On 15 Maj, 08:22, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:

> A może ktoś wytłumaczy co takiego wspaniałego jest w tej książce?

Dla Ciebie nie ma nic, dla niektórych jest; to normalne. Jedni - za
przeproszeniem, bo inaczej określić się nie da - żrą hotdogi na stacji
benzynowej, inni chodzą do drogiej restauracji, a jeszcze inni, chyba
nieliczni, wolą poświęcić czas i energię oraz wykorzystać swoje
umiejętności, żeby przyrządzić smaczny posiłek w domu.
A propos - Adaś, dawno nie było żuru :-)

> Zresztą z tego co
> jest na rynku w tej chwili to poza książkami dotyczącymi jakiś wąskich
> specjalizacji w fotografii mało jest wartościowych pozycji.

Zgadzam się z Tobą. Dlatego w 2006 rozpocząłem wydawanie tych książek,
które uważam za wartościowe. Np.:
http://fotosklepik.pl/index.php?producent=37

Czarek

do góry

b...@n...pl napisał(a):

> A może ktoś wytłumaczy co takiego wspaniałego jest w tej książce?
> Przeglądałem i taka sobie. Jakoś mnie nie zachwyciła. Zresztą z tego co
> jest na rynku w tej chwili to poza książkami dotyczącymi jakiś wąskich
> specjalizacji w fotografii mało jest wartościowych pozycji.

A mógłbyś wskazać te nieliczne wartościowe?
Bo ostatnio parę rzeczy nabyłem, ale chętnie kupię coś jeszcze.

--
Mirek

do góry

John Smith napisał(a):
> b...@n...pl napisał(a):
>
>> A może ktoś wytłumaczy co takiego wspaniałego jest w tej książce?
>> Przeglądałem i taka sobie. Jakoś mnie nie zachwyciła. Zresztą z tego co
>> jest na rynku w tej chwili to poza książkami dotyczącymi jakiś wąskich
>> specjalizacji w fotografii mało jest wartościowych pozycji.
>
> A mógłbyś wskazać te nieliczne wartościowe?
> Bo ostatnio parę rzeczy nabyłem, ale chętnie kupię coś jeszcze.
>

Kreatywna fotografia bez tajemnic - Bryana Petersona. Czaś naświetleń
bez tajemnic i ekspozycja bez tajemnic już nie są takie dobre. Pierwszą
pozycję polecam, naprawdę można się dużo dowiedzieć. Niezły poziom
trzymają książki o akcie, z przeglądanych nie widziałem żadnego gniota.
Jeśli przeglądam jakąś książkę o fotografii i ponad połowa stron jest o
photoshopie to odkładam szybko na półkę. Uważam, że jak najwięcej
powinno robić się w aparacie, a nie w komputerze. Komputer może pomóc w
pewnych drobiazgach, a wiele osób odwraca proporcje. Najpierw
rejestrujemy byle jaki obraz, a potem w komputerze robimy z tego dzieło
sztuki. Na allegro można trafić też dobrą książkę, wydaną dawno temu,
ale jest warta przeczytania teraz, mimo, że technika poszła naprzód,
Andreas Feininger - Nauka o fotografii. To jest książka, którą powinien
przeczytać każdy amator, mimo wielu nieaktualnych rzeczy, ale to jest
dla mnie pozycja wzorcowa, do której porównuje inne książki.

wer

do góry

Czarek pisze:

> Tak się składa, że Czarek sprzedaje to, co jest wartościowe dla
> klientów.

Nieświadomym polecam archiwum google i mało eleganckie teksty, jakimi
określałeś ludzi używających cyfrówek - a teraz to są klienci, którym
sprzedajesz wartościowy towar. Cóż, rynek fotografii "analogowej" się
skurczył, trzeba zarabiać na pogardzanych wcześniej (a może i ciągle?)
cyfrówkowcach...

> KF Ci się popsuł? :)

Amnestia była, a teraz za rzadko wpadasz i raczej dostarczasz mi
rozrywki, a nie wkurzasz.



--
bans

do góry

Czarek pisze:

> przeproszeniem, bo inaczej określić się nie da - żrą hotdogi na stacji
> benzynowej, inni chodzą do drogiej restauracji, a jeszcze inni, chyba
> nieliczni, wolą poświęcić czas i energię oraz wykorzystać swoje
> umiejętności, żeby przyrządzić smaczny posiłek w domu.

Jako że to crosspost - uwaga dla czytających ten wątek na
pl.rec.foto.cyfrowa: dla Czarka zawsze byliście właśnie takimi "żrącymi
hotdogi". A jak chce na was zarobić, to zalicza was do elit...



--
bans

do góry

On 15 Maj, 11:00, bans <g...@o...pl> wrote:

> Jako że to crosspost - uwaga dla czytających ten wątek na
> pl.rec.foto.cyfrowa: dla Czarka zawsze byliście właśnie takimi "żrącymi
> hotdogi". A jak chce na was zarobić, to zalicza was do elit...

A czy ja twierdzę coś innego...? Syfra, to syfra i na razie nic się
nie zmieniło, mimo wejścia na rynek D3 :-> A że większość użytkowników
syfrówek pozbyła się mózgów, to powszechnie wiadomo :-)
Na użytkownikach syfrówek niech sobie zarabiają Heliony i inne
Galaktyki; ja na razie nie muszę ;->

Czarek

PS Fakt, muszę uważać na crossposty; wydawało misie, że odpowiadam na
pl.rec.foto, a jednak poszło na obie :-)

do góry

Użytkownik "Czarek" <4...@g...de> napisał w wiadomości
news:15c953f6-98ba-43ee-a11d-ed5595a99433@r34g2000vb
a.googlegroups.com...
> On 15 Maj, 01:50, "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
> wrote:
>> Z ciekawości, czym się różni porządne wydanie II, od tego
>> wydania II heliona po 38,50 za kg?
> Najprościej mówiąc tym, że coś takiego, jak "wydanie II heliona" nie
> istnieje :->

No faktycznie, to z heliona to:

"Książka o fotografowaniu" Andrzej Mroczek, wydanie III rozszerzone.

A to kupione od Ciebie:

"Książka o fotografowaniu" Andrzej Mroczek, wydanie II poprawione.

No więc z jednym muszę przyznać Ci rację. Heliona wydanie II nie istnieje,
jednak jeśli robisz te swoje ach i ochy, do wydania II poprawionego. To
niestety próbujesz ludzi naciągnąć, bo ma ono miękką okładkę i tak 100 stron
mniej (a format jest ten sam), niż wydanie III z heliona.

>> w helionie wysyłka jest za darmo i dodatkowo jak się człowiek uprze to
>> promocję dającą 30% zniżki można upolować. Ze 3x to spokojnie już ta
>> książka w promocji dnia była.

> Myślisz, że promocję robi się na towary, które się świetnie sprzedają?

Myślę, że nie wiesz czym jest promocja dnia w helionie. Podpowiem Ci, że
i ksiązki będące kilka dni po premierze tam trafiają.

do góry

On 2009-05-15 19:36:00 +0200, "Marcin Wasilewski"
<j...@a...pewnie.je.st> said:

> No więc z jednym muszę przyznać Ci rację. Heliona wydanie II nie
> istnieje, jednak jeśli robisz te swoje ach i ochy, do wydania II
> poprawionego. To niestety próbujesz ludzi naciągnąć, bo ma ono miękką
> okładkę i tak 100 stron mniej (a format jest ten sam), niż wydanie III
> z heliona.

hmm.
Wartość/owość książki teraz mierzy się na wagę?

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

do góry

Użytkownik "JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał w wiadomości
news:gukaam$p6u$1@inews.gazeta.pl...
> On 2009-05-15 19:36:00 +0200, "Marcin Wasilewski"
> <j...@a...pewnie.je.st> said:
>> No więc z jednym muszę przyznać Ci rację. Heliona wydanie II nie
>> istnieje, jednak jeśli robisz te swoje ach i ochy, do wydania II
>> poprawionego. To niestety próbujesz ludzi naciągnąć, bo ma ono miękką
>> okładkę i tak 100 stron mniej (a format jest ten sam), niż wydanie III z
>> heliona.
> hmm.
> Wartość/owość książki teraz mierzy się na wagę?

A wg Ciebie więcej wiedzy mieści się na 200 stronach, czy na 300 stronach?
Tak się składa, że posiadam obie, zapoznałem się z ich treścią i jakoś nie
zauważyłem aby wydanie III
było gorsze od drugiego.

Na wagę to Czarek ceny książek liczy.

do góry

On 2009-05-15 20:16:17 +0200, "Marcin Wasilewski"
<j...@a...pewnie.je.st> said:

> A wg Ciebie więcej wiedzy mieści się na 200 stronach, czy na 300 stronach?
Znam uginające się półki w bibliotekach nie zawierające żadnej wiedzy.
Znam też broszurki, w których każda litera to wiedza.
> Tak się składa, że posiadam obie, zapoznałem się z ich treścią i jakoś
> nie zauważyłem aby wydanie III
> było gorsze od drugiego.
A jest lepsze? Merytorycznie. Bo skoro jest tylko nie gorsze, to te
dodatkowe 100 stron jest biciem piany.

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

do góry