Hell-oooo :)
Lato nam się pięknie rozwija, więc najwyższy czas zakupić zimówki.

Kupiłem sobie zeszłego lata Hyundaia Tucsona na wielosezonowych Goodyear
Wrangler. Oponki były już dość mocno dojechane, przejeździły zimę (i
sprawiły się słabo), teraz już prezentują sobą (w mojej opinii) obraz
nędzy i rozpaczy, zbliżając się do znaczników i piszcząc przy każdym
zakręcie czy dynamiczniejszym ruszaniu.

Jako, że wyznaję pogląd, że jak coś jest do wszystkiego
("wielosezonowe") to jest do dupy - chcę (póki zima przeceniona) kupić
przyzwoite zimówki (a w styczniu kupić przyzwoite letnie ;) )

Rozmiar: nominalnie 215/65 R16 (i chyba w tym kierunku pójdę, choć do
teraz autko mam na "zamienniku" 235/60 R16).

Z dotychczasowych samochodów (ale tylko "osobowe") mam pozytywne
wrażenia z użytkowania zimowych dunlopów, pirelli, michelinek (chociaż
mogą się okazać drogawe 4me), dębic frigo.. i negatywne porównanie z
poprzednimi z użytkowania opon Fulda i continental.

Polećcie coś, podpowiedzcie. Eksploatacja w 90% w mieście, ale czasem
trzeba na wieś do rodziny skoczyć albo pojechać na narty.