Nie ma rzeczy ktore zawsze dzialaja. Twoj mozg na przyklad. Kiedys pewno dzialal.

do góry

W dniu 2018-07-27 o 22:04, Zenek Kapelinder pisze:
> Nie ma rzeczy ktore zawsze dzialaja. Twoj mozg na przyklad. Kiedys pewno dzialal.

Masz to od urodzenia?

do góry

On Fri, 27 Jul 2018 07:02:04 -0700 (PDT), Kris <k...@g...com>
wrote:
> A nie lepiej żeby to obywatel decydował a nie urząd gdzie ma
> ją mu wysyłać korespondencję?

Takiego zaufania do obywatela w tym zakątku Europy raczej bym się
nie spodziewał.

--
Marek

do góry

W dniu 2018-07-27 o 21:11, Uzytkownik pisze:
> W dniu 2018-07-26 o 19:48, Zenek Kapelinder pisze:
>> Nie neguje ze Tobie bylo by wygodniej. Dobry system to taki ze
>> wszystkim jest wygodniej. Jak jednoosobowa firma albo firma rodzinna
>> to ok. Ale co zrobic z fabryka zatrudniajaca 1000 osob? Gdzie i komu
>> listonosz mialby zostawiac listy polecone? Na portiernii raczej nie bo
>> kwitowanie przesylek i ich pozniejsza dystrybucja nie naleza do
>> obowiazkow portierow. Poza tym musieli by miec od kazdego co spodziewa
>> sie przesylki stosowne upowaznienia. Sekretariat z podobnych wzgledow
>> odpada. Portier moze wpuscic listonosza do sekretariatu i do kibla jak
>> mu sie bedzie szczac chcialo.
>
> Dlaczego zakładasz, że wszyscy pracują w komunistycznej fabryce?

W komunistycznej to tam raczej wszystkie przesyłki listowe do
pracowników docierały. To właśnie współcześni organizatorzy obozów pracy
za bardzo nie chcą brać na siebie dostarczania korespondencji twierdząc,
że im za to nie płaci a to akurat żadnego związku nie ma.



> ...
> Poza tym nie ma możliwości abyś mógł skorzystać z usługi pozostawienia
> przesyłki poleconej z urzędu bez potwierdzenia odbioru. Taka zgoda
> działa tylko i wyłącznie dla przesyłek poleconych poza urzędowych.
> Niestety już przerabiałem ten temat, bo miałem takich listonoszy, którzy
> po prostu nie dostarczali przesyłek poleconych tylko wrzucali wypisane
> wcześniej awizo. Po wielkiej awanturze na poczcie podpisałem taką zgodę,
> ale później się wycofałem, bo i tak po pisma urzędowe musiałem jeździć
> na pocztę ponad 10km w jedną stronę.
>

Po prostu wypaczenie, tak jak specjalni lekarze dla sądów.

do góry

W dniu 2018-07-27 o 12:59, Budzik pisze:
> Użytkownik Marek f...@f...com ...
>
>>> I jak w US w Łodzi podam że miaszkam w Łodzi to mój Urz
>>> ąd Miasta zacznie decyzje podatkowe przysyłać do Łodzi?
>>
>> Dla US jest ważna właściwość miejscowa podatnika. Jeśli przyznasz
>> się, że mieszkasz gdzieś indziej niż jesteś zameldowany (rozliczasz
>> się z urzędem właściwym wg zameldowania) to zostaniesz przeniesiony
>> do US, który jest właściwy dla miejsca zamieszkania.
>>
> Nie rozumiesz...
> Kolega słusznie podnosił ze w razie zmiany miejsca zamieszka zameldowania
> adresu do korespondencji trzeba odwiedzic x urzedów bo kazdy prowadzi
> swoja baze adresowa.
> Po co?
>
> Pomyslmy jak byłoby miło i przyjemnie: logujesz sie na puap, wybierasz
> zakładke: korespondencja i tam wybierasz sobie adres... Marzenie... Nie
> rozumiem jak niektorzy moga wolec do 5 urzedów leciec...
>

Urząd z okazji przesyłania korespondencji w ogóle nie powinien wiedzieć,
gdzie ktoś mieszka. To jest relikt wynikający z tego, że kiedyś ludzie
do miejsca zamieszkania byli przywiązani. Dzisiaj nie są. Można mieszkać
w jednym państwie a mieć potrzebę odbierania korespondencji z drugiego.

do góry

W dniu 2018-07-27 o 16:59, Budzik pisze:

>
>>> IMO ogolnie doreczenie
>>> zastepcze to jest problem a sprawa celowego nieodbierania jest na
>>> pewno
>>> do przedyskutowania.
>>
>> email moze trafic do spamu, skrzynka moze sie zapchac, sms gdzies
>> schowac ...
>>
> No tak. ale: pismo wysla dwa razy i doreczone.

Nie wysyła dwa razy. Wysyła RAZ i czeka 14 dni w czasie którego poczta
DWA razy dostarcza awizo. To nie jest tylko problem tego doręczenia
zastępczego, ale skutków. Ktoś np wywodzi z doręczenia zastępczego brak
sprzeciwu co do wyroku zaocznego, który wcześniej z d..y wydał nie
sprawdzając danych stron i sprawy w ogóle nie rozsądzając obiektywnie.
Idiotyzm na idiotyźmie.

do góry

W dniu 2018-07-27 o 15:28, Marek pisze:
> On Fri, 27 Jul 2018 13:42:51 +0200, "J.F."
> <j...@p...onet.pl> wrote:
>> albo wyjechales do Amazonii, a tu urzad ma wielce pilna sprawe, bo ci
>
> Z tą Amazonia to już raczej urban legend.  Pomijającac na prawdę
> extremalne przypadki każdego można ściągnąć nawet z końca świata gdy
> sprawa jest bardzo ważna. Ewentualnie przełożyć termin sprawy.
>

Twoja sprawa zawsze dla Ciebie jest najważniejsza. Co innego dla sądu.

do góry

W dniu 2018-07-27 o 17:15, Zenek Kapelinder pisze:
> ...Jest obowiazek meldunkowy ale nie ma kar za nie stosowanie sie do niego.

Przez lata ludzie dostawali mandaty za niezameldowanie się i
niezameldowanie kogoś.

Panstwu moze zalezec zeby wiedziec gdzie ludzie chociaz teoretycznie
mieszkaja. Prosta sytuacja. Ktos potracil na chodniku samochodem dziecko
Budzika i uciekl. Ale ktos zapamietal czesc numeru a ktos inny marke i
kolor. Dziecko mialo farta bo ma typowe obrazenia z placu zabaw.
Potargane wlosy, zlamany paznokiec i porysowane kolano. Chuja trzeba
zlapac najszybciej jak sie da bo moze pijany i od razu zlapany ma mala
szanse sie wylgac a za tydzien moze byc pijany jak bela i miec zmyslona
historyjke o swiezo poznanym przyjacielu z Czeczenii. Jak sie go zlapie
szybko i bedzie nachlany to da sie ustalic czy sie opil przed zdarzeniem
czy po zdarzeniu. Z czystej zemsty Budzik bedzie bardziej zadowolony jak
go zlapia od razu, zatrzymaja pj i poinformuja ze groza mu trzy lata bez
zawiasow. Szybciej go znajda po meldunku niz po jakis adresach do
korespondencji czy wynajetych skrytkach pocztowych. I moze dlatego ze
nie ma kary za brak meldunku jest upierdliwa procedura z korespondencja
zeby przymusic ludzi do zameldowania. Dobrowolnosc przymusowa to sie nazywa.
>

Bez związku.

do góry

On Sat, 28 Jul 2018 11:01:32 +0200, kk <k...@o...pl> wrote:
> gdzie ktoś mieszka. To jest relikt wynikający z tego, że kiedyś
> ludzie
> do miejsca zamieszkania byli przywiązani. Dzisiaj nie są.

Nie. To jest relikt kontroli państwa nad obywatelami i ich miejscem
pobytu czy przemieszczaniem się.. I tak u nas w miarę w lżejszej
wersji niż np. w ZSSR z ich propiską czyli pozwoleniem na pobyt w
danym mieście.

--
Marek

do góry

Użytkownik Marek f...@f...com ...

> On Sat, 28 Jul 2018 11:01:32 +0200, kk <k...@o...pl> wrote:
>> gdzie ktoś mieszka. To jest relikt wynikający z tego, że kiedyś
>> ludzie
>> do miejsca zamieszkania byli przywiązani. Dzisiaj nie są.
>
> Nie. To jest relikt kontroli państwa nad obywatelami i ich miejscem
> pobytu czy przemieszczaniem się.. I tak u nas w miarę w lżejszej
> wersji niż np. w ZSSR z ich propiską czyli pozwoleniem na pobyt w
> danym mieście.
>

No tak, sa tacy co maja gorzej :)))
Grunt to obnizyc oczekiwania!

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
("""""""""")
/""/t/"""""
/ / 9mm

do góry