na nich było sklecić wzmacniacz. Bo do
    > tego chyba najpierw były używane.

    http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/jasiu/oldtr/TP1-3
    .pdf

    Te akurat wcześniejsze niż dostępne w handlu, ale warto przeczytać
    o początkach laboratoryjnych. Więcej można wyszperać choćby tu:

    http://semiconductormuseum.com

    > Przy okazji 2:
    > Ja i kilku moich kumpli za młodu używaliśmy 2N3055 z obciętymi
    > końcówkami jako breloczka do kluczy. Po tym poznawało się "swojego" ;)

    Biżuterię (złotą, prawdziwą, przez jubilera robioną) z wmontowanymi
    strukturami jakichś procesorów też widziałem.

    --
    Jarek


  • 137. Data: 2014-07-04 15:21:26
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2014-07-04 14:49, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Statki kosmiczne też nie nadawały się jeszcze do poważniejszych
    > zastosowań, ale nie przeszkadzało to w snuciu wizji galaktycznych
    > podróży.

    Kiepskie porównanie. Wczesne wizje podróży kosmicznych też nie zawierały
    zbyt trafnych prognoz. Za przykład może posłużyć chociażby księżycowe
    działo u Verne'a.


    > A ja zauważyłem, że z półprzewodnikami nie było "jak zwykle" -- wynalazek
    > tranzystora szybko zmienił elektronikę, a technologia półprzewodnikowa
    > dawała z siebie co i rusz nowe rzeczy. Jednak w ciągu tych kilku lat
    > zmiany "technologii wiodącej", autorzy s-f zdążyli napisać parę książek
    > dokumentujących porażkę na tym odcinku fantazjowania.

    I na to Kurzweil też ma gotową odpowiedź. ;) Prawo przyspieszających
    zwrotów zakłada, że technika rozwija się w tempie wykładniczym. Dotyczy
    to nie tylko poszczególnych paradygmatów (jak prawo Moore'a dla układów
    scalonych), ale również tempa w jakim stary paradygmat zostaje
    zastąpiony przez nowy.

    Tranzystor istotnie zmienił elektronikę bardzo szybko, ale nie
    natychmiast. I o to się właśnie rozchodzi. Zmiana spowodowana przez
    mikroprocesor też nastąpiła jeszcze szybciej.


    > Nie jestem szczególnym entuzjastą s-f, a współczesna kinematografia
    > mnie nie zachwyca, więc nie oglądam. Ale zdaje się, że niewiele tam
    > mowy akurat o "krzemowych scalakach". Tego typu technikalia w ogóle
    > się pomija jako nieciekawe. Współczesne dzieciaki też nie do końca
    > wiedza w jaki sposób powiązać krzem z elektroniką.

    Bo kino rozrywkowe to nie zawsze hard SF. Jednak np. w kontekście
    sztucznej inteligencji nieraz ten krzem pojawia się w fantastyce.

    Tak BTW przypomniał mi się oryginalny "Star Trek" z lat
    sześćdziesiątych, gdzie statek kosmiczny z XXIII wieku był wyposażony w
    elektronikę montowaną z elementów dyskretnych, na płytach chyba z
    bakelitu. ;)


  • 138. Data: 2014-07-04 15:49:27
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Atlantis" napisał w wiadomości
    W dniu 2014-07-03 22:55, ACMM-033 pisze:
    >> Pierwsza łączność międzykontynentalna, znaków nie pamiętam, to
    >> Francuz,
    >> Leon Deloy i Amerykanin, Fred Schnell, 23 listopada 1923 roku.

    >Jesteś pewien? Bo z tego co pamiętam próby amatorskiej łączności
    >transatlantyckiej przeprowadzono gdzieś w latach 1920-1921.
    >Poprzedziły
    >je niepotwierdzone doniesienia o odbiorze amerykańskich stacji
    >amatorskich w Europie i trzeba było to sprawdzić. ;)
    >Oczywiście mówimy tutaj o krótkofalowcach. Profesjonalne stacje
    >utrzymywały łączność międzykontynentalną od dawna - Marconi przesłał
    >sygnał przez Atlantyk w 1901 roku. Piszę z pamięci, więc z góry
    >przepraszam za możliwe pomyłki. ;)

    Pomiedzy "udalo sie odebrac pare sygnalow wygladajacych na
    nieprzypadkowe" a "profesjonalne stacje utrzymywaly stala lacznosc"
    mija wiele lat.

    No ale przyszedl rok 1912, Titanic wezwal pomoc z daleka, a wczesniej
    wymienial regularne depesze z ladem ...

    J.


  • 139. Data: 2014-07-04 16:03:50
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> Statki kosmiczne też nie nadawały się jeszcze do poważniejszych
    >> zastosowań, ale nie przeszkadzało to w snuciu wizji galaktycznych
    >> podróży.
    >
    > Kiepskie porównanie. Wczesne wizje podróży kosmicznych też
    > nie zawierały zbyt trafnych prognoz. Za przykład może posłużyć
    > chociażby księżycowe działo u Verne'a.

    Bardzo dobre porównanie. Literatura fantastyczna nie jest od tego,
    by prognozować, a już zwłaszcza trafnie. Ale jest od fantazjowania
    właśnie. W przypadku półprzewodników tej fantazji zabrakło. Nie że
    zawiodła i źle kombinowali, tylko po prostu zabrakło.

    Verne fantazjował całkiem sprawnie -- na temat samych ludzi na
    Księżycu. A że na środek transportu nie miał lepszych pomysłów,
    walnął z tej grubej berty, starannie omijając szczegóły.

    > Tak BTW przypomniał mi się oryginalny "Star Trek" z lat
    > sześćdziesiątych, gdzie statek kosmiczny z XXIII wieku był
    > wyposażony w elektronikę montowaną z elementów dyskretnych,
    > na płytach chyba z bakelitu. ;)

    O to własnie chodzi. Fantazje na temat statków kosmicznych wielkości
    Stadionu Narodowego od lat wychodzą na tyle sprawnie, że ludzie
    patrząc na to myślą sobie "tak to jeszcze nie ma, ale gdybyśmy się
    trochę postarali...". Dalej już można mniej fantastycznie, a więcej
    naukowo rozważać, że owszem, starać się można, ale kasy na to dużo
    by trzeba, więc powstają nowe pytania, czy warto. No i ten statek,
    to nieraz zapindala tak szybko i tak daleko, że już trudno to z punktu
    widzenia nauki ocenić. Ale dobrze, od tego przecież jest fantastyka.

    Tymczasem z półprzewodnikami odwrotnie. Gdyby pół wieku temu ktoś
    fantazjował, że nie bakielitowe płyty, tylko kawałek półprzewodnika
    zawierający więcej tranzystorów niż jest ludzi na Ziemi, w dodatku
    mniejszy niż kapsel od piwa i kosztujący tyle co marna powieść s-f
    w sztywnej tekturowej okładce -- to by stwierdzono, że facet przesadza.

    Jarek

    --
    Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba.


  • 140. Data: 2014-07-04 16:39:33
    Temat: Re: Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody pelengacyjne?
    Od: A.L. <a...@a...com>

    On Fri, 04 Jul 2014 10:31:46 +0200, Atlantis <m...@w...pl>
    wrote:

    >W dniu 2014-07-03 21:04, Jarosław Sokołowski pisze:
    >
    >> Nie zrobi się tranzystora w kuchni
    >
    >Dwa słowa: Jeri Ellsworth. ;)

    A co to ma do robienia tranzystora w kuchni?

    A/.L.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: