-
41. Data: 2009-06-10 16:44:21
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: Jacot <j...@m...pl>
RadoslawF <r...@g...pl> wrote:
>Jesteś w błędzie.
>To będzie problem osoby której diagnosta pieczątki nie przystawił.
To juz dlugo jestem w bledzie...
Ale jakos zyje;)
Ilu w Polsce moze byc diagnostow uprawnionych do przystawiania?
Tak plus minus? Z jednej strony tylez interpretacyj ale z drugiej:
swobodna konkurencja:)
--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/
-
42. Data: 2009-06-11 13:54:11
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: "Tytus" <v...@o...pl>
Siemka
Użytkownik "Jacot"
To juz dlugo jestem w bledzie...
Ale jakos zyje;) Ilu w Polsce moze byc diagnostow uprawnionych do
przystawiania?
Tak plus minus? Z jednej strony tylez interpretacyj ale z drugiej: swobodna
konkurencja:)
A to kolega wiedze z gatunku tych co przychodza i mowia "chce pieczatke -
jak nie dasz to pojde do konkurencji", a czym kolega sie podpiera???
znajomosciami w starostwie, w UM czy tez kolega z lekka dodaje " hmmm mam
firme a w niej tabor 60 pojazdow "
Bo dla mnie i jedni i drudzy to ulubieni klienci...
A moze jakies nowy bajer???
--
T. i żolte
te naszypsze
-
43. Data: 2009-06-12 10:51:06
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: Jacot <j...@m...pl>
"Tytus" <v...@o...pl> wrote:
>A to kolega wiedze z gatunku tych co przychodza i mowia "chce pieczatke -
>jak nie dasz to pojde do konkurencji",
Moze nie calkiem tak ale podobnie;)
Przyjezdzam sprawnym pojazdem i oczekuje prawidlowego przebiegu
zdarzen. Na dyskusje z niedouczkiem nie mam czasu ani checi.
Faktem jest ze sie jeszcze nie zawiodlem na "mojej" stacji ale to
stare wygi sa i pieczatki nie za maslo i jojka dostali:)
--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/
-
44. Data: 2009-06-15 13:19:52
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: "Tytus z Fabryki" <f...@0...pl>
Siemka
***Uzytkownik "Jacot"
Moze nie calkiem tak ale podobnie;)
Przyjezdzam sprawnym pojazdem i oczekuje prawidlowego przebiegu zdarzen. Na
dyskusje z niedouczkiem nie mam czasu ani checi.
To rozumiem ze zostawiasz pojazd aby badanie odbylo sie zgodnie z
przepisami...na jakies 6 - 8 h.
***Faktem jest ze sie jeszcze nie zawiodlem na "mojej" stacji ale to stare
wygi sa i pieczatki nie za maslo i jojka dostali:)
Dopiero od 3 - 4 lat obowiazuja panstwowe egzaminy na diagnostow na ktorych
zdawalnosc siega 10 %. Natomiast wlasnie wczesniejsi diagnosci - ktorych
nazywasz starymi wygami otrzymali pieczatki bo 3 dniowym kursie w prywatnym
osrodku szkolenia - z czego dzien poswiecili na trenowanie gardla - wiem bo
bylem.
I to wlasnie oni sa odpowiedzialni za patologie jaka sa u nas tzw badania
techniczne.
--
T i zólte
(te najszypsze)
-
45. Data: 2009-06-15 16:26:21
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: Jacot <j...@m...pl>
"Tytus z Fabryki" <f...@0...pl> wrote:
>To rozumiem ze zostawiasz pojazd aby badanie odbylo sie zgodnie z
>przepisami...na jakies 6 - 8 h.
A wiesz, chyba krocej im to zajmuje, moze sa 'szypcy i wsciekli':)
Mnie to zreszta wali, wiem czym jezdze a co najwyzej ciekaw jestem
wyniku niektorych badan. Motoru im badac nie pozwalam, zreszta nie
chca wcale, bo nie maja na czym. Ale to tez mie wali, bo jesli chodzi
o motor to niczego dowiedziec sie nie potrzebuje;)
>Dopiero od 3 - 4 lat obowiazuja panstwowe egzaminy na diagnostow na ktorych
>zdawalnosc siega 10 %. Natomiast wlasnie wczesniejsi diagnosci - ktorych
>nazywasz starymi wygami otrzymali pieczatki bo 3 dniowym kursie w prywatnym
>osrodku szkolenia - z czego dzien poswiecili na trenowanie gardla - wiem bo
>bylem.
Po prostu "chlopcy" robia to tyle lat ile ja jezdze (bosz, to chyba
niedlugo emerytura?) Wiec nie ma mowy o glupich dyskusjach w rodzaju:
czy ma byc numer z przodu czy go ma nie byc, o domniemanych
chlapaczach i takich tam. Nie pytalem czy wiedza wszystko, w sumie mie
to tyz wali:)
>I to wlasnie oni sa odpowiedzialni za patologie jaka sa u nas tzw badania
>techniczne.
Dla mnie patologia jest, kiedy diagnosta improwizuje na temat, ktorego
nie zna. Co jest zreszta charakterystyczne takze dla wiekszosci
urzednikow takich czy innych - roznica jest w tem, z urzednikiem trza
silnie powojowac, bo "jego" chwilowo moze byc bardzo na wierzchu.
Z diagnosta takim, gdybym go spotkal nie bylo by powodu wojowac - ot
pozegnanie chlodne:) Ale jak mowilem, Ci moi dosc powanie podchodza do
tematu wiec nie bylo powodu. Az za powaznie, choroba chcial mie czlek
madry odwiesc od glupiego pomyslu wpisania wozka do dowodu alem sie
uparl. A trza bylo sluchac:)
--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/
-
46. Data: 2009-06-15 17:51:16
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: "Jasio" <b...@g...pl>
Uzytkownik "Jacot" napisal w wiadomosci
news:ptsc35hg48q5bhmcotbkc4dmfp3g4ikane@4ax.com...
> "Tytus z Fabryki" wrote:
>
>>To rozumiem ze zostawiasz pojazd aby badanie odbylo sie zgodnie z
>>przepisami...na jakies 6 - 8 h.
>
> A wiesz, chyba krocej im to zajmuje, moze sa 'szypcy i wsciekli':)
> Mnie to zreszta wali, wiem czym jezdze a co najwyzej ciekaw jestem
> wyniku niektorych badan.
A wiesz, ja to bym wolale, zeby badanie zgodnie z przepisami nie trwalo 6-8
godzin. Wolalbym, zeby zawsze trwalo powiedzmy 3 kwadranse, za to bylo
rzetelne, a nie loteryjne.
Bo tak - jeden diagnosta sprawdzi czy masz niezakurzona tabliczke
znamionowa, drugi sprawdzi swiatla, a trzeci nawet zawartosc spalin.
Tylko od czego to zalezy? No, od przepisów obowiazujacych danego dnia
zapewne.
>>Dopiero od 3 - 4 lat obowiazuja panstwowe egzaminy na diagnostow na
>>ktorych
>>zdawalnosc siega 10 %. Natomiast wlasnie wczesniejsi diagnosci - ktorych
>>nazywasz starymi wygami otrzymali pieczatki bo 3 dniowym kursie w
>>prywatnym
>>osrodku szkolenia - z czego dzien poswiecili na trenowanie gardla - wiem
>>bo
>>bylem.
>
> Po prostu "chlopcy" robia to tyle lat ile ja jezdze (bosz, to chyba
> niedlugo emerytura?) Wiec nie ma mowy o glupich dyskusjach w rodzaju:
> czy ma byc numer z przodu czy go ma nie byc, o domniemanych
> chlapaczach i takich tam. Nie pytalem czy wiedza wszystko, w sumie mie
> to tyz wali:)
>
Bo przeciez nie chodzi o to, zeby wiedzieli wszystko. Tylko, zeby wiedzieli
jak wyglada pojazd sprawny technicznie, zdatny do ruchu i potwierdzili
to/lub nie odpowiednim wpisem.
Jak to mówia - kazda praca musi zostac wykonana.
A to, ze gardlo "biedny" Tytus musial cwiczyc - no cóz, kurs byl
obowiazkowy. (:
--
Jasio
vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=Motocyklo
weFAQ&v=qvj
-
47. Data: 2009-06-16 14:30:19
Temat: Re: Drzyjcie podginacze, costomizerzy, choperowcy, lanserzy...
Od: Jacot <j...@m...pl>
"Jasio" <b...@g...pl> wrote:
>A to, ze gardlo "biedny" Tytus musial cwiczyc - no cóz, kurs byl
>obowiazkowy. (:
No ale kac kiedys mija;) Wiem bo mialem;)
--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/