-
151. Data: 2016-06-23 20:45:35
Temat: Re: Nowe liczniki radiowe....
Od: slawek <f...@f...com>
On Thu, 23 Jun 2016 18:15:33 +0200, "J.F."
<j...@p...onet.pl> wrote:
> Straty w sieci tez powstaja, wiec i jakas oplata za transport
powinna
> byc.
Nie. Nie powinna.
Wystarczy że będziesz płacić za energię jaką kupił dla ciebie
pośrednik i akceptował że nie dostaniesz jej w całości bo były
straty. Proste, przejrzyste i promuje doskonalenie techniki przesyłu.
-
152. Data: 2016-06-23 20:47:33
Temat: Re: Nowe liczniki radiowe....
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
s...@g...com napisał:
>> Teraz drobnoprzemysłowiec i elektrosamochodowiec płaci za siebie.
>> Gdyby wdrożyć te szaleńcze pomysły, to emerytki z dwiema żarówkami
>> w mieszkaniu by ich tęgo musiały dofinansowywać.
>
> Ale w druga strone to też działa. Mamy emerytke która mieszka na końcu
> świata, świeci mało ale linie i transformator jej trzeba podciągnąć.
> Sama za to zaplaci(zaplaciła)? Podobnie z ludkami którzy sobie budują
> domy "siedlisko". Kto ma im sfinansować budowe linii?
W Polsce po 1945 roku myśl leninowska pchnęła elektrykę do każdej wsi.
Cokolwiek by myśleć o tamtym okresie -- stało się. Niezelektryfikowanych
a jednocześnie zabudowanych miejsc u nas nie ma. Że może być inaczej,
uderzyło mnie kilkanaście lat temu w Hiszpanii. Tam na obszarach większych
niż nasze Bieszczady nie wybudowano żadnej sieci. I raczej nigdy jej tam
nikt nie wybuduje, bo nie ma po co. Ale życie tam istnieje, są domy, które
służą lokalnemu rolnictwu, coś jak nasze siedliska. Nowe życie przyszło
z fotowoltaiką -- jest wielokrotnie tańsza od ciągnięcia druta.
Model finansowy elektryki jest modelem eksploatacyjnym, na tym polu
sprawdza się świetnie. Nie ma on ambicji regulowania inwestowycji.
Ale też nie musi.
> Ale w praktyce czy mieszkasz przy elektrowni czy w bieszczadach za przesył
> płacisz tak samo. Mimo że ani dużych strat na przesyle nie generujesz ani
> tych linii dla ciebie nie trzeba byo długich budować.
>
> Też sprawiedliwe?
To ja może przypomnę, że w samym sercu Bieszczed znajduje się elektrownia
wodna, w dodatku mogąca pracować jako szczytowopompowa. Ona robi dobrze
całej pozostałej sieci energetycznej, nie tylko lokalnej. Elektryfikacja
Bieszczd, to dla mieszczucha zysk netto.
--
Jarek
-
153. Data: 2016-06-24 10:09:12
Temat: Re: Nowe liczniki radiowe....
Od: s...@g...com
W dniu czwartek, 23 czerwca 2016 20:48:09 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
napisał:
> s...@g...com napisał:
>
> >> Teraz drobnoprzemysłowiec i elektrosamochodowiec płaci za siebie.
> >> Gdyby wdrożyć te szaleńcze pomysły, to emerytki z dwiema żarówkami
> >> w mieszkaniu by ich tęgo musiały dofinansowywać.
> >
> > Ale w druga strone to też działa. Mamy emerytke która mieszka na końcu
> > świata, świeci mało ale linie i transformator jej trzeba podciągnąć.
> > Sama za to zaplaci(zaplaciła)? Podobnie z ludkami którzy sobie budują
> > domy "siedlisko". Kto ma im sfinansować budowe linii?
>
> W Polsce po 1945 roku myśl leninowska pchnęła elektrykę do każdej wsi.
> Cokolwiek by myśleć o tamtym okresie -- stało się. Niezelektryfikowanych
> a jednocześnie zabudowanych miejsc u nas nie ma. Że może być inaczej,
> uderzyło mnie kilkanaście lat temu w Hiszpanii. Tam na obszarach większych
> niż nasze Bieszczady nie wybudowano żadnej sieci. I raczej nigdy jej tam
> nikt nie wybuduje, bo nie ma po co. Ale życie tam istnieje, są domy, które
> służą lokalnemu rolnictwu, coś jak nasze siedliska. Nowe życie przyszło
> z fotowoltaiką -- jest wielokrotnie tańsza od ciągnięcia druta.
>
> Model finansowy elektryki jest modelem eksploatacyjnym, na tym polu
> sprawdza się świetnie. Nie ma on ambicji regulowania inwestowycji.
> Ale też nie musi.
>
To wszystko jest oczywiste. I znając mechanizm, wymagania i koszty można spokojnie
stwierdzić czy na danym terenie lepiej zadziała komunalna metoda budowy i
finansowania czy lepiej zrobić indywidualnie.
> > Ale w praktyce czy mieszkasz przy elektrowni czy w bieszczadach za przesył
> > płacisz tak samo. Mimo że ani dużych strat na przesyle nie generujesz ani
> > tych linii dla ciebie nie trzeba byo długich budować.
> >
> > Też sprawiedliwe?
>
> To ja może przypomnę, że w samym sercu Bieszczed znajduje się elektrownia
> wodna, w dodatku mogąca pracować jako szczytowopompowa. Ona robi dobrze
> całej pozostałej sieci energetycznej, nie tylko lokalnej. Elektryfikacja
> Bieszczd, to dla mieszczucha zysk netto.
>
Tylko akurat jedno z drugim nie jest zbyt związane. Budowa elektrowni i linii
przesyłowej do sieci nie sprawi że dziadek z babcią 20km dalej energie dostana.
A ktos za to zaplacic musi aby mieli.
Zgadza sie że dziś są inne metody (fotowoltaika, generatory itp.). I to jest dobre bo
mając excela i dane można wybrać to co sie w jakimś tam okresie czasu oplaca.
-
154. Data: 2016-06-24 20:27:37
Temat: Re: Nowe liczniki radiowe....
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"
> Ale w praktyce czy mieszkasz przy elektrowni czy w bieszczadach za przesył
> płacisz tak samo. Mimo że ani dużych strat na przesyle nie generujesz ani
> tych linii dla ciebie nie trzeba byo długich budować.
>
> Też sprawiedliwe?
To ja może przypomnę, że w samym sercu Bieszczed znajduje się elektrownia
wodna, w dodatku mogąca pracować jako szczytowopompowa.
---
Gdzie ?!
-
155. Data: 2016-06-25 02:34:26
Temat: Re: Nowe liczniki radiowe....
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
s...@g...com napisał:
>> Model finansowy elektryki jest modelem eksploatacyjnym, na tym polu
>> sprawdza się świetnie. Nie ma on ambicji regulowania inwestowycji.
>> Ale też nie musi.
>
> To wszystko jest oczywiste. I znając mechanizm, wymagania i koszty
> można spokojnie stwierdzić czy na danym terenie lepiej zadziała
> komunalna metoda budowy i finansowania czy lepiej zrobić indywidualnie.
O to chodzi, że nie dla wszystkich oczywiste. Ludzie mają tak dziwne
wyobrażenia na temat energetyki, jej finansowania i optymalnego modelu,
że aż zęby bolą.
>> To ja może przypomnę, że w samym sercu Bieszczed znajduje się elektrownia
>> wodna, w dodatku mogąca pracować jako szczytowopompowa. Ona robi dobrze
>> całej pozostałej sieci energetycznej, nie tylko lokalnej. Elektryfikacja
>> Bieszczd, to dla mieszczucha zysk netto.
>
> A ktos za to zaplacic musi aby mieli.
Wszyscy kiedyś zapłacili(śmy). Jakiś kumitet cyntralny podjął decyzję,
a potem ja wykonano. Nie będę tetaz rozwodził się nad tematem metodyki
podejmowania tego typu decyzji, dość powiedzieć, że tym razem wyszło.
Decyzję w sprawie budowny elektrowni jądrowej podejmuje się (różnymi
metodami) już jakieś czterdzieści lat. I nic. A energetyka, to nie jest
FMCG, tu imwestycje bilansuj się w czasie liczonym w dziesięcileciach.
Jeśli ster oddamy w ręce ludzi, którzy spodziewają się zysków w cztery
lata, to jesteśmy na prostej drodze do klęski totalnej.
> Zgadza sie że dziś są inne metody (fotowoltaika, generatory itp.).
> I to jest dobre bo mając excela i dane można wybrać to co sie
> w jakimś tam okresie czasu oplaca.
Lekko zaprotestuje przeciwko zbytniej ufności w mędrca szkiełko, excela
i oko. Bieszczady można było zostawić dzikie i niezelektryfikowane, tak
jak współczesny interior Andaluzji. Ale stało się inaczej. Przypadek
odgrywa w rozwoju świata role nie mniejszą od chłodnych kalkulacji.
Dzięki temu życie jest ciekawe.
--
Jarek