Dnia 24-09-2011 o 21:01:18 Daniel Kowalski <b...@g...pl>
napisał(a):

> Dokładnie - mam zadaniowe podejście. Etap dłubania w samochodach mam za
> sobą. Gdyby chodziło o oszczędność tysiaka, mógłbym się bawić. Za dychę
> lub pięć nie będę się szarpał...

Etam, pitolisz. Dla lajkonika-amatora wymiana linek gazu to zajęcie na
godzinę z myciem rąk włącznie. Półtorej, jeśli trzeba zdjąć zbiornik.
Piszę z własnego doświadczenia. Dostarczenie sprzętu do mechanika, odbiór
i związane z tym korodowy zajmują dwa-trzy razy tyle. Oszczędzasz czas,
kasę a jeszcze możesz sobie w garażu przesłuchać jakąś dobrą płytę. No i
bezcenne poczucie bycia prawdziwym macho z łapami w smarze i śrubokrętem w
zębach :)

--
Nikanor