-
41. Data: 2012-12-30 18:38:38
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: Michoo <m...@v...pl>
On 17.12.2012 05:17, Baranosiu wrote:
> Uśpiony laptop/stacjonarny nie poinformuje Cię, że na przykład
> dostałeś nowego e-maila (a smartfon jak najbardziej). Uśpiony "pecet"
> ma wyłączone wszystko oprócz pamięci RAM (mam na myśli stan G1/S3 wg
> specyfikacji ACPI, bo tzw. hibernacja to inna bajka) i z jednej strony
> nie można go używać, ale z drugiej strony trzeba go trzymać "pod
> prądem" (z zasilacza lub wbudowanej baterii) - jedyny zysk (choć w
> wielu przypadkach istotny), to szybkie wznowienie pracy. W smartfonach
> (na ARM-ach) procesor nie jest wyłączany więc jest większa
> funkcjonalność stanu uśpienia (w zasadzie w pełni programowalna).
Ależ działa to dokładnie tak samo na PC i na smartfonie - system zostaje
uśpiony do ramu i tyle. Na smartfonie RTC budzi system raz na jakiś czas
aby sprawdzić pocztę, uruchomić okresowe zadania, etc (arm ma tu pewną
zaletę w czasie wybudzania, ale też bez przesady). Nie ma żadnego
problemu, żeby sobie nie podpiąć pod ACPI skryptu który przed uśpieniem
PC po czasie bezczynności ustawi wybudzenie z RTC w celu sprawdzenia
poczty a potem znowu zaśnie.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
42. Data: 2012-12-31 01:18:46
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: Baranosiu <r...@w...pl>
Dnia 30.12.2012 Michoo <m...@v...pl> napisał/a:
> On 17.12.2012 05:17, Baranosiu wrote:
>> Uśpiony laptop/stacjonarny nie poinformuje Cię, że na przykład
>> dostałeś nowego e-maila (a smartfon jak najbardziej). Uśpiony "pecet"
>> ma wyłączone wszystko oprócz pamięci RAM (mam na myśli stan G1/S3 wg
>> specyfikacji ACPI, bo tzw. hibernacja to inna bajka) i z jednej strony
>> nie można go używać, ale z drugiej strony trzeba go trzymać "pod
>> prądem" (z zasilacza lub wbudowanej baterii) - jedyny zysk (choć w
>> wielu przypadkach istotny), to szybkie wznowienie pracy. W smartfonach
>> (na ARM-ach) procesor nie jest wyłączany więc jest większa
>> funkcjonalność stanu uśpienia (w zasadzie w pełni programowalna).
>
> Ależ działa to dokładnie tak samo na PC i na smartfonie - system zostaje
> uśpiony do ramu i tyle. Na smartfonie RTC budzi system raz na jakiś czas
> aby sprawdzić pocztę, uruchomić okresowe zadania, etc (arm ma tu pewną
> zaletę w czasie wybudzania, ale też bez przesady). Nie ma żadnego
> problemu, żeby sobie nie podpiąć pod ACPI skryptu który przed uśpieniem
> PC po czasie bezczynności ustawi wybudzenie z RTC w celu sprawdzenia
> poczty a potem znowu zaśnie.
W smartfonach działa to nieco inaczej, przede wszystkim układ
odpowiedzialny za obsługę GSM działa cały czas, a sam procesor (a w
zasadzie mikrokontroler, bo wszystko jest w jednym scalaku) nie
wyłącza się, a jedynie bardzo mocno zwalnia (wyłączając przy okazji
takie rzeczy jak podświetlanie wyświetlacza itp.) ale działa cały
czas.
-
43. Data: 2012-12-31 01:24:25
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kbp0rc$7o9$...@n...task.gda.pl...
> się korzystać z iPada - no ale to wyjątki. Wyłączyć czucia w dłoniach
> nie umiem, ale na ekranowej klawiaturze pisze mi się całkiem wygodnie
Nawet nie próbuj - ale np. znieczulenie miejscowe.
> No chyba, że masz na przykład pracowac nad jakimś artykułem jadąc w
> pociągu czy w autobusie - wtedy na pewno zwykła klawiatura i
A po co mam pracować w pociągu/autobusie/samolocie? Oczywiście, są podobno
tacy ludzie, co np. uważają że pracować trzeba 24/7 itd.
> że smartfon może zastąpić w 100% "normalny" komputer, ale w wielu
> zastosowaniach już z powodzeniem może (a przynajmniej w moim przypadku)
A w wielu nie może. I to nie tylko w moim przypadku. Wniosek? Brak ci
argumentów.
> nikomu niczego narzucać, każdy używa czego chce. Osobiście uważam, że
> zarówno sprzęt ma się dostosowywac do mnie jak i ja do sprzętu, ale to
> kwestia indywidualnego podejścia.
Co jest lepsze: mieć dobry sprzęt i od razu być kreatywnym - czy kupić byle
co i trenować pół roku? Zwłaszcza jeżeli po pół roku i tak przegoni cię byle
leszcz z porządnym sprzętem? Życie jest nie fair - nikt poważny nie będzie
bawił się w rywalizowanie z tobą w "szybkim pisaniu na smartfonie".
Zwłaszcza, jeżeli za cel ma napisanie kilkudziesięciu stron dokumentacji
technicznej w ciągu paru dni, a nie imponowanie laskom.
> Tak się składa, że obecnie bardzo dużo muzyki (może niekoniecznie
> koncertów fortepianowych) powstaje przy użyciu myszki, komputera i
> tzw. klawiatur sterujących (bez mechanizmu młoteczkowego, strun
Sorry, ale ja nie o kompozytorach i ciamkaniu muzyki do filmów 3D... ale o
fortepianach. Jak nie wiesz co to jest fortepian (i konkursy im.
Chopina/Szopena) - to zapytaj wujka Google.
-
44. Data: 2012-12-31 12:33:05
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kbqll6$6pg$...@n...task.gda.pl...
> W smartfonach działa to nieco inaczej, przede wszystkim układ
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do "normalnego" PC dodać dodatkowy moduł,
np. coś wcisnąć do USB albo PCI... i będzie miał on wszystkie funkcje
"smartfona" włącznie z możliwością telefonowania przez GSM. Chyba nawet coś
takiego gdzieś można kupić... modem się nazywa.
Oczywiście - jest różnica w poborze mocy i sposobie zasilania, w rozmiarach
i masie. Podobnie jak koparka jest zwykle nieco cięższa niż saperka. Koparka
jest jednak /nieco/ wydajniejsza niż saperka i do nieco innych rzeczy służy.
Dlatego właśnie producenci koparek i producenci saperek mogą spać spokojnie.
Kolejna sprawa: dyspozycyjność.
Są dwa wzorce zachowań. Pierwszy, to zaglądanie do skrzynki pocztowej wtedy,
gdy mamy czas i ochotę czytać pocztę. Drugi, to kompulsywne oczekiwanie na
e-mail, bo nawet 10 sekund zwłoki mogłoby być źle widziane lub mieć przykre
skutki. Ok, jeżeli ktoś musi odbierać e-maile zawsze i wszędzie (w kinie, w
lądującym samolocie, w szalecie itd.), to smartfon może jest dla niego dużo
mniej obciachowy.
Ale tym samym jest b. obciachowe chwalenie się smyczą w kształcie smartfonu.
To ile ma mega-czegoś jest bez znaczenia i jest próbą wmawiania sobie, że
klatka pozłacana to już nie klatka, ale altanka taka.
-
45. Data: 2012-12-31 18:55:03
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: Baranosiu <r...@w...pl>
Dnia 31.12.2012 slawek <s...@h...pl> napisał/a:
[...]
>> No chyba, że masz na przykład pracowac nad jakimś artykułem jadąc w
>> pociągu czy w autobusie - wtedy na pewno zwykła klawiatura i
>
> A po co mam pracować w pociągu/autobusie/samolocie? Oczywiście, są podobno
> tacy ludzie, co np. uważają że pracować trzeba 24/7 itd.
To też kwestia podejścia, niektórzy traktują pracę jako "zło
konieczne" i dzielą życie na pracę i "niepracę", ale można się też
zajmować zawodowo tym, co akurat uwielbia się robić, a wtedy nie ma
podziału. U mnie jest to mniej więcej po środku, część rzeczy robię
tylko dla kasy (gdyby mi nie płacili, to bym pewnych rzeczy nie tknął)
a część rzeczy robię z czystej pasji (daje mi to przyjemność i
robiłbym to nawet bez wynagrodzenia). To tak jak na przykład z
lataniem: są piloci zawodowi którzy z tego żyją, a są tez ludzie,
którzy płacą żeby latać - zajęcie samo w sobie jest neutralne, to
tylko my w głowie nadajemy im znaczenia typu hobby, pasja, obowiązek,
smutna konieczność itp.
>> że smartfon może zastąpić w 100% "normalny" komputer, ale w wielu
>> zastosowaniach już z powodzeniem może (a przynajmniej w moim przypadku)
>
> A w wielu nie może. I to nie tylko w moim przypadku. Wniosek? Brak ci
> argumentów.
To działa w dwie strony, są rzeczy, które znacznie wygodniej robi się
smartfonem (na przykład nawigacja samochodowa) niż "dużym"
komputerem. Nigdy nie twierdziłem, że smartfon jest do wszystkiego,
natomiast jest wiele rzeczy, które mi osobiście wygodniej robi się na
smartfonie niż na normalnym komputerze i jestem w stanie zrozumieć
dlaczego rynek smartfonów wypiera z niektórych dziedzin normalne komputery.
>> nikomu niczego narzucać, każdy używa czego chce. Osobiście uważam, że
>> zarówno sprzęt ma się dostosowywac do mnie jak i ja do sprzętu, ale to
>> kwestia indywidualnego podejścia.
>
> Co jest lepsze: mieć dobry sprzęt i od razu być kreatywnym - czy kupić byle
> co i trenować pół roku? Zwłaszcza jeżeli po pół roku i tak przegoni cię byle
> leszcz z porządnym sprzętem? Życie jest nie fair - nikt poważny nie będzie
> bawił się w rywalizowanie z tobą w "szybkim pisaniu na smartfonie".
> Zwłaszcza, jeżeli za cel ma napisanie kilkudziesięciu stron dokumentacji
> technicznej w ciągu paru dni, a nie imponowanie laskom.
Kilkudziesięciu stron dokumentacji może nie, ale gdy potrzebuję zrobić
na przykład prostą notatkę z pomysłu, który przyszedł mi do głowy (i
przy okazji podzielić się na przykład tą notatką z kims innym za
pomocą e-maila) albo zrobić posta na Facebooka/Google+ czy wysłać
komuś fotkę jakiejś rzeczy/dokumentu/miejsca, które mam akurat przed
sobą, to smartfon jest idealny (bo jest od razu gotowy do pracy, mały
i zawsze "pod ręką").
>> Tak się składa, że obecnie bardzo dużo muzyki (może niekoniecznie
>> koncertów fortepianowych) powstaje przy użyciu myszki, komputera i
>> tzw. klawiatur sterujących (bez mechanizmu młoteczkowego, strun
>
> Sorry, ale ja nie o kompozytorach i ciamkaniu muzyki do filmów 3D... ale o
> fortepianach. Jak nie wiesz co to jest fortepian (i konkursy im.
> Chopina/Szopena) - to zapytaj wujka Google.
A ja tylko piszę, że muzyka to nie tylko fortepiany. Przekonaj
takiego Vangelisa, że jego "gadżety" są do dupy :D Są też inne
konkursy myzuczne niż Chopina. Każdy ma swój gust i tyle, tak się
składa, że sam też gram na instrumentach klawiszowych (może
niekoniecznie tak, aby wystartować do konkursu w Dusznikach Zdroju
grając Chopina, ale swoje w studiu przesiedziałem :D) i fortepian
fortepianem, a elektronika elektroniką - jedno nie zastąpi drugiego i
nie można jednoznacznie stwierdzić które rozwiązanie jest "lepsze"
(każde jest zarówno lepsze jak i gorsze, kwestia kontekstu).
"Normalne" komputery mają swoje zalety i wady jak też i smartfony mają
swoje zalety i wady, tam gdzie smartfon ma przewagę nad normalnym
komputerem - używam smartfona, a tam gdzie normalny komputer ma
przewagę nad smartfonem - używam normalnego komputera i tyle. W chwili
obecnej "nie potrafiłbym zyć" zarówno bez jednego jak i drugiego (w
cudzysłowiu oczywiście, bo 25 lat temu nie miałem ani jednego ani
drugiego i... żyłem :D).
-
46. Data: 2012-12-31 19:26:04
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: Baranosiu <r...@w...pl>
Dnia 31.12.2012 slawek <s...@h...pl> napisał/a:
>
> Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:kbqll6$6pg$...@n...task.gda.pl...
>> W smartfonach działa to nieco inaczej, przede wszystkim układ
>
> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do "normalnego" PC dodać dodatkowy moduł,
> np. coś wcisnąć do USB albo PCI... i będzie miał on wszystkie funkcje
> "smartfona" włącznie z możliwością telefonowania przez GSM. Chyba nawet coś
> takiego gdzieś można kupić... modem się nazywa.
Owszem, można, kiedyś używałem Samsunga NC-10 z wbudowanym modemem,
nie musiałem nawet nic na USB podłączać (choć to był zwyczajny modem
USB, tylko zamocowany bezpośrednio na płycie głównej) - bardzo wygodna
sprawa ale... i tak oprócz notebooka nosiłem telefon, od kiedy w 90%
przypadków wystarcza mi jedno urządzenie (smartfon), to NC10 wyleciał
z mojego "standardowego zestawu podróżnego".
> Oczywiście - jest różnica w poborze mocy i sposobie zasilania, w rozmiarach
> i masie. Podobnie jak koparka jest zwykle nieco cięższa niż saperka. Koparka
> jest jednak /nieco/ wydajniejsza niż saperka i do nieco innych rzeczy służy.
> Dlatego właśnie producenci koparek i producenci saperek mogą spać spokojnie.
Jak najbardziej - każde urządzenie ma inne "specjalności", jeszcze 10
lat temu nie było w tej kwestii wyboru i wszystko robiło się na
laptopach bądź komputerach stacjonarnych, teraz *część* zadań przejęły
smartfony. Były czasy, że nie było koparek i wszystko robiono
"saperkami", teraz jest wybór, więc można dobrać narzędzie do
zastosowania (posiadanie jednego nie wyklucza posiadanie drugiego).
> Kolejna sprawa: dyspozycyjność.
>
> Są dwa wzorce zachowań. Pierwszy, to zaglądanie do skrzynki pocztowej wtedy,
> gdy mamy czas i ochotę czytać pocztę. Drugi, to kompulsywne oczekiwanie na
> e-mail, bo nawet 10 sekund zwłoki mogłoby być źle widziane lub mieć przykre
> skutki. Ok, jeżeli ktoś musi odbierać e-maile zawsze i wszędzie (w kinie, w
> lądującym samolocie, w szalecie itd.), to smartfon może jest dla niego dużo
> mniej obciachowy.
"Obciachowość" to zupełnie inna bajka, nie chodzi o szpan, tylko o
zwyczajną funkcjonalność. W moim przypadku duża część e-maili nie musi
byc "obsłużona" od razu, ale część wymaga szybkiej odpowiedzi, bo
inaczej pozostali "stoją w miejscu" czekając aż podejmę decyzję - nie
ważne gdzie jestem i czy mam akurat wolne czy nie, jeśli mam ku temu
możliwość, to odpisuję. No i pozytywne zaskoczenie klienta - reakcja
na zgłoszenie/zapytanie w ciągu kilkudziesięciu minut - pamiętają to i
polecaja mnie innym, a mnie to nic nie kosztuje. Owszem, można mieć
podejście typu "od 16:00 mnie nie ma i jak masz coś do mnie, to czekaj
do poniedziałku do 8:00 rano" ale sam nie lubię być tak traktowany
więc i nie traktuję tak innych.
> Ale tym samym jest b. obciachowe chwalenie się smyczą w kształcie smartfonu.
> To ile ma mega-czegoś jest bez znaczenia i jest próbą wmawiania sobie, że
> klatka pozłacana to już nie klatka, ale altanka taka.
Mam wrażenie, że gdyby Ci za pracę nie płacili, to byś się w ogóle
takimi rzeczami nie zajmował - tym się różnimy. Dla mnie zajmowanie
się komputerami (zarówno programowanie jak i administracja) to nie
"klatka", pasjonowało mnie to "od zawsze", chętnie się tym zajmuję
(choć nie tylko tym), mam wielu znajomych pracujących w różnych
firmach i jak oni sobie z czymś nie radzą, to chętnie im pomagam (nie
biorąc za to ani grosza) i analogicznie jak ja mogę skorzystac z ich
doświadczenia, to chętnie się ze mną nim dzielą itd. Nigdy nikogo nie
zostawiłem na zasadzie "teraz jestem na urlopie, mam to gdzieś, ty za
to bierzesz kasę, więc to twój problem" - zdarzyło mi się "składać
system do kupy" ze smartfona poprzez SSH gdy byłem na wypadzie ze
znajomymi w Borach Tucholskich (z plecakami, spanie w lesie itp.),
"straciłem" jakieś 2-3 godziny i owszem, mógłbym w tym czasie po
prostu mieć wszystko w 4-literach i wypić kilka piw więcej ale... po
prostu taki nie jestem :D
-
47. Data: 2013-01-01 17:02:59
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kbslbr$udq$...@n...task.gda.pl...
> Jak najbardziej - każde urządzenie ma inne "specjalności", jeszcze 10
I dlatego właśnie nie ma sensu porównywać dynamiki sprzedaży koparek z
dynamiką sprzedaży pinezek.
> zwyczajną funkcjonalność. W moim przypadku duża część e-maili nie musi
> byc "obsłużona" od razu, ale część wymaga szybkiej odpowiedzi, bo
> inaczej pozostali "stoją w miejscu" czekając aż podejmę decyzję - nie
> ważne gdzie jestem i czy mam akurat wolne czy nie, jeśli mam ku temu
> możliwość, to odpisuję. No i pozytywne zaskoczenie klienta - reakcja
A niech sobie postoją!
De facto: 1. pracujesz dłużej niż wynosi oficjalny czas pracy; 2. nie
potrafisz (nie potrafią?) ułożyć dyżurów; 3. jak przypadkiem będziesz miał
wypadek i 3-4 dni bez przytomności to firma runie (lub nie runie, ale to
wtedy gdy faktycznie nie jesteś aż tak potrzebny?!).
> Mam wrażenie, że gdyby Ci za pracę nie płacili, to byś się w ogóle
> takimi rzeczami nie zajmował - tym się różnimy. Dla mnie zajmowanie
Ty jesteś przysłowiowy frajer - można tobie nic nie płacić, a i tak wykonasz
robotę.
-
48. Data: 2013-01-01 17:17:50
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kbsjhn$pva$...@n...task.gda.pl...
> To też kwestia podejścia, niektórzy traktują pracę jako "zło
> konieczne" i dzielą życie na pracę i "niepracę", ale można się też
Oj, bo widzisz to jest tak: niektórzy ludzie mają coś jeszcze niż pracę - to
się czasem nazywa rodzina, żona, dzieci, koledzy, hobby. A niektórzy mają
tylko pracę, czasem przerywaną snem i defekacją. Parafrazując: niektórzy
żyją aby pracować, a inni pracują aby żyć.
> tylko my w głowie nadajemy im znaczenia typu hobby, pasja, obowiązek,
> smutna konieczność itp.
Tym razem przeskoczyłeś Fir-a, szacuneczek!
A zauważyłeś iż obowiązek jest dlatego obowiązkiem, gdyż jak zaniedbasz go
to czekają cię rozmaite nieprzyjemnie rzeczy? Np. nie zapłacisz alimentów -
zapuka komornik. Itd.
> To działa w dwie strony, są rzeczy, które znacznie wygodniej robi się
> smartfonem (na przykład nawigacja samochodowa) niż "dużym"
Smartfon się znacznie gorzej nadaje niż dedykowany system na stałe wbudowany
w auto. Idealny byłby HUD.
> Kilkudziesięciu stron dokumentacji może nie, ale gdy potrzebuję zrobić
> na przykład prostą notatkę z pomysłu, który przyszedł mi do głowy (i
Podpowiem: dyktafon+sekretarka.
Druga ewentualność: nauczyć się pisać i mieć ze sobą zwykły papierowy notes
oraz wieczne pióro (ew. ogryzek ołówka).
-
49. Data: 2013-01-01 18:05:39
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On 31/12/2012 00:24, slawek wrote:
>
> A po co mam pracować w pociągu/autobusie/samolocie? Oczywiście, są
> podobno tacy ludzie, co np. uważają że pracować trzeba 24/7 itd.
Są też podobno tacy, których obowiązki zawodowe nie polegają na
siedzeniu na stanowisku od 9 do 18, tylko na przykład muszą pewne
zadania wykonać, a oprócz tego muszą być w różnych miejscach, gdzie
trzeba dotrzeć pociągiem/autobusem/samolotem. Czy chcesz powiedzieć, że
tacy ludzie powinni czas na dojazdy koniecznie spożytkować patrząc w
okno, a robotę wykonać kiedy indziej?
-
50. Data: 2013-01-02 16:25:27
Temat: Re: Obrazki, czyli bede niedlugo dinozaurem
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Andrzej Jarzabek" <a...@g...com> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:kbv517$qd$...@s...invalid...
> Są też podobno tacy, których obowiązki zawodowe nie polegają na siedzeniu
> na stanowisku od 9 do 18, tylko na przykład muszą pewne zadania wykonać, a
> oprócz tego muszą być w różnych miejscach, gdzie trzeba dotrzeć
> pociągiem/autobusem/samolotem. Czy chcesz powiedzieć, że
Jakbym chciał pracować w pociągu, to zostałbym maszynistą lub konduktorem.
Ba! Oczywiście że najfajniej jak pan Zdzisio w ciągu jednej doby będzie i w
Małopolsce, i Wielkopolsce, i jeszcze zaliczy Paryż z Nowy Jorkiem. Tylko,
że pan Zdzisio jest w takim przypadku gońcem/kurierem - a jego umiejętności
jako programisty są po prostu marnowane. Do tego firma wydaje tzw. "kupę
kasy" na wożenie czterech liter pana Zdzisia - choć mamy podobno Internet i
takie tam.
Nota bene, od 9 do 18 to jest 9 godzin. Co ciekawe, przy prostych
obliczeniach większość leszczy zakłada... 12 godzinny dzień pracy. Normalnie
jakby przegapili zniesienie pańszczyzny. I potem się dziwić że Team Bondi
padło.