-
71. Data: 2012-11-24 14:54:09
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Andrzej" <d...@o...pl>
Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <g...@c...slupsk.pl> napisał w
wiadomości news:50afe038$0$1211$65785112@news.neostrada.pl...
> A czy ja gdzieś pisałem o dalmierzu geodezyjnym ? ;-) Chyba na nim świat
> się nie kończy. Może właśnie doktorant wpadł na jakąś zupełnie inną metodę
> pomiaru :-) I za to nie tylko doktorat ale i Nobel się należy ;-)
>
Rzeczywiście, nie napisałem, że temat dotyczył dalmierza geodezyjnego (chyba
f-my Wild).
Podejrzewam, że gdyby doktorant się tłumaczył w miarę sensownie, nie byłoby
sprawy.
Nie takie doktoraty powstawały..
Cały dowcip polegał na ucięciu sprawy przez profesora.
Pozdrawiam,
Andrzej
P.S. Przeczytałem przy okazji mój poprzedni post i zauważyłem, że źle
opisałem metodę pomiaru (to już tyle lat, a przecież sam pracowałem przy
opracowaniu takiego dalmierza). W rzeczywistości następuje modulacja fali
kolejno kilkoma częstotliwościami i mierzy się różnicę faz fali wychodzącej
i przychodzącej - najpierw zgrubnie, a potem dokładniej)
-
72. Data: 2012-12-02 07:22:08
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Rafał napisał:
> Po szkole wychodzili biegli teoretycy, którzy nie bardzo wiedzieli jak się
> trzyma lutownice.
Wiesz - na Elektronice na PW lutownicę w ręku miałem raz. Tylko dlatego
że Pan Technik gdzieś poszedł, lutownicę zostawił włączoną a mnie się
nie chciało czekać aż przyjdzie i urwany kabelek w układzie badanym
przylutuje. Smaczku dodaje fakt że ja nie kończyłem takiej ogólnej
elektroniki a specjalność "technologia elektronowa" - czyli pół
elektronik, pół technolog (chemik, metalurg, mechanik i co tam jeszcze
chcesz w jednym). Że układowiec może nie umieć lutować to jeszcze
przecierpię - ale że technolodzy nie musieli umieć (a nie umieli, spora
część) to już co najmniej dziwne.
--
Darek
-
73. Data: 2012-12-02 07:30:04
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik J.F napisał:
> Za komuny polskie uczelnie byly powiazane z przemyslem. i byly z tego
> ... dla ludzi drobne pieniadze, ot druga i trzecia pensja.
Jarku, dwa i pół roku kombinowałem jak koń pod górę jak to zrobić żeby
uczelni nie skończyć - bo jako student kosiłem na uczelni kasę
porównywalną z zarobkami początkującego inżyniera a roboty miałem dwa
dni w tygodniu - i to dowolnie wybrane... Cholernie nie opłacało mi się
kończyć - a było to za późnego Jaruzela.
--
Darek
-
74. Data: 2012-12-02 09:35:51
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: Marek <f...@f...com>
On Sun, 02 Dec 2012 07:30:04 +0100, "Dariusz K.
Ładziak"<d...@n...pl> wrote:
> dni w tygodniu - i to dowolnie wybrane... Cholernie nie opłacało mi
s=
> ię
> kończyć - a było to za późnego Jaruzela.
A tak przy okazji. Jak uważacie kiedy była większa gęstość
elektroników na 1000 mieszkańców (mam na myśli el-fachowców mogących
naprawić prawie wszystko). Teraz czy wtedy?
Dla rozważań pomińmy cechy współczesnych urządzeń (bardziej
wymienialne niż naprawialne) w porównaniu z ówczesnymi (częściej
wymienialne niż naprawialne).
--
Marek
-
75. Data: 2012-12-02 12:38:25
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Dariusz,
Sunday, December 2, 2012, 7:30:04 AM, you wrote:
>> Za komuny polskie uczelnie byly powiazane z przemyslem. i byly z tego
>> ... dla ludzi drobne pieniadze, ot druga i trzecia pensja.
> Jarku, dwa i pół roku kombinowałem jak koń pod górę jak to zrobić żeby
> uczelni nie skończyć - bo jako student kosiłem na uczelni kasę
> porównywalną z zarobkami początkującego inżyniera a roboty miałem dwa
> dni w tygodniu - i to dowolnie wybrane... Cholernie nie opłacało mi się
> kończyć - a było to za późnego Jaruzela.
Ale to były dobre czasy dla tych, którzy umieli COKOLWIEK i im się
chciało.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
76. Data: 2012-12-02 13:15:38
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 02 Dec 2012 07:22:08 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
> Użytkownik Rafał napisał:
>> Po szkole wychodzili biegli teoretycy, którzy nie bardzo wiedzieli jak się
>> trzyma lutownice.
> Wiesz - na Elektronice na PW lutownicę w ręku miałem raz. Tylko dlatego
> że Pan Technik gdzieś poszedł, lutownicę zostawił włączoną a mnie się
> nie chciało czekać aż przyjdzie i urwany kabelek w układzie badanym
> przylutuje.
Na PWr bylo podobnie. Dobrze ze choc jedno laboratorium wygladalo tak ze
"na stolach jest aparatura, kabelki z krokodylkami, dzis mierzymy ch-ki
tranzystora, tu macie pudelko rezystorow i tranzystorow, laczcie sobie
sami".
Na innych .. przygotowane "stanowisko", a potem elektronik nie wie jak
opornik wyglada...
> Smaczku dodaje fakt że ja nie kończyłem takiej ogólnej
> elektroniki a specjalność "technologia elektronowa" - czyli pół
> elektronik, pół technolog (chemik, metalurg, mechanik i co tam jeszcze
> chcesz w jednym). Że układowiec może nie umieć lutować to jeszcze
> przecierpię - ale że technolodzy nie musieli umieć (a nie umieli, spora
> część) to już co najmniej dziwne.
A na spawalnictwie ucza spawania ? :-)
J.
-
77. Data: 2012-12-02 13:21:42
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "identyfikator: 20040501" <N...@g...pl>
miałem się nie odzywać, ale...
piękny wątek, tyle dyrektyw zjednoczonej, wyzwolonej wspólnoty
europejskiej...
aż się łezka kręci...
-
78. Data: 2012-12-02 16:15:30
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Andrzej" <d...@o...pl>
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> napisał w
wiadomości news:50baf39e$0$26682$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik Rafał napisał:
> Po szkole wychodzili biegli teoretycy, którzy nie bardzo wiedzieli jak się
> trzyma lutownice.
Nie mogę się powstrzymać:
PW, laboratorium, dziewczyna ogląda "układ badany".
Patrzy na jkiś element i pyta kolegę:
- Co to jest?
- Lampa elektronowa.
Dziewczyna patrzy dalej..
- Ale tu jest napisane 1000uF!
- To jest pojemność Cas. (dla młodszych: pojemność siatka anoda)
- Taka duża?
- No tak, dlatego jest podana na obudowie.
Naprawdę się zdarzyło. Znałem tych dwoje: ten kolega aktualnie w Szwecji,
koleżanaka jest dyrektorem firmy elektronicznej.
-
79. Data: 2012-12-02 16:45:25
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: AlexY <a...@i...pl>
Andrzej wrote:
[..]
> Naprawdę się zdarzyło. Znałem tych dwoje: ten kolega aktualnie w Szwecji,
> koleżanaka jest dyrektorem firmy elektronicznej.
To i tak się jej chwali, że znała się na temacie na tyle by podważyć
odpowiedź i musiała mieć jakieś pojęcie skoro wiedziała że 1kuF to dużo.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
80. Data: 2012-12-02 17:43:08
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 2 Dec 2012 16:15:30 +0100, Andrzej napisał(a):
>> Po szkole wychodzili biegli teoretycy, którzy nie bardzo wiedzieli jak się
>> trzyma lutownice.
> Nie mogę się powstrzymać:
> PW, laboratorium, dziewczyna ogląda "układ badany".
> Patrzy na jkiś element i pyta kolegę:
> - Co to jest?
> - Lampa elektronowa.
> Dziewczyna patrzy dalej..
> - Ale tu jest napisane 1000uF!
> - To jest pojemność Cas. (dla młodszych: pojemność siatka anoda)
> - Taka duża?
> - No tak, dlatego jest podana na obudowie.
> Naprawdę się zdarzyło. Znałem tych dwoje: ten kolega aktualnie w Szwecji,
> koleżanaka jest dyrektorem firmy elektronicznej.
Ale o co chodzi - kolezanka wykazala sie ciekawoscia i wiedza.
A kolega ... nabijal sie z niej, czy sam nie wiedzial ?
Bo jak rozumiem to jednak kondensator byl, ale lampy w metalowych kubkach
sie zdarzaly. A pojemnosc ... "za moich czasow" to za kondensator 1F bym
wysmial, a pare lat pozniej zaczeli takie robic..
J.