eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Przyszlosc energetyki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 167

  • 111. Data: 2014-03-31 16:49:50
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
    Pan J.F napisał:
    >> Znam Niemca ktory tu w Polsce wrzucil solary na dach. Chyba bez
    >> zadnych doplat, choc glowy nie dam.
    >> Mowil ze prad bedzie go kosztowal 0.10 euro/kWh ...

    >Absolutne minimum, choć realne, to około 2 zł za wat instalacji. W
    >ciągu

    Tu nie wiem czy takie absolutne minimum wchodzi w gre, bo trzeba
    panele, koszt instalacji na wysokim dachu, falowniki ...

    >roku produkuje (w polskich warunkach) jedną kilowatogodzinę. Jak
    >Niemiec
    >ją wycenia na 10 centów, to po pięciu latach jest do przodu. Ale
    >Polak
    >będzie marudził, że kto wie co będzie za pięć lat, więc on woli po
    >staremu kupować prąd z elektrowni, bo ojciec tak robił i dziadek też.

    No wiesz, jak ktos ma zainwestowac powiedzmy 100 tys zl, ktore sie
    absolutnie nie wczesniej niz po 5 latach zwroca, a w praktyce na pewno
    dojda jakies dodatkowe koszta i awarie i ten czas zwrotu sie wydluzy
    do 10 lat, po czym instalacja zacznie przynosic czysty zysk ... tylko
    jak dlugo jeszcze - 5 lat realnie patrzac ?
    Liczysz, liczysz i wychodzi ci ze lepiej wplacic te 100 tys na lokate
    czy fundusz gieldowy.

    Gdzies jeszcze moze byc sprawa ze Niemiec pieniadze ma, lokaty sa na
    2.5%, a Polak musialby kredyt zaciagnac, np na 10% ...

    Wiec ja bym rodakom łatki nie doklejal ...

    J.


  • 112. Data: 2014-03-31 17:34:52
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Mario <m...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-03-31 13:48, RoMan Mandziejewicz pisze:
    > Hello Mario,
    >
    > Monday, March 31, 2014, 1:43:19 PM, you wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> To pola obstawione panelami z łączną mocą 1MW też nie wymagają pracy.
    >
    > Żartujesz, prawda?
    >

    No co ty jakbym śmiał.
    Mogę to ująć inaczej.
    "Ile kosztuje kropelka benzyny?
    Nic.
    To proszę mi nakapać cały bak."

    Mario


  • 113. Data: 2014-03-31 17:56:34
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: janusz_k <J...@o...pl>

    W dniu 30.03.2014 o 21:32 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:

    > Pan Janusz napisał:
    >
    >>> Przecież zupełnie inny -- jeśli "trochę podniose częstotliwość", to
    >>> uzyskam zdudnienie, a nie pożądany efekt.
    >> Patrząc okiem elektronika tak, ale energetyka siłowa rządzi się trochę
    >> innymi prawami,
    >
    > Dobrze o tym wiem. Zawszę muszę się przestawić, jak gadam z siłowymi.
    Ja też nie jestem siłowy :) ale kiedyś dawno temu pisałem program do
    symulacji a tak dokładnie okienko graficzne gdzie się ładnie przesuwały
    wykresy pokazujące wspólpracę generatora z siecią, silnikiem i takie tam.
    Symulacje pisał wykładowca, a ja przy okazji się wtedy trochę doszkoliłem
    z energetyki siłowej.


    >
    >> popatrz na początek tego posta opisałem dlaczego tak jest, np: taki
    >> generator jak zwolni to staje się silnikiem :) i pobiera moc z sieci.
    >
    > No przecież nie "jak zwolni", tylko "jak przyhamuje". Można się czepić
    > tramwaju, hamować piętą, a trudno powiedzieć, żeby on od tego zwalniał.
    No ok przyhamuje :) w sumie liczy się efekt końcowy.

    >
    >>>>> Co znaczy "zsynchronizowane, ale z pewną skończoną dokładnością"?
    >>>> A co nie wiesz co to błąd pomiarowy?
    >>> Wiem, ale na razie nie potrzebuję niczego mierzyć.
    >> No to czego nie rozumiesz w zdaniu "Normalnie są zsynchronizowane,
    >> ale z pewną skończoną dokładnością".
    >
    > Chyba przedrostka "syn-". Zawsze mi się wydawało, że stosuje się go do
    > opisania tożsamości, tutaj jednoczesności. To dla minie pojęcie binarne,
    > coś może być zsynchronizowane, albo niezsynchronizowane. Ale nie "ze
    > skończoną dokładnością" -- bo to tak jak "trochę w ciąży". No ale pewnie
    > nie mam racji i znowu muszę ustąpić "siłowym".
    Ale w elektronice tez tak jest, nie można generatora np PLL
    zsynchronizować na 100%, bo się nie da, przy dokładnych pomiarach można
    zaobserwować fluktuacje fazy, im gorsza synchronizacja tym są większe.

    >
    >>> To jest "bieganie" fazy, a nie zmiana częstotliwości, która pozostaje
    >>> wciąż ta sama (mierzona długookresowo -- ale jak inaczej
    >> Ale długookresowo się nie mierzy bo nie ma po co, ważne są chwilowe
    >> wachania bo one bezpośrednio obciążają układ generator- turbina, zbyt
    >> duże skoki mogą zniszczyć turbinę dlatego każdy generator ma układ
    >> synchronizacji który śledzi częstotliwość w pewnym zakresie i włącza
    >> generator do sieci w ściśle określonych warunkach.
    >
    > Można to powąchać nawet dłużej niż chwilowo, ale tylko po to, by wyczuć
    > fazę i włączyć się, gdy jej różnica będzie odpowiednio mała.
    > Częstotliwość
    > jest tu całkowicie nieważna -- i o tym od początku mowa.
    Ale jak widać energetycy aby wstępnie obciążyć turbinę, wolą zmienić jej
    obroty (częstotliwość) niż fazę. Może to jeszcze wynikać z mechaniki
    procesu, turbina szybciej się kręcąca pod obciążeniem zwolni i wpadnie w
    właściwą czestotliwość, przesunięta w fazie jak ją się obciąży także
    zwolni ale wtedy istnieje duża szansa że wyleci z synchronizmu.


    >
    >>> zmierzyć, by uniknąć błędu pomiarowego?).
    >>
    >> Biega i faza i częstotliwość, nic nie jest stałe, zresztą sama norma
    >> o tym mówi że w gniazdku rzadko zobaczysz 50.0000 hz.
    >
    > Mogę sobie po prostu spojrzeć na http://www.mainsfrequency.com. Tylko
    > co z tego wynika? Przecież nie to, że z powodu jakichś czajników
    > w przewie meczu ktoś tam patrzy i mówi "oho, trzeba u nas podkręcić
    > o 0,171 Hz, bo będzie bida".
    Ale chyba tak jest, sam oglądałem ten program i wpierw zaskoczyła mnie ta
    informacja. A że sieci są połączone to wzrost obciążenia w Anglii skutkuje
    spadkiem częst a to z kolei powoduje że Anglia importuje energię od
    sąsiadów, aby nie dopłacać do interesu odpalają własne turbiny, które
    kompensują wzrost zapotrzebowania na energię.


    --

    Pozdr
    Janusz


  • 114. Data: 2014-03-31 17:58:55
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: janusz_k <J...@o...pl>


    > Mogę sobie po prostu spojrzeć na http://www.mainsfrequency.com. Tylko

    Spojrzałem na linka, widać jak częstotliwość się zmienia góra dół i to
    całkiem sporo a to dzień jeszcze jest.

    --

    Pozdr
    Janusz


  • 115. Data: 2014-03-31 18:05:37
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: janusz_k <J...@o...pl>


    >> Mogę sobie po prostu spojrzeć na http://www.mainsfrequency.com. Tylko
    >> co z tego wynika? Przecież nie to, że z powodu jakichś czajników
    >> w przewie meczu ktoś tam patrzy i mówi "oho, trzeba u nas podkręcić
    >> o 0,171 Hz, bo będzie bida".
    > Ale chyba tak jest, sam oglądałem ten program i wpierw zaskoczyła mnie
    > ta informacja. A że sieci są połączone to wzrost obciążenia w Anglii
    > skutkuje spadkiem częst a to z kolei powoduje że Anglia importuje
    > energię od sąsiadów, aby nie dopłacać do interesu odpalają własne
    > turbiny, które kompensują wzrost zapotrzebowania na energię.
    Korekta, Anglia nie jest zsynchronizowana z europejską siecią, czyli sama
    sobie musi kompensować niedobór mocy aby im częstotliwość nie spadła co
    wiązałoby się blokoutem jak w kanadzie.

    >
    >


    --

    Pozdr
    Janusz


  • 116. Data: 2014-03-31 18:09:39
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Mario <m...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-03-31 14:43, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Mario napisał:
    >
    >>> To niejest "moja logika", chociaż ją popieram. Jeśli coś z tych rzeczy
    >>> da się zrobić, to należy robić. Jak działka duża, to od kanalizacji
    >>> lepsza będzie mała oczyszczalna (ale ile przy tym bojów z urzędami!).
    >>> Biogazu z niej nie będzie, ale tzw. stosunki wodne będą lepsze. Gdy
    >>> ktoś ma tartak, to -- jeśli ma olej w głowie -- ogrzewa wszystko
    >>> zrębkami, a nie olejem opałowym. Itd. Nie, to wszystko nie są instalcje
    >>> wymagające dyżyrnych operatorów pracujących na trzy zmiany.
    >>
    >> Nie, ale potrzebna jedna osoba dyspozycyjna całą dobę. W skali 100
    >> domostw jest to 100 osób. A jeśli postawimy elektrownie na 100 domów i
    >> oczyszczalnie na 100 domów to zatrudni się 20 osób, a reszta może zająć
    >> się elektroniką :)
    >
    > Odkurzacz też potrzebuje "jednej osoby dyspozycyjnej całą dobę"? No bo
    > w końcu nie wiadomo kiedy mu się worek zapcha. Wszystko to sa rzeczy,
    > które da się zorganizowac tak, jak w każdej innej dojrzałej technologi
    > -- codzienna obsługa wymaga tyle czasu i umiejętności, ile jest powszechnie
    > akceptowalne, a dojeżdżający serwis zjawia się w miare potrzeby, czyli
    > niezbyt często.

    Ale nie wiem czemu upierasz się, że mamy powszechnie produkować energię
    elektryczną. Można też pozyskiwać płody rolne, wodę, biogaz, energię
    cieplną z biomasy itp. Czyli nowoczesność oznacza autarkiczne
    gospodarstwa domowe. W następnym etapie rozwoju można produkować tkaniny
    i wytapiać żelazo. Później nastąpi specjalizacja produkcji i początki
    wymiany handlowej. Na razie w wersji barterowej, a potem może wymyśli
    się pieniądz.
    A ja bym może po prostu chciał te produkty konsumować a nie wytwarzać.
    Ale nie wolno, bo wyjdę na zacofanego.

    >
    >>>> No ale wątek jest o przyszłości energetyki w skali kraju a nie o tym jak
    >>>> zaoszczędzić kilkaset złotych w domowym budżecie. Opłacalność elektrowni
    >>>> domowej wynika z darmowej pracy właściciela i ewentualnych subsydiów
    >>>> państwowych jeśli chce odsprzedawać energię państwu.
    >>>
    >>> Taki tam sobie potoczek, co nieraz ludziom koło gumna płynie, może
    >>> popędzić turbinę kilkadziesiąt kW. Niech będzie, że jest z tego pół
    >>> albo jedna megawatogodzina na dobę, to dość typowa wartość.
    >>
    >> Koszt całej instalacji wypadałoby uwzględnić w rachunkach
    >
    > Wypadało. Wyjątkowo szybko zwracająca się inwestycja. Na przykład
    > z elektrownią atomową, to w ogóle nijak porównywać.
    >
    >>> Czyli bez żadnych subsydiów,
    >>
    >> No właśnie o to chodzi. Niech nie będzie subsydiów i zobaczymy ile osób
    >> zechce sobie montować elektrownie słoneczne wodne czy wiatrowe.
    >
    > Mniej, niż by to z rachunków ekonomicznych. Choćby po tym wątku widać,
    > że u nas to same paniska, po byle melona nie będą się schylać.

    Ile trzeba włożyć aby dostać melona? Z tego co pisałeś wynika, że nic.

    >
    >> Jak na razie to "darmowa" energia finansowo pasożytuje na tej klasycznej
    >> - twoim zdaniem ekonomicznie nieopłacalnej.
    >
    > "Moim zdaniem"?!
    >
    >>> sprzedając prąd po cenach hyrtowych (1/3 tego, co sami w domu płacimy)
    >>> mamy 100-200 złotych na dobę. Jedna albo dwie średnie pensje. No to za
    >>> taką kasę, to ja mogę raz do roku zrobić przegląd urządzeń.
    >>
    >> Oprócz tego trzeba pewnie pilnować samego potoczku otwierać, przymykać
    >> jaz itp
    >
    > Nie, nie trzeba. Zaraz po wojnie tylko w Zakopanem i najbliższych
    > okolicach działało ponad sto elektrowni wodnych, każda zasilała
    > jakiś pensjonacik. Zlikwidowano je w ramach elektryfikacji.
    > Z obsługą problemów nie było, a przecież nie same inżyniery tam
    > mieszkały.

    Ale te pensjonaciki nie były połączone z siecią.
    Gdy chcesz/musisz połączyć to się sprawa komplikuje i koszty wzrastają.

    >>>> INwestycja amortyzuje się bo nie uwzględniasz pracy którą w obiekcie
    >>>> o większej skali trzeba by uznać za koszt. Schodząc z 1 MW to setki
    >>>> elektrowni po 10 kW rozpraszasz koszty na wiele podmniotów, które
    >>>> pominą te koszty uznając je za zwykłe codzienne czynności.
    >>
    >>> Jak nie uwzględniam, skoro uwzględniam? Ludziom się wydaje, że przy tym
    >>> się trzeba Bóg wie jak nachodzić. Czeskie hektary fotowoltaiki stoją
    >>> pies z kulawa nogą tam nie zagląda. Jak na tym polu jeszcze rosły buraki,
    >>> to owszem, pracy było dużo. Domowe 10 kW wymaga tyle, co kable w ścianie.
    >>> Bo napewno mniej niż gniazdka, kontakty i żyrandole -- te się czasem
    >>> połamią, a bywa też, że żarówkę trzeba wymienić.
    >>
    >> To pola obstawione panelami z łączną mocą 1MW też nie wymagają pracy.
    >
    > Coś wymaga, ale nie tak wiele jak niektórym się wydaje. Ale nie praca
    > przy utrzymaniu przesądza tu o bezsensie. Chodzi o model, który sam
    > w sobie jest drogi (choćby zmarnowany kawał ziemi), a jeszcze droższa
    > jest towarzysząca infrastruktura, której koszty nie są bezpośrednio
    > ponoszone przez operatora instalacji.

    Tak samo zamiast infrastruktury związanej z masową hodowlą, ubojem i
    dystrybucją można hodować sobie świnki i robić samemu kiełbachy. To jest
    rozwiązanie dla hobbystów, a nie żadna nowa droga rozwoju. Mam na myśli
    i świnki i kilowatogodziny.


    Mario


  • 117. Data: 2014-03-31 18:24:35
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>

    >Tak samo zamiast infrastruktury związanej z masową hodowlą, ubojem i
    >dystrybucją można hodować sobie świnki i robić samemu kiełbachy.

    Jadłeś kiedyś taką kiełbachę?
    Czy czujesz różnicę względem np. Morliny

    > To jest rozwiązanie dla hobbystów, a nie żadna nowa droga rozwoju.
    > Mam na myśli
    >i świnki

    nowa droga rozwoju się nie sprawdza

    > i kilowatogodziny.
    i ta też.

    Dlatego, że:
    a) świnie produkowane hurtowo są niesmaczne i niezdrowe
    b) cena energii jest za wysoka względem zarobków.

    Średnie miesięcznie wynagrodzenie to podobno ok. 3800 zł (1Q2014).
    Ja myślę, że większość niedociąga nawet do 2000zł.

    Rachunki za energię- miesięcznie: 500 zł
    Wliczyłem już samochód.

    Jeżeli życie ma polegać na tym, że 20% swoich dochodów masz przeznaczyć na
    energię,
    to to oznacza, ze system centralnej jej dystybucji jest zły.

    Jako, że jest demokracja, to każdy może wybrać.
    Masz już 20% podatku dochodowego, 20% VAT-u (średnio), 20% odsetek w banku i
    20% za energię.

    Wydaje mi się, że nowoczesność nie powinna iść w kierunku etanazji
    społeczeństw.
    S.





  • 118. Data: 2014-03-31 18:57:37
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Mario <m...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-03-31 18:24, Sylwester Łazar pisze:
    >> Tak samo zamiast infrastruktury związanej z masową hodowlą, ubojem i
    >> dystrybucją można hodować sobie świnki i robić samemu kiełbachy.
    >
    > Jadłeś kiedyś taką kiełbachę?
    > Czy czujesz różnicę względem np. Morliny

    Różne jadłem wędliny z produkcji gospodarczej. Jedne dobre inne kiepskie.
    Moja zona piecze chleb, ja zamierzam postawić wędzarkę. Ale z tego nie
    wynika, że to ma być nowy model rozwoju przemysłu spożywczego. To jest
    zabawa dla hobbystów, i to tylko tych którzy potrafią to robić i nie żal
    im czasu poświęconego na to. Tak samo jest z rozproszoną energetyką
    (Rozproszoną do poziomu gospodarstw domowych. To jest zabawa dla
    miłośników a nie nowy model ogólnokrajowej czy ogólnoświatowej produkcji
    energii elektrycznej.

    >> To jest rozwiązanie dla hobbystów, a nie żadna nowa droga rozwoju.
    >> Mam na myśli
    >> i świnki
    >
    > nowa droga rozwoju się nie sprawdza
    >
    >> i kilowatogodziny.
    > i ta też.

    CO jest dla ciebie nową drogą bo się pogubiłem. Dla Jarka nową drogą
    jest masowe wytwarzanie energii elektrycznej w domach.

    >
    > Dlatego, że:
    > a) świnie produkowane hurtowo są niesmaczne i niezdrowe
    > b) cena energii jest za wysoka względem zarobków.
    >
    > Średnie miesięcznie wynagrodzenie to podobno ok. 3800 zł (1Q2014).
    > Ja myślę, że większość niedociąga nawet do 2000zł.
    >
    > Rachunki za energię- miesięcznie: 500 zł
    > Wliczyłem już samochód.
    >
    > Jeżeli życie ma polegać na tym, że 20% swoich dochodów masz przeznaczyć na
    > energię,
    > to to oznacza, ze system centralnej jej dystybucji jest zły.
    >
    > Jako, że jest demokracja, to każdy może wybrać.
    > Masz już 20% podatku dochodowego, 20% VAT-u (średnio), 20% odsetek w banku i
    > 20% za energię.

    Coś mieszasz. Tych procentów nie dodaje się a tak sugeruje takie
    zestawienie. Poza tym co ma do tego 20% odsetek z baku?

    >
    > Wydaje mi się, że nowoczesność nie powinna iść w kierunku etanazji
    > społeczeństw.

    Jakoś ludzie żyją krucej tam gdzie jest inny model gospodarki i nie ma
    tej ulomnej demokracji



  • 119. Data: 2014-03-31 19:41:20
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>

    >Różne jadłem wędliny z produkcji gospodarczej. Jedne dobre inne kiepskie.
    >Moja zona piecze chleb, ja zamierzam postawić wędzarkę. Ale z tego nie
    >wynika, że to ma być nowy model rozwoju przemysłu spożywczego. To jest
    >zabawa dla hobbystów, i to tylko tych którzy potrafią to robić i nie żal
    >im czasu poświęconego na to.
    Zgadzam się.
    Jednak, ja też lubię chleb pieczony w domu, ale nigdy nie robię.
    Zajmują się tym moje dzieci.
    Świnię zabić też mogę, ale nie muszę, gdyż dostałem propozycję, że w
    przyszłym
    miesiącu może mi to zrobić gość, który sam zabije, pokraje, dosoli i
    popieprzy.
    Kurę, to już rąbnąłem w zeszłym tygodniu osobiście, bo nie było chętnych
    "morderców".
    Polecam - pyszny rosół.
    Aaa... córka zrobiła makaron.
    Jak widzisz - nie zawsze trzeba być hobbystą i robić wszystko samemu.

    > Tak samo jest z rozproszoną energetyką
    Inaczej.
    Aby rąbnąć świnię, musisz za każdym razem wykonać te same czynności,
    zanim zjesz kaszankę.
    Jeśli chodzi o energetykę, to tylko jednorazowo przykręcasz na 4 śruby panel
    i na 4 inne falownik.
    Potem najczęściej tylko patrzysz na amperomierz i przecierasz kurz.
    Czasem bezpiecznik załączysz...
    Dużo mniej pracy.

    >CO jest dla ciebie nową drogą bo się pogubiłem. Dla Jarka nową drogą
    >jest masowe wytwarzanie energii elektrycznej w domach.
    Nie wytwarzanie, tylko pozyskiwanie.
    Wytwarzać to można produkty mięsne z półfabrykatów, jakim są półtusze.
    Energii nikt nie produkuje.
    I ja też uważam, że droga rozpraszania pozyskiwania energii jest słuszna.
    "Niestety" powoduje spadek cen za transport energii i samą energię.
    Wyprzedzając późniejsze pytania o inwestycje, odpowiadam:
    Piszę z punktu widzenia grupy interesu np. Enei.
    Ich nie interesują koszty inwestycji klientów.
    Martwią się raczej o spadek zainteresowania ich usługami.
    Tzn., gdy system rozproszonego pobierania energii z przyrody zaskoczy,
    to oczywistym jest, że spowoduje to spadek zainteresowania jej dystrybucją
    ze strony dotychczasowych klientów.
    Suma energii w przyrodzie, jak i kasy za jej dystrybucję jest stała.
    Jak coś odejdzie cena spadnie.

    >> Jako, że jest demokracja, to każdy może wybrać.
    >> Masz już 20% podatku dochodowego, 20% VAT-u (średnio), 20% odsetek w
    banku i
    >> 20% za energię.

    > Coś mieszasz. Tych procentów nie dodaje się a tak sugeruje takie
    > zestawienie. Poza tym co ma do tego 20% odsetek z baku?

    Nic nie pisałem o dodawaniu procentów.
    Wpisz sobie poprawnie w arkuszu:
    a) ile zarabiasz, to znaczy ile płaci za Twoją pracę pracodawca
    b) a... zapomniałem o ZUS odejmij sobie z poprzedniej sumy ~40%
    c) odejmij sobie 19% podatku dochodowego
    d) z tego co zostanie - odejmij sobie 20% VAT
    e) odejmij sobie od tego ratę kredytu, czyli kapitał i 20% odsetek (lub 6%
    jeśli masz tylko kredyt hipoteczny)
    f) Z tego co zostanie odejmij sobie tyle energii ile zużywasz. Jeżeli
    wyjdzie Ci mniej niż 10% - Ciesz sie życiem.


    > Jakoś ludzie żyją krucej tam gdzie jest inny model gospodarki i nie ma
    > tej ulomnej demokracji
    Podam przykład monarchii:
    Watykan.
    Jesteś pewien, że tam żyją krócej?

    S.


  • 120. Data: 2014-03-31 21:37:11
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Mario <m...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-03-31 19:41, Sylwester Łazar pisze:
    >> Różne jadłem wędliny z produkcji gospodarczej. Jedne dobre inne
    kiepskie.
    >> Moja zona piecze chleb, ja zamierzam postawić wędzarkę. Ale z tego nie
    >> wynika, że to ma być nowy model rozwoju przemysłu spożywczego.To jest
    >> zabawa dla hobbystów, i to tylko tych którzy potrafią to robići nie żal
    >> im czasu poświęconego na to.
    > Zgadzam się.
    > Jednak, ja też lubię chleb pieczony w domu, ale nigdy nie robię.
    > Zajmują się tym moje dzieci.
    > Świnię zabić też mogę, ale nie muszę, gdyż dostałem propozycję, że w
    > przyszłym
    > miesiącu może mi to zrobić gość, który sam zabije, pokraje,dosoli i
    > popieprzy.
    > Kurę, to już rąbnąłem w zeszłym tygodniu osobiście, bo nie było chętnych
    > "morderców".
    > Polecam - pyszny rosół.
    > Aaa... córka zrobiła makaron.
    > Jak widzisz - nie zawsze trzeba być hobbystą i robić wszystko samemu.
    >
    >> Tak samo jest z rozproszoną energetyką
    > Inaczej.
    > Aby rąbnąć świnię, musisz za każdym razem wykonać te sameczynności,
    > zanim zjesz kaszankę.
    > Jeśli chodzi o energetykę, to tylko jednorazowo przykręcasz na 4
    śruby panel
    > i na 4 inne falownik.
    > Potem najczęściej tylko patrzysz na amperomierz i przecierasz kurz.
    > Czasem bezpiecznik załączysz...
    > Dużo mniej pracy.
    >
    >> CO jest dla ciebie nową drogą bo się pogubiłem. Dla Jarka nowądrogą
    >> jest masowe wytwarzanie energii elektrycznej w domach.
    > Nie wytwarzanie, tylko pozyskiwanie.
    > Wytwarzać to można produkty mięsne z półfabrykatów, jakim są półtusze.
    > Energii nikt nie produkuje.
    > I ja też uważam, że droga rozpraszania pozyskiwania energii jest słuszna.
    > "Niestety" powoduje spadek cen za transport energii i samą energię.
    > Wyprzedzając późniejsze pytania o inwestycje, odpowiadam:
    > Piszę z punktu widzenia grupy interesu np. Enei.
    > Ich nie interesują koszty inwestycji klientów.
    > Martwią się raczej o spadek zainteresowania ich usługami.
    > Tzn., gdy system rozproszonego pobierania energii z przyrody zaskoczy,
    > to oczywistym jest, że spowoduje to spadek zainteresowania jej
    dystrybucją
    > ze strony dotychczasowych klientów.
    > Suma energii w przyrodzie, jak i kasy za jej dystrybucję jest stała.
    > Jak coś odejdzie cena spadnie.
    >
    >>> Jako, że jest demokracja, to każdy może wybrać.
    >>> Masz już 20% podatku dochodowego, 20% VAT-u (średnio), 20% odsetek w
    > banku i
    >>> 20% za energię.
    >
    >> Coś mieszasz. Tych procentów nie dodaje się a tak sugeruje takie
    >> zestawienie. Poza tym co ma do tego 20% odsetek z baku?
    >
    > Nic nie pisałem o dodawaniu procentów.
    > Wpisz sobie poprawnie w arkuszu:
    > a) ile zarabiasz, to znaczy ile płaci za Twoją pracę pracodawca
    > b) a... zapomniałem o ZUS odejmij sobie z poprzedniej sumy ~40%

    Emerytalny 9.76% płaci pracodawca i 9,76 pracobiorca
    Rentowy 6,50 pracodawca i 1,50 pracobiorca.
    W przypadku przedsiębiorcy to w sumie tylko okło 700 zł.

    > c) odejmij sobie 19% podatku dochodowego
    > d) z tego co zostanie - odejmij sobie 20% VAT
    > e) odejmij sobie od tego ratę kredytu, czyli kapitał i 20% odsetek
    (lub 6%
    > jeśli masz tylko kredyt hipoteczny)

    Dlaczego masz płacić 20 procent odsetek od kwoty dochodów, która ci
    została po zapłaceniu podatków?

    > f) Z tego co zostanie odejmij sobie tyle energii ile zużywasz.

    No ale chyba już energia bez VAT bo VAT mi kazałeś odjąć od dochodów
    .
    > Jeżeli
    > wyjdzie Ci mniej niż 10% - Ciesz sie życiem.

    Cieszę się życiem płacąc 5%

    >
    >> Jakoś ludzie żyją krucej

    Sorry za orta :(

    tam gdzie jest inny model gospodarki i nie ma
    >> tej ulomnej demokracji
    > Podam przykład monarchii:
    > Watykan.
    > Jesteś pewien, że tam żyją krócej?

    To śmieszna narośl na państwie włoskim. Raczej trudno coś zbudować
    biorąc ich na wzór.

    Mario

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: