-
1. Data: 2009-09-30 10:21:09
Temat: ORANGE? Si, si, bordello!
Od: Jan Kotletty <j...@w...pl>
Opisuję problem, jaki jest skutkiem niezrozumiałego
postępowania wyż. wym. firmy. Poproszę o wyjaśnienie,
jeśli ktoś coś z tego rozumie.
Moja firma od dawna ma kilka numerów u Orange. Było
jak było, mniej więcej normalnie, ale się skończyło.
Od ponad roku nie działa pełny dostęp do Orange on-line.
Nie można sprawdzać faktur ani połączeń. Nie można też
też składać reklamacji (!). Ani zmieniać usług on-line.
Można jedynie przesłać do ORANGE pytanie z witryny On-line.
Skorzystałem z tego i pytanie wysłałem. Trzy razy.
Także dzwoniłem, chyba z pięć razy. I za każdym razem
osoba o miłym głosiku powtarza jak papuga, wciąż to
samo. A co powtarza, podaję poniżej.
"Pana firma ma TERAZ status klienta kluczowego, a dostęp
do Orange on-line nie jest możliwy dla takich klientów.
Musi się Pan skontaktować z administratorem numerów
w Waszej firmie, albo z opiekunem firmy. Tylko taka
osoba może Panu udostępnić dane z on-line."
A ja za każdym razem zadaję dwa pytania. Pierwsze,
DLACZEGO umieszczono nas w szufladzie "klienci kluczowi".
Drugie, KTO jest opiekunem naszej firmy. Bo - jak od
razu zaznaczam - administratorem jestem JA. A od siebie
samego nie mogę jakoś uzyskać odpowiedzi na ww. pytania.
I co słyszę? Najpierw próbę mącenie w rodzaju papugowania,
czyli powtarzania tego tekściku z cudzysłowu. A potem,
po naciskaniu na konkrety: "Przepraszam, ale ja nie
posiadam wiedzy na ten temat". I koniec rozmowy.
Co tu jest grane, do ciężkiej Anielki?
Z szacunkiem dla znawców,
Jan
-
2. Data: 2009-09-30 10:41:09
Temat: Re: ORANGE? Si, si, bordello!
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "Jan Kotletty" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h9vbek$81l$2@news.task.gda.pl...
> I co słyszę? Najpierw próbę mącenie w rodzaju papugowania,
> czyli powtarzania tego tekściku z cudzysłowu. A potem,
> po naciskaniu na konkrety: "Przepraszam, ale ja nie
> posiadam wiedzy na ten temat". I koniec rozmowy.
>
> Co tu jest grane, do ciężkiej Anielki?
>
> Z szacunkiem dla znawców,
Spróbuj może zorientować się, gdzie w miarę łatwo i mało (albo i w ogóle
bez-) boleśnie można przeskoczyć, a następnie zasugerować Oranżadzie, że
jeśli za (tu okres czasu, powiedzmy miesiąc, aby mieli też czas podrapać
się w dupę) nie będzie w porządku, to rozwiązujemy umowę. jestem prawie
pewien, że jak zobaczą, że im kluczowy ucieka, to inaczej zaśpiewają.
UPC, mój dostawca, nawet jak mu indywidualny ucieka, to już zmienia
taktykę...
--
"E, tam, oszukaństwo, oszukaństwo... Zwyczajna polityka!"
(C) Kazimierz Pawlak, do Kargula, o pomalowanej czarną pastą świni;
"Nie ma mocnych" - druga część tryptyku.
-
3. Data: 2009-09-30 11:44:44
Temat: Re: ORANGE? Si, si, bordello!
Od: Jan Kotletty <j...@w...pl>
Sempiterna pisze:
> (...)jestem prawie
> pewien, że jak zobaczą, że im kluczowy ucieka, to inaczej zaśpiewają.
> UPC, mój dostawca, nawet jak mu indywidualny ucieka, to już zmienia
> taktykę...
Miejmy nadzieję. Wysłałem im właśnie mejl z takim
ultimatum.
Pozdrawiam,
Jan
-
4. Data: 2009-09-30 23:56:30
Temat: Re: ORANGE? Si, si, bordello!
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "Jan Kotletty" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h9vgbb$55g$1@news.task.gda.pl...
> Sempiterna pisze:
>> (...)jestem prawie
>> pewien, że jak zobaczą, że im kluczowy ucieka, to inaczej zaśpiewają.
>> UPC, mój dostawca, nawet jak mu indywidualny ucieka, to już zmienia
>> taktykę...
>
> Miejmy nadzieję. Wysłałem im właśnie mejl z takim
> ultimatum.
Ale nie wal tak od razu na nie! To później zrobisz...
To im trzeba, delikatnie acz dobitnie, dobitnie acz delikatnie,
zasugerować, w stylu angielskiego "John, odprowadź pana do drzwi", co
oznacza "John, weź tego ch... za wszarz i wyp...l with kopas w dupas na
ulicę"... :)
To trzeba powiedzieć, że właśnie znajomy się pochwalił, że w moim
rejonie chodził nowy operator, co daje abo za 20 zyla, rozmowy po 12
groszy, albo można zmienić źródło bajki, że mnie w domu nie było, tylko
mama i zapukał akwizytor, itp, i właśnie się zastanawiam, czy
skorzystać, bo nie jestem do końca pewien (ale trzeba tę niepewność tak
przedstawić, żeby była jasnym znakiem, że "wątpiący" jednak jest pewien,
że chce uciec); dopiero, jak nie ulegną temu, trzeba schować styl
angielski do kieszeni i "przyjebać z grubej rury", ale grzecznie,
asertywnie, stanowczo, tak, aby każdy fałszywy ruch z ich strony od tej
pory mógł być ich przegraną, aby nie mieli innego wyboru, niż uszanować
klienta.
--
"E, tam, oszukaństwo, oszukaństwo... Zwyczajna polityka!"
(C) Kazimierz Pawlak, do Kargula, o pomalowanej czarną pastą świni;
"Nie ma mocnych" - druga część tryptyku.
-
5. Data: 2009-10-01 06:34:57
Temat: Re: ORANGE? Si, si, bordello!
Od: Jan <k...@p...com>
Sempiterna pisze:
> Ale nie wal tak od razu na nie! To później zrobisz...
> To im trzeba, delikatnie (...)
Zaznaczyłem, że jestem niezadowolony ze sposobu
wprowadzenia zmiany i braku wyjaśnień co do dalszych
działań. Zapowiedziałem, że poczekam jeszcze miesiąc
i w przypadku dalszego ich obstawania przy metodzie
"gadał dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu"
wypowiem umowę.
Jan