-
21. Data: 2016-01-08 21:38:20
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Opis Sekowskiego nie pasuje do wspolczesnych akumulatorow. On w zasadzie nie pasowal
do akumulatorow z lat osiemdziesiatych. Mniej wiecej wtedy pojawily sie akumulatory
nazywane wtedy nie rozbieralnymi. Z licencjami na fiaty przyszly nowoczesniejsze
akumulatory rozruchowe. Wszystkie stare opisy regeneracji i ladowania az sie zagotuje
pasowaly do akumulatorow w czarnych bakelitowych obudowach uszczelnianych od gory
smola. Pokutuje ta wiedza do dzisiaj i tak jak wtedy zbiera obfite zniwa w
wykanczaniu akumulatorow niewlasciwym ladowaniem. Z dzialajacych sposobow ozywienia
akumulatorowego trupa pod warunkiem ze nie mial zwarcia bylo dolanie cudownych
preparatow Baterwit lub Raz. Ozywialy na troche zuzyty akumulator ale kosztem
ciaglego dolewania wody. Przy okazji w okolicach akumulatora rdzewialo wszystko.
Wynoszone przez korki opary kwasu zarly blache w oczach.
-
22. Data: 2016-01-08 21:41:57
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2016-01-08 21:38, Zenek Kapelinder wrote:
> Mniej wiecej wtedy pojawily sie akumulatory nazywane wtedy nie rozbieralnymi.
Kóre można było traktować takimi samymi metodami jak rozbieralne po
potraktowaniu wiertłem. Kilka w okolicy uratowałem, ale zabawa nie warta
ryzyka.
-
23. Data: 2016-01-08 22:04:22
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: <8...@9...220422.invalid> (Tom N)
Sebastian Biały w
<news:n6p4h3$h24$1@node2.news.atman.pl>:
> On 2016-01-08 20:54, (Tom N) wrote:
>> "Post#7 31 Sty 2007 21:48 Re: Odsiarczanie akumulatora
>> Proszę bardzo. Tekst Stefana Sękowskiego opublikowany w prasie
>> motoryzacyjnej w latach 80, czyli wtedy, kiedy zdobycie nowego akumulatora
>> graniczyło z cudem:"
>>> Nazywanie tak sobie trolami ludzi
>> Twierdzisz, że dzisiaj, tak jak 25 lat temu, zdobycie akumulatora graniczy z
>> cudem?
> W sensie że to ja napisałem tego posta na elektrodzie?
W sensie, że nie.
> Interesująca hipoteza.
Masz jeszcze inne fobie?
> felkot zapytał
Ty łaskawco odpisałeś, nie bacząc na daty ani tym bardziej na treść tego na
co sie powołujesz jako na istotne fragmenty.
--
'Tom N'
-
24. Data: 2016-01-08 22:04:59
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2016-01-08 22:04, (Tom N) wrote:
> Ty łaskawco odpisałeś, nie bacząc na daty ani tym bardziej na treść tego na
> co sie powołujesz jako na istotne fragmenty.
Ziew. Daj sobie juz spokój. Kota przytul. To nie jest porządne trolowanie.
-
25. Data: 2016-01-08 22:19:48
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
W czarnych mozna bylo wymienic plyty a w plastikowych tylko wyplukac szlam jaki opadl
i zwieral plyty. To niento samo. Szlam sie bral z niewlasciwego ladowania
prostownikiem i z tego ze najczesciej akumulator nie byl przymocowany do karoserii i
podskakiwal na dziurach. Problem zwierajacego szlamu zostal opanowany po wprowadzeniu
akumulatorow kopertowych w ktorych kazda plyta jest w woreczku z tkaniny szklanej.
Wtedy tez akumulatory zrobily sie jeszcze mniejsze bo nie jest w nich potrzebne wolne
miejsce pod plytami na zbierajacy sie szlam.
-
26. Data: 2016-01-08 22:39:19
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2016-01-08 22:19, Zenek Kapelinder wrote:
> w plastikowych tylko wyplukac szlam jaki opadl i zwieral plyty.
To wystarczało żeby akku odzyskiwał część sprawności i pozwalal troche
się doturlać. W kilku udało się wypłukać szlam na tyle że po
uzupełnieniu elektrolitu posłużyły jeszcze przez kilka miesięcy. W kilku
zaś nie było już nic poza gęstym szlamem ("Panie, 4 dni ładowałem, aż
gotowało, a on nic, a prąd bierze"!). Ludzie jednak używali gównianych
prostowników ktore ślicznie wykańczały akku. Sąsiedzi do dzisiaj używają
"po dziadku".
PS. Ostatni akku "naprawilem" chyba w połowie lat 90tych. Od jakiegoś
motocykla. Potem człek patrzył już bardziej ekonomicznie. Zabawa
przednia ale chlapanie kwasem i wdychanie ołowiu jakoś nie kalkulowało
się już. Współczesnego bym juz kjem nie dotknął.
PS2. Mam gdzieś w rupieciach ładowarke z odsiarczaniem "impulsowym".
Oscyloskop faktycznie pokazuje szybkie impulsy (coś koło 200x sek)
ładowania i odpoczynku. Troche to dziwne, bo wydawalo mi się że powinna
pomiedzy rozładowywać. Jak na razie nie uratowala żadnego akku, za to
jeden uwaliła (przeładowując). Chińska.
-
27. Data: 2016-01-09 12:52:41
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 8 Jan 2016 12:38:19 -0800 (PST), Zenek Kapelinder
> Opis Sekowskiego nie pasuje do wspolczesnych akumulatorow. On w
> zasadzie nie pasowal do akumulatorow z lat osiemdziesiatych. Mniej
> wiecej wtedy pojawily sie akumulatory nazywane wtedy nie
> rozbieralnymi. Z licencjami na fiaty przyszly nowoczesniejsze
> akumulatory rozruchowe. Wszystkie stare opisy regeneracji i
> ladowania az sie zagotuje pasowaly do akumulatorow w czarnych
> bakelitowych obudowach uszczelnianych od gory smola.
A czym sie roznily te akumulatory ?
Bo dzis to moze i jakis inny metal na plytach (dodatek wapnia), ale z
fiatem to raczej nie przyszlo.
> Pokutuje ta
> wiedza do dzisiaj i tak jak wtedy zbiera obfite zniwa w wykanczaniu
> akumulatorow niewlasciwym ladowaniem.
tak z 95% ludzi nie ma jak naladowac "niewlasciwie".
Podlacza "prostownik" i tyle. Regulowac moze czas, albo i nie, bo
prostownik z "automatem".
> Z dzialajacych sposobow
> ozywienia akumulatorowego trupa pod warunkiem ze nie mial zwarcia
> bylo dolanie cudownych preparatow Baterwit lub Raz. Ozywialy na
> troche zuzyty akumulator ale kosztem ciaglego dolewania wody.
A co w tych preparatach bylo ?
> Przy
> okazji w okolicach akumulatora rdzewialo wszystko. Wynoszone przez
> korki opary kwasu zarly blache w oczach.
Hm, o ile mialem na klemach grube wykwity, to blacha byla zdrowa.
A te wykwity ... tak sie zastanawiam, czy to nie byl skutek uzycia
towotu zamiast wazeliny :-)
J.
-
28. Data: 2016-01-09 12:56:06
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 8 Jan 2016 13:19:48 -0800 (PST), Zenek Kapelinder
> W czarnych mozna bylo wymienic plyty a w plastikowych tylko wyplukac
> szlam jaki opadl i zwieral plyty. To niento samo. Szlam sie bral z
> niewlasciwego ladowania prostownikiem i z tego ze najczesciej
> akumulator nie byl przymocowany do karoserii i podskakiwal na
> dziurach. Problem zwierajacego szlamu zostal opanowany po
> wprowadzeniu akumulatorow kopertowych w ktorych kazda plyta jest w
> woreczku z tkaniny szklanej.
A sa takie w sprzedazy ? Bo jak pisalem - kilka ostatnich padlo na
zwarcie celi.
> Wtedy tez akumulatory zrobily sie
> jeszcze mniejsze bo nie jest w nich potrzebne wolne miejsce pod
> plytami na zbierajacy sie szlam.
Zebys sie nie zdziwil ... jak ci Chinczyk zrobi duzy akumulator, w
ktorym plyty zajmuja polowe, a dol wypelniony np plytkami szklanymi.
J.
-
29. Data: 2016-01-09 13:35:39
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 8 Jan 2016 22:39:19 +0100, Sebastian Biały napisał(a):
> On 2016-01-08 22:19, Zenek Kapelinder wrote:
>> w plastikowych tylko wyplukac szlam jaki opadl i zwieral plyty.
> To wystarczało żeby akku odzyskiwał część sprawności i pozwalal troche
> się doturlać. W kilku udało się wypłukać szlam na tyle że po
> uzupełnieniu elektrolitu posłużyły jeszcze przez kilka miesięcy. W kilku
> zaś nie było już nic poza gęstym szlamem ("Panie, 4 dni ładowałem, aż
> gotowało, a on nic, a prąd bierze"!). Ludzie jednak używali gównianych
> prostowników ktore ślicznie wykańczały akku. Sąsiedzi do dzisiaj używają
> "po dziadku".
Czy one takie g* ... no dobra, do automatu z lidla moze sie nie
umywaja (choc i on ma swoje wady).
> PS. Ostatni akku "naprawilem" chyba w połowie lat 90tych. Od jakiegoś
> motocykla. Potem człek patrzył już bardziej ekonomicznie. Zabawa
> przednia ale chlapanie kwasem i wdychanie ołowiu jakoś nie kalkulowało
> się już. Współczesnego bym juz kjem nie dotknął.
Wdychania olowiu praktycznie nie ma, bo wypada wiedziec, ze olow
nielotny. Tym niemniej kwas swoje szkody robi.
Ale co - wspolczesny gorszy, czy po po prostu relatywnie tanszy ?
> PS2. Mam gdzieś w rupieciach ładowarke z odsiarczaniem "impulsowym".
> Oscyloskop faktycznie pokazuje szybkie impulsy (coś koło 200x sek)
> ładowania i odpoczynku. Troche to dziwne, bo wydawalo mi się że powinna
> pomiedzy rozładowywać. Jak na razie nie uratowala żadnego akku, za to
> jeden uwaliła (przeładowując). Chińska.
Bo to wiesz - doktorat na tym to niewiele ludzi zrobilo.
Informacje rozne sie pojawiaja, ludzie podchwytuja, nie sprawdzajac co
te informacje warte, albo odnosnie czego pisane.
Kiedys sie pojawila taka o pradzie przemiennym (niesymetrycznym),
zaowocowalo nawet schematami odpowiednich ladowarek, tymczasem to tak
jak Zenek pisze - wystarczy zarowke podlaczyc do akumulatora.
Obecne wersja taka, ze odsiarczanie wymaga wysokiego napiecia, to z
kolei jest za wysokie dla reszty akumulatora, wiec stad krotkie
impulsy. Bo w rezonanse cos nie bardzo wierze.
J.
-
30. Data: 2016-01-09 13:53:37
Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2016-01-09 13:35, J.F. wrote:
>> prostowników ktore ślicznie wykańczały akku. Sąsiedzi do dzisiaj używają
>> "po dziadku".
> Czy one takie g* ... no dobra, do automatu z lidla moze sie nie
> umywaja (choc i on ma swoje wady).
W środku uzazwyczaj trafo, dioda (w bogatszych mostek) i rezystor. Co
lepsze w bakelicie, reszta w sklejce. Jeden nawet w sąsiedzkim
warsztacie mechanicznym używany do dziś. No i można kupic w
hipermarketach ładowarki ktore nia mają nic ponadto, wykonane w stylu
przedwojennym. Ślicznie gazują akku.
Znowu te "z Lidla" mają wydajność prądową jak kot napłakał.
> Ale co - wspolczesny gorszy, czy po po prostu relatywnie tanszy ?
Dostępny. Akku które naprawiałem miały taką cechę że były nie do
dostania (okolice prl), albo nietypowych gabarytów. Pewno że mozna było
dać mniejszy, ale i one czasem były kłopotliwe bo się telepały bez
solidnego mocowania.
> Kiedys sie pojawila taka o pradzie przemiennym (niesymetrycznym),
> zaowocowalo nawet schematami odpowiednich ladowarek, tymczasem to tak
> jak Zenek pisze - wystarczy zarowke podlaczyc do akumulatora.
Schemat ładowarki odsiarczającej "impulsowej" z dwoma żarówkami i diodą
podawał chyba Sekowski, ale nie potrafie teraz znaleźć tego artykułu.
Problem jednak nie w tym że działa czy nie. To świństwo przeladowalo mi
akku (gazował) z powodu podania za dużego napięcia. Idę o zakład że w
środku referencja napięcia była na rezystorach 10%.