-
201. Data: 2012-04-13 14:26:51
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Franc <s...@w...pl>
Dnia Fri, 13 Apr 2012 10:40:26 +0200, Myjk napisał(a):
>> I nie musze się dziecka wstydzić.
>
> Tu nie ma mowy o dzieciach, tylko o dorosłych.
To on ma się Ciebie wstydzić, bo macie inne podejście do dawania klapsa
dziecku? Chyba coś się pozajączkowało.
--
Franc
-
202. Data: 2012-04-13 14:32:28
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Franc <s...@w...pl>
Dnia Fri, 13 Apr 2012 11:47:06 +0100, kamil napisał(a):
>> Naprawdę nie odróżniasz lania bez powodu od kary w formie klapsa?
>
> Co jest "laniem bez powodu", a co "karą w formie klapsa"? Dla jednego
> powodem będzie kradzież batona w sklepie, dla innego pokopanie
> staruszki, a trzeci da dziecku na dupę, bo przewróciło doniczkę.
>
> Znasz jakiś wzór na określanie, gdzie leży ta granica?
Jeżeli koniecznie chcesz wzorów, to poszukaj sobie wzór na krzywiżne bana
wg EU. Będziesz miał równie bzdurną rzecz jak o którym piszesz powyżej.
Natomiast ocenę co jest "laniem bez powodu", a co "karą w formie klapsa"
pozostaw nam, rodzicom. Nic Ci do tego. Poza tym masz wsystko wyraźnie
spenalizowane w kodeksach.
--
Franc
-
203. Data: 2012-04-13 15:51:28
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Myjk,
Friday, April 13, 2012, 10:40:26 AM, you wrote:
>>>>> Forma tego pytania wskazuje, że odpowiedź musi być bardzo wysoko
>>>>> punktowana. Tylko ja nie biorę udziału w konkursie, zwłaszcza
>>>>> organizowanym przez Romana wszechwiedzącego, bo wychował n>1 dzieci,
>>>> Nie, ledwie jedno.
>>> Z użyciem klapsa?
>> Niejednego.
> No to już wiadomo skąd twoja reakcja. Czemu się nie dało bez użycia siły?
> Pomysłu, cieprliwości, czy zwyczajnie czasu zabrakło na rozwiązanie
> problemu?
Różnie - zależnie od sytuacji.
>> I nie musze się dziecka wstydzić.
> Tu nie ma mowy o dzieciach, tylko o dorosłych.
On już jest dorosły.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
204. Data: 2012-04-13 16:00:13
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 13 Apr 2012 13:14:10 +0200, RoMan Mandziejewicz
> Jak nie, kiedy tak? Wpływ rodziców na wychowanie zmniejsza się
> znacząco, gdy dziecko pójdzie do szkoły.
O, ja słyszałem o takich teoriach już na etapie żłobka, potem o
przedszkolu... teraz czekam na szkołę. Tymczasem dziecko póki co przychodzi
z przedszkola i melduje, że inne dzieci się biją, pytajac równocześnie skąd
i po co tak robią.
Tobie odpowiem, że dzieci w 99% przykład ciągną "z góry", od rodziców vel
"klapsersów" i nie trzeba lat studiowania aby wiedzieć, że ilość energi
włożona w dziecko (co tam dziecko, w każdego człowieka, ba, w każde
zwierze) będzie się musiała uwolnić w innym miejscu lub czasie.
> A tu już jest pełna loteria możliwości trafienia
> na mniej lub bardziej nieciekawe sytuacje.
Jak się los dziecka zostawia maszynie losującej, to tak już jest. Ale czyja
to jest wina, dziecka, otoczenia? Dziecko jest w stanie wchłonąć i
zrozumieć więcej, niż większość rodziców jest w stanie sobie wyobrazić. Tym
samym przed chłonięciem wzorców z niewłaściwych źródeł też można dziecko
uchronić, jedyny feler, znowu, trzeba włożyć w to kupę pracy i zawczasu
pomyśleć jak to zrobić.
> Dzieci chłoną jak gąbka wszystko z otoczenia. Z rodzicami spędzają mniej
> czasu niż w szkole i wśród rówieśników. I z wiekiem te proporcje się
> pogarszają.
Dlatego właśnie większość zachowań trzeba wypracować dużo, dużo wcześniej,
zanim dojdzie do "odcięcia". Tylko kto ma na to czas, a przede wszystkim
chęci? Niewielu niestety. Ja się nie dziwię wcale, tylko po co zwalać swoje
błędy czy lenistwo na otoczenie dziecka? To typowa reakcja obronna, żeby
siebie wybielić.
> [...]
> Z młodszymi dziećmi też różowo nie jest - nie wytłumaczysz skutecznie
> dwulatkowi, że ma czegoś nie robić. A nie zawsze można pozwolić na to,
> żeby sobie zrobil krzywdę. Lepiej dać klapsa niz pozwolić na dotykanie
> rozpalonego żelazka (to tylko przykład!).
Jak to mówią, straty na wojnie muszą być. Tymczasem mnie się udało do tej
pory uchronić dziecko przed różnymi niebezpiecznymi przygodami (vide
żelazko), po prostu wcześniej wyróżniając pewne bodźce (nadane wcześniej w
sposób kontrolowany), a później wyprzedzając fakty oraz sukcesywnie, do
znudzenia powtarzając, nawiązując do wspomnianych bodźców.
Zajmowało mi (nam) to sporo więcej czasu i energii niż przysłowiowy
"klaps", ale obecnie wszystko to procentuje -- bo teraz dziecko wszystko co
mówimy przyjmuje praktycznie za 100% pewnik i nie musi sprawdzać, czy takie
czy inne zachowanie także przyniesie czerwony tyłek. Co więcej, nie ma
tendencji do psocenia nam za plecami, bo czy jest przy nas czy nie,
relatywnie znajduje się w takij samej sytuacji. Tzn. w żadnym z wypadków
nie wisi nad nim groźba rozbujanej dłoni. Do tego potrafi lepiej wiązać
fakty i umie to wykorzystywać w zastałych nowych sytuacjach bez narażania
siebie czy innych na szkodę.
Tak, mam odniesienie do paru innych dzieci wychowywanych zarówno "klapsem"
jak i bez, ale także tych trzymanych pod kloszem oraz wychowanych typowym
trybem "bezstresowym". Zadziwiająca jest różnica w zachowaniu i rozwoju
dzieci z tych różnych "szkół", przy czym te pierwsze i ostatnie wypadają
dramatycznie słabo.
>> Że takie dobre i wyjątkowe dziecko mi się akurat trafiło?
> Ale napisz po prostu, ile to Twoje dziecko ma lat.
> Będziemy mieli o czym dyskutować.
Chyba Ty będziesz mógł w końcu popuścić wodze, skoro do dyskusji jest Ci
potrzebny bat. Ale nie żałuj sobie, jestem już odporny na Twoje "wdzięki".
Jak Cię tak bardzo szczegóły interesują i nie możesz się obejść, to nie
krępuj się i zerknij też na galerię, jest parę ciekawych fotek IMHO:
http://emide.pl/galeria/?TopicID=Maja
> W tej chwili nic nie wiem o Twojej sytuacji -- ani nie znam wieku
> dziecka, ani nie wiem, w jakim towarzystwie się porusza poza domem.
Te wszystkie informacje nic Ci nie pomogą. I tak spojrzysz przez swój,
jedyny słusznym pryzmat -- i nie twierdze tutaj, że spieprzonego totalnie,
wychowania -- ale jeśli musiałeś wielokrotnie używać siły w stosunku do
dziecka, to z pewnością błędów wychowawczych popełniłeś zbyt dużo aby dawać
jakiekolwiek rady, komukolwiek, na temat wychowania. Wybrałeś po prostu
najprostrze z możliwych rozwiązań do "urobienia" dziecka. Nic mi do tego w
sumie, tylko przestań snuć, że to jedyne wyjście by skutecznie wychować
dziecko i inaczej się nie da. Da się, i zamierzam to kontynuować. Jeśli się
nie uda, to uznam to za swoją klęskę. Tylko i wyłącznie.
>> To się nie wysilaj, odrazu ci podpowiem. Już nie raz to słyszałem od
>> ludzi. Problem w tym, że ci ludzie nie widzą ile energii i czasu
>> włożyłem wraz z żoną w to, by mieć takie "wyjątkowe" dziecko.
> Każde dziecko jest wyjątkowe dla swoich rodziców.
Nie czytasz, standardowo, z uwagą. To są słowa ludzi obserwujących nas, a
nie moje. Ja uważam, że moje dziecko wcale nie jest idealne i jest parę
rzeczy do poprawienia. Jednak braki te wynikają tylko i wyłącznie z błędów,
które my, jako rodzice, popełniamy. Nie zwalamy winy na pogodę, zły układ
gwiazd, otoczenie, etc. bo nie w tym leży problem.
--
Pozdor Myjk
http://rejestratory-trasy.pl
-
205. Data: 2012-04-13 16:33:21
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Myjk,
Friday, April 13, 2012, 4:00:13 PM, you wrote:
[...]
>> Z młodszymi dziećmi też różowo nie jest - nie wytłumaczysz
>> skutecznie dwulatkowi, że ma czegoś nie robić. A nie zawsze można
>> pozwolić na to, żeby sobie zrobil krzywdę. Lepiej dać klapsa niz
>> pozwolić na dotykanie rozpalonego żelazka (to tylko przykład!).
> Jak to mówią, straty na wojnie muszą być.
Ano własnie. To przyjmij do wiadomości, że wolę dac uparciuchowi
klapsa zanim dotknie żelazka, skoro się do niego rwie i nie daje sobie
wytłumaczyć.
[...]
> Jak Cię tak bardzo szczegóły interesują i nie możesz się obejść, to nie
> krępuj się i zerknij też na galerię, jest parę ciekawych fotek IMHO:
> http://emide.pl/galeria/?TopicID=Maja
I to wszystko wyjaśnia - jesteś na razie teoretykiem i cieszysz się
najlepszymi latami swojego dziecka, na dokładkę dziewczynki. Wszystko
dopiero przed Tobą.
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
206. Data: 2012-04-13 18:39:24
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 13 Apr 2012 16:33:21 +0200, RoMan Mandziejewicz
>>> Z młodszymi dziećmi też różowo nie jest - nie wytłumaczysz
>>> skutecznie dwulatkowi, że ma czegoś nie robić. A nie zawsze można
>>> pozwolić na to, żeby sobie zrobil krzywdę. Lepiej dać klapsa niz
>>> pozwolić na dotykanie rozpalonego żelazka (to tylko przykład!).
>> Jak to mówią, straty na wojnie muszą być.
> Ano własnie.
Co "no właśnie"? Przeczytałeś w ogóle resztę tego co napisałem, czy po
prostu wyciąłeś? Tam było wyjaśnione o jakich stratach mówiłem. O
kontrolowanych, celowo dopuszczonych "strat", pod całkowitą kontrolą.
Informacje o sytuacji na tej "bitwie" zebraliśmy i wykorzystaliśmy później,
w innych "bitwach", bez uszczerbku na zdrowiu naszego dziecka.
> To przyjmij do wiadomości, że wolę dac uparciuchowi
> klapsa zanim dotknie żelazka, skoro się do niego rwie i nie
> daje sobie wytłumaczyć.
Nie ma czegoś takiego jak "nie daje sobie wytłumaczyć". Moje też sobie nie
dawało (i nadal nie daje) wytłumaczyć. Trzeba było pilnego obserwowania
poczynań, i w odpowiednim momencie przywołania należytych wspomnień,
upominania i powtarzania, aż do znudzenia, żeby były realne wyniki.
Jesteś, czy też byłeś, za słaby na takie wyzwanie, wolałeś po prostu
przylać, to już tylko Twój, w sumie wstydliwy, problem.
To tak jakbyś stwierdził, że po ulicach nie da się jeździć zgodnie z PoRD.
Da się, trzeba mieć tylko końskie zdrowie, stalowe nerwy i dużo wolnego
czasu.
>> Jak Cię tak bardzo szczegóły interesują i nie możesz się obejść, to nie
>> krępuj się i zerknij też na galerię, jest parę ciekawych fotek IMHO:
>> http://emide.pl/galeria/?TopicID=Maja
> I to wszystko wyjaśnia
W końcu mogłeś to z siebie wyrzucić -- lepiej już, lepiej?
> - jesteś na razie teoretykiem
Stwierdził RoMan z jednym jedynym dzieckiem, wychowanym w jeden jedyny,
słuszny wg siebie sposób -- i to tylko dlatego, że nie znalazł lepszego
rozwiązania, bądź nie miał sił/czasu na jego realizację. Z czym do ludzi,
człowieku?
> cieszysz się najlepszymi latami swojego dziecka,
Tymi samymi, które określiłeś jako jedne z najmniej rozumnych przez dziecko
vel "uparciuszka" kiedy musiałeś swoje dziecko "prać", bo inaczej nie było
w stanie zrozumieć? Przyjmij zatem do wiadomości -- moje dziecko przetrwało
okres "żelazka" bez uszczerbku na zdrowiu, i bicia.
To jak to jest Panie Roman, da się, czy się nie da?
Generalnie widzę, że strasznie trudno jest ci zaakceptować fakt, że się
jednak da wychowywać malucha bez klapsa, gdy jednocześnie dziecko nie włazi
rodzicom na głowę i jest posłuszne. Co więcej, nie pakuje się w krzywe
akcje, bo potrafi skuteczniej myśleć niż dziecko, które było w tym samym
czasie "trzepane".
> na dokładkę dziewczynki. Wszystko dopiero przed Tobą.
Rzekł RoMan i stała się światłość.
--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl - zmieniarka *MP3*
-
207. Data: 2012-04-13 18:47:44
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 13 Apr 2012 15:51:28 +0200, RoMan Mandziejewicz
>>>>>> Forma tego pytania wskazuje, że odpowiedź musi być bardzo wysoko
>>>>>> punktowana. Tylko ja nie biorę udziału w konkursie, zwłaszcza
>>>>>> organizowanym przez Romana wszechwiedzącego, bo wychował n>1 dzieci,
>>>>> Nie, ledwie jedno.
>>>> Z użyciem klapsa?
>>> Niejednego.
>> No to już wiadomo skąd twoja reakcja. Czemu się nie dało bez użycia siły?
>> Pomysłu, cieprliwości, czy zwyczajnie czasu zabrakło na rozwiązanie
>> problemu?
> Różnie - zależnie od sytuacji.
Czyli, typowo wręcz, poszedłeś na łatwiznę.
>>> I nie musze się dziecka wstydzić.
>> Tu nie ma mowy o dzieciach, tylko o dorosłych.
> On już jest dorosły.
OMG :(
--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl - zmieniarka *MP3*
-
208. Data: 2012-04-13 19:30:26
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-04-13 18:39, Myjk pisze:
(...)
> Nie ma czegoś takiego jak "nie daje sobie wytłumaczyć".
Niestety powyższe nie jest prawdą i zaklinać rzeczywistość możesz do
woli. Nawet teoretykiem jesteś kiepskim. Miałem napisać coś więcej,
ale chyba sobie daruję, choć wspomnę o tym, że świat nie jest binarny
i nawet psychologowie mają różne zdania na temat wychowania itd.
-
209. Data: 2012-04-13 20:03:19
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 13 Apr 2012 19:30:26 +0200, Artur Maśląg
> W dniu 2012-04-13 18:39, Myjk pisze:
> (...)
>> Nie ma czegoś takiego jak "nie daje sobie wytłumaczyć".
> Niestety powyższe nie jest prawdą i zaklinać rzeczywistość
> możesz do woli. Nawet teoretykiem jesteś kiepskim.
Jestem praktykiem a nie teoretykiem. Od ponad 3 lat wychowuję dziecko, bez
bicia (choć wielokrotnie powinno dostać -- siostrzeniec w tym samym wieku
dostał w ciry niezliczoną ilość razy -- nie dlatego, że się nie dało
inaczej, tylko dlatego że rodzicom brakuje odpowiedniego podejścia),
jedynie słowami, cierpliwością, wyrzeczeniami, poświęcaniem czasu.
Skutecznie. Co więcej, tu nie będę skromny, lepiej mi to idzie niż innym,
którzy biją swoje dzieci za przewinienia, za które ja nawet ręki do góry
nie podniosłem.
Tymczasem Wy mi próbujecie usilnie wmówić, że nie jest to możliwe. Żeby
było śmieszniej, to na temat wychowania bez bicia wypowiadają się ludzie,
którzy biją, bądź bili swoje dzieci, bo nie znaleźli innego sposobu na
wychowanie.
Ponownie powtarzam, karanie fizyczne dziecka, to bardzo skuteczny i
jednocześnie najprostrzy z możliwych sposobów na wychowanie. Ale
zdecydowanie nie najlepszy -- wie o tym tylko ten, kto sobie poradził i
widzi wymierne skutki w stosunku do innych dzieci.
Kluczowe natomiast jest, że jeśli ktoś sobie nie radzi bez bicia, to jest
za to odpowiedzialny tylko i wyłącznie on sam, poprzez: źle obrane metody,
brak konsekwencji w działaniu, lenistwo, brak czasu, etc. Wiadomo, każdy
człowiek, w tym dziecko, jest inne, i wymaga innego podejścia -- tu
"jedynie" kwestia rozgryzienia i adaptacji.
> Miałem napisać coś więcej, ale chyba sobie daruję, choć wspomnę
> o tym, że świat nie jest binarny i nawet psychologowie mają różne
> zdania na temat wychowania itd.
Świat byłby zbyt piękny, gdyby wszyscy się ze sobą zgadzali. Lekarze też są
ludzmi, z różnym sposobem myślenia i w tej kwestii nie ratuje ich nawet
dyplom. Myślisz, że gdyby RoMan sobie zrobił dyplom psychologa, to
automagicznie by mu się przestawiło myślenie na wychowanie bez klapsa?
Wątpię -- zatem żaden to argument.
--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl - zmieniarka *MP3*
-
210. Data: 2012-04-13 20:18:24
Temat: Re: Palenie w samochodzie
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 13 Apr 2012 14:01:59 +0200, Krzysiek Kielczewski
> Zacząłem odpisywać po kawałku, ale to bez sensu bo i tak żaden z nas
> zdania nie zmieni. Dodam tylko, że dla mnie oczywistą oczywistością
> jest, że klapsami dziecka wychować się nie da i nie na tym polega
> wychowanie. Zgadzam się z Tobą, że to jest długi proces wymagający
> dużego zaangażowania oraz myślenia. I na tych chyba byśmy skończyli, bo
> to trochę nie ta grupa, co?
Stoi. :)
--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl - zmieniarka *MP3*