eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet386DX-40 plus nostalgia...Re: 386DX-40 plus nostalgia...
  • Data: 2014-02-19 10:07:22
    Temat: Re: 386DX-40 plus nostalgia...
    Od: Tomasz Holdowanski <m...@U...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 18 Feb 2014 15:01:24 +0100
    is the real date, GAD Zombie <g...@U...gad.USUN.art.pl> has written
    something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

    >W dniu 2014-02-18 14:52, Przemysław Ryk pisze:
    >> Dnia Tue, 18 Feb 2014 14:19:02 +0100, Tomasz Holdowanski napisał(a):
    >>
    >>> Niekoniecznie. Jeśli przyjrzeć się komputerom z różnych epok,
    >>> zobaczysz, że czas bootowania typowego ówczesnego systemu wcale nie
    >>> odbiega od tego co jest dzisiaj, a nieraz jest wręcz krótszy. Szybkość
    >>> pracy w np. edytorze tekstu z epoki też będzie mniej więcej
    >>> porównywalna. Mało tego, ma się wielokrotnie wrażenie, że stary soft
    >>> był bardziej dopieszczony. Im szybszy sprzęt, tym wolniejsze, bardziej
    >>> niechlujnie napisane oprogramowanie...
    >>
    >> Może nie tyle niechlujnie (choć oczywiście to też ma jakiś wpływ), co
    >> ciągnie za sobą całkiem spory bagaż z poprzednich wersji. Stety i niestety.
    >> Nie jestem akurat przekonany, czy przepisanie takiego Photoshopa od A do Z
    >> na dzień dobry nie zaowocowałoby znacznie większą ilością bugów, niż ma to
    >> miejsce w chwili obecnej.
    >
    >To o wiele bardziej obszerny temat.
    >Przede wszystkim zmieniły się środowiska, dla których i w których się pisze.
    >Weźmy taki uproszczony przykład. Wyświetlenie tekstu na ekranie. Kiedyś
    >wrzucało się parę bajtów do pamięci ekranowej w trybie tekstowym i
    >człowiek widział tekst. Dziś trzeba odnieść się do wielu funkcji
    >systemu, by wyciągnąć font TrueType, czy inny i graficznie namalować ten
    >tekst w jakimś obszarze ekranu, dbając o antyaliasing, przycinanie,
    >kolorowanie i inne ciekawe rzeczy. Aby nie mrugało używany jest jeszcze
    >doublebuffering. I tak z prostej czynności robi się gigantyczny
    >program, który w efekcie robi to samo - pokazuje napis na ekranie.
    >Spróbuj wyświetlić taki tekst na komputerze 286 w takiej samej
    >rozdzielczości, jaką masz dziś na ekranie i takim samym fontem.
    >To tylko przykład, ale takie zmiany są w każdym miejscu i stąd programy
    >potrzebują znacznie większej mocy obliczeniowej niż kiedyś, chociaż
    >pozornie robią prawie to samo.
    >A niechlujność niektórych programistów to swoją drogą, ale czy 20-30 lat
    >temu niektórzy też nie pisali niechlujnie? :)

    Dawno temu czytałem komentarz człowieka, który zadał sobie trud
    analizy kodu Win2000, który wyciekł z MS, i konkluzja była jedna: ten
    kod był niemożliwy do utrzymania. Nie pamiętam dokładnej listy
    zarzutów, ale generalnie chodziło o to, że w przypadku jakiegokolwiek
    błędu znalezienie jego przyczyny w kodzie graniczyło z cudem (do tego
    różne części pisane w różnych językach wysokiego poziomu, różne
    systemy komentarzy w kodzie lub w ogóle ich brak itp), więc zamiast
    poprawić źródło błędu, dopisuje się kawałek kodu który "prostuje"
    efekty oryginalnego błędu. Robi się z tego konstrukcja nasypowa, łatka
    łatająca łatkę łatającą dziurę w oryginalnym kodzie, tabletki na serce
    rujnujące wątrobę, tabletki na wątrobę szkodzące na nerki, tabletki na
    nerki szkodzące płucom, tabletki na płuca szkodzące sercu, i program
    robi się ciężki jak trzej weseli pielęgniarze (btw, pamięta ktoś? :)
    ). Przypuszczam, że sytuacja w reszcie konsumenckiego oprogramowania
    jest bardzo podobna, i taki PS pewnie też nie jest wyjątkiem. I tu
    rodzi się pytanie: ile z zasobów kompa potrzebnych do działania
    programu jest zabieranych przez setki, tysiące, może dziesiątki
    tysięcy takich łatek?

    Człowiek zaczyna z nostalgią wspominać czasy ośmiobitowców, Amigi i
    Atari ST, kiedy miałeś to co miałeś i koniec (poza jakimiś
    peryferiami), i producent oprogramowania nie mógł sobie pozwolić na
    wypuszczenie programu który działałby zbyt wolno, do tego nie było
    internetu, więc sprzedawanie wersji beta i dosyłanie użytkownikom
    łatek też nie wchodziło w grę: program musiał być przetestowany i
    działający, bo w przeciwnym wypadku zaliczyłby klapę.

    Dzisiejsze czasy oferują z jednej strony więcej zagrożeń (różnorodność
    konfiguracji sprzętu i oprogramowania), z drugiej zaś praktycznie
    nieograniczone możliwości przerzucenia kosztów testowania produktów na
    kupujących. Po co się męczyć z wyszukiwaniem rzeczywistych przyczyn
    błędów, skoro wystarczy dowalić kolejny kawałek kodu zwiększający
    zasobożerność programu i odpowiednia formułka w umowie licencyjnej? Do
    tego nie ma praktycznie żadnej presji na optymalizację szybkości
    działania programu: chodzi za wolno? Podbijemy wymagania sprzętowe...

    Może więc ten pomysł z napisaniem takiego PS od nowa nie byłby taki
    zły? Nie co wersję, ale co kilka, dla utrzymania kodu w rozsądnym
    porządku... Tylko wtedy mogłoby się okazać, że taką odświeżoną wersję
    programu spokojnie udźwignie średni sprzęt sprzed 5 lat... Księgowi
    nie byliby zachwyceni :P

    Pozdrawiam,
    Mordazy.

    --
    REMOVE-IT. from my address when replying.

    THE ONLY THING WORTH WAITING FOR
    IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: