eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaAutonomiczne samochody i kolizja Google-carRe: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
  • Data: 2016-04-07 12:47:33
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Piotr Wyderski napisał:

    >> Dawno temu, jeszcze przed pierwszą wojną w Zatoce, znajomy pojechał
    >> pracować do Kuwejtu. Tam na miejscu od razu inni Europejczycy
    >> ostrzegli go, by mu do głowy nie przyszło kupować używanego auta.
    >> Bowiem zdarzały się przypadki, że sprzedawany okazyjnie samochód
    >> kogoś zabił. Tak, miejscowi tak to pojmowali, że samochód może kogoś
    >> zabić, tak jak wielbłąd może kogoś opluć albo kopnąć. Problem ma
    >> wtedy właściciel. Aktualny właściciel. Nabywcę można wsadzić do
    >> kicia za to, co zrobił jego samochód (albo wielbłąd).
    >
    > To niekoniecznie musi być "postrzeganie", tylko kwestia ustalenia,
    > czym jest auto i pod jakie dawniejsze prawo z tego powodu podpada.
    > W Europie uznano, że auto jest rzeczą i stąd nie może być "winne".
    > Można było się jednak zupełnie sensownie oprzeć na analogii, że
    > auto to w gruncie rzeczy taki wielbłąd, tylko nowszy. Wtedy sensownie
    > można posłużyć się nawet naszymi artykułami 415 i 431 KC w zakresie
    > odpowiedzialności właściciela za działanie zwierzęcia.

    Ale w naszej kulturze nie ma odpowiedzialności typu "retro", a tam jest.

    > Bez sensu? Może, ale to i w naszym kręgu kulturowym się zdarzało:
    > spora część prawa dotyczącego *statków* powietrznych jest oparta
    > na prawie morskim, choć samolot rzadko pływa...

    Nie mówię o sensie, tylko o różnicach kulturowych, z których wynikają
    różnicę w postrzeganiu wszystkiego -- prawa, sprawiedliwości, każdej
    dziedziny życia. Tutaj też mogę przytoczyć morską opowieść. Niestety
    ani trochę nie śmieszną, choć prawdziwą. Marynarzowi obcięto dłoń.
    Gdyż statek zawinił. A on był pierwszym, którego udało się z tego
    statku dopaść w porcie.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: