eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyMaluch kosztował 20 pensji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 81. Data: 2017-06-22 13:29:11
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-06-22 o 05:33, __Maciek pisze:

    >> Dla szarego człowieka wczasy to raczej kara była. Znaczy człowiek cieszył
    >> się wtedy jak dziecko -- ale z dzisiejszej perspektywy te wczasy, nawet
    >> jeśli pół darmo, był jakiś ponury żart.
    >
    > Z resztą postu się zgadzam, ale tu chyba przesadzasz. Morze było tak
    > samo mokre, zieleń zielona, a tatrzański granit też taki jak dzisiaj.
    > Ośrodki wypoczynkowe bez wodotrysków, ale w zasadzie co więcej
    > potrzeba w pokoju na wakacjach poza łóżkiem, stołem i szafą? Łazienka
    > też zwykle w pokoju była. Coś do jedzenia też się dało kupić/było w
    > stołówce. Co więc takiego strasznego/ponurego było w ówczesnych
    > wczasach? Mnie się podobały, ale mogę szczegółów nie pamiętać, bo w
    > 1990r. to ja dopiero 8 lat miałem.

    Zdecydowanie nie pamiętasz. Łazienek w pokoju nie było.
    Jak były domki to do toalety mogłeś mieć i kilkaset metrów.
    Toalety w domkach i pokojach hotelowych to dopiero za tego
    ustroju wprowadzili.

    > Pamiętam tylko, że żeby zadzwonić do domu, to się chodziło na pocztę i
    > zamawiało rozmowę, kobitka wybierała numer i krzyczała np. "Warszawa
    > kabina trzecia!" :-)
    >
    A horroru całonocnej jazdy w zatłoczonym pociągu nie pamiętasz ?


    Pozdrawiam


  • 82. Data: 2017-06-22 14:43:28
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-06-06 o 20:43, ToMasz pisze:
    > W dniu 06.06.2017 o 18:49, J.F. pisze:
    >> Dnia Tue, 6 Jun 2017 17:52:58 +0200, z napisał(a):
    >>> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
    >>
    >> Samochod to jednak skok cywilizacyjny w porownaniu z maluchem.
    >>
    >> A cena ? Kiedy kosztowal 20 pensji ?
    >> I kiedy mozna bylo ot tak pojsc i kupic ?
    >>
    >> No - mozna bylo, w Pewexie, za dolary.
    >
    >
    > no, też mi się tak wydaje.
    >
    > Przed rokiem 90 siątym, aby kupić fiata 126p, należało miec jakieś
    > talony, bony, wygrać konkurs, potem dopiero do kasy. po wyjeździe z
    > fabryki, można go było sprzedać od ręki za kilka razy tyle.
    >
    > nie wiem jak było z maluchem. czyli w końcówce produkcji modelu. ile by
    > ten maluch wtedy nie kosztował, to teraz za zaledwie kilka pensji, albo
    > za rok pracy za minimalną, kupisz auto które mimo wieku i stanu
    > technicznego, przejedzie więcej km niż maluch
    >
    > ToMasz

    Nie do końca to prawda. Zaraz po rozpoczęciu produkcji władza
    zorientowała się, że to złota żyła. Więc dla propagandy kosztował on 64
    tys. zł (na talon), ale można było przyspieszyć zakup. Mój ojciec w 1979
    r. kupił w tzw. ekspresowej sprzedaży malucha od ręki za 132 tys. zł.
    Problem też nie jest w ty, ile to pensji kosztowało, ale ile obywatel z
    jednej pensji mógł zaoszczędzić. Może kosztować i 1000 pensji, ale jeśli
    jestem w stanie przeżyć za 1/5 tej pensji to szybciej uzbieram, niż
    kosztować to będzie 20 pensji, a jestem w stanie odłożyć miesięcznie po
    dolarze. A takie wtedy były czasy. No ale były też sukcesy - jak
    zdrożała kiełbasa to staniały lokomotywy (autentyk!).
    I przy okazji - mój były szef, tuz w hierarchii partyjnej, dziwił się,
    że ludzie narzekają. On kupował co 3 lata nowego malucha za 64 tys. zł,
    pojeździł, po 3 latach sprzedawał za 100, kupował kolejnego za 64 i
    chwalił sobie ten system :-)
    T.


  • 83. Data: 2017-06-22 14:48:07
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-06-06 o 21:44, Jacek pisze:
    > W dniu 06.06.2017 o 17:52, z pisze:
    >> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
    > Na tamte czasy maluch to był odpowiednik dzisiejszej fabii.
    > W 1981 zarabiało się 7700 zł a maluch kosztował 130000.
    > Pomijam fakt, że malucha nie dało się kupić bez przedpłaty, losowania,
    > talonów i temu podobnych wynalazków.
    > Teraz zarabiamy 4000 zł brutto a fabia kosztuje 60000, czyli też 20
    > wypłat - licząc je netto.
    > W "tamtych czasach" o ile dobrze myślę zarobki brutto były równe netto.
    > Czynsze, woda, wywóz śmieci i takie sprawy, jak wczasy pracownicze były
    > w groszowych cenach. No i chyba nie było podatków o ile ktoś nie był
    > prywaciarzem.
    > Jedzenie, ubranie, meble i sprzęty AGD, RTV były droższe.
    > Jacek
    >
    Nie do końca prawda. Nominalnie pensje były podobne - coś między 2 a 3
    tys. zł, choć większość zarabiała mniej niż 2 tys. zł (zupełnie jak
    dziś). Ale 1 kg cukru kosztował 10,50, kostka masła 14 (niebieskie, o
    mniejszej zawartosci tłuszczu) oraz 17 czerwone. Kg kiełbasy to był
    wydatek rzędu 40-60 zł. Więc życie było dużo droższe.
    Ktoś obliczył, że nasze realne zarobki w tamtych czasach to była
    równowartość 300 USD (licząc czarnorynkowo pensja była 18020 USD). I
    teraz policz, ile z tych 300 USD dało się odłożyć - 2-5 USD miesięcznie?
    A samochód kosztował 10 tys. USD. To ile to zbierania? :-)
    T.


  • 84. Data: 2017-06-22 14:53:52
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-06-07 o 17:58, Myjk pisze:
    > Wed, 7 Jun 2017 17:11:27 +0200, J.F.
    >
    >> Albo odwrotnie. Kiedys pralka miala byc jak golf, dzis ma byc jak
    >> maluch - tania, a trwala byc nie musi.
    >
    > Nie. Nikt dzisiaj nie reperuje pralek, tylko, w związku z niskimi kosztami
    > wytworzenia taśmowego i wysokimi kosztami ew. naprawy, wyrzuca na recykling
    > i kupuje nowe.
    >
    > No bo przecież można reperować, ale zwyczajnie się to nie opłaca. Sam, ze
    > dwa lata temu, w swoim Boschu wymieniłem łożyska (chcąc być eko i nie
    > wyrzucać "dobrego" sprzętu). Specjalista zażądał prawie równowartość nowej
    > pralki. To był mój pierwszy i ostatni raz -- bym dołożył trochę, miał dwa
    > dni do przodu, trochę nerwów, parę plastrów i więcej krwi zachowanych, a
    > przy tym nową, pachnącą pralkę, zamiast starego, lekko odnowionego trupa.
    > Kiedyś, za "komuny" naprawianie miało rację bytu -- bo jak już było
    > powiedziane, w sklepach gówno było, to się "szanowało" co się miało.
    >
    > I to "postarzanie" (domyślam się, że do tego pijesz) jest w zasadzie
    > zdefiniowane przez klientów, a nie producentów. Pralki czy lodówki
    > spokojnie działają 10 lat (a kiedyś się sypały, wiem, bo wujek miał
    > warsztat z naprawą pralek i lodówek -- w zasadzie drzwi się nie zamykały),
    > podobnie jak dzisiejsze samochody są w stanie przejechać po półmiliona
    > kilometrów (widziałem takie np. Mazdy 6 z przelotem 600tkm na jednym i tym
    > samym silniku)...
    >

    Gospodarka kapitalistyczna jest gospodarką towarową - jest pewnego
    rodzaju nadprodukcja, którą trzeba upchnąć. Nowy towar się kupuje wtedy,
    kiedy stary trzeba wyrzucić - stąd produkuje się rzeczy w jakiś sposób
    celowo nietrwałe.
    Gospodarka socjalistyczna była gospodarką niedoborów i skoro dużo
    surowców trzeba było sprowadzać, władzy zależało, żeby produkty były jak
    najtrwalsze. I to jest kolosalna różnica. Do dziś ludzie mają po domach
    rzeczy, które do dziś działają po 40 latach - lodówki, pralki,
    odkurzacze, ja mam suszarkę do włosów z NRD i nie chce się popsuć.
    Były oczywiście niedoróbki, błędy konstrukcyjne, ale generalnie sprzęty
    były trwalsze niż dziś. W dodatku dziś są wypakowane elektroniką, a ta
    się technologicznie szybciej starzeje.
    T.


  • 85. Data: 2017-06-22 18:27:36
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: __Maciek <i...@c...org>

    Thu, 22 Jun 2017 13:29:11 +0200 RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
    napisał:

    >Zdecydowanie nie pamiętasz. Łazienek w pokoju nie było.
    >Jak były domki to do toalety mogłeś mieć i kilkaset metrów.
    >Toalety w domkach i pokojach hotelowych to dopiero za tego
    >ustroju wprowadzili.

    To pamiętam dobrze. Bywały pokoje z łazienkami. Oczywiście nie
    wszędzie, ale tam gdzie jeździliśmy to zwykle były. W domkach
    wolnostojących z kiblem oddalonym, to byłem tylko raz na jakiejś
    zielonej szkole, ale to już lata 90-te.


    >A horroru całonocnej jazdy w zatłoczonym pociągu nie pamiętasz ?

    Jakoś się wtedy nic szczególnie traumatycznego nie trafiło. Zresztą
    jeździliśmy najczęściej kuszetkami. Jazdę na korytarzu na tych
    dodatkowych otwieranych siedzeniach w 111A pamiętam, zdarzało się,
    choć pociąg nie był nabity jak puszka sardynek.
    Ale wierzę że innym mogło się trafić (i trafiało) gorzej.

    Całonocna jazda nabitą pod dach "rzeźnią" mi się za to trafiła
    kilkakrotnie w latach 2000-2010.


  • 86. Data: 2017-06-22 20:51:32
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-06-22 o 14:48, T. pisze:

    >>> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
    >> Na tamte czasy maluch to był odpowiednik dzisiejszej fabii.
    >> W 1981 zarabiało się 7700 zł a maluch kosztował 130000.
    >> Pomijam fakt, że malucha nie dało się kupić bez przedpłaty, losowania,
    >> talonów i temu podobnych wynalazków.
    >> Teraz zarabiamy 4000 zł brutto a fabia kosztuje 60000, czyli też 20
    >> wypłat - licząc je netto.
    >> W "tamtych czasach" o ile dobrze myślę zarobki brutto były równe netto.
    >> Czynsze, woda, wywóz śmieci i takie sprawy, jak wczasy pracownicze były
    >> w groszowych cenach. No i chyba nie było podatków o ile ktoś nie był
    >> prywaciarzem.
    >> Jedzenie, ubranie, meble i sprzęty AGD, RTV były droższe.
    >> Jacek
    >>
    > Nie do końca prawda. Nominalnie pensje były podobne - coś między 2 a 3
    > tys. zł, choć większość zarabiała mniej niż 2 tys. zł (zupełnie jak
    > dziś). Ale 1 kg cukru kosztował 10,50, kostka masła 14 (niebieskie, o
    > mniejszej zawartosci tłuszczu) oraz 17 czerwone. Kg kiełbasy to był
    > wydatek rzędu 40-60 zł. Więc życie było dużo droższe.
    > Ktoś obliczył, że nasze realne zarobki w tamtych czasach to była
    > równowartość 300 USD (licząc czarnorynkowo pensja była 18020 USD). I
    > teraz policz, ile z tych 300 USD dało się odłożyć - 2-5 USD miesięcznie?
    > A samochód kosztował 10 tys. USD. To ile to zbierania? :-)
    > T.

    Nie napisałeś o jakich latach piszesz ale te dziesięć złotych
    za cukier była jak średnia pensja wynosiła tysiąc i tyle samo było
    jak wynosiła dwa tysiące.
    Jak zamiast szynki jadłeś żółty ser (taka sama ilość kalorii)
    nie piłeś, nie paliłeś i oszczędzałeś na wszystkim to połowę pensji
    można było odłożyć.
    I coś mocno pomieszałeś z ceną dolara jak i ceną samochodu za dolary.
    Duży fiat w pewexie to 1600 dolarów a polonez prawie dwa tysiące.
    Ale pensja po kursie czarnorynkowym to było koło 15 dolarów za Gierka
    do 30 dolarów na początku lat osiemdziesiątych.


    Pozdrawiam


  • 87. Data: 2017-06-23 12:30:18
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-06-22 o 20:51, RadoslawF pisze:
    > W dniu 2017-06-22 o 14:48, T. pisze:
    >
    >>>> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
    >>> Na tamte czasy maluch to był odpowiednik dzisiejszej fabii.
    >>> W 1981 zarabiało się 7700 zł a maluch kosztował 130000.
    >>> Pomijam fakt, że malucha nie dało się kupić bez przedpłaty, losowania,
    >>> talonów i temu podobnych wynalazków.
    >>> Teraz zarabiamy 4000 zł brutto a fabia kosztuje 60000, czyli też 20
    >>> wypłat - licząc je netto.
    >>> W "tamtych czasach" o ile dobrze myślę zarobki brutto były równe netto.
    >>> Czynsze, woda, wywóz śmieci i takie sprawy, jak wczasy pracownicze były
    >>> w groszowych cenach. No i chyba nie było podatków o ile ktoś nie był
    >>> prywaciarzem.
    >>> Jedzenie, ubranie, meble i sprzęty AGD, RTV były droższe.
    >>> Jacek
    >>>
    >> Nie do końca prawda. Nominalnie pensje były podobne - coś między 2 a 3
    >> tys. zł, choć większość zarabiała mniej niż 2 tys. zł (zupełnie jak
    >> dziś). Ale 1 kg cukru kosztował 10,50, kostka masła 14 (niebieskie, o
    >> mniejszej zawartosci tłuszczu) oraz 17 czerwone. Kg kiełbasy to był
    >> wydatek rzędu 40-60 zł. Więc życie było dużo droższe.
    >> Ktoś obliczył, że nasze realne zarobki w tamtych czasach to była
    >> równowartość 300 USD (licząc czarnorynkowo pensja była 18020 USD). I
    >> teraz policz, ile z tych 300 USD dało się odłożyć - 2-5 USD
    >> miesięcznie? A samochód kosztował 10 tys. USD. To ile to zbierania? :-)
    >> T.
    >
    > Nie napisałeś o jakich latach piszesz ale te dziesięć złotych
    > za cukier była jak średnia pensja wynosiła tysiąc i tyle samo było
    > jak wynosiła dwa tysiące.
    > Jak zamiast szynki jadłeś żółty ser (taka sama ilość kalorii)
    > nie piłeś, nie paliłeś i oszczędzałeś na wszystkim to połowę pensji
    > można było odłożyć.
    > I coś mocno pomieszałeś z ceną dolara jak i ceną samochodu za dolary.
    > Duży fiat w pewexie to 1600 dolarów a polonez prawie dwa tysiące.
    > Ale pensja po kursie czarnorynkowym to było koło 15 dolarów za Gierka
    > do 30 dolarów na początku lat osiemdziesiątych.
    >
    >
    > Pozdrawiam

    Cenę samochodu wziąłem jako przykładową cenę marki zachodniej - nie
    wiedziałem, ile kosztowały auta w Peweksie.
    Ale nawet idąc tą drogą i Twoim tokiem rozumowania - jeśli udałoby się
    zaoszczędzić 10 czy 15 USD miesięcznie (połowę pensji), to ile czasu
    zajmie uzbieranie 1600 USD? To jest ok. 8-10 lat. Ale twierdzę, że nie
    udało się za komuny zaoszczędzić połowy pensji, czego ja i moi rodzice
    byliśmy dowodami. Mimo że jako inżynier nieźle zarabiałem.
    Ps. Ceny wziąłem sprzed galopującej inflacji, bo potem to nawet jajko
    100 zł kosztowało. :-)
    T.


  • 88. Data: 2017-06-23 14:50:15
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-06-23 o 12:30, T. pisze:

    >>>>> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
    >>>> Na tamte czasy maluch to był odpowiednik dzisiejszej fabii.
    >>>> W 1981 zarabiało się 7700 zł a maluch kosztował 130000.
    >>>> Pomijam fakt, że malucha nie dało się kupić bez przedpłaty, losowania,
    >>>> talonów i temu podobnych wynalazków.
    >>>> Teraz zarabiamy 4000 zł brutto a fabia kosztuje 60000, czyli też 20
    >>>> wypłat - licząc je netto.
    >>>> W "tamtych czasach" o ile dobrze myślę zarobki brutto były równe netto.
    >>>> Czynsze, woda, wywóz śmieci i takie sprawy, jak wczasy pracownicze były
    >>>> w groszowych cenach. No i chyba nie było podatków o ile ktoś nie był
    >>>> prywaciarzem.
    >>>> Jedzenie, ubranie, meble i sprzęty AGD, RTV były droższe.
    >>>> Jacek
    >>>>
    >>> Nie do końca prawda. Nominalnie pensje były podobne - coś między 2 a 3
    >>> tys. zł, choć większość zarabiała mniej niż 2 tys. zł (zupełnie jak
    >>> dziś). Ale 1 kg cukru kosztował 10,50, kostka masła 14 (niebieskie, o
    >>> mniejszej zawartosci tłuszczu) oraz 17 czerwone. Kg kiełbasy to był
    >>> wydatek rzędu 40-60 zł. Więc życie było dużo droższe.
    >>> Ktoś obliczył, że nasze realne zarobki w tamtych czasach to była
    >>> równowartość 300 USD (licząc czarnorynkowo pensja była 18020 USD). I
    >>> teraz policz, ile z tych 300 USD dało się odłożyć - 2-5 USD
    >>> miesięcznie? A samochód kosztował 10 tys. USD. To ile to zbierania? :-)
    >>> T.
    >>
    >> Nie napisałeś o jakich latach piszesz ale te dziesięć złotych
    >> za cukier była jak średnia pensja wynosiła tysiąc i tyle samo było
    >> jak wynosiła dwa tysiące.
    >> Jak zamiast szynki jadłeś żółty ser (taka sama ilość kalorii)
    >> nie piłeś, nie paliłeś i oszczędzałeś na wszystkim to połowę pensji
    >> można było odłożyć.
    >> I coś mocno pomieszałeś z ceną dolara jak i ceną samochodu za dolary.
    >> Duży fiat w pewexie to 1600 dolarów a polonez prawie dwa tysiące.
    >> Ale pensja po kursie czarnorynkowym to było koło 15 dolarów za Gierka
    >> do 30 dolarów na początku lat osiemdziesiątych.
    >>
    > Cenę samochodu wziąłem jako przykładową cenę marki zachodniej - nie
    > wiedziałem, ile kosztowały auta w Peweksie.
    > Ale nawet idąc tą drogą i Twoim tokiem rozumowania - jeśli udałoby się
    > zaoszczędzić 10 czy 15 USD miesięcznie (połowę pensji), to ile czasu
    > zajmie uzbieranie 1600 USD? To jest ok. 8-10 lat. Ale twierdzę, że nie
    > udało się za komuny zaoszczędzić połowy pensji, czego ja i moi rodzice
    > byliśmy dowodami. Mimo że jako inżynier nieźle zarabiałem.
    > Ps. Ceny wziąłem sprzed galopującej inflacji, bo potem to nawet jajko
    > 100 zł kosztowało. :-)
    > T.

    Te dwadzieścia pensji za malucha to cena teoretyczna. Tyle płaciły
    ustosunkowane komuchy. Normalni albo czekali dziesięć lat w kolejce
    albo płacili cenę czarnorynkową która była dwa i pół do trzech razy
    wyższa od oficjalnej. Czyli cena tytułowego malucha wzrosła nam
    do 60 pensji.
    Kupowanie za oszczędności dolarów i składanie na cenę pewexowską
    pewnie wydłużyło by ten okres. Ale w latach osiemdziesiątych
    nie było sensu składania złotówek. Oszczędni musieli kupić
    dewizy lub złoto. Lub inwestować złotówki w inny sposób.


    Pozdrawiam


  • 89. Data: 2017-06-24 07:22:56
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>

    W dniu 22.06.2017 o 14:43, T. pisze:
    ...
    > Nie do końca to prawda. Zaraz po rozpoczęciu produkcji władza
    > zorientowała się, że to złota żyła. Więc dla propagandy kosztował on 64
    > tys. zł (na talon), ale można było przyspieszyć zakup. Mój ojciec w 1979
    > r. kupił w tzw. ekspresowej sprzedaży malucha od ręki za 132 tys. zł.
    > Problem też nie jest w ty, ile to pensji kosztowało, ale ile obywatel z
    > jednej pensji mógł zaoszczędzić. Może kosztować i 1000 pensji, ale jeśli
    > jestem w stanie przeżyć za 1/5 tej pensji to szybciej uzbieram, niż
    > kosztować to będzie 20 pensji, a jestem w stanie odłożyć miesięcznie po
    > dolarze. A takie wtedy były czasy. No ale były też sukcesy - jak
    > zdrożała kiełbasa to staniały lokomotywy (autentyk!).

    Pierdolisz. Żaden autentyk tylko oklepany, stary dowcip.

    --
    Wiesiaczek (dziś z DC)

    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)


  • 90. Data: 2017-06-24 07:25:01
    Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
    Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>

    W dniu 22.06.2017 o 14:43, T. pisze:
    ...
    > Nie do końca to prawda. Zaraz po rozpoczęciu produkcji władza
    > zorientowała się, że to złota żyła. Więc dla propagandy kosztował on 64
    > tys. zł (na talon), ale można było przyspieszyć zakup. Mój ojciec w 1979
    > r. kupił w tzw. ekspresowej sprzedaży malucha od ręki za 132 tys. zł.
    > Problem też nie jest w ty, ile to pensji kosztowało, ale ile obywatel z
    > jednej pensji mógł zaoszczędzić. Może kosztować i 1000 pensji, ale jeśli
    > jestem w stanie przeżyć za 1/5 tej pensji to szybciej uzbieram, niż
    > kosztować to będzie 20 pensji, a jestem w stanie odłożyć miesięcznie po
    > dolarze. A takie wtedy były czasy. No ale były też sukcesy - jak
    > zdrożała kiełbasa to staniały lokomotywy (autentyk!).


    Pierdolisz. Żaden autentyk tylko oklepany, stary dowcip.


    --
    Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)

    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: