eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyA jednak piesi nie będą mogli bezkarnie włazić pod koła
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 299

  • 271. Data: 2015-10-30 15:27:32
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 30.10.2015 02:06, HubertO wrote:

    >>> Więc jaki zapis byłby całkowicie jasny dla wszystkich, według Ciebie ?
    >
    >> "pieszy korzystający z przejścia dla pieszych ma pierwszenstwo." Koniec.
    >> Można zrobić wyjątek dla tramwajów. I nie mów, że to to co teraz, bo
    >> teraz
    >> po kropce jest następny paragraf.
    >>
    >> Shrek.
    >
    > Twój pomysł jest bardziej radykalny od projektu Bublewicz.

    A co radykalnego w jednoznacznym określeniu pierwszeństwa? Tak żeby
    wszyscy zrozumieli? Jakoś nikt nie wpada na pomysł, że jak masz
    skrzyżowanie z pierwszeństwem, to należy się na pierwszeństwie
    zatrzymać, przepućcić tych spod znaku "ustąp pierwszeństwa" i jak nic
    nie jedzie to można jechać. Ciekawe dlaczego? Już wiem - bo to oznacza
    nie pierwszeństwo, a ustąp pierwszeństwa:)

    > Nad projektem Bublewicz zastanawiało się bardzo wiele osób : posłowie,
    > senatorowie, specjaliści w podkomisji i komisji. Jednak nie przeszedł.
    > Widać, że jest więcej minusów niz plusów, albo koszty minusów są większe
    > niż plusów, albo i jedno i drugie.

    Nad zakazem drożdżówek w szkolnych sklepikach również. Nad OFE też i to
    dwa razy - raz jak nas do tego zmuszali, drugi raz jak kasę ukradli. Nad
    wieloma innymi rzeczami też. Teza, że jeśli coś przeszło przez procedurę
    ustawodawczą to znaczy, że jest to rozsądne i co więcej jednoznaczne
    jest... no ryzykowna jest:)

    Shrek.


  • 272. Data: 2015-10-30 15:29:36
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 30.10.2015 02:19, HubertO wrote:
    > Użytkownik "Shrek" <...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:n0n14g$pbo$1@node1.news.atman.pl...
    >> On 26.10.2015 23:35, HubertO wrote:
    >>
    >>> Jest bardzo jasno napisane : "pieszy ma pierwszeństwo na przejściu".
    >>> Czy jest jeszcze jakiś przygłup, który tego nie rozumie ?
    >>
    >> Kierowcy, policjanci, a nawet biegli sądowi czy sędziowie.
    >>
    >> Shrek
    >
    > Możliwe, ze niektórzy z nich mogą się mylić. Dlatego proces orzekania winy
    > jest wielostopniowy, po to aby wyeliminować pomyłki lub złe osądy.

    Z tym, że jak ktoś nie żyje albo leży w szpitalu, to ciężko mu się
    odwoływać. Pamiętasz jak na Rakowieckiej staruszka 70lat+ "wtargnęła"?
    No powiedz jak niby?

    Shrek.


  • 273. Data: 2015-10-30 15:44:55
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-10-30 o 12:29, Zenek Kapelinder pisze:
    > Za to wszyscy zauważyli ze na rogu z 2 złote zupy dajesz.

    Wróć do przedszkola i napisz to zdanie jeszcze raz, tylko że poprawnie.
    Jak nie wyjdzie, to poproś wnuczka o pomoc. I tak do skutku.

    Spokojnej starości.

    --
    Liwiusz


  • 274. Data: 2015-10-30 15:50:17
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Czesław Wiśniak <k...@w...pl>


    >>> Był projekt Bublewicz w którym pieszy oczekujący ma pierwszeństwo.
    >>> Ten projekt też nie dla wszystkich byłby jasny.
    >>> Ten zapis "czy kierujący ustępuje pierwszeństwa" dla wielu pieszych
    >>> mógłby być niejasny.
    >>> Albo wielu kierowców nie wiedziałoby "czy pieszy oczekuje na możliwość
    >>> wejścia na przejście".
    >>> Więc jaki zapis byłby całkowicie jasny dla wszystkich, według Ciebie ?
    >
    >> "pieszy korzystający z przejścia dla pieszych ma pierwszenstwo." Koniec.
    >> Można zrobić wyjątek dla tramwajów. I nie mów, że to to co teraz, bo
    >> teraz
    >> po kropce jest następny paragraf.
    >>
    >> Shrek.
    >
    > Twój pomysł jest bardziej radykalny od projektu Bublewicz.
    > Nad projektem Bublewicz zastanawiało się bardzo wiele osób : posłowie,
    > senatorowie, specjaliści w podkomisji i komisji. Jednak nie przeszedł.
    > Widać, że jest więcej minusów niz plusów, albo koszty minusów są większe
    > niż plusów, albo i jedno i drugie.

    A oglądałeś jedno z posiedzeń tej komisji? Bo było na żywo.
    Wyglądało mniej więcej tak: "Panie i panowie przestańcie już pierdolić
    bo Kazik i Wiesiek spieszą się na obiad" Tak debatują polityczne elity.
    Nie dziwię się, że jest taki burdel prawny.



  • 275. Data: 2015-10-30 16:07:55
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: WS <L...@c...pl>

    W dniu czwartek, 29 października 2015 21:24:36 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:

    > Podobnie jak od ciebie zachowania ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa
    > na przejściu. Na chodniku tym bardziej, możesz się doktoryzować z
    > momentu w którym pieszy pierwszeństwo nabywa, tak czy inaczej dla
    > zestawu chodnik/przejście, gdzie byś go nie trafił to on ma pierwszeństwo.

    Gdyby taka byla intencja ustawodawcy to nie bylo by przepisu o "wtargnieciu" ;)

    Wezmy ruchliwa jezdnie z jadacym nieskonczonym ciurem pojazdow, np Zakopianke w
    Mogilanach kolo Krk.. Mieszkancy od dawna skarza sie, ze aby przejsc musza czekac
    nawet kilka minut az ktos sie zlituje i zatrzyma. Policja czesto stoi i lapie za
    przekr. predkosci, omijanie pojazdow przepuszczajacych pieszych, wyprzedzanie na
    pasach..., ale nie slyszalem, zeby kogos zatrzymali za nieustapienie pierszenstwa
    czekajacym/zblizajacym sie do przejscia pieszym ;) Czyli tez uwazaja, ze piesi jednak
    pierszenstwa nie maja ;)

    Za to zdaje sie buduja im w koncu kladke nad Zakopianka...

    WS




  • 276. Data: 2015-10-30 16:20:41
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 30.10.2015 16:07, WS wrote:
    > W dniu czwartek, 29 października 2015 21:24:36 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
    >
    >> Podobnie jak od ciebie zachowania ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa
    >> na przejściu. Na chodniku tym bardziej, możesz się doktoryzować z
    >> momentu w którym pieszy pierwszeństwo nabywa, tak czy inaczej dla
    >> zestawu chodnik/przejście, gdzie byś go nie trafił to on ma pierwszeństwo.
    >
    > Gdyby taka byla intencja ustawodawcy to nie bylo by przepisu o "wtargnieciu" ;)

    Gdyby intencją ustawodawcy było, że pieszy może przejść przez przejście,
    jak nic nie jedzie, to by napisał, że pieszy na przejściu ma ustąpić
    pierwszeństwa;)


    > Wezmy ruchliwa jezdnie z jadacym nieskonczonym ciurem pojazdow, np Zakopianke w
    Mogilanach kolo Krk.. Mieszkancy od dawna skarza sie, ze aby przejsc musza czekac
    nawet kilka minut az ktos sie zlituje i zatrzyma. Policja czesto stoi i lapie za
    przekr. predkosci, omijanie pojazdow przepuszczajacych pieszych, wyprzedzanie na
    pasach..., ale nie slyszalem, zeby kogos zatrzymali za nieustapienie pierszenstwa
    czekajacym/zblizajacym sie do przejscia pieszym ;) Czyli tez uwazaja, ze piesi jednak
    pierszenstwa nie maja ;)

    Niekoniecznie - raz że pewnie mieli akcję "scigacz", dwa, że w tej
    sytuacji prawnej, rzeczywiście pierwszeństwo na pasach jest jakby z
    zasady nieoznaczonosci Heisenbrega wzięte. Ustala się dopiero w wyniku
    "pomiaru". Nowelizacja miała to zmienic. Więc dopóki pieszy nie wejdzie,
    ciężko kierowcę ukarać. Ale jak już wejdzie, to w myśl prawa kierowca
    jak ma pierwszeństwa udzielić - zwłaszcza, że jak piszesz ci piesi stoją
    i czekają, więc nie ma mowy o wybiegnięciu "za krzaka". Czego się pan
    kierowca nie spodziewał? Pieszego na przejściu - słabe tłumaczenie:P Jak
    nie chce mieć kłopotów to najprościej wcześniej się zatrzymać. Jak chce
    ryzykować, że jednak mu nie wejdzie... to w razie W jest winny.

    Shrek.


  • 277. Data: 2015-10-30 16:35:51
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: WS <L...@c...pl>

    W dniu piątek, 30 października 2015 16:20:43 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:

    >
    > Gdyby intencją ustawodawcy było, że pieszy może przejść przez przejście,
    > jak nic nie jedzie, to by napisał, że pieszy na przejściu ma ustąpić
    > pierwszeństwa;)

    Tak nie mogli zrobic, bo stawiam, ze w tym przypadku intencja jest rowniez
    zrozumiala. Jesli znalazl sie na przejsciu, to trzeba mu umozliwic zejscie
    (zwlaszcza, ze nie moze sie na tym przejsciu zatrzymywac Art. 14. 3)

    A chodnik to nie przejscie ;)
    "przejście dla pieszych - powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska
    przeznaczoną..."

    WS




  • 278. Data: 2015-10-30 17:30:01
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Czesław Wiśniak <k...@w...pl>

    W dniu 30.10.2015 o 16:07, WS pisze:
    > W dniu czwartek, 29 października 2015 21:24:36 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
    >
    >> Podobnie jak od ciebie zachowania ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa
    >> na przejściu. Na chodniku tym bardziej, możesz się doktoryzować z
    >> momentu w którym pieszy pierwszeństwo nabywa, tak czy inaczej dla
    >> zestawu chodnik/przejście, gdzie byś go nie trafił to on ma pierwszeństwo.
    >
    > Gdyby taka byla intencja ustawodawcy to nie bylo by przepisu o "wtargnieciu" ;)
    >
    > Wezmy ruchliwa jezdnie z jadacym nieskonczonym ciurem pojazdow, np Zakopianke w
    Mogilanach kolo Krk.. Mieszkancy od dawna skarza sie, ze aby przejsc musza czekac
    nawet kilka minut az ktos sie zlituje i zatrzyma. Policja czesto stoi i lapie za
    przekr. predkosci, omijanie pojazdow przepuszczajacych pieszych, wyprzedzanie na
    pasach..., ale nie slyszalem, zeby kogos zatrzymali za nieustapienie pierszenstwa
    czekajacym/zblizajacym sie do przejscia pieszym ;) Czyli tez uwazaja, ze piesi jednak
    pierszenstwa nie maja ;)
    >
    > Za to zdaje sie buduja im w koncu kladke nad Zakopianka...

    Chyba nie za bardzo zrozumiałeś o czym mowa.


  • 279. Data: 2015-10-30 18:43:57
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:n101sa$4en$...@n...news.atman.pl...
    On 30.10.2015 16:07, WS wrote:
    >> Gdyby taka byla intencja ustawodawcy to nie bylo by przepisu o
    >> "wtargnieciu" ;)

    >Gdyby intencją ustawodawcy było, że pieszy może przejść przez
    >przejście, jak nic nie jedzie, to by napisał, że pieszy na przejściu
    >ma ustąpić pierwszeństwa;)

    Tak nie moze, bo by pieszy musial co pas przystawac, albo sie wracac
    na chodnik, albo nawet z niego nie schodzic, dopoki nie zobaczy
    odpowiednio dlugiej luki.

    Obecne przepisy sa IMO bardzo dobre - o ile pieszy nie wejdzie na
    jezdnie bez ustapienia tym na najblizszym pasie ruchu no i bedzie
    zachowywal ostroznosc przed kolejnymi pasami.

    > Wezmy ruchliwa jezdnie z jadacym nieskonczonym ciurem pojazdow, np
    > Zakopianke w Mogilanach kolo Krk.. Mieszkancy od dawna skarza sie,
    > ze aby przejsc musza czekac nawet kilka minut az >ktos sie zlituje i
    > zatrzyma. Policja czesto stoi i lapie za przekr. predkosci, omijanie
    > pojazdow przepuszczajacych pieszych, wyprzedzanie na pasach..., ale
    > nie slyszalem, zeby kogos zatrzymali za >nieustapienie pierszenstwa
    > czekajacym/zblizajacym sie do przejscia pieszym ;) Czyli tez
    > uwazaja, ze piesi jednak pierszenstwa nie maja ;)

    >Niekoniecznie - raz że pewnie mieli akcję "scigacz", dwa, że w tej
    >sytuacji prawnej, rzeczywiście pierwszeństwo na pasach jest jakby z
    >zasady nieoznaczonosci Heisenbrega wzięte. Ustala się dopiero w
    >wyniku "pomiaru". Nowelizacja miała to zmienic. Więc dopóki pieszy
    >nie wejdzie, ciężko kierowcę ukarać. Ale jak już wejdzie, to w myśl
    >prawa kierowca jak ma pierwszeństwa udzielić - zwłaszcza, że jak
    >piszesz ci piesi stoją

    No i udzieli. Tylko ze w tych warunkach to pierwsze wejscie grozi
    smiercia i kalectwem :-)

    >i czekają, więc nie ma mowy o wybiegnięciu "za krzaka". Czego się pan
    >kierowca nie spodziewał? Pieszego na przejściu - słabe tłumaczenie:P

    Kierowca sie spodziewa, ze piesi wejda na przejscie jak on juz
    przejedzie, a nie przed nim w odleglosci uniemozliwiajacej
    zahamowanie, to chyb jasne i zgodne z przepisami :-)

    >Jak nie chce mieć kłopotów to najprościej wcześniej się zatrzymać.
    >Jak chce ryzykować, że jednak mu nie wejdzie... to w razie W jest
    >winny.

    W nowych przepisach ? Jak widac pieszy nadal mial poczekac i sie
    upewnic, ze go przepuszczaja.
    Dac calkiem bezwzglednego pierwszenstwa nie mogli/nie odwazyli sie, bo
    odleglosc nadal moze uniemozliwiac zatrzymanie.
    A skoro zostal przejechany, to znaczy, ze nie poczekal i sie upewnil i
    nie umozliwil zahamowania, bo inaczej to kierowca by przeciez
    zahamowal :-)

    J.



  • 280. Data: 2015-10-30 18:50:39
    Temat: Re: A jednak piesi ...
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    W projekcie który nie przeszedł napisali ze pieszy nie ma pierwszeństwa. Musial by
    się zatrzymać. Nie musi się zatrzymywać ten co ma pierwszeństwo. Moglby wejść jeśli
    by stwierdził ze jest puszczany. W projekcie stojący przy krawezniku pieszy nie
    miałby w wejściu na przejście pierwszeństwa nad jadącym pojazdem. A kierowca ma tylko
    umożliwić przejście. Umożliwienie to nie nakaz.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 27 . [ 28 ] . 29 . 30


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: