-
211. Data: 2009-07-27 12:08:21
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Mon, 27 Jul 2009 13:18:38 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 14:54:15 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>>>>> Zapomniałeś tylko wspomnieć o upierdliwości tego wspaniałego
>>>>> osiągnięcia MS.
>>>>
>>>> Nie zapomniałem. Nie widzę żadnej upierdliwości w okienktu, które poza
>>>> procesem konfiguracji systemu po instalacji pojawia się nie częściej niż
>>>> raz tydzień.
>>>
>>> U kogo?
>>
>> U mnie. Zdaje mi się, że pisałem o tym WYRAŹNIE już wcześniej.
>
> Widać inni nie są aż takim szczęściarzami...
No jak ktoś nie ma nic innego niż konfigurować, konfigurować,
konfigurować...
>
>
>>> I skoro to było tak doskonałe rozwiązanie, skąd pomysł w 7,
>>> żeby uczynić je mniej upierdliwym? Ilu użytkowników się na to skarży w
>>> Wiście?
>>
>> Wiem, i z własnych obserwacji widzę, że najbardziej narzekają na to
>> użytkownicy XP którzy Vistę widzieli głównie u kogoś i na zdjęciach.
>> Sam mechanizm oczywiście idealny nie jest, stąd pewne zmiany w działaniu w
>> 7. Niemniej niezależnie od jego nieidealności zmniejsza szansę na samowolną
>> instalację czegokolwiek w systemie i zdaje się, że o to właśnie chodzi?
>
> I znów to bohaterskie rozwiązywanie problemów, które gdzie indziej po
> prostu nie występują.
Cena popularności.
>
>
>>>>> Zresztą sama koncepcja "sudo" ma już ze 30 lat, więc
>>>>> ciężko to nazwać czymś odkrywczym. Nie wspominając o tym, że w innych
>>>>> systemach nie ma po prostu potrzeby limitowania przywilejów
>>>>> użytkownikom.
>>>>
>>>> Znaczy jak, w unixach i pokrewnych nagle pracuje się na kontach roota? Pan
>>>> raczy żartować.
>>>
>>> Pan raczy nie odróżniać konta Roota od Admina. Wstyd.
>>
>> Poza OSX w systemach uniksowych nie ma kont admina, a pisałeś o systemach,
>> a nie o systemie w liczbie pojedynczej, więc chyba pomyłka nie jest
>> pomyłką. W każdym razie nie u mnie.
>
> Wyciąłeś jeszcze parę Linuchów. Zresztą to rozdzielenie Roota i Admina
> ma głęboki sens i w praktyce sprawdza się bardzo dobrze. BTW - są
> dystrybucje Linucha, które wogóle nie mają Roota.
Linuxów, nie linuchów, to raz. Dwa, rozdzielenie ma sens, ale w praktyce
poza OSX w unices się go nie stosuje. Dystrybucji Linuxa bez roota nie ma -
pewnie masz na myśli ubuntu i pochodne, ale tam root jest, tylko ma losowe
hasło i jest zablokowane logowanie na niego w powłoce graficznej. Ale jak
komuś wola, to włączy bez problemu i nielosowe hasło i logowanie w GUI.
>
>
>>>>> Ot, takie leczenie syfa pudrem. Normalnie jak w
>>>>> komunizmie ;-)
>>>>
>>>> Ukłon w stronę zgodności z podle napisanym oprogramowaniem.
>>>
>>> Zwłaszcza z podłymi wirusami, tak obcymi innym systemom :->
>>
>> Dziwi cię, że wirusy i inne szkodniki powstają na systemy popularne, a nie
>> na niszowe?
>> Mnie nie.
>
> Powtarzasz bzdurę rozpowszechnianą przez Małego Miętkiego. Wirusy na
> Windę są, bo jest to dziurawy system i łatwo jest tworzyć
Piszesz tak, jakby inne systemy dziur nie miały - i to jest dopiero bzdura.
>, nie ma
> żadnych innych mitycznych przyczyn związanych z popularnością. Iluż to
> młodych, dzielnych, przyszczatych "hakerów" oddałoby wszystko za te 5
> minut sławy zdobytej na napisaniu pierwszego wirusa rozsiewającego
> plagę na Maki czy inne *NIXy?
Jaka sława? Kto by wiedział o tym poza paroma administratorami? Sława
wymaga publiczności.
> A utarcie nosa tysiącom bezczelnych
> makjuzerów, tak złośliwie nabijających się z windziarzy - bezcenne.
Co kto lubi.
> Nie
> wspominając o policzalnej wdzięczności od Symanteca czy innych firm od
> antywirów, które zbiłyby na tym krocie.
Krocie na zabezpieczaniu produktu o ułamowym udziale w stosunku do Windows?
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"A cóż można polepszyć w tak doskonałym programie jak iTunes?"
Alvy Singer
-
212. Data: 2009-07-27 12:21:33
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 15:19:05 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Ty sobie oszczędź śmieszności - bo wymyśliła to natura. Była, ośmielam się
>>> twierdzić, pierwsza.
>>
>> Koniecznie musisz to śmiałe twierdzenie poprzeć jakimiś przykładami.
>
> Rozejrzyj się po narzędziach ery przedkomputerowej. Zdziwisz się, ale
> większości nie obsługuje się jednym palcem.
Dawaj konkrety, bo na razie zbieżność jest tak luźna, jak pomiędzy
piciem w Szczawnicy a szczaniem w piwnicy. Hint: narzędzia i natura?
>>> Nie muszę się bawić googlem, pamiętam tamte afery i pamiętam GUI Windows
>>> przed wersją 95 będący efektem procesowania się jabłkowitych z Microsoftem.
>>
>> Doprawdy? To czemy wypisujesz głupoty o ikonie kosza, która sama w
>> sobie nigdy nie była przedmiotem sporu?
>
> Była jednym z elementów o które się procesowano.
No. Jednym z blisko 200 elementów. W pozwie traktowanych jako _całość_
sposobu organizacji komunikacji człowieka z komputerem. I Jejpl
przerżnął głównie dlatego, że wcześniej udzielił Billowi licencji do
Windy 1, ale nie przypuszczali jak daleko posunie się ten młody,
niezwykle kreatywny człowiek przy rżnię... tfu! inspirowaniu się w
kolejnych wersjach. Tak więc zdziebko przybredzasz.
>>> Pamiętam też, że idea była Xeroxa, nie Apple, ale kogo by to w sumie
>>> obchodziło, nie?
>>
>> I gdyby nie Jejpl, dalej by se pewnie leżało w laboratorium Xeroxa, bo
>> nie był on zainteresowany umieszczeniem go w komercyjnym produkcie. A
>> my byśmy może wciąż klepali w terminal.
>
> Tak jak nie ma ludzi niezastąpionych, tak i nie ma firm komputerowych
> niezastąpionych. Nie Apple to kto inny by tych pomysłów użył.
Może tak, może nie. Choć niemal pewnym można być tego, że raczej nie
byłby to Bill. Faktem jest, że to Apple po raz pierwszy wypuściło GUI w
komercyjnym produkcie o zasięgu masowym. Oni luźną prototypową ideę
przerobili na realny, działający produkt, z dziesiątkami własnych
rozwiązań, z których niektóre do dzisiaj stanowią kanon prawie
wszystkich powłok graficznych. I do dzisiaj MS jakoś nie może
się oprzeć pokusie kopiowania pomysłów od Jejpla.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
213. Data: 2009-07-27 12:28:13
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Mon, 27 Jul 2009 14:21:33 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 15:19:05 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>
>>>> Ty sobie oszczędź śmieszności - bo wymyśliła to natura. Była, ośmielam się
>>>> twierdzić, pierwsza.
>>>
>>> Koniecznie musisz to śmiałe twierdzenie poprzeć jakimiś przykładami.
>>
>> Rozejrzyj się po narzędziach ery przedkomputerowej. Zdziwisz się, ale
>> większości nie obsługuje się jednym palcem.
>
> Dawaj konkrety, bo na razie zbieżność jest tak luźna, jak pomiędzy
> piciem w Szczawnicy a szczaniem w piwnicy. Hint: narzędzia i natura?
Rozejrzyj się. Hint: natura dała ci dziesięć palców u rąk.
>
>
>>>> Nie muszę się bawić googlem, pamiętam tamte afery i pamiętam GUI Windows
>>>> przed wersją 95 będący efektem procesowania się jabłkowitych z Microsoftem.
>>>
>>> Doprawdy? To czemy wypisujesz głupoty o ikonie kosza, która sama w
>>> sobie nigdy nie była przedmiotem sporu?
>>
>> Była jednym z elementów o które się procesowano.
>
> No. Jednym z blisko 200 elementów. W pozwie traktowanych jako _całość_
> sposobu organizacji komunikacji człowieka z komputerem. I Jejpl
> przerżnął głównie dlatego, że wcześniej udzielił Billowi licencji do
> Windy 1, ale nie przypuszczali jak daleko posunie się ten młody,
> niezwykle kreatywny człowiek przy rżnię... tfu! inspirowaniu się w
> kolejnych wersjach. Tak więc zdziebko przybredzasz.
>
Niech ci będzie. Apple mogło zerżnąć od Xeroxa, Microsoft nie, bo Apple
było pierwsze. A Kali się śmieje do rozpuku...
>
>>>> Pamiętam też, że idea była Xeroxa, nie Apple, ale kogo by to w sumie
>>>> obchodziło, nie?
>>>
>>> I gdyby nie Jejpl, dalej by se pewnie leżało w laboratorium Xeroxa, bo
>>> nie był on zainteresowany umieszczeniem go w komercyjnym produkcie. A
>>> my byśmy może wciąż klepali w terminal.
>>
>> Tak jak nie ma ludzi niezastąpionych, tak i nie ma firm komputerowych
>> niezastąpionych. Nie Apple to kto inny by tych pomysłów użył.
>
> Może tak, może nie. Choć niemal pewnym można być tego, że raczej nie
> byłby to Bill.
Ale to akurat nie robi różnicy. Gdyby nie było Einsteina teorię względności
wymyśliłby ktoś inny.
> Faktem jest, że to Apple po raz pierwszy wypuściło GUI w
> komercyjnym produkcie o zasięgu masowym.
A Henry Ford po raz pierwszy wypuścił silnikowy pojazd kołowy o charakterze
masowym.
> Oni luźną prototypową ideę
> przerobili na realny, działający produkt, z dziesiątkami własnych
> rozwiązań, z których niektóre do dzisiaj stanowią kanon prawie
> wszystkich powłok graficznych. I do dzisiaj MS jakoś nie może
> się oprzeć pokusie kopiowania pomysłów od Jejpla.
No paczpan, dokładnie jak Ford zrobił z samochodami. Ciekawe, że Ford
jednak nie próbował opatentować koła.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Krocz naprzód, mężny światłości synu
A te sedesy w kolorze jaśminu
Skąpanego w bladej poświacie miesiąca
Znajdziesz tam, kędy wiedzie strzała gorejąca!"
-
214. Data: 2009-07-27 12:32:29
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 14:59:40 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>> Wiesz, niestety Jejpl dość mocno siedzi w biznesie związanym z legalną
>> sprzedażą muzyki i softu, więc poniekąd można się nie dziwić, że
>> chronią interesy swoje i swoich kontrachentów w miarę starannie (ale
>> też nie za dobrze, bo dość szybko i łatwo zabezpieczenia iP zostały
>> złamane). A i tak ich implementacja wszelakich DRM jest najmniej
>> upierdliwa z całej branży. Choć oczywiście zawsze będzie przegrywać z
>> urządzeniami, które nie mają ich wcale. Jedyne co mnie trochę drażni w
>> iP, to że nie mogę za jego pomocą przeniść sobie muzyki do pracy oraz
>> to, że nie da się go traktować jako pendraka.
>
> Dla mnie każde urządzenie w pierwszej kolejności traktujące własne
> interesy, a w drugiej konsumenta jest spalone na wstępie. Zawsze gdy
> mogę wybieram systemy otwarte, pozbawione upierdliwych zabezpieczeń i
> udokumentowane. I nie ma to nic wspólnego z piractwem.
Nie ma "systemu" idealnego - czy to jeśli mówimy o aparatach, czy
komórkach, czy komputerach. Zawsze jest kwestia stosunku wad do zalet,
zawsze jest subiektywność w ocenianiu poszczególnych cech jako wada lub
zaleta. Jak dla mnie iP ma znacznie więcej zalet użytkowych niż Symbian
czy WM (BTW żaden z tych systemów nie jest "otwarty"), ma też
oczywiście wady, które w mojej ocenie nie są dyskwalifikujące. Jak na
razie uważam go za najlepszego smartfona, jakiego miałem (a miałem
kilka).
Ale ponieważ jego wpływ na rynek jest niebagatelny i mocno zastymulował
rozwój interfejsów komórek i pośrednio możliwości (które to dotychczas
były największymi wadami smartfonów), nie wykluczam że za jakiś czas
ktoś inny zrobi coś jeszcze lepszego, łączącego jego zalety z tymi z
innych systemów i wtedy chętnie zmienię.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
215. Data: 2009-07-27 12:36:46
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 14:46:51 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>>> To dziwne, że żeby być PU, trzeba sięgać do takich sztuczek.
>>>
>>> A gdzie napisałem, że trzeba? Tak było mi po prostu wygodniej.
>>
>> A jak inaczej mogłeś rozwiązać te problemy? Bo cosik mi się zdaje, że
>> wielu spraw inaczej się nie da ugryźć.
>
> Masz rację. Zdaje ci się.
Widać nie tylko mi, skoro niby da się to zrobić lepiej i wygodniej, a
ci durni ajtiaje dalej kopią w tych rejestrach, zamiast używać jakichś
lepszych metod.
>>>> I BTW siakoś większość znajomych miłośników systemów z
>>>> Redmont wcześniej czy później do rejestru sięga.
>>>
>>> Ja nie jestem miłośnikiem tylko użytkownikiem, może dlatego inaczej to
>>> wygląda?
>>
>> A jednak do rejestru sięgałeś. Po co?
>
> Czyściłem sobie aplikacje które uruchamiały się razem z systemem. Użycie
> rejestru było szybsze niż przeklikiwanie się przez każdą i zaznaczanie żeby
> się nie uruchamiała przy starcie i wygodniejsze niż korzystanie z msconfig.
>
> Nie musiałem tego robić w ten sposób, tak było mi po prostu wygodniej.
Brzmi strasznie. Aż mnie ciarki przeszły po plecach. Nawet trochę
żałuję, że nigdy nie musiałem się grzebać w żadnych rejestrach, etc,
czy czymś tam. To musi być takie emocjonujące...
>>>> Tak przy okazji, może opowiesz coś o metodach naprawy zarypanej Windy,
>>>> może pośmiejemy s^ę razem?
>>>
>>> Może zdefiniuj najpierw zarypaną?
>>
>> Niedziałającą poprawnie.
>
> No na takie doprecyzowanie to mogę odpowiedzieć równie precyzyjnie, że
> używam adekwatnych metod naprawy.
Niech zgadnę - zajmujących 5 minut i wymagających 7 kliknięć? Powinni
Ci za to jakiegoś Nobla z Redmont przyznać, bo jeszcze w życiu nie
widziałem tak sprawnego admina od Wind. Moja matka ma talent do psucia
Windy (na różne sposoby) i za każdym razem różnoracy spece spędzali nad
jej kompem po ładnych parę godzin. Jak wcześniej używała Maka, to nie
udało jej się go nawet popsuć, ale to pewnie przypadek.
>>>> A później jeszcze o czystej statystyce,
>>>> czyli jak często problemy występują na każde powiedzmy 100 kompów z tym
>>>> fantastycznym systemem?
>>>
>>> A czy ja wyglądam jak Główny Urząd Statystyczny? Jak ci się nudzi to sam
>>> policz.
>>
>> Ja już dawno doszedłem do stosownych wniosków :-P
>
> Na czuja, znaczy się?
Nie, empirycznie.
>>>> Każda jedna? Cieeeekaweee. Może jeszcze z prawami admina (jak to
>>>> ustawione znakomita większość Maków)?
>>>
>>> No i zaczyna się typowe mac-kręcenie. A gdzie ja napisałem, że każda jedna?
>>> Gdzie ja pisałem coś o prawach admina?
>>
>> Ja pisałem o każdym jednym Maku, z uprawnieniami admina, bo i po co
>> uprzykrzać życie użytkownikowi? Zresztą znajdziesz w Guglu bez
>> większego trudu multum problemów, jakie dotykają użytkowników bez
>> uprawnień admina, choćby z takim PSem.
>
> SOA#1
Czyli problem nie istnieje, mimo że całkiem popularny? Se ludzie go
sami wymyślili? A może jednak do zmuszenia Windy do prawidłowej pracy
trzeba czegoś więcej niż ZU?
>>>> Po pierwsze - nikogo nie bronię, polecam korepetycje z czytania ze
>>>> zrozumieniem.
>>>
>>> Niestety, Strybyszewski się takimi umiejętnościami nie wykazuje mimo
>>> napomnień.
>>
>> Nie znam gościa i szczerze mówiąc Twoje zdanie na jego temat nie
>> specjalnie mnie interesuje. Jaki to wogóle ma związek z tą dyskusją, że
>> wcinasz go po raz któryś? Odzywał się tu?
>
> No to łaskawie się zapoznaj z jego rzężeniami, bo jego advocacy rzutuje na
> wszystkich użytkowników maca.
Generalizacja jakiej użyłeś oznacza dla mnie ni mniej ni więcej, tylko
że jesteś wyjątkowo ograniczony umysłowo. Bywa. Aż chciałoby się
powiedzieć, że to typowe wśród fanów systemów z Redmont, ale nie jestem
taki :-P
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
216. Data: 2009-07-27 14:39:18
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: "Mikolaj Tutak" <mtutak(a)nixz*net@nospam.com>
de Fresz wrote:
> Najtrudniejsze w konfiguracji kompa w
> preferencjach systemowych, jest wpisanie stosownych cyferek przy
> TCP/IP.
Uuuu biedni uzytkownicy MacOSa nie maja DHCP-clienta?!
--
pozdrawiam
Mikołaj
-
217. Data: 2009-07-27 15:02:32
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-27 16:39:18 +0200, "Mikolaj Tutak"
<mtutak(a)nixz*net@nospam.com> said:
>> Najtrudniejsze w konfiguracji kompa w
>> preferencjach systemowych, jest wpisanie stosownych cyferek przy
>> TCP/IP.
>
> Uuuu biedni uzytkownicy MacOSa nie maja DHCP-clienta?!
A muszą mieć serwer DHCP? To jakiś obowiązek?
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
218. Data: 2009-07-27 17:34:00
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: l...@l...localdomain
W poście <l4jih2sqbk9t$.1dutk06zm0gdm.dlg@40tude.net>,
Andrzej Libiszewski nabazgrał:
>> Wyciąłeś jeszcze parę Linuchów. Zresztą to rozdzielenie Roota i Admina
>> ma głęboki sens i w praktyce sprawdza się bardzo dobrze. BTW - są
>> dystrybucje Linucha, które wogóle nie mają Roota.
>
> Linuxów, nie linuchów, to raz.
Jak już poprawiasz, to rób to poprawnie...
> Dwa, rozdzielenie ma sens, ale w praktyce
> poza OSX w unices się go nie stosuje.
W praktyce stosuje się w chyba wszystkich popularnych.
Nie chce mi się tylko teraz sprawdzać jak jest w *BSD.
> Dystrybucji Linuxa bez roota nie ma -
> pewnie masz na myśli ubuntu i pochodne, ale tam root jest, tylko ma losowe
> hasło i jest zablokowane logowanie na niego w powłoce graficznej.
Serio ma hasło? To bez sensu przecież.
>>, nie ma
>> żadnych innych mitycznych przyczyn związanych z popularnością. Iluż to
>> młodych, dzielnych, przyszczatych "hakerów" oddałoby wszystko za te 5
>> minut sławy zdobytej na napisaniu pierwszego wirusa rozsiewającego
>> plagę na Maki czy inne *NIXy?
>
> Jaka sława? Kto by wiedział o tym poza paroma administratorami? Sława
> wymaga publiczności.
Na pewno była by wielka sława na forach użytkowników Windows, gdzie
setki osób usilnie psioczących na Linuksa aż klaskałoby uszami z radości.
Za to mogę Ci podać lepszy argument: robaki na Linuksa były, są i będą.
Kiedyś był taki wykorzystujący dziurę w popularnej wersji Apacza.
Teraz szaleje taki, który znajduje routerki ADSL z domyślnym hasłem.
--
2 * linux/kernel/panic.c
143 /* Satisfy __attribute__((noreturn)) */
144 for ( ; ; )
145 ;
-
219. Data: 2009-07-27 17:40:36
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: l...@l...localdomain
W poście <h4f0oo$jt7$1@inews.gazeta.pl>,
de Fresz nabazgrał:
>> Choć z drugiej strony ów ZU straci tyle czasu na zmianę przyzwyczajeń,
>> że spokojnie naprawiałby sobie Windowsy przez następne parę lat. Ale się
>> nie przyzna, że wydał tyle kasy i mu się nie podoba.
>
> Jako że zdarzyło mi się w życiu parę osób zmakewangelizować - zmiana
> przyzwyczajeń w przypadku Maka to zazwyczaj kwestia tygodnia-dwóch.
Lepiej - ze względu na sporo wspólnych bebechów z Linuksem
nie jest tutaj problemem instalacja Gentoo/Prefix. Mając
userland GNU można nie zmieniać tych przyzwyczajeń, które
weszły już w palce :)
>>> A swoją
>>> drogą, polityka jabłka mnie znacznie mocniej denerwuje niż ms.
>>
>> A to prawda. Nie ma gorszych sukinsynów na całym rynku IT.
>
> Heu? Przykłady poproszę.
Żeby daleko nie wybiegać to z ostatnich tygodni:
Firma Palm zrobiła ukłon w stronę Apple promując jako podstawowy
sposób zarządzania muzyką w Pre synchronizację z iTunes. Apple
na ukłon odpowiedziało po kilku dniach poprawką do iTunes, która
blokuje możliwość kontaktu z tym telefonem. Znajomi użytkownicy
produktów Apple twierdzą, że zachowało się fair, bo w opisie
poprawki stało, że służy ona wyłączeniu konkurencji - a MS na pewno
by nie ostrzegał.
--
2 * linux/kernel/panic.c
143 /* Satisfy __attribute__((noreturn)) */
144 for ( ; ; )
145 ;
-
220. Data: 2009-07-27 18:07:13
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia 27 Jul 2009 17:34:00 GMT, l...@l...localdomain napisał(a):
> W poście <l4jih2sqbk9t$.1dutk06zm0gdm.dlg@40tude.net>,
> Andrzej Libiszewski nabazgrał:
>>> Wyciąłeś jeszcze parę Linuchów. Zresztą to rozdzielenie Roota i Admina
>>> ma głęboki sens i w praktyce sprawdza się bardzo dobrze. BTW - są
>>> dystrybucje Linucha, które wogóle nie mają Roota.
>>
>> Linuxów, nie linuchów, to raz.
>
> Jak już poprawiasz, to rób to poprawnie...
Kajam się i posypuję głowę popiołem, powinno być Linuksów - chciałem dobrze
:)
>
>> Dwa, rozdzielenie ma sens, ale w praktyce
>> poza OSX w unices się go nie stosuje.
>
> W praktyce stosuje się w chyba wszystkich popularnych.
> Nie chce mi się tylko teraz sprawdzać jak jest w *BSD.
Tzn w Ubuntu i pochodnych? Bo jak ostatnio miałem do czynienia z Fedorą i
SUSE to tam był normalny podział na roota i userów.
>
>> Dystrybucji Linuxa bez roota nie ma -
>> pewnie masz na myśli ubuntu i pochodne, ale tam root jest, tylko ma losowe
>> hasło i jest zablokowane logowanie na niego w powłoce graficznej.
>
> Serio ma hasło? To bez sensu przecież.
Mi to mówisz? Przecież nie ja to wymyśliłem. W każdym razie za pomocą sudo
su ustawiasz hasło znane sobie i już można się logować na roota. Zostaje
tylko zmiana w ustawieniach GNOME żeby zezwolić rootowi na logowanie się do
GUI i ubuntu przestaje się różnić od innych linuksów pod tym względem.
>
>>>, nie ma
>>> żadnych innych mitycznych przyczyn związanych z popularnością. Iluż to
>>> młodych, dzielnych, przyszczatych "hakerów" oddałoby wszystko za te 5
>>> minut sławy zdobytej na napisaniu pierwszego wirusa rozsiewającego
>>> plagę na Maki czy inne *NIXy?
>>
>> Jaka sława? Kto by wiedział o tym poza paroma administratorami? Sława
>> wymaga publiczności.
>
> Na pewno była by wielka sława na forach użytkowników Windows, gdzie
> setki osób usilnie psioczących na Linuksa aż klaskałoby uszami z radości.
Pewnie tak. Ludzie dziwniejsze rzeczy robią.
>
> Za to mogę Ci podać lepszy argument: robaki na Linuksa były, są i będą.
> Kiedyś był taki wykorzystujący dziurę w popularnej wersji Apacza.
> Teraz szaleje taki, który znajduje routerki ADSL z domyślnym hasłem.
Zapomniałem o tym, wybacz. Nie tropię z upodobaniem tego typu wpadek :)
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"