eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 199

  • 21. Data: 2010-04-05 09:36:47
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: "Desoft" <N...@i...pl>


    >> akurat sprawdzenie jest banalne (amperomierz)

    >Chcesz sprawdzać moc amperomierzem? A może chcesz zmierzyć prąd i
    >napięcie i pomnożyć?
    >Twoje wyniki będą tyle samo warte co ten artykuł w fakcie!

    Właśnie. Dotknąłeś następnej wady.
    Świetlówka pobiera mniejszą moc, ale większy prąd.
    Jak na razie korekcja współczynnika mocy dotyczy większych mocy, ale ma się
    to zmienić. Świetlówka z wbudowanym PFC...

    --
    Desoft


  • 22. Data: 2010-04-05 09:38:50
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2010-04-05 11:05, J.F. pisze:

    > b) naprawy nie bedzie, bo diagnoza bedzie niemozliwa, bo na schemacie
    > jest jeden scalak, wszystko malutkie, sciezki ukryte w srodkowych
    > warstwach,

    No dobrze, ale nie mówimy teraz o sprzęcie w rodzaju współczesnej,
    najbardziej zaawansowanej elektroniki cyfrowej (komputery, telewizory
    LCD itp.). Mówię o takim "głupim" amplitunerze, radiobudziku, timerze
    czy nawet odtwarzaczu DVD. W tych przypadkach dałoby się ułatwić
    klientowi dokonanie naprawy przez dostarczenie schematu i niezalewanie
    płytki jakimś badziewiem. ;)
    Tymczasem obecnie wystarczy, że spali się dioda w zasilaczu i sprzęt do
    wyrzucenia...
    Inna sprawa to np. spuchnięte elektrolity na płycie głównej - myślę,
    tylko nieliczna grupa użytkowników wie, że to w ogóle da się naprawić. ;)


    > c) scalaka nie dostaniesz

    Hmm... I tak i nie. Znów zależy o jakim scalaku mówimy - jeśli jest to
    jakiś skomplikowany układ cyfrowy, projektowany specjalnie na potrzeby
    tego urządzenia, to faktycznie stoimy na przegranej pozycji. Bo niby co
    robić? Szukać innego uszkodzonego egzemplarza ze sprawną częścią -
    szkoda zachodu. Są to jednak te same problemy, przed którymi stały
    "złote rączki" w czasach PRLu - wtedy nieraz o głupi tranzystor mogło
    być trudno. ;) My mamy wolny rynek, sklepy internetowe itp.
    Przecież sporo części dzisiaj jest powszechnie dostępnych - począwszy od
    scalonych wzmacniaczy czy odbiorników radiowych, poprzez dekodery audio,
    przetworniki A\C, skończywszy na mikrokontrolerach o sporej mocy
    obliczeniowej.


    > Nie doceniasz tego "pisania tekstow".

    No dobrze. Wytłumacz mi jednak dlaczego dwa programy robiące generalnie
    to samo mają tak kolosalne różnice co do wymagań. Office 2003 uruchamia
    się w sekundę na EeePC 901, nowa wersja muli tak, że aż przykro się
    robi. Albo jaki sens ma korzystanie z systemu operacyjnego, który już na
    starcie rezerwuje sobie 90% zasobów [względnie nowego] komputera? ;)

    Ja zwyczajnie widzę jak to działa. ZU kupuje sobie komputer. System
    instaluje się z partycji recovery, razem z całą masą niepotrzebnych
    programów, niektóre z nich w wersji trial. Następnie użytkownik ściąga
    własne oprogramowanie, np. takie GG przeładowane bajerami (sam nie wiem
    czy to komunikator, internetowy odtwarzacz multimedialny czy tablica
    ogłoszeniowa). Domiaru tragedii dopełnia wszechobecny flash, którym
    współczesne strony są po prostu przeładowane (głównie w postaci
    denerwujących reklam - a mówimy o ZU, który nie wie o istnieniu AdBlocka
    i jedyną znaną mu metodą walki jest gonienie uciekającego krzyżyka). Już
    nieraz taki ZU z sąsiedztwa wzywał mnie do naprawienia "zawirusowanego"
    komputera. Gadka często bywa taka: "K***a, kupiłem go pół roku temu, a
    już jest za wolny. Co trzeba w nim wymienić? Mam kupić nowy?". Zaglądam
    do właściwości systemu, a tam jakiś Core 2 Quad, 4GB RAMu. Pomimo tego
    mój desktop (Sempron 2500+, 768MB RAMu), laptop (ThinkPad T23) czy
    netbook (Eee 901) działają o wiele, wiele lepiej w tych samych
    zastosowaniach. ;) Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że niejeden
    ZU przekonany, iż to komputer się zestarzał po roku kupi nowy, żeby mu
    Gadu-Gadu nie muliło. ;)
    To nie jest napędzanie koniunktury?


  • 23. Data: 2010-04-05 09:50:59
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: "Włodzimierz Wojtiuk" <w...@w...pl>


    "Atlantis" <m...@w...pl> wrote in message
    news:hpcboh$e9u$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >W dniu 2010-04-05 11:05, J.F. pisze:
    >
    (ciap)

    > Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że niejeden
    > ZU przekonany, iż to komputer się zestarzał po roku kupi nowy, żeby mu
    > Gadu-Gadu nie muliło. ;)

    IMO niema w powszechnej sprzedazy komputera, żeby nowe gg nie muliło :p

    Włodek


  • 24. Data: 2010-04-05 10:43:51
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 05 Apr 2010 11:38:50 +0200, Atlantis wrote:
    >W dniu 2010-04-05 11:05, J.F. pisze:
    >> b) naprawy nie bedzie, bo diagnoza bedzie niemozliwa, bo na schemacie
    >> jest jeden scalak, wszystko malutkie, sciezki ukryte w srodkowych
    >> warstwach,
    >No dobrze, ale nie mówimy teraz o sprzęcie w rodzaju współczesnej,
    >najbardziej zaawansowanej elektroniki cyfrowej (komputery, telewizory
    >LCD itp.). Mówię o takim "głupim" amplitunerze, radiobudziku, timerze
    >czy nawet odtwarzaczu DVD. W tych przypadkach dałoby się ułatwić
    >klientowi dokonanie naprawy przez dostarczenie schematu i niezalewanie
    >płytki jakimś badziewiem. ;)

    Amplitunerze i radiobudziku. DVD nie naprawisz.

    A te dwa pierwsze beda na dwoch scalakach albo i tylko jednym :-)

    >Tymczasem obecnie wystarczy, że spali się dioda w zasilaczu i sprzęt do
    >wyrzucenia...
    >Inna sprawa to np. spuchnięte elektrolity na płycie głównej - myślę,
    >tylko nieliczna grupa użytkowników wie, że to w ogóle da się naprawić. ;)

    Nie bardzo jest sens. Puchna po kilku latach, czas zmienic komputer.

    >> c) scalaka nie dostaniesz
    >My mamy wolny rynek, sklepy internetowe itp.
    >Przecież sporo części dzisiaj jest powszechnie dostępnych - począwszy od
    >scalonych wzmacniaczy czy odbiorników radiowych, poprzez dekodery audio,
    >przetworniki A\C, skończywszy na mikrokontrolerach o sporej mocy
    >obliczeniowej.

    A scalaka do popularnego sprzetu nie dostaniesz :-)

    >> Nie doceniasz tego "pisania tekstow".
    >
    >No dobrze. Wytłumacz mi jednak dlaczego dwa programy robiące generalnie
    >to samo mają tak kolosalne różnice co do wymagań.

    Moze wcale nie robia tego samego ?
    Cos jednak Word w tych megabajtach zawiera.

    >Office 2003 uruchamia
    >się w sekundę na EeePC 901, nowa wersja muli tak, że aż przykro się
    >robi. Albo jaki sens ma korzystanie z systemu operacyjnego, który już na
    >starcie rezerwuje sobie 90% zasobów [względnie nowego] komputera? ;)

    To sie nazywa miec mieszane uczucia - np najnowsze zapisywanie w xml -
    z jednej strony kolejny zamach na przestrzen dyskowa, z drugiej - ilez
    to lat narzekalem ze nie moge porownac dwoch plikow w wordzie :-)

    >Następnie użytkownik ściąga
    >własne oprogramowanie, np. takie GG przeładowane bajerami (sam nie wiem
    >czy to komunikator, internetowy odtwarzacz multimedialny czy tablica
    >ogłoszeniowa).

    Uzytkownik jest z funkcjonalnosci zadowolony :-)

    >Domiaru tragedii dopełnia wszechobecny flash, którym
    >współczesne strony są po prostu przeładowane

    Tu przyznaje racje.
    Ale coz zrobic - albo nie instalujesz i rezygnujesz z pewnej czesci
    stron, albo instalujesz i narzekasz.

    >(głównie w postaci
    >denerwujących reklam - a mówimy o ZU, który nie wie o istnieniu AdBlocka
    >i jedyną znaną mu metodą walki jest gonienie uciekającego krzyżyka)

    No coz, takie czasy. reklamy beda, trzeba sie pogodzic.

    Ja tradycyjnie blokuje skrypty i activeX, ale coraz bardziej uciazliwe
    sie to staje.

    J.


  • 25. Data: 2010-04-05 10:45:01
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Desoft,

    Monday, April 5, 2010, 11:36:47 AM, you wrote:

    >>> akurat sprawdzenie jest banalne (amperomierz)
    >>Chcesz sprawdzać moc amperomierzem? A może chcesz zmierzyć prąd i
    >>napięcie i pomnożyć?
    >>Twoje wyniki będą tyle samo warte co ten artykuł w fakcie!
    > Właśnie. Dotknąłeś następnej wady.
    > Świetlówka pobiera mniejszą moc, ale większy prąd.
    > Jak na razie korekcja współczynnika mocy dotyczy większych mocy, ale ma się
    > to zmienić. Świetlówka z wbudowanym PFC...

    Pasywny pseudoPFC na dwóch kondensatorach, dwóch diodach i rezystorze
    już jest stosowany. Tyle, że to bardziej ma likwidować migotanie 100Hz
    przy ograniczeniu impulsów ładowania pojemności filtrującej, niż dać
    cokolwiek sensownego.

    Aktywny PFC przy małej mocy to ekonomiczny absurd.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 26. Data: 2010-04-05 10:56:57
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: s...@m...com

    > On 4 Kwi, 22:33, s...@m...com wrote:
    > > > Temat ekologii powraca :
    >
    > > akurat sprawdzenie jest banalne (amperomierz) i te świetlówki faktycznie
    > > pobierają kilkukrotnie mniejszą moc niż żarówki, ale na tym chyba koniec ich
    zalet.
    > Chcesz sprawdzać moc amperomierzem? A może chcesz zmierzyć prąd i
    > napięcie i pomnożyć?
    > Twoje wyniki będą tyle samo warte co ten artykuł w fakcie!

    tak, ale nie z sieci, tylko z aku 12v i przetwornicy na 230.

    podpinam żarówkę 100W - pobiera ok 9A
    podpinam świetlówkę 20W (odpowiednik świecenia 100W) - pobiera 2A

    (mierzyłem pobór prądu przez przetwornice ze świeżo naładowanego akumulatora,
    którego napiecie jest znane.)


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 27. Data: 2010-04-05 11:22:29
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: "Irokez" <n...@e...pl>

    Użytkownik "Jacek Maciejewski" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:1teaq73hmu82j.1aa59lq8y1ot5.dlg@40tude.net...
    > Dnia Sun, 04 Apr 2010 23:46:17 +0200, JanuszR napisał(a):
    >
    >> Dokładnie, zwabiony "oszczędnościami" skusiłem się na świetlówki. Efekt
    >> wielokrotnie większe wydatki na lampki. Bez względu na producenta palą
    >> się równie często co żarówki.
    >
    > Nie należy używać tych świetlówek w oprawach zamkniętych lub półotwartych
    > gdzie jest możliwość tworzenia się poduszki gorącego powietrza w okolicy
    > elektroniki. Żywotność znacznie rośnie (a raczej nie spada :) Tradycyjnym
    > żarówkom jakoś to nie przeszkadzało, kruszyły się z przegrzania oprawki,
    > lut zamieniał się w piasek a żarówka dalej świeciła. Tu niestety nie.
    > Dziwne że producenci o tym nie wspominają.


    Dziwne by było jakby wspominali
    Byłby to gol we własną bramkę=spadek sprzedaży

    --
    Irokez


  • 28. Data: 2010-04-05 13:06:30
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2010-04-05 12:43, J.F. pisze:

    > Amplitunerze i radiobudziku. DVD nie naprawisz.

    Hmm... Właśnie z góry to zakładasz, następny etap to powiedzenie sobie:
    "a co tam, kupi się nowy za 100 zł". ;) A przecież uszkodzony może być
    właśnie jakiś stabilizator, dioda albo kondensator w zasilaczu. Tutaj
    bardzo przydatny byłby stary, dobry schemat z zaznaczonymi poziomami napięć.


    > A te dwa pierwsze beda na dwoch scalakach albo i tylko jednym :-)

    No dobrze, jednak kto powiedział, że akurat te scalaki mają być
    uszkodzonym elementem? A nawet gdyby, to w takim sprzęcie radiowym czy
    audio pracują powszechnie dostępne scalaki i jeden model w tym samym
    układzie, wziętym z PDFa się często powtarza.

    Trochę gorzej ze wspomnianym DVD, ale sądząc po tym, co to ma w środku
    to chyba nie jest aż taka tragedia? Tak, wiem - byle początkujący amator
    tego nie naprawi, ale co z tymi "magikami" z Elektrody, którzy składają
    samodzielnie dość złożone konstrukcje na jakichś Atmegach? Ostatni
    rzucił mi się w oczy chociażby projekt ramki cyfrowej albo odtwarzacza
    multimedialnego. ;)

    Zresztą... W mojej okolicy przynajmniej jeszcze nie tak dawno temu był
    taki "rzemieślnik" naprawiający starsze laptopy, już po wygaśnięiu
    gwarancji, tak przy okazji głównego zajęcia jakim był handel
    poleasingową elektroniką. Wyposażenie pracowni to głównie kilka stacji
    lutowniczych hot air + jakiś sprzęt pomiarowy.


    > Nie bardzo jest sens. Puchna po kilku latach, czas zmienic komputer.

    Czy aby na pewno? Mi Sempron 2500+ spokojnie wystarcza i jakoś nie czuję
    potrzeby jego wymiany. Generalnie równie dobrze mógłbym nawet pracować
    na poprzedniej maszynie (tylko pewnie wymieniłbym tego Durona 700MHz na
    jakiegoś szybszego Athlona i dołożył pamięci). Powodem wcześniejszej
    wymiany było to, że stream MPEG2 z karty DVB nie wyrabiał.
    Nie widzę powodu dla którego miałbym w najbliższej przyszłości wymieniać
    swój komputer. No chyba, że po drodze zajdzie jakaś rewolucja i pojawi
    się coś, czego BARDZO będę chciał spróbować. ;)

    Gdyby w międzyczasie napuchły kondensatory pewnie najpierw wolałbym
    spróbować uporać się z problemem, zamiast z miejsca wyrzucać sprzęt do
    śmietnika. ;)


    > A scalaka do popularnego sprzetu nie dostaniesz :-)

    Czy ja wiem? Dość często się powtarzają, dość sporo można z tego co
    widzę znaleźć w ofercie AVT.
    Nowe technologie są już dostępne dla (tych bardziej zaawansowanych)
    amatorów. Zajrzyj chociażby do EdW 12/08 i 01/09 - był tam projekt
    radioodtwarzacza samochodowego (z wiadomych względów darowano sobie CD,
    jest za to wejście na kartę SD). Atmega32, scalony odbiornik radiowy,
    dekoder cyfrowych formatów audio, końcówki mocy i "trochę" innych
    elementów. ;)



    > Moze wcale nie robia tego samego ?
    > Cos jednak Word w tych megabajtach zawiera.

    Pytanie brzmi tylko "co?". Najbardziej rewolucyjna zmiana od strony
    wartości użytkowych, jaka zaszła pomiędzy Office 2003 a Office 2007 to
    dodanie obsługi podwójnych przypisów - rzecz, którą docenią głównie
    tłumacze, wydawcy dokumentów, źródeł historycznych itp. Oczywiście,
    bardzo ważną zmianą było prowadzenie nowego formatu, opartego o XML
    (tylko czy to tłumaczy mulenie?).
    A sam interfejs to jedna wielka pomyłka. ;)


    > Uzytkownik jest z funkcjonalnosci zadowolony :-)

    Tylko gdzie tu sens i porządek? Wystarczy, że komputer jest sam w sobie
    uniwersalnym, wielozadaniowym urządzeniem, które może pełnić wiele
    różnych funkcji za sprawą poszczególnych programów (i modułowej budowy).
    Jak będę chciał posłuchać muzyki, to w tle włączę Winampa, albo inny
    soft dający wygodny dostęp do radiostacji internetowych. Co będzie
    następne? Zintegrują z GG edytor tekstu? A może z miejsca cały pakiet
    biurowy? ;)


    > Tu przyznaje racje.
    > Ale coz zrobic - albo nie instalujesz i rezygnujesz z pewnej czesci
    > stron, albo instalujesz i narzekasz.

    Coś będą musieć z tym zrobić za sprawą tego o czym pisałem - coraz
    częściej pojawiających się mobilnych urządzeń Internetowych.
    Przetestowałem już kilka i mogę powiedzieć jedno - pod WM praktycznie
    nie ma co marzyć o www z flashem. Tablety Nokii na Linuksie Maemo były
    reklamowane jako sprzęt mobilny najwierniej oddający wrażenia
    towarzyszące przeglądaniu stron internetowych na pececie. Można się z
    tym zgodzić - jednak nie dotyczy to flasha. Dopiero gdy go wyłączyłem
    dało się wygodnie korzystać z przeglądarki - wcześniej potrafiła
    zamrozić urządzenie nawet na pół minuty. Po doinstalowaniu AdBlocka jest
    jeszcze lepiej, gdyż znikają również tradycyjne banery.
    Stąd śmieszni wydają mi się fanatyczni przeciwnicy Apple mówiący: "a te
    wasze iPhone'y nie obsługują flasha!". Na 400MHz procesorku opartym o
    ARM strona we flashu nie będzie zwyczajnie zbyt dobrze wyglądała...

    Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę (jeszcze stosunkowo rzadkie) urządzenia
    UMPC, to i tak konieczna będzie optymalizacja wydajności, choćby ze
    względu na pobór energii. Tutaj zwyczajnie nie ma miejsca na śmieci i
    rozrzutność.


    > No coz, takie czasy. reklamy beda, trzeba sie pogodzic.

    Tak, tylko forma jaką one przyjmują w tej chwili to jakaś parodia rodem
    z Latającego Cyrku Monty Pythona. Wyskakuje obrazek na pół ekranu,
    zasłania treść, a wyłączyć się go nie da. Tym powinien się zająć
    prawodawca, a zamiast tego co jakiś czas słyszę idiotyczne pomysły o
    zakazie używanie programów filtrujących reklamy!
    AdBlock Plus to błogosławieństwo, bez niego pewnie odinstalowałbym
    flasha skazując się na brak dostępu do YouTube'a chociażby. ;)


  • 29. Data: 2010-04-05 13:42:24
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: Adam Dybkowski <a...@4...pl>

    W dniu 2010-04-05 11:36, Desoft pisze:

    >> Chcesz sprawdzać moc amperomierzem? A może chcesz zmierzyć prąd i
    >> napięcie i pomnożyć?
    >> Twoje wyniki będą tyle samo warte co ten artykuł w fakcie!
    >
    > Właśnie. Dotknąłeś następnej wady.
    > Świetlówka pobiera mniejszą moc, ale większy prąd.

    I? Wg mnie to nie wada. Chyba nie masz instalacji oświetleniowej
    przewodami poniżej 1mm^2? A licznik mierzy zużycie energii więc mnie
    akurat nie obchodzi, czy świetlówka raz na sekundę pociągnie krótki
    impuls 5A, czy ciągnie cały czas 200mA. Niech się martwi elektrownia.

    --
    Adam Dybkowski
    http://dybkowski.net/

    Uwaga: przed wysłaniem do mnie maila usuń cyfry z adresu.


  • 30. Data: 2010-04-05 13:55:41
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 05 Apr 2010 15:06:30 +0200, Atlantis wrote:
    >W dniu 2010-04-05 12:43, J.F. pisze:
    >> Amplitunerze i radiobudziku. DVD nie naprawisz.
    >
    >Hmm... Właśnie z góry to zakładasz, następny etap to powiedzenie sobie:
    >"a co tam, kupi się nowy za 100 zł". ;)

    Bo taka prawda. Za 100zl nie oplaca sie naprawiac, chyba ze w ramach
    hobby.
    Poza tym urzadzenie na pewno ma jakies wady, bez zalu wymienisz :-)

    >A przecież uszkodzony może być
    >właśnie jakiś stabilizator, dioda albo kondensator w zasilaczu. Tutaj
    >bardzo przydatny byłby stary, dobry schemat z zaznaczonymi poziomami napięć.

    Zasilacz bedzie impulsowy i bez oscyloskopu nie naprawisz :-)

    >> A te dwa pierwsze beda na dwoch scalakach albo i tylko jednym :-)
    >No dobrze, jednak kto powiedział, że akurat te scalaki mają być
    >uszkodzonym elementem?

    Bo niewiele wiecej tam jest :-)

    >A nawet gdyby, to w takim sprzęcie radiowym czy
    >audio pracują powszechnie dostępne scalaki i jeden model w tym samym
    >układzie, wziętym z PDFa się często powtarza.

    No widzisz - to masz i schemat :-)

    >Trochę gorzej ze wspomnianym DVD, ale sądząc po tym, co to ma w środku
    >to chyba nie jest aż taka tragedia? Tak, wiem - byle początkujący amator
    >tego nie naprawi, ale co z tymi "magikami" z Elektrody, którzy składają
    >samodzielnie dość złożone konstrukcje na jakichś Atmegach?

    Zlozyc samodzielnie to jedno, a naprawic cudza konstrukcje to drugie.
    Szczegolnie jak uzywa tak swietnie udokumentowane rzeczy jak CD, DVD,
    USB czy BT.

    Wlasnie mam taki skopany DVD, na ukladzie Zoran ZR36966.
    I jest prawie dobry - obraz jest, menu dziala, plyty CD czyta i
    odtwarza, nie widzi tylko kompletnie plyt DVD.
    Miesza, miesza, miesza i "zla plyta".

    >Ostatni rzucił mi się w oczy chociażby projekt ramki cyfrowej albo odtwarzacza
    >multimedialnego. ;)

    I to ma jedna wade .. skad wyswietlacz ?
    Na swiecie dobierze sie lub zamowi wyswietlacz, do tego
    zakupi/zaprojektuje/zamowi scalaka i bedzie ramka.
    Ale to w fabryce, liczac w milionach sztuk.

    Amatorowi moze sie uda zmusic atmege do obslugi zylujac ja na maksa,
    albo sklecic cos moze na FPGA, i wyjdzie mu urzadzenie znacznie gorsze
    niz w sklepie :-)

    >Zresztą... W mojej okolicy przynajmniej jeszcze nie tak dawno temu był
    >taki "rzemieślnik" naprawiający starsze laptopy, już po wygaśnięiu
    >gwarancji, tak przy okazji głównego zajęcia jakim był handel
    >poleasingową elektroniką. Wyposażenie pracowni to głównie kilka stacji
    >lutowniczych hot air + jakiś sprzęt pomiarowy.

    No coz, i on wyginie. Niewiele moze zrobic, chyba ze prowadzi
    jednoczesnie skup zlomu.

    Ja znalem takich co naprawiali zasilacze pecetowe za 19.90 plus vat.
    cena stala. Czasu na myslenie zapewne nie bylo, choc tak po prawdzie
    to moze i nie ma co tam myslec.

    >> Nie bardzo jest sens. Puchna po kilku latach, czas zmienic komputer.
    >Czy aby na pewno? Mi Sempron 2500+ spokojnie wystarcza i jakoś nie czuję
    >potrzeby jego wymiany. Generalnie równie dobrze mógłbym nawet pracować
    >na poprzedniej maszynie (tylko pewnie wymieniłbym tego Durona 700MHz na
    >jakiegoś szybszego Athlona i dołożył pamięci).

    Takich pamieci juz nie robia :-P.
    I zlacz SATA nie ma. I USB jest 1.0. I bedzie dzialal jak dlugo karty
    video nie spalisz. Lub byc moze ethernetu, bo juz sie przestalem
    orientowac w PCI - nie wymyslili czegos nowego w miedzyczasie do EX ?
    Jakies 3.3V itp ?

    Mnie cos muli 1.7G i nie potrafie dojsc czy oprogramowanie czy sprzet.

    Wymieni sie, postawi win 64, i bedzie mozna patrzec w przyszlosc :-)

    >> A scalaka do popularnego sprzetu nie dostaniesz :-)
    >Czy ja wiem? Dość często się powtarzają, dość sporo można z tego co
    >widzę znaleźć w ofercie AVT.

    znajdziesz gdzies powyzszego Zorana ?
    A w zasilaczu siedzi tam THX203H - ile to moze kosztowac loco Polska ?

    >Nowe technologie są już dostępne dla (tych bardziej zaawansowanych)
    >amatorów. Zajrzyj chociażby do EdW 12/08 i 01/09 - był tam projekt
    >radioodtwarzacza samochodowego (z wiadomych względów darowano sobie CD,
    >jest za to wejście na kartę SD). Atmega32, scalony odbiornik radiowy,
    >dekoder cyfrowych formatów audio, końcówki mocy i "trochę" innych
    >elementów. ;)

    10 lat sam mialem ochote cos takiego zrobic. Dzis wolalbym chyba
    kupic.
    A jak robic to jeszcze przydaloby sie pare gniazd USB, oraz BT zeby
    sie laczyl z pamiecia w telefonie przez obex, i robil za zestaw
    glosnomowiacy. Projekt na lata.

    >> Moze wcale nie robia tego samego ?
    >> Cos jednak Word w tych megabajtach zawiera.
    >
    >Pytanie brzmi tylko "co?". Najbardziej rewolucyjna zmiana od strony
    >wartości użytkowych, jaka zaszła pomiędzy Office 2003 a Office 2007 to
    >dodanie obsługi podwójnych przypisów - rzecz, którą docenią głównie
    >tłumacze, wydawcy dokumentów, źródeł historycznych itp. Oczywiście,
    >bardzo ważną zmianą było prowadzenie nowego formatu, opartego o XML
    >(tylko czy to tłumaczy mulenie?).
    >A sam interfejs to jedna wielka pomyłka. ;)

    Przyznaje.
    Formaty XML sa juz dostepne i w starszych.

    Pytanie czy nowy jest istotnie wiekszy - stary tez pare plyt CD
    zajmowal.

    >> Uzytkownik jest z funkcjonalnosci zadowolony :-)
    >Tylko gdzie tu sens i porządek?

    Gadasz sobie ze znajomym, zdjecia mu chcesz pokazac, to nie narzekasz
    na to ze GG jest porzadny i nic wiecej nie robi, tylko narzekasz ze ma
    limit 256kB. Jakas tablica ogloszen czy wielodostepne kanaly typu IRC
    tez by sie przydaly.

    >Jak będę chciał posłuchać muzyki, to w tle włączę Winampa, albo inny
    >soft dający wygodny dostęp do radiostacji internetowych.

    No to masz wygodny soft - GG :-)

    >> Tu przyznaje racje.
    >> Ale coz zrobic - albo nie instalujesz i rezygnujesz z pewnej czesci
    >> stron, albo instalujesz i narzekasz.
    >
    >Coś będą musieć z tym zrobić za sprawą tego o czym pisałem - coraz
    >częściej pojawiających się mobilnych urządzeń Internetowych.

    Mysle ze zadziala to w druga strone - one tez sie naucza czytac :-)

    >Stąd śmieszni wydają mi się fanatyczni przeciwnicy Apple mówiący: "a te
    >wasze iPhone'y nie obsługują flasha!". Na 400MHz procesorku opartym o
    >ARM strona we flashu nie będzie zwyczajnie zbyt dobrze wyglądała...

    Ale przynajmniej da sie kliknac "ogladaj w trybie HTML" :-)

    >> No coz, takie czasy. reklamy beda, trzeba sie pogodzic.
    >
    >Tak, tylko forma jaką one przyjmują w tej chwili to jakaś parodia rodem
    >z Latającego Cyrku Monty Pythona. Wyskakuje obrazek na pół ekranu,
    >zasłania treść, a wyłączyć się go nie da. Tym powinien się zająć
    >prawodawca

    No coz, nie ma nakazu ogladania internetu.

    >a zamiast tego co jakiś czas słyszę idiotyczne pomysły o
    >zakazie używanie programów filtrujących reklamy!

    Gorzej jak rzad swoje serwery zacznie utrzymywac z reklam :-)

    J.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: