-
51. Data: 2013-11-12 21:26:05
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
> Z lat chyba końcówki 80. pamiętam, chyba ZRK wypuściły nowy magnetofon
> szpulowy, z wychyłowymi, ale liniowo, wskaźnikami wysterowania. Nie
> można było gorszego gówna zrobić, gdyby to były wychyłowe, to obojętnie,
> czy obok siebie, czy jeden nad drugim. Ale te liniowe dali w ciągu,
> jak nagrywający chciał zrównoważyć poziomy nagrania w obu kanałach, to
> musiał zwichnąć sobie gałki oczne, aby to ogarnąć...
Ze wskaźnikami, to za PRL były grubsze jaja. Te wychyłowe (kątowe) zdaje
się cały czas były japońskie i stanowiły wsad dewizowy. Miałem japoński
magnetofon z połowy lat '70 -- były w nim takie same jak w radmorze.
W roku 1980 w zakładach Kasprzaka rozmawiałem z jakimś inżynierem z
laboratorium badawczo-rozwojowego. Pytałem, czy może by się udało jakoś
tak w ramach RWPG zrobić porządny wskaźnik, co by go potem montować do
różnych sprzętów. Odpowiedź była długa i wyczerpująca, brzmiała mniej
więcej tak "wicie rozumicie, że ten tego... bo jakby to powiedzieć...
w nawiązaniu do tez referatu programowego... żeby być precyzyjnym...
nie da się".
Później przyszedł Jaruzel ze swoją wojenką i nawet to się skończyło.
Zostały te liniowo-wychyłowe. A w radmorze, który był znakomicie
wzorniczo zaprojektowany i oryginalnie miał pięć tych imperialistycznych
wskaźników z wychyleniem prawicowo-nacjonalistycznym, przestano frezować
dziury na nie i ni w pięć ni w dziewięć wsadzono jakieś do niczego nie
pasujące ledy.
--
Jarek
-
52. Data: 2013-11-12 21:36:45
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Marek <f...@f...com>
On Tue, 12 Nov 2013 21:11:07 +0100, "Dariusz K.
Ładziak"<d...@n...pl> wrote:
> Nie było. Do chwili upadku maszt pod Gąbinem był najwyższą budowlą
> świata - dopiero potem coś wyższego zbudowano.
Burdż Chalifa w Dubaju ale przekroczenie 646m nastąpiło dopiero coś
około 2008 roku. Budowniczowie tego wieżowca nawet uczcili
przekroczenie rekordu 646 m - najwyższej konstrukcji zbudowanej przez
człowieka, był to miły gest w stronę Polskiej konstrukcji.
--
Marek
-
53. Data: 2013-11-12 21:37:05
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Adam napisał:
> W dniu 2013-11-12 16:55, Marek pisze:
>> On Tue, 12 Nov 2013 16:26:51 +0100, Adam <a...@p...onet.pl> wrote:
>>> Ja się podpinam :)
>>
>> Chyba trzeba będzie się z tego wyleczyć, przeczytaj forum na tej stronie
>> co jf podlinkował. W skrócie nie da się bo właściciel (Orange) nie
>> pozwala, m.in. z powodów bezpieczeństwa bo nikt nie wie co jeszcze tam
>> działa a co nie, obłęd. Dla mnie hitem była reakcja jednego z
>> przedstawicieli Orange: "co najwyższy na świecie maszt chcielibyście
>> zobaczyć?". Rotfl.
>>
>
> Niestety, w Orange siedzi pełno debilków.
> Niedawno był u mnie technik. Był dość "sztywny". Dopiero, jak okazało
> się w czasie rozmowy, że ja też pracowałem trochę na centrali (jeszcze
> Strowger), to zaczął być "normalny". Powiedział m.in., że normą jest, iż
> "starych", zasłużonych, doskonale znających się na swojej robocie
> (łącznie z technologiami cyfrowymi) ludzi zwalnia się, bo młodzi po
> studiach są tańsi :(
> A że taki nie odróżnia wybieraka od podbieraka ;) to już nikogo nie
> obchodzi.
Nic nowego. Póki nie wdrożono ADSL i nie powstały sztywne, nie
wymagające w zasadzie myślenia procedury sieci, to w TPSA jeszcze, był
sieciowy burdel klasy transgalaktycznej - a sam dział sieciowy TPSA
służył za płatna do kieszeni szkolonych akademię - znaczy przychodzili
ludzie prosto po szkole, popracowali z rok - półtora za pieniadze nie
dające umrzeć z głodu - a po załapaniu o co chodzi szli zarabiać
prawdziwe pieniadze gdzie indziej - zaś na ich miejsce przychodzili
kolejni do przeszkolenia...
--
Darek
-
54. Data: 2013-11-12 21:47:46
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
> A Hitler, to kim był (wg liberalnej wersji TEGO prawa, gdzie dopuszcza
> się również dziedziczenie TEGO po ojcu)? :P
Widziałem jego akwarelki -- daltonistą nie był (TO się dziedziczy
na chromosomie X, recesywnie, po matce i dziadku).
--
Jarek (a może o co innego chodziło?)
-
55. Data: 2013-11-12 23:43:08
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jakub Rakus <s...@o...pl>
On 12.11.2013 00:08, J.F. wrote:
> Dnia Mon, 11 Nov 2013 22:54:51 +0100, Jakub Rakus napisał(a):
>> On 11.11.2013 22:16, Marek Dyjor wrote:
>>> super... zbudujmy wielki nadajnik kosztowny w utrzymaniu dla kilku
>>> amatorów słuchania radyjka na długich falach...
>>
>> Tu się zgodzę. Nowe radioodbiorniki sklepowe często już nawet nie mają
>> takiego zakresu.
>
> Bo one z Chin, krajowe predzej nie mialyby srednich :-)
>
>>> nie ma sensu... radio nie jest czymś koniecznym do życia. :)
>> Ale tu już nie. Powiedz nagle wszystkim ludziom, że radio nie jest im
>> potrzebne do życia i od jutra go nie będzie - zapewniam natychmiastowe
>> masowe strajki w zakładach pracy.
>
> A jak powiesz ze jesli nie zaplaca abonamentu to radio wylaczymy -
> myslisz ze pobiegna i zaplaca ? :-)
>
> J.
>
>
Nie zapłacą, jak większość radiosłuchaczy i pudłooglądaczy. Media i tak
utrzymują się z reklam.
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
-
56. Data: 2013-11-13 00:14:51
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Jakub Rakus napisał:
>>>> nie ma sensu... radio nie jest czymś koniecznym do życia. :)
>>> Ale tu już nie. Powiedz nagle wszystkim ludziom, że radio nie jest im
>>> potrzebne do życia i od jutra go nie będzie - zapewniam natychmiastowe
>>> masowe strajki w zakładach pracy.
>> A jak powiesz ze jesli nie zaplaca abonamentu to radio wylaczymy -
>> myslisz ze pobiegna i zaplaca ? :-)
>
> Nie zapłacą, jak większość radiosłuchaczy i pudłooglądaczy. Media i tak
> utrzymują się z reklam.
W zasadzie tak. Się utrzymują. Albo nawet przynoszą zyski (w prywatnych
po prostu akcjonariuszom, a w publicznych -- krewnym i znajomym królika,
którzy dostają zlecenia na obsługę). Wróćmy jednak do tego naszego
nadajnika AM 225 kHz. Teraz w tyczkę idzie 1,2 MW. Niech będzie, że do
zasilenia nadajnika trzeba 2 MW. Licząc lekko po 500 zł za MWh, mamy
1000 zł na godzinę za sam prąd. Czyli jakieś 0,75 Mzł na miesiąc, albo
9 Mzł rocznie. Wpływy z abonamentu RTV, to 550 Mzł rocznie. Porównując
stawki opłat za R+TV i samo R wychodzi, że radio powinno otrzymac 30%
tego. Czyli 165 Mzł. Jeśli porównać z tym 9 Mzł na prąd dla nadajnika,
o którym chyba wszyscy zapomnieli, to dużo wychodzi. Czy aby nie za dużo?
Za dziewięć baniek rocznie, to już można niezłe radio zrobić, gdyby tak
to ludziom zapłacić.
Jarek
--
Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju
Nadajemy audycję z ptasiego kraju
Proszę, niech każdy nastawi aparat
Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad
-
57. Data: 2013-11-13 00:18:02
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: A.L. <a...@a...com>
On Tue, 12 Nov 2013 16:59:47 +0100, "ACMM-033" <v...@i...pl>
wrote:
>
>Wizowanie - nakierowanie się na wiązke. Jeśli to ma być z satelity
>geostacjonarnego (a to jest ok. 36kkm nad Równikiem), to ja zwyczajnie, nie
>uwierzę, że ot tak sobie tam nadaje i wszyscy na kawałeczku druta odbierają.
To nie jest kawaleczek druta. Jak zgubisz antene, to kosztuje 60
dolcow.
>Bo Alaska to też USA przecież, a tam jest już sporo na północ. Że luda tyle,
>co w Krakowie? Ale oni chyba nie gorsi? A Hawaje?
Nie wiem jak jes tna Alasce i na Hawajach. Wiem ze jest w "continental
USA" i poludniowej Kanadzie.
>Do takiego satelity
>nakierować się, to trzeba bardzo precyzyjnie, a auto trzęsie, a raczej z
>talerzem nie będzie jeździć.
Nic sie nie tzreba nakierowywac. W domu antena moze lezec byle gdzie,
o ile dom nie jest betonowy.
>Więc wtedy pewnie moc na tyle duża, że mimo
>oddalenia, mimo tego, ze wiązka mocno pod kątem (a to ją osłabia), autko
>sobie wesoło popyla, podskakując w takt jazdy i odbiór nie ginie... Nie, to
>nie może być odbiór bezpośrednio z satelity.
Jest.
>No i jeszcze tak precyzyjnie
>zawężone do obszaru USA...? Nie spotkałem się, aby satelita tak precyzyjnie
>mial wykreowaną wiązkę o odpowiedniej mocy, żeby utrzymać te granice.
Granice sa rozmyte.
>Tam
>MUSI być albo sieć nadajników naziemnych, zgoda, zasilanych sygnałem z
>satelity, albo musi być sieć małych satelitów, coś na kształt Iridium, bądź
>innych podobnych projektów.
>
Satelitow jest teraz pare sztuk
http://en.wikipedia.org/wiki/Sirius_XM_Radio#Satelli
tes
Radia naziemne, owszem, sa, w miastach gdzie sa wiezowce, na przyklad
na Manhattanie w Nowym Jorku. Bo wiezowce, jak sie jedzie "wawozem"
zaslaniaja widok na satelite. To gdzie jestem (Midwest) nijakich
stacji naziemnych nei ma
>>
>>>Poza tym, to raczej sprawa na powierzchnię chyba?
>>
>> No, pod woda nie gra. W piwnicy tez nie. Ale na przykald w domu to mam
>> transponder ktory przerabia sygnal satelitarny ba 900 MHz i slychac go
>> wszedzie
>
>Jestem poważnie zainteresowany, skąd tak naprawdę bierze sygnał ów
>transponder, jak to jest zrealizowane tam na górze.
>
Transponder to male pudelko ktore ma antene satelitarna. tak jak
wszystkei inne, wielkosci pudelka do papierosow. Mzoe byc umiesczona
byle gdzie jezeli dom nei ekranuje, albo kolo okna gdy ekranuje. Na
nala antenke na 900 MHz. Do odbiornika dolacze aie antene 900 mHz (tez
wielkosci pudelka papierosow) zamiast anteny satelitarnej. Transponder
kupuje sie w sklepie, kosztuje stowe.
Stoi u mne w domu na polce na ksiazki.
>>>Ale dotrzeć do cennika nienajłatwiej (da się)... chcą w triala wciągnąć i
>>>żeby się rejestrować... O nie, nie dam się wciągnąć :P :))
>>>Skoro ludzie płacą - pewnie tak...
>>
>> I tak by ci nie dalo sie zarejestrowac. Satelity pokrywaja tylko USA i
>> poludniowa Kanade.
>
>Nie mam potrzeby takiej rejestracji. Skoro mogę mieć za darmo, to po co mam
>płacić? Łącze mam szybkie i jest to prawdziwe 150Mbit/s, więc spoko mogę
>sobie takich sygnałów naraz więcej, niż jeden ściągać. W szpitalu Jedynki
>słuchałem przez Aero2, które jest wolne, mimo to nie rwało.
>
Dlatego ze ja chce sluchac KONKRETNEGO programu, a nie "radia w
ogole". NA przykald "Jazz from Lincoln Center" na zywo lub
Metropolitan Opera na zywo.
>>
>>>Acha... dostawa przez internet? Od razu z satelity, czy coś pośredniczy w
>>>działaniu?
>>
>> Zeden satelita, tzreba miec drut
>
>Najpierw wspominasz o satelicie, cytuję
>> No, pod woda nie gra. W piwnicy tez nie. Ale na przykald w domu to mam
>> transponder ktory przerabia sygnal satelitarny ba 900 MHz i slychac go
>^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> wszedzie
>
>a potem
>> Zeden satelita, tzreba miec drut
>
>to ja już się pogubiłem...
>Skoro firma tak zaciekle kryje się, aby nie ujawnić techniki, jaką się
>posługuje, to hmm... chyba bym nie zaufał i nie skorzystał, gdyby przyszło
>co do czego... Mnie nie jest tak łatwo wziąć.
>
Rzeczywiscie sie pogubiles. Domowy transponder jest po to zeby w domu
mozna bylo odbierac radio satelitarne w miejscach gdzie jest slaby
sygnal satelitarny, na przykald w piwnicy. Transponder tez mam w pracy
(moj wlasny, prywatny) bo budynek jest betonowy. Wiec transponder stoi
pry oknie a ja moge sluchac radia gdzie chce.
A program radiowy radia SiriusXM jest TEZ dostarczany pzrez normalny
internet. Po drucie. Jak ktos nie ma mozliwosci sluchania pzrez radio,
akurat
A.L.
-
58. Data: 2013-11-13 00:37:16
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan A.L napisał:
> Radia naziemne, owszem, sa, w miastach gdzie sa wiezowce, na przyklad
> na Manhattanie w Nowym Jorku. Bo wiezowce, jak sie jedzie "wawozem"
> zaslaniaja widok na satelite. To gdzie jestem (Midwest) nijakich
> stacji naziemnych nei ma
Te radia na Manhattanie, to całkiem niezależnie, czy transmitują to, co
satelity? I czy w ogóle ostały się gdzieś w USA jeszcze jakieś klasyczne
radia? AM, zdaje się, trzymało się tam dobrze. Może lepiej niż FM i lepiej
niż w Europie -- co akurat ze względu na rozległość niektórych stanów jest
zrozumiałe. Nawet bywały jakieś osobliwe wynalazki w rodzaju AM-stereo.
Jarek
--
Dokuczanie radiem z góry
Wymuszanie przez tortury
Całą listę takich dań
Oferuje tani drań
-
59. Data: 2013-11-13 00:45:24
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> napisał w
wiadomości news:52828b5c$0$2150$65785112@news.neostrada.pl...
> Nie było. Do chwili upadku maszt pod Gąbinem był najwyższą budowlą
> świata - dopiero potem coś wyższego zbudowano.
Hmm... kiedyś zasłyszałem, i to z radia, na pytanie "czy był wyższy",
odpowiedź "był, ale się wywrócił". Stąd moje zastrzeżenie "podobno".
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
60. Data: 2013-11-13 00:51:35
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl854vi.12s.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> ACMM-033 napisało:
>
>> A Hitler, to kim był (wg liberalnej wersji TEGO prawa, gdzie dopuszcza
>> się również dziedziczenie TEGO po ojcu)? :P
>
> Widziałem jego akwarelki -- daltonistą nie był (TO się dziedziczy
A prawdaż, lanszafciki nawet prokurował możebne. Ale nie to akurat było by w
pewnych środowiskach problemem.
> na chromosomie X, recesywnie, po matce i dziadku).
Ja chyba tego nie mam, wydaje mi się, że widzę kolory, test z tablicy
kropkowej zdaję na piątkę, błyskawicznie. :))
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!