-
101. Data: 2011-01-10 15:53:29
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-01-10 12:08, J.F. pisze:
>[...]
> kwestia swiatopogladu - ma byc wiernosc czy "ladne zdjecie".
>[...]
Żeby to było takie proste... Wierność z rzeczywistą barwą i wierność z
barwą postrzeganą przez nasze zmysły to dwie różne wierności...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
102. Data: 2011-01-10 16:05:53
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Mikolaj Machowski <m...@w...pl>
jerzy szczudlowski napisał:
> GR wrote:
>> pozostaje jeszcze jeden aspekt różnic miedzy cyfrą a analogiem...
>> Plastyka obrazu - format odbiornika (matryca, klisza) daje ładniejszą -
>> bogatszą plastykę.
>
> A można gdzieś zobaczyć porównanie tej "plastyki" na zdjęciach tego samego
> motywu?
Problemem jest medium. Faktycznie zdjęcia na kliszach wyglądają o wiele
przyjmniej dla oka niż wersje cyfrowe na monitorze.
Jednak, żeby sprowadzić je do tego samego medium oba obecnie muszą
przejść przez formę cyfrową (prościej jest zeskanować i wydrukować niż
naświetlać). A cyfrowy pośrednik sprowadza obie wersje do tego samego
poziomu.
m.
-
103. Data: 2011-01-10 16:16:55
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 10 Jan 2011 12:48:19 +0100, Jester napisał(a):
> Na szczęście dziadek z rozpędu włożył do pudełka parę rolek wywołanych
> filmów. W XXII wieku przy wsparciu ówczesnej zaawansowanej techniki damy
> radę to jakoś odczytać... ;)
Kolorowych? No to technika będzie musiała być naprawdę zaawansowana żeby
odtworzyć zdjęcia z kawałka przeźroczystej taśmy ;-)
Pozdrawiam,
Henry
-
104. Data: 2011-01-10 16:18:20
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-01-10 12:48, Jester pisze:
>>
>>> Poza szybkością, jaka jest 'lepszość' tej cyfrowej?
>>
>> Brak paprochów, rys, a zdjęcia cyfrowe za 100 lat będą identycznej
>> jakości
>> jak są teraz.
>
> Za 100 lat ktoś wyciąga z piwnicy zakurzone pudło z napisem "Wakacje w
> Międzyzdrojach 2010", otwiera: PEŁNO CEDEKÓW! Uau - zdjęcia dziadka z
> wczesnej epoki cyfrowej! Wypas - oglądamy tą prehistorię!
> ....tyle, że żaden cedek się od 80 lat już nie czyta a na dnie pudła
> jest 5 centymetrowa warstwa jakiegoś dziwnego confetti...
Z czego te confetti? Z żelatyny która odpadła z odbitek zmieszanej z
resztkami pogryzionego przez myszy papieru?
> Na szczęście dziadek z rozpędu włożył do pudełka parę rolek wywołanych
> filmów. W XXII wieku przy wsparciu ówczesnej zaawansowanej techniki damy
> radę to jakoś odczytać... ;)
>
Z tym odczytaniem może nie być łatwo - szczególnie w przypadku
materiałów kolorowych. Barwniki stosowane w emulsjach nie są wieczne,
żelatyna też ulega degradacji w przypadku niewłaściwych warunków
przechowywania. Odbitki czy wydruki też nie są wieczne - czytałem, że
jednym z większych problemów przy przechowywaniu współczesnych zbiorów
bibliotecznych jest jakość stosowanego obecnie do druku książek papieru
- po kilkudziesięciu latach przechowywania zaczyna on się rozsypywać...
A tak poważnie - zasadnicze różnice w przypadku archiwów analogowych i
cyfrowych to sposób degradacji i jakość kopii. Materiały analogowe
ulegają stopniowej, systematycznej degradacji, w przypadku plików
cyfrowych uszkodzenie następuje nagle. Z kolei w przypadku materiałów
analogowych kopiowanie oznacza pogorszenie jakości - każda kopia jest
gorsza od oryginału z którego powstała, w przypadku plików cyfrowych -
możemy kolejne kopie powielać (również zmieniając nośniki na coraz
nowsze) bez utraty jakości.
Również udostępnianie dzieł w postaci cyfrowej jest łatwiejsze i
bezpieczniejsze - można po prostu wykonać kolejną kopię (w dowolnej
ilości egzemplarzy) i ją przesłać (na nośniku fizycznym lub drogą
elektroniczną) bez ryzyka dla oryginału. W przypadku materiału
analogowego transport i wystawienie posiadanych odbitek wiąże się z
ryzykiem ich uszkodzenia lub nawet utraty, nie możemy też równocześnie
pokazać tych samych egzemplarzy w kilku miejscach. Nawet jeśli
dysponujemy negatywami i chcemy z nich wykonać w celu udostępnaiania
kolejne odbitki (czy za kilkadziesiąt lat będziemy dysponować
odpowiednią technologią? - już obecnie wykonanie powiększeń z np.
kolorowych negatywów średnioformatowych nie jest takie proste jak
kilkanaście lat temu), to będzie to zawsze związane z pewnym ryzykiem
(choćby porysowania negatywów lub zaginięcia wzgl. uszkodzenia w
transporcie).
Biblioteki naukowe rozbudowują od pewnego czasu intensywnie swoje
archiwa cyfrowe - chyba nie bez powodu...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
105. Data: 2011-01-10 16:18:48
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 10/01/2011 5:16 PM, Henry(k) wrote:
> Dnia Mon, 10 Jan 2011 12:48:19 +0100, Jester napisał(a):
>
>> Na szczęście dziadek z rozpędu włożył do pudełka parę rolek wywołanych
>> filmów. W XXII wieku przy wsparciu ówczesnej zaawansowanej techniki damy
>> radę to jakoś odczytać... ;)
>
> Kolorowych? No to technika będzie musiała być naprawdę zaawansowana żeby
> odtworzyć zdjęcia z kawałka przeźroczystej taśmy ;-)
>
> Pozdrawiam,
> Henry
-
106. Data: 2011-01-10 16:22:55
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 10/01/2011 5:16 PM, Henry(k) wrote:
> Dnia Mon, 10 Jan 2011 12:48:19 +0100, Jester napisał(a):
>
>> Na szczęście dziadek z rozpędu włożył do pudełka parę rolek wywołanych
>> filmów. W XXII wieku przy wsparciu ówczesnej zaawansowanej techniki damy
>> radę to jakoś odczytać... ;)
>
> Kolorowych? No to technika będzie musiała być naprawdę zaawansowana żeby
> odtworzyć zdjęcia z kawałka przeźroczystej taśmy ;-)
Żart jakiś...
Mam swoje kolorowe negatywy, na których dziadek uczy mnie chodzić. Na
kliszach, nie na szkle. Kolory się ciut rozjechały zapewne (tak sobie
gdybam, bo to negatywy i i tak trzeba w nich grzebać przy
skanowaniu...), ale nie ma takiej możliwości, żeby za następne pół wieku
zniknęły.
J
-
107. Data: 2011-01-10 16:30:32
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-01-10 13:03, Czornyj pisze:
> [...]
> Znacznie prościej będzie zostawić w pudełku wydruki pigmentowe, nawet
> za 100lat nic im nie będzie. Natomiast skanowanie filmów w XXII wieku
> może okazać się dość problematyczne...
Pod warunkiem, ze papier przetrwa - z tym też może być różnie. Ja bym
jednak bardziej ufał powielonym w kilku egzemplarzach archiwach
cyfrowych. I to mnie koniecznie we własnym domu - podejrzewam, ze w
niedalekiej przyszłości usługi bezpiecznego przechowywania danych silnie
się rozwiną. I to nie tlko ze względu na zdjęcia czy filmy - również
wszelkiego rodzaju dokumenty będą zapewne w przyszłości przechowywane
głównie w postaci elektronicznej.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
108. Data: 2011-01-10 16:32:35
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 10/01/2011 5:18 PM, Marek Wyszomirski wrote:
> Z czego te confetti? Z żelatyny która odpadła z odbitek zmieszanej z
> resztkami pogryzionego przez myszy papieru?
W życiu nie widziałem filmu, z którego odpada żelatyna. Natomiast płyty
CD, które są gdzieniegdzie przeźroczyste - owszem, ostatnio dość często.
Głównie te młodsze, bo 10-letnie są nie do zdarcia...
> Z tym odczytaniem może nie być łatwo - szczególnie w przypadku
> materiałów kolorowych. Barwniki stosowane w emulsjach nie są wieczne,
> żelatyna też ulega degradacji w przypadku niewłaściwych warunków
> przechowywania.
W przypadku niewłaściwego przechowywania to wszystko szlag trafi bardzo
szybko.
<http://www.shorpy.com/node/119?size=_original> - zdjęcie ma prawie 70
lat. Nikt mnie nie przekona, że po następnych 30 zniknie bez śladu.
Odbitki czy wydruki też nie są wieczne - czytałem, że
> jednym z większych problemów przy przechowywaniu współczesnych zbiorów
> bibliotecznych jest jakość stosowanego obecnie do druku książek papieru
> - po kilkudziesięciu latach przechowywania zaczyna on się rozsypywać...
Nowe książki (mam na myśli beletrystykę) żółkną w zasadzie po wyjściu z
księgarni, po 3-4 latach wyglądają jak używane serwetki...
J
-
109. Data: 2011-01-10 16:35:12
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 10/01/2011 5:30 PM, Marek Wyszomirski wrote:
> W dniu 2011-01-10 13:03, Czornyj pisze:
>
>> [...]
>> Znacznie prościej będzie zostawić w pudełku wydruki pigmentowe, nawet
>> za 100lat nic im nie będzie. Natomiast skanowanie filmów w XXII wieku
>> może okazać się dość problematyczne...
>
> Pod warunkiem, ze papier przetrwa - z tym też może być różnie. Ja bym
> jednak bardziej ufał powielonym w kilku egzemplarzach archiwach
> cyfrowych.
O ile będziesz je co 2 lata backupował - zgoda. Bo jeżeli o nich
zapomnisz - po 100 latach nikt nie masz szans na odczytanie czegokolwiek
poza opisem na pudełku... ;)
J
-
110. Data: 2011-01-10 16:38:17
Temat: Re: Chyba wypowiedz hibernatusa.
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 10/01/2011 5:05 PM, Mikolaj Machowski wrote:
> Jednak, żeby sprowadzić je do tego samego medium oba obecnie muszą
> przejść przez formę cyfrową (prościej jest zeskanować i wydrukować niż
> naświetlać). A cyfrowy pośrednik sprowadza obie wersje do tego samego
> poziomu.
Czułem, że tak się skończy: slajdy, rzutnik, ściana - a potem długo,
długo nic... ;)
J