eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaAparaty - Czy ktoś to ogarnia?Re: Aparaty - Czy ktoś to ogarnia?
  • Data: 2012-08-21 19:05:43
    Temat: Re: Aparaty - Czy ktoś to ogarnia?
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]



    No dobra, niech będzie.




    "JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> wrote:

    >> Wiesz co? Ale tak szczerze? Na tym poziomie dyskusji oraz logiki
    >> po prostu szkoda mojego czasu na dalsze pisanie.
    >>
    >> Przepraszam, że próbowałem dyskutować na poziomie.
    >
    > Mam wrażenie, że nie potrafisz dyskutować z merytorycznymi
    > argumentami.


    A ich listę zostawiłem pewnie z poprzedniego posta.




    > Ani razu nie dałem Ci powodu do obrażania. Widać najlepiej zarzucić
    > komuś brak poziomu, a zarzutu niczym nie poprzeć.


    Nie, powodu nie dałeś, a to co zostało po okrojeniu to jest "nic".

    I nie powodów do "obrażania", a co najwyżej do "obrażanie się".




    Później zauważyłem, że powinienem tego zostawić nawet więcej, bo z
    rozpędu wyciąłem argumenty z dupy wzięte zwalczające tezy, których nigdy
    nie głosiłem (to a propos poziomu logiki).

    TEZY, KTÓRYCH NIGDY NIE GŁOSIŁEM. Nie mam zatem zamiaru ich bronić,
    a już napadanie na mnie z tego powodu argumentami z dupy wziętymi to
    naprawdę nie jest podstawa do sensownej dyskusji.




    Przykład chyba najbardziej uroczy:

    >> Dlaczego miliard ludzi tak łatwo wszedł w technologię cyfrową?
    > Dlaczego miliard tak łatwo porzucił zdrowe jedzenie dla fast foodów?


    Co niby chciałeś udowodnić tym twierdzeniem? Myślę, że dla
    wszystkich jest to zagadką. Bo jeśli twierdzenie, iż zdecydowana
    większość ludzi tak naprawdę ma w nosie długotrwałe skutki swojego
    odżywiania się, to nigdy nie twierdziłem inaczej (ba, kolekcjonuję wręcz
    kolejne dowody to potwierdzające!). Tylko jaki to ma związek i jaki to
    argument wobec mojego pytania zadanego powyżej?






    > Po prostu stwarzasz nieprawdziwą historę, o tym, że fotografia nie
    > istniała przed cyfrą. Co jest bzdurą, a wręcz można w dobie właśnie
    > cyfry upatrywać jej kresu.


    No właśnie, powtórzę: zwalczasz tezy, których nigdy nie głosiłem.

    Logiki w tym tyle, co jakby na moje słuszne pochwały wygody cyfrowej
    muzyki nagle próbowałbyś mi wmówić, że twierdzę, iż w epoce gramofonów
    i magnetofonów nie istniało odtwarzanie muzyki.

    Jeśli z moich narzekań (nie przerysowanych, a subiektywnie dla mnie
    całkowicie uzasadnionych własnymi doświadczeniami) na fotografię
    analogową dośpiewujesz sobie jakieś uogólnione twierdzenia, które
    później wkładasz mi w usta (i które później "kulturalnie i na poziomie"
    atakujesz), to chyba inaczej rozumiemy logikę argumentów.






    No i na koniec został jeszcze jeden nierozwiązany problem:
    CAŁKOWICIE BEZPODSTAWNYM zarzucaniem mi kłamstwa przekroczyłeś granice
    dyskusji na poziomie. Wśród ludzi kulturalnych nie ma scenariuszy na
    dalsze kontynuowanie takiej rozmowy. Albo osoba zarzucająca kłamstwo
    udowadnia to co mówi, albo pokornie przeprasza za popełnione głupstwo,
    albo wypada z grona ludzi kulturalnych (czasem tylko na odchodne dostaje
    kilka strzałów po twarzy, jeśli zarzuty były ogłoszone publicznie).


    Wiem, że ludzie oceniają innych według siebie. Nazywa się to
    projekcja. I wiem również, że istnieją takie środowiska, w których
    wszyscy notorycznie kłamią i wzajemne zarzucanie sobie kłamstwa
    jest tam na porządku dziennym (jak k... i ch... w roli przecinka),
    jednak wchodząc między obcych czasem lepiej zawiesić na kołku
    swoje codzienne obyczaje.

    Czyli? Lepiej na przyszłość unikać tego rodzaju niczym
    niesprowokowanych ataków. Że zacytuję niejakiego Geralta z Rivii
    (żeby może lepiej zostało to w pamięci):
    - Wyciągnąłeś na mnie miecz. Źle zrobiłeś... :)




    Tymczasem po prostu miałeś pecha - swoimi atakami trafiłeś akurat
    jak kula w płot - naprawdę oglądaliśmy w niedzielę te pierwsze zdjęcia z
    cyfraka robione na zewnątrz (oraz nieco starsze skany z kliszy) i tylko
    dlatego argument "niskiej płynności" odbitek papierowych trafił na moją
    listę. Co, myślisz może, że jestem twardym dyskiem, który ma zapisane
    argumenty na większość dyskusji, które prowadzi? I wyciąga je sobie po
    latach z zasobu jak gdyby nigdy nic?




    A tak swoją drogą: dziwnie agresywni ci analogowcy na grupie cyfrowej...

    Tylu się garnie do analoga, że bidulkom grupa prawie całkiem
    obumarła i jeszcze niektórzy zapominają, że są w gościnie... ;-)




    Widzę ponadto po Twojej stronie projekcję własnych problemów
    z cyfrą. Bo inaczej co? Może sam mam z nią notoryczne problemy,
    mam kompleksy na jej punkcie, wręcz traumę, tyle zdjęć straciłem,
    ale zachwalam na lewo i prawo, no po prostu masochista z jakichś
    makiawelicznych względów propagujący rozwiązania cyfrowe.

    Nie, wyjaśnienie jest całkiem proste: swoje pierwsze bolesne utraty
    danych na kompie miałem jeszcze przed epoką fotografii cyfrowej.
    Od tamtej pory w użyciu są nagrywarki, backupy oraz porządeczek w
    folderach. Dla komputerowców to nie jest żadna sensacja czy też wielki
    powód do chwały: nie utracić nawet bita ze swoich danych. Po prostu
    do bólu konsekwentna duplikacja.


    [mr.]

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: