-
11. Data: 2018-11-04 16:59:43
Temat: Re: Negocjacje ceny damochodu
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Bolko s...@g...com ...
> Oglądałem w tv program gdzie dwóch gości kupuje auto i ma na nim
> zarobić. I jest scena negocjacji ceny. Auto wystawione za 8900.
> Kupujący daje 5000. Sprzedający mówi 8000. Dalej nie ogladalem.
> Fikcja filmowa? Czy to tak jest?
Ja kiedys sprzedawałem auto za niecałe 2k.
Przyjechało dwóch gosci, ogladaja, przypierdalaja sie do jakis pierdoł
typu peknieta delikatnie lampa.
Jak zapytałem czy chca dla siebie to prawie padli ze smiechu - takie
młode wilczki handlarze.
Kaza odpalic - krece i nic... Kreci ale nie odpala...
No to oni, ze lubią sobie pogrebac w takich autach i ze za 800wezma.
Odeslałem na drzewo bo wiedziałem ze auto sprawne i jezdzace.
Co sie okazało - ogladajac zmienili kolejnosc kabli zaplonowych.
Reasumujac - proby negocjacji duzych kwot sie zdarzaja :)))
A juz powaznie to chyba kazdy wystawiajac liczy sie z tym ze jakas czesc
ceny jest do spuszczenia. Jedni to wiedza, drudzy to wiedza - jak w
turcji :)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Najpewniejszą metodą zachowania tajemnicy jest
sprawienie, by ludzie wierzyli, że już ją znają." Frank Herbert
-
12. Data: 2018-11-04 20:59:42
Temat: Re: Negocjacje ceny damochodu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu piątek, 2 listopada 2018 08:26:37 UTC+1 użytkownik Bolko napisał:
> Oglądałem w tv program gdzie dwóch gości kupuje auto i ma na nim zarobić. I jest
scena negocjacji ceny. Auto wystawione za 8900. Kupujący daje 5000. Sprzedający mówi
8000. Dalej nie ogladalem.
> Fikcja filmowa? Czy to tak jest?
Średnio co 2 lata jakieś auto sprzedaję a inne kupuję
Jak sprzedaje to wystawiam na początek cenę zawyżoną w stosunku do tego za ile jestem
gotów sprzedać o jakieś 20-30%
Czasami się trafi taki co to targować się nie lubi i kupi
Z tym że nie zatajam żadnych informacji o stanie technicznym, i zawsze daje
potencjalnemu kupcowi kluczyki mówiąc żeby sobie nawet cały dzień pojeździł czy tam
na stację diagnostyczna podjechał jak ma taki kaprys.
Forda Galaxy kilka lat temu sprzedawałem. Za 3 tys byłem gotów go oddać ale pierwszą
ceną dałem 4400zł
Pierwszy dwóch klientów przyjechało to najbardziej "narzekali" że rysa na drzwiach i
gdzieś jeszcze jakieś ślady rdzy. Przypomniałem im że kupują prawie pełnoletnie auto
a jak chcą bez rys i rdzy to 80km dalej jest salon firmowy. Trzeci kupujący
przyjechał, popatrzał, dałem mu kluczyki ale dłużej jak 5 minut nie jeździł.
Wyszedł i zaproponował 4 tys to j mówię 4200zł. I wziął;)
Forda Ka z 10 lat temu tez mi się udało sprzedać po mojej cenie "wywoławczej" a że
jak to w Fordach Ka podłogi już tam prawie nie było, brak wspomaganie i kilka innych
defektów(kupujący o wszystkim wiedział) to położyłem kasę za ten samochód w
szufladzie i nie ruszyłem przez tydzień bo myślałem że jak facet na spokojnie
przemyśli transakcję to wróci. Nie wrócił.
Z pozostałymi autami już tak super nie było i przeważnie zjeżdżałem z ceny
wywoławczej jak widziałem że kupujący nie przyjechał dupy zawracać a przyjechał kupić
auto.
1,5 roku temu żony auto sprzedawałem- w opisie napisałem m.in do kiedy przegląd i
ubezpieczenie, że ma hak itp. Do ogłoszenia dodałem z 10 zdjęć w tym 8 na których
wyraźnie z każdej strony widać auto z zewnątrz, na co najmniej 2 fotkach widać hak.
Kilka godzin po aktywacji ogłoszenia dostaję smsa o treści: "do kiedy przegląd i
ubezpieczenie, czy auto ma hak i jaki kolor auta"