eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaChanuka w pałacu prezydenckimRe: Chanuka w pałacu prezydenckim [OT]
  • Data: 2013-02-25 23:05:33
    Temat: Re: Chanuka w pałacu prezydenckim [OT]
    Od: Leming Show <l...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > od lat, niezawodnie mnie fascynuje, jak ważna jest religia dla jednych
    > a jak głęboko mają ją w dupie drudzy.
    >
    > --
    > Piter

    Chodzi o pieniądze. Wszyscy siedzieli by cicho, z tym że gminy
    żydowskie, wszelkiej maści fundacje i ugrupowania chcą wyrwać kase od
    Polski, reszta mało kogo obchodzi. Pow. film z Kaczyńskim pokazuje
    tylko to że umiał się zachować. Wchodząc do synagogi dobrym zwyczajem
    jest nakrycie głowy tak samo jak wchodząc do meczetu wypada zdjąć
    buty. Jak zwykła osoba ma w dupie religie i obyczaje innych - to
    przejdzie. Kicha jest wtedy gdy to ktoś ważny: http://tinyurl.com/abrd85h

    >> wojna musi być, kolejna, ostateczna...

    >Jasne! A za Żydami wymordować tych podludzi Słowian! Heil!

    Nikt nie chce żadnej wojny, każda epoka ma swoje sposoby. Dziś to robi
    się za pomocą ekonomii i wywiadu. Ja wiem że wywiad to dla części osób
    odlotowa abstrakcja ale bez tej abstrakcji Piłsudski nie zrobiłby
    "cudu nad Wisłą". Obecnie jedną z najlepiej poinformowanych instytucji
    jest kościół, coś tam próbuje pobrzdąkiwać do rozsądku ale to nie
    przeciśnie się.


    >A teraz, po odrobieniu lekcji antyżydowskiej propagandy pobiegnij do
    >kosciółka i ucałuj stópki Żyda. I obwołaj go królem Polski.
    >A potem zacznij sie leczyć.

    Pierwszego czy drugiego chrześcijanina jednocześnie, to już pominąłeś
    a to manipulacja. I nie dziwią takie stwierdzenia jak twoje, masz
    prawo się bronić, pisać swoje zdanie. Dodaj mnie do KF i zapomnij.
    Prawda nie przejdzie "no pasaran", o czym dalej.

    "No pasaran!"
    D. Barry przedstawił tego roku (2004) na łamach prasy zachodniej swoją
    teorię "Paliatywu Ukrytych Pośladków" (PUP), wywiedzioną w oparciu o
    "służbowe badania tłumu plażowego", i tak konkludował: "Stwierdzam,
    że statystycznie od 100% do 115% pań mających wiek średni lub bardziej
    niż średni stosuje systemy osłony brzydkich pośladków takie jak
    ręcznik, sarong czy niewychodzenie z plażowego kosza". "Paliatyw" to
    środek uśmierzający ból, nie usuwający wszelako przyczyny
    dolegliwości. Otóż "Salon" nie może usunąć (zupełnie wygłuszyć)
    krytyki pod swoim adresem, gdyż nie może fizycznie zlikwidować ani
    krytyków ("krytykantów", wedle nowomowy PRL-u), ani niezależnych
    wydawnictw (choćby i "niszowych"), które tę krytykę drukują.
    Pozostaje stosowanie tarczy ochronnej, która amortyzuje kopniaki
    wymierzane w pupę "Salonu". Tarcza to różne środki (od recenzyjnych i
    kalumnijnych, po dymisyjne i cenzuralne), których efektem ma być taka
    degradacja wrogów, by ich kopiące nogi stały się zupełnie cherlawe,
    niezdolne do wymierzenia kopa powalającego. Tarcza, póki co,
    skutecznie pełni swą rolę (już piętnaście lat), ergo: środki ją
    zapewniające maskują co trzeba. Nie likwidują wszakże choroby,
    przyczyny ataków -- gangreny, którą jest "Salon".
    Taktyka defensywna lewicowego "Salonu" mogłaby dzisiaj zostać nazwana
    taktyką piłkarską ("atak z kontry", czyli kontratak), lecz jej
    autentycznym wzorcem od początku była zasada realizowana kilkadziesiąt
    lat temu przez hiszpańskich komunistów, których wspierało sowieckie
    NKWD i "towarzysze "z innych krajów. Czerwoni przechwycili wówczas
    władzę w Hiszpanii i masowo mordowali hiszpańskich antykomunistów
    tudzież hiszpański kler. Walczyły z tymi ludobójcami oddziały generała
    Franco. Taktyka komunistów była prosta: "No pasaran!" --nie przejdą!
    Różowy "Salon" robi to samo: zwalcza antysalonowców i kler, a wobec
    twórców krytykujących jego działalność mówi : nie przejdą! Żaden
    antysalonowy intelektualista czy artysta nie ma prawa przebić się do
    dużych laurów! Trzeba stosować wszelkie środki, by go umniejszyć! "No
    pasaran!". Zacznijmy przegląd tych środków od końca listy:
    " Antysemityzm". Gdy inne środki zawodzą (rzadko zawodzą zupełnie),
    lub gdy nie ma pomysłu jaki środek stosować (bo brak mocnych punktów
    zaczepienia), lub zrozpędu, rutynowo (gdy krytykowana przez
    antysalonowców osoba jest pochodzenia żydowskiego) -- "Salon" strzela
    epitetem typu "ultima ratio regum" (ostateczny argument królestwa):
    zarzutem antysemityzmu. Zresztą sama antysalonowość, jakakolwiek, bez
    żadnego innego dowodu, już może usprawiedliwiać taki chwyt. "Kisiel"
    pisał o tym: "Głupie Źydy, aby się ratować, napiszą z patosem każdą
    bujdę". Amerykanie zwą tę bujdę "pocałunkiem śmierci".
    W. Wierzewski (przewodniczący Komisji Polskiej Kongresu Polonii
    Amerykańskiej): " -- Zawsze ten sam obuch, straszak antysemityzmu,
    czyli <<pocałunek śmierci>>, a więc skreślenie delikwenta spośród figur,
    które się liczą. Po czymś takim jesteś skończony. To zrozumiale, że i
    w Polsce ta technika odstrzału jest dla określonych kręgów bardzo na
    rękę (...) Jak bezsensowne jest to rozwiązanie, dyktowane li tylko
    przez pokrętną strategię <<politycznej poprawności>> i cele jej
    ideologów --pozostawiam inteligencji krajowych Czytelników"


    Przeciętnemu obywatelowi, słabo zorientowanemu w niuansach szulerni
    medialnej,wydaje się, żeTVP to domena "postkomunistów", a telewizje
    prywatne są niezależne lub przynajmniej bardziej niezależne (bardziej
    prawdomówne i mniej cenzurogenne). Błąd. Telewizją Publiczną rządziła
    podczas minionych piętnastu lat cicha koalicja czerwono -różowa (SLD--
    UW), a TVN i Polsat bardzo mocno liczyły się z "Salonem", chociaż
    Polsat (trzeba mu to przyznać) czasami wyróżniał się większą odwagą w
    łamaniu tabu prosalonowego, póki nie zrodziła się koncepcja kupna
    Polsatu przez A.Michnika, zakłócona "aferą Rywina" i działaniem
    sejmowej Komisji Śledczej. Lecz o ile "afera Rywina" ujawniła różne
    smaczne i bardzo brzydkie detale na stykach SLD--"Agora" (koncern
    "Salonu") -- Polsat, o tyle wcześniejsza "afera szkalowania braci
    Kaczyńskich" ujawniła równie ciekawe zbieżności między TVP a TVN,
    tyczące proweniencji ludzi, którzy władają telewizjami z
    błogosławieństwem "Salonu"'. J. Kaczyński oraz L. Kaczyński to para
    bliźniaków, którzy w dzieciństwie filmowo "ukradli księżyc", ale
    wyrośli na dwie gapy -- w dorosłym życiu nie kradną. Ergo: jedni z
    nielicznych uczciwych polityków III RP (osobliwość etyczna par
    excellence).Jako konsekwentni prawicowcy, ludzie honoru i autentyczni
    mężowie stanu (znowu rzadkość) -- są od piętnastu lat ulubionym duetem
    "chłopców do bicia"
    dla czerwonych i różowych elit. Na nikim "Salon" nie powiesił tylu
    psów, co na tych czołowych "oszołomach". Gdyby nienawiść mogła sama
    zabijać -- leżeliby już w grobach dziesięć lat z okładem. Kulminacyjny
    punkt permanentnej kampanii szczucia przeciwko nim to spreparowany
    łapami TVP film, którym kłamliwie chciano wmanewrować Kaczyńskich w
    "aferę FOZZ" (wcześniej urbanowskie "NIE" opublikowało fałszywkę
    esbecką, mającą skompromitować jednego z braci, i dopiero sąd
    stwierdził, że to prowokatorska lipa). Po emisji tego filmu (kilku
    odcinkowej emisji zrobiono dużą reklamę) ściągnięto z Ameryki Płd. do
    kraju jako świadka byłego esbeka, który tam uciekł, bo nad Wisłą
    groziła mu kara za pospolite przestępstwa. Zgodził się przyjechać,
    gdyż dostał tzw. "list żelazny". I kiedy przyjechał, na konferencji
    prasowej mówił m.in., że boss telewizji TVN, M. Walter, to były
    kadrowy oficer któregoś tam wydziału MSW. W każdym normalnym kraju
    taki "news" o głośnej figurze spowodowałby medialny huk, tymczasem w
    Polsce sprawę całkowicie wyciszono. W środowiskach dziennikarskich
    szeptano, że ów esbek z Wenezueli czy Peru nie mógł kłamać a propos
    tej akurat sprawy, bo jego "list żelazny" chronił go na czas wizyty w
    Polsce tylko wobec przestępstw popełnionych wcześniej, lecz nie wobec
    innych,nowych, gdyby więc jego oświadczenie tyczące Waltera było
    nieprawdą, Walter mógłby oddać sprawę do prokuratury czy do sądu, i
    oszczercę można byłoby aresztować. Jednak M. Walter tego nie uczynił,
    milczał jak grób, a sprawie ukręcono łeb ciszą medialną. Głębszą nawet
    niż dużo wcześniejsza sprawa rozlicznych paszportów (o ile dobrze
    pamiętam -- sześć!) bossa Polsatu, Z. Solorza -- wtedy mały huczek
    prasowy jednak był. Cenzura widać okrzepła, chociaż ponoć nie
    istniejew III Rzeczypospolitej.

    Zawsze jest alternatywa wyjazdu na zmywak ale chyba nie o to chodzi.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: