-
41. Data: 2017-07-22 16:01:06
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Halasa napisał:
>> Napisałem, że ten kto nie zapłacił, *NIE* miał komornika na głowie.
>> Tak było. Nie mam pojęcia ilu ludzi wpłaciło NOM-owi kasę na konto,
>> ale skoro Ojcu Dyrektorowi wpłacają, to może im też.
>
> No nie, to jednak zupełnie inne sprawy. Sam brak dowodu na istnienie
> należności nie oznacza, że należność nie istnieje. Oznacza tylko, że
> w przypadku odmowy zapłaty, nie można klienta skutecznie do niej zmusić
> (a tym przypadku, nawet pewnie zidentyfikować). Mam jednak nadzieję,
> że w dalszym ciągu normą jest regulowanie zobowiązań nawet wtedy, gdy
> nie mogą być skutecznie dochodzone (i nawet jeśli druga strona trochę
> zbyt optymistycznie wymyśliła sobie sposób rozliczeń).
Ja za NOM nie zapłaciłem. Już nie pamiętam czy to oni do mnie, czy ja
do nich dzwoniłem po otrzymaniu tej "faktury", ale co do zapłaty, jasno
zostało powiedziane, że nie ma takiej opcji. Moja nadzieja, że normą
jest trzymanie się zapisów prawa ostatnio mocno podupadła. Zaczyna się
od swobodnego podejścia do rgulaminów, a kończy na tym, że "konstytucja
to taka książeczka" i można mieć ją w dupie.
Składam reklamacje gdy usługodawca nie szanuje przepisów (albo nawet
przez siebie ustalonych reguł). Do tej pory nie zdarzyło się, bym w
takiej sytuacji coś zapłacił. Ostatnio przeważnie sprawy załatwiane są
od ręki, a nawet winowajaca poczuwa się sam z siebie do dodatkowych
gratyfikacji. Widać, że rynek telekomunikacyjny wygląda zupełnie inaczej
niż za czasów NOM.
Oczywiście są tacy, którzy płacą za te "wymyślone sposoby rozliczeń".
To takie jasniepańskie -- dam posłańcowi dwadzieścia grajcarów za
fatygę, choć mu przy tym naurągam, że kopertę poplamił winem, gdy po
drodze posilał się w karczmie. I od razu lepiej się z tym czuję.
--
Jarek
-
42. Data: 2017-07-22 18:04:10
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:
> Według planów miało być tak, jak przy połączeniach zagranicznych.
> Dzwonię do USA, zarabia na mnie amerykański operator, ale fakturę
> dostaję od tego lokalnego, z którym mam zawartą umowę. To nie był
> takie głupi pomysł, te miedzystrefowe przez róznych operatorów --
> gdyby tylko te plany zostały konsekwentnie zrealizowane.
To byłoby zgodne z umową abonencką, ale przecież TPSA nie miała w tym
interesu.
>> To akurat nie musiałoby być problemem, faktura zwykle nie wymaga
>> podkładek.
>
> Zwykle wymaga. A bo to mało razy jakaś księgowa ganiała za mną
> z czyjąś fakturą, bym opisał o co chodzi i za co ona płaci.
Ale to nie są żadne "podkładki", umowy itp. Fakturę opisuje jej
odbiorca, mógłby zrobić to samo z fakturą z NOMu.
Czasem umowa jest potrzebna do rozliczenia np. faktury, ale raczej nie
w takim przypadku (o którym "wszyscy" wiedzą, że nie zawiera się
pisemnej umowy). No ale nie wyszło, trudno się dziwić.
> Odkąd Prawo telekomunikacyjne rozszerzyło definicje abonenta również
> na użytkowników kart przedpłaconych, to jest to zwykła codzienność.
Bardzo wątpię.
> Jeśli zakup i pierwsze użycie jest zawarciem umowy, to zamiana sposobu
> rozliczeń przez wybranie kodu tak samo jest.
Nie, jest tylko zmianą niektórych warunków umowy. Zmianą, która została
przewidziana w oryginalnej umowie, i nie wymaga nawet aneksu ani niczego
podobnego.
Ale oczywiście to jest nieistotne, gdyż nawet gdyby uznać zmianę taryfy
za zawarcie nowej umowy, to to nie nakłada na klienta żadnych
zobowiązań (abonenta, posiadacza telefonu, karty itp). Nie jest więc
potrzebna żadna identyfikacja klienta.
Szczerze mówiąc nie widzę specjalnej różnicy między zmianą taryfy
w prepaidzie, w postpaidzie, czy też np. w stacjonarnym postpaidzie.
W każdym z tych przypadków operator może mieć jakieś roszczenia
do klienta tylko wtedy, gdy zostało to określone w umowie, zawartej
z klientem o określonych personaliach, zwykle zresztą w formie pisemnej.
--
Krzysztof Hałasa
-
43. Data: 2017-07-22 18:35:06
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Halasa napisał:
>> Według planów miało być tak, jak przy połączeniach zagranicznych.
>> Dzwonię do USA, zarabia na mnie amerykański operator, ale fakturę
>> dostaję od tego lokalnego, z którym mam zawartą umowę. To nie był
>> takie głupi pomysł, te miedzystrefowe przez róznych operatorów --
>> gdyby tylko te plany zostały konsekwentnie zrealizowane.
>
> To byłoby zgodne z umową abonencką, ale przecież TPSA nie miała
> w tym interesu.
Wszystko co sie w tamtych czasach na poletku telekomunikacyjnym działo,
działo się przeciwko interesom TPSA. Poniekąd zresztą słusznie.
>>> To akurat nie musiałoby być problemem, faktura zwykle nie wymaga
>>> podkładek.
>>
>> Zwykle wymaga. A bo to mało razy jakaś księgowa ganiała za mną
>> z czyjąś fakturą, bym opisał o co chodzi i za co ona płaci.
>
> Ale to nie są żadne "podkładki", umowy itp. Fakturę opisuje jej
> odbiorca, mógłby zrobić to samo z fakturą z NOMu.
O tym mówię, o wewnętrznych sprawach firmy. Ktoś z zarządu chce mieć
kontrolę nad finansami, wie że jest umowa z tepsą na stacjonarne
i z plusem na komórki -- a ty nagle jakaś faktura z NOM. WTF NOM?
Do tego mogło nawet konta księgowego nie być, a plan kont w gałązce
wydatków telekomunikacyjnych mógł być (bardzo słusznie) sztywny.
> Czasem umowa jest potrzebna do rozliczenia np. faktury, ale raczej
> nie w takim przypadku (o którym "wszyscy" wiedzą, że nie zawiera
> się pisemnej umowy). No ale nie wyszło, trudno się dziwić.
Tepsa była jeszcze zbyt mocna, więc nie wyszło. Mnie cieszyło to, że
zapłacę fakturę, a na niej jawnie będzie napisane, że połowa kasy jest
dla innej firmy. Taka sprawiedliwość dziejowa -- poprzednio było
dwrotnie. Jeśli nawet małemu operatorowi udało się wepchnąć na rynek
i podłączyć abonenta, to kasa za międzystrefowe i tak szła do tepsy.
>> Odkąd Prawo telekomunikacyjne rozszerzyło definicje abonenta również
>> na użytkowników kart przedpłaconych, to jest to zwykła codzienność.
>
> Bardzo wątpię.
No to trzeba sobie kupić jakiego prepaida i poczytać karteczkę.
>> Jeśli zakup i pierwsze użycie jest zawarciem umowy, to zamiana sposobu
>> rozliczeń przez wybranie kodu tak samo jest.
>
> Nie, jest tylko zmianą niektórych warunków umowy. Zmianą, która została
> przewidziana w oryginalnej umowie, i nie wymaga nawet aneksu ani niczego
> podobnego.
Trudno żeby robić aneksy do umowy, która nie ma formy dokumentu z dwoma
podpisami.
> Ale oczywiście to jest nieistotne, gdyż nawet gdyby uznać zmianę
> taryfy za zawarcie nowej umowy, to to nie nakłada na klienta żadnych
> zobowiązań (abonenta, posiadacza telefonu, karty itp). Nie jest więc
> potrzebna żadna identyfikacja klienta.
Czyli prawie tak samo jak w przypadku wybrania 1044. Prawie, bo w przypadku
prepaida zobowiązania da się egzekwować do czasu wyczerpania środków na
koncie, a w 1044 odłożenie słuchawki kończy całą sprawę.
> Szczerze mówiąc nie widzę specjalnej różnicy między zmianą taryfy
> w prepaidzie, w postpaidzie, czy też np. w stacjonarnym postpaidzie.
>
> W każdym z tych przypadków operator może mieć jakieś roszczenia
> do klienta tylko wtedy, gdy zostało to określone w umowie, zawartej
> z klientem o określonych personaliach, zwykle zresztą w formie pisemnej.
Całe szczęście prawodawca różnice zobaczył. Przy abonamencie skutki
zmiany mogą ciągnąć się przez dwa lata i być dotkliwe finansowo. Dlatego
jest przy tym dużo obostrzeń, możliwość odstąpienia w wyznaczonym czasie
itd. W prepaidzie jest jak w spółce z o.o. -- odpowiedzialność klienta
tylko do wysokości wpłaconego kapitału. Przypominam, że teraz nie ma już
możliwości funkcjonowania umowy, której strona jest kilent o nieokreślonych
personaliach.
--
Jarek
-
44. Data: 2017-07-23 15:36:57
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: "brum" <s...@n...berdyczow>
>> a po co a na co to komu? To w ogóle jeszcze działa? 1033 w TP to
>> jeszcze moge sobie wyobrazić, ot prefiks w numerze do skasowania
>> jak 0048, ale faktycznie te numery jeszcze routują gdziekolwiek?
>
> Cholera wie po co i czy ktoś używa.
Uzywa, i to sporo. Osobiscie uzywam 1012, 1033, 1061 i 1066.
Znam przyklady uzycia 1055. Przy czym 1055 i 1066 nie mozna juz oficjalnie
zamowic dla nowych numerow.
-
45. Data: 2017-07-26 08:32:19
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 21 Jul 2017 22:45:00 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan Piotr C. napisał:
>>>> W ogóle co jest teraz w PNK pod 10XX?
>>> To samo co było:
>>> http://www.uke.gov.pl/tablice/NumerNds-list.do?execu
tion=e2s1
>>
>> a po co a na co to komu? To w ogóle jeszcze działa? 1033 w TP to
>> jeszcze moge sobie wyobrazić, ot prefiks w numerze do skasowania
>> jak 0048, ale faktycznie te numery jeszcze routują gdziekolwiek?
>
> Cholera wie po co i czy ktoś używa. Całe nieszczęście z PNK polega
> na tym, że przydzielali bez opamiętania te zakresy. A teraz, gdy
> potrzeba, to nie ma. Ciekawe ile realnie mogło zostać telefonów
> w jakiejś prowincjonalnej strefie (potencjalnie 7 milionów),
> w której już prawie wszyscy polikwidowali stacjonarne.
W dobie powszechnej przenosnosci w zasadzie nie widze problemu, zeby
pojedyncze nieuzywane nr "stacjonarne" przydzielac komorkom ...
J.
-
46. Data: 2017-07-26 10:23:15
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Cholera wie po co i czy ktoś używa. Całe nieszczęście z PNK polega
>> na tym, że przydzielali bez opamiętania te zakresy. A teraz, gdy
>> potrzeba, to nie ma. Ciekawe ile realnie mogło zostać telefonów
>> w jakiejś prowincjonalnej strefie (potencjalnie 7 milionów),
>> w której już prawie wszyscy polikwidowali stacjonarne.
>
> W dobie powszechnej przenosnosci w zasadzie nie widze problemu, zeby
> pojedyncze nieuzywane nr "stacjonarne" przydzielac komorkom ...
Istnieje powszechna przenośność w obrębie zakresów telefonni komórkowej
i mniej powszechna w stacjonarnej. Problemem są różnice taryfowe przy
łaczeniu się między oboma światani i wewnątrz każdego z nich. Różnice
te powodują konieczność utrzymania możliwości odróżnienie po numerze
telefonu stacjonarnego od komórki. Można te różnice na drodze urzędowej
wyrównać, nie mam nic przeciwko temu. W Stanach od zawsze telefony
komórkowe niczym się nie różnią od stacjonarnych -- ani nunerem, ani
opłatą za połączenie.
--
Jarek
-
47. Data: 2017-07-26 11:01:35
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:2cjqiiuttz0o$.7fam22zpqsp7.dlg@40tude.net...
> W dobie powszechnej przenosnosci w zasadzie nie widze problemu, zeby
> pojedyncze nieuzywane nr "stacjonarne" przydzielac komorkom ...
A nie przydziela się? W Sferii od 10 lat mam "stacjonarny" i łażę z nim. A
na upartego jeszcze dłużej - telefon miałem (numeru już nie ma) od 2003 roku
i jeździłem z terminalem po mieście i działało, nawet nie rwało. Fakt, poza
Warszawą robiło się różnie, ale czymże to było, jak nie komórką? A teraz
Play, Demobil, to mają w swojej ofercie także pulę stacjonarną, coś mi
brzęczy przy Oranżadzie z reklam, nie wiem, jak Plus, nie mam fona w tej
sieci.
Wracając do tematu - myślę o wzięciu swojego domowego od lat numeru jeszcze
za PJO PPTiT (rok 1974), jako komórkę, na zasadzie przeniesienia się ze
stacjonarkil, byle było można formalnie, bo fizycznie na pewno się da.
A Sferia? Niech tylko przestanie uznawać za nadmierne przemieszczenie się (6
najbliższych stacji BTS) drogę telefonu między głową, a stołem, przy którym
się siedzi, powiedzmy, że pół metra... I SMSy niech nie przychodzą jako
poczta głosowa i przepadają po odczytaniu, a stało się od momentu zmiany
infrastruktury z własnej CDMA, na MVNO GSM/WCDMA (działa na obu) w
Polkomtelu, w 2014 roku.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
48. Data: 2017-07-26 11:07:33
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnongkbk.h4o.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> telefonu stacjonarnego od komórki. Można te różnice na drodze urzędowej
> wyrównać, nie mam nic przeciwko temu. W Stanach od zawsze telefony
Ja też nie. I jeszcze niech SMSy normalnie chodzą, a nie jako poczta
głosowa, znikająca po odczytaniu.
A jak miałem Sferię jeszcze w CDMA, to przychodziły normalnie, jako tekst na
ekranie, tylko nadawca więcej płacił (i chyba płaci nadal, ale nie wiem), bo
pula stacjonarna, ale chodziły.
> komórkowe niczym się nie różnią od stacjonarnych -- ani nunerem, ani
> opłatą za połączenie.
Tylko coś mi mówi, że tam się płaci za przychodzące...?
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
49. Data: 2017-07-26 11:12:12
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
HF5BS pisze:
>> telefonu stacjonarnego od komórki. Można te różnice na drodze urzędowej
>> wyrównać, nie mam nic przeciwko temu. W Stanach od zawsze telefony
>> komórkowe niczym się nie różnią od stacjonarnych -- ani nunerem, ani
>> opłatą za połączenie.
>
> Tylko coś mi mówi, że tam się płaci za przychodzące...?
Mniej więcej tak jak ja płacę za wychodzące (mam miesięczną pulę
44640 darmowych minut w abonamencie).
--
Jarek
-
50. Data: 2017-07-26 11:22:06
Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
HF5BS pisze:
>>> telefonu stacjonarnego od komórki. Można te różnice na drodze
>>> urzędowej
>>> wyrównać, nie mam nic przeciwko temu. W Stanach od zawsze telefony
>>> komórkowe niczym się nie różnią od stacjonarnych -- ani nunerem,
>>> ani
>>> opłatą za połączenie.
>
>> Tylko coś mi mówi, że tam się płaci za przychodzące...?
>Mniej więcej tak jak ja płacę za wychodzące (mam miesięczną pulę
>44640 darmowych minut w abonamencie).
ALe kiedys bylo inaczej.
Za to rozmowa na komorke potrafila byc po cenie lokalnej.
A u nas nie placilo sie za przychodzace ? W poczatkach centertela.
J.