-
391. Data: 2024-05-13 20:49:29
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Marek <f...@f...com>
On Mon, 13 May 2024 13:21:46 +0200, Jarosław
Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
> Z tymi "istotnymi funkcjami" różnie bywa. Dla mnie zawsze istotny
> był
> dostęp do komputera, w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto.
> Miałem to. To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni,
Och mam taki do dzisiaj. Ale z tym mieszczeniem się do kieszeni to
kolega przesadził, aż takie małe to nie było.
Pamiętam pierwszy raz Libretto zobaczyłem na jakieś witrynie w
sklepie komputerowym w Nowym Jorku, jakoś pod koniec lat 90. Urzekł
mnie od razu ale miał chorą cenę, $3000 czy nawet więcej. Po kilku
latach udało mi się go zdobyć już w PL z drugiej ręki.
Najpiękniejsze wydarzyło się po zakupie. W ofercie była to wersja z
32MB RAM. Po zakupie i otworzeniu klapy na dodatkowy slot pamięci
okazało się, że jest już tam dodatkowe 32MB tylko wysunięte ze slotu
przez co niewidoczne. Po prawidłowym wsunięciu było już widoczne 64
MB.
Libretto miało też ciekawy patent na sprzętową hibernację "suspend to
disk", działało to bez wsparcia hibernacji w jądrze Linuxa. BIOS
Libretto zwracał zawsze mniej dysku niż był w rzeczywistości -
pomniejszony o dostępny RAM i ten obszar na końcu dysku był
wykorzystywany do dump pamięci i wstrzymania. Działało to bez
zarzutu. Nie spotkałem się taką funkcją w innych laptopach.
A jak kolega podobało się Libretto to pewnie Psion 5MX również?
--
Marek
-
392. Data: 2024-05-13 21:29:50
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marek napisał:
>> w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto. Miałem to.
>> To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni,
>
> Och mam taki do dzisiaj. Ale z tym mieszczeniem się do kieszeni
> to kolega przesadził, aż takie małe to nie było.
Było w sam raz. Do kieszeni spodni albo koszuli to nie, ale kurtki
lub płaszcza jak najbardziej.
> A jak kolega podobało się Libretto to pewnie Psion 5MX również?
Ten już dla mnie za mały. Za to wcześniej miałem Olivetti Quaderno.
Jak sama nazwa wskazuje, wielkości zeszytu, czyli ta sama klasa, co
Libretto albo netbooki.
--
Jarek
-
393. Data: 2024-05-14 02:06:09
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-05-13, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Wybrano ten segment do eksperymentów. Wybór dobry, bo grupa
>>> niewielka, łatwa do ogarnięcia. Poza tym klient w krawacie
>>> jest miniej awanturujący się, gdyby okazało się, że zabawka
>>> mało zabawna, nie będzie miał pretensji.
>>
>> Niby tak, ale moze pozwac i ma za co. Tyle, że chyba nie pozywa
>> z jakiegoś powodu, choć prawo EU bardzo chroni konsumenta.
>
> Tu nie ma znamion oszustwa (widziały gały co brały), stąd brak pozwów.
Oszustwa, raczj nie, ale wprowadzenia w błąd konsumenta, to co innego.
>> A może ma gdzieś i kupuję nastepnego ajfona.
>
> A starego po prostu wyrzuca. Z samochodami tak się nie da. Spojrzenie
> na rynek wtórny może dać ciekawe informacje. Pierwsze wyskoczyły mi
> oferty samochodów młodych (niedziwnie), jakieś 2-3 lata. Z bardzo
> małym przebiegiem, poniżej 10 kkm rocznie. Niedrogo (w stosunku do
> ceny nowego). Najwyraźniej właściciele kupili to jako zabawkę, któryś
> kolejny samochód. Znudziła się, więc sprzedają. Czy kupią kolejny
No czyli jak z ajfonem, tylko tu odzyskali mniej.
> najnowszy model, czy sobie odpuszczą -- to nieistotne. Z Usenetu
> znam odmienny model eksploatacji -- jeżdżę ile wlezie, żeby się tylko
> nie zmarnował darmowy prąd z instalacji FV szczelnie wypełniającej
> cały dach (bo po co słońce ma na darmo świecić w dachówki). To nie
> jest coś dominującego.
Nie lepiej zutylizować elektrolizą solanki, gdzie otrzymujemy podchloryn
sodu (zgaduje, że posiadłość ma tez basen), a ewentualnie wydzielony
wodór mozna spalić w silniku napędzającym wentylator chłodzący wspomniane
panele?
> Ekonomia na pierwszym miejscu. Starano się to przedstawić tak, że
> samochód na prąd jest konstrukcją prostą, więc tanią. Zasięg (pewnie
> 100-150 km, szczegółów nie pamiętam) nie przeszkadza, bo to nie
> jest rodzinny samochód na długie wakacje. To były zupełnie normalne
> samochody, nie jakieś skutery z daszkiem. Nie wiem tylko jak z grzaniem.
> Jasne, że bym dzisiaj taki kupił. Gdyby był. Nawet lekki chłodek zimą
> bym zniósł.
Chyba się zgubiłem. Przeciez jest kupa elektryków gabarytowo klasy
ccompact?
>> Ciekawe, ile to to ważyło? Troche chyba musiało. Ja ze swoim
>> ćwierćtonowym nie mam z tym problemów. Na równym oczywiście.
>
> 193 lub 209 kg, w zależności od wersji akumulatora.
>
> https://www.manualslib.com/manual/1242375/Vectrix-Vx
-1.html
Maxi-scooter. Waga w normie. Pewnie łatwiej zrobić wsteczny w elektryku.
>> Cło jest z grubsza pomijalne.
>
> Najwyraźniej zmienili podejście (tylko krowa nie zmienia poglądów).
> Moja wiedza pochodzi z lat '90 -- wtedy był proazjatycki protekcjonizm.
Tym razem sprawdziłem i troche tego widzę jest:
https://sgcars4u.com/resources/car-import-cost/
Przyjmując, że nowy, robi się tego z 80%. Jak używany to jeszcze gorzej.
> Z tymi "istotnymi funkcjami" różnie bywa. Dla mnie zawsze istotny był
> dostęp do komputera, w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto.
Fajny brzdąc. W podobnym gabarytowo segmencie to sam zaczynałem od Asusa
EeePC, ale to już końcówka pierwszej dekady obecnego milenium.
> Miałem to. To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni, dość
> wygodny w użyciu. Za to droższy od zwykłego laptopa -- co wydawało mi
> się zrozumiałe. Nie było łatwo kupić, w końcu zniknął z rynku. Zapewne
> z powodu wysokiej ceny, tak sobie to tłumaczyłem. Potem pojawiły się
> netbooki -- równie fajne, w dodatku tańsze niż cokolwiek. Myślałem,
> że zostaną. Guzik, ludzie tego nie potrzebują. Tablety, nie mówiąc
> o smartfonach, się przyjęły -- ludzie chcą biernie smyrać, klawiatura
> im na nic.
Większość nie uzywa faktycznie klawiatury bo to już kolejne pokolenie
klikaczy. Gdyby nie memy to pewnie z 95% nie wiedziałaby co to crt-c.
> Czy samochód elektryczny ma jakieś "istotne funkcje" nieobecne w
> spalinowym? Ja nie widzę. Ale może inni tak. Zobaczymy.
Istotnych też nie widzę. Ale ja wczesniej w kontekscie ogólnym Np. nową
komórkę kupiłem m.in. dlatego, że miała nfc i moge sobie sam doładowywać
karty.
--
Marcin
-
394. Data: 2024-05-14 14:11:23
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 13.05.2024 o 15:38, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2024-05-12 o 11:57, io pisze:
>>> Problemem świata są uśrednione decyzje wszystkich ludzi.
>>> Odpowiedzialność pojedynczego polega na tym, aby jego decyzje były
>>> takie, aby uśrednione były możliwie jak najlepsze dla świata.
>>
>> Jaki % zużycia człowieka stanowi komórka?
>
> Co do samej energii masz rację: zero, zero, nic.
> Ale produkcja i recykling komórek też obciąża środowisko.
> Jeśli przyjmiemy, że żywotność akumulatora nie liczy się w latach a w
> cyklach (w co mniej więcej wierzę) to oszczędność energii w tym
> przypadku przekłada się na wydłużenie eksploatacji urządzeń.
No ale nie ma powodu tak przyjmować ponieważ wiadomo, że współczesne
akumulatory zużyją się nawet nieużywane. A w ogóle to kwestia starzenia
moralnego, że po jakimś czasie potrzeba nowego sprzętu bo na starym nic
już nie działa. Nic nie wynika z tego, że mamy relatywnie sprawny
akumulator w urządzeniu.
>
> W przypadku moich synów głównym czynnikiem zużywania się komórek nie
> jest akumulator tylko złącze USB-C. Które rzadko wytrzymuje dłużej jak
> rok. Gdyby używali komórki jak ja i potrzebę ładowania mieli 7 razy
> rzadziej to też można podejrzewać, że i gniazdko by dłużej wytrzymywało.
Za tanie smartfony kupujesz. Poza tym możesz kupić smartfon z ładowaniem
indukcyjnym, też zwykle drogi. No i najpraktyczniejsze, taki adapter do
kabla magnetycznego, który ciągle jest wciśnięty a kabel przylepia się
do niego.
>
> Dla mnie ustanowienie do ładowania standardu gniazdka w którym na
> dystansie chyba z 5mm są 24 styki jest przykładem spisku producentów.
Ale to nie jest do ładowania tylko. USB-C ma umiarkowane gabaryty.
Złącze o podwójnej szerokości już może byłoby odbierane negatywnie. Poza
tym, jak wyżej. Mogę tylko polecić kable magnetyczne z płaską końcówką
do ładowania i transmisji, okrągłe są tylko do ładowania. Jeszcze mi się
żadne gniazdko nie zepsuło.
>
>> MZ zwykły kluczyk, np w Seicento, nie ma żadnej baterii tylko
>> samodzielny transponder. A Ty piszesz o jakimś pilocie z alarmem to to
>> już jest znacznie więcej.
>
> Dla mnie to nie jest pilot bo nic na nim nie muszę naciskać. A czy jest
> tam dodatkowy alarm, czy tylko jakiś zaawansowany immobilizer to nie wiem.
> On ma tylko jeden przycisk i on służy tylko do tego, że w tej sztuce
> (dali 2) której nie chcę używać mogę przed wrzuceniem do szuflady
> wyłączyć aktywność oszczędzając baterię.
No więc jak tam nie masz otwierania samochodu to pewnie wystarczy
transponder. Jak dla mnie rozważania na temat zasilania bateryjnego
kluczyka są w ogóle wątpliwe bo wystarczy komórki zamiast kluczyka
używać. Jakoś to idzie w tę stronę. Może poza tym, że zwykła komórka nie
zapewnia UWB.
>
>>> Teraz ma wysyłać najlepiej co 50ms ramkę trwającą pona 2ms (my
>>> szyfrujemy w trybie CTR (jak message ma 1 bajt to zaszyfrowane też ma
>>> 1 bajt) a w OSDP aby wysłać 1 bajt zaszyfrowany trzeba wysłać cały
>>> blok 16 bajtów).
>>
>> A Ty to oceniłeś kryptologicznie?
>
> Nie. Z żadnym z kryptologów nie umiałbym poważnie dyskutować - za cienki
> z tego typu matematyki jestem.
> Zaufałem autorom książki: Ferguson, Schneier "Kryptografia w Praktyce".
> Co wiem o autorach:
> - zajmowali się zawodowo audytami systemów bankowych,
> - zaproponowany przez nich algorytm był jednym z finalistów konkursu AES
> (oni twierdzą, że co do bezpieczeństwa był trochę lepszy od AES, ale 3
> razy wolniejszy, a szybkość przy szyfrowaniu strumieniowym jest ważna).
> W tej książce (oryginalne wydanie 2003) napisali np:
> 1.
> Że tylko na podstawie tej jednej informacji, że algorytmy Mifare Clasic
> są tajne oni przewidują, że zostanie złamane (argument: historia
> kryptografii cywilnej nie zna przypadku dobrego, tajnego algorytmu).
> Informacje o pierwszych sukcesach w łamaniu Mifare Clasic pojawiły się
> kilka lat później.
> 2.
> Najbardziej popularne są 4 tryby szyfrowania bo one zostały opublikowane
> razem z publikacją DESa. Ale oni uważają, że lepszym jest, mało
> popularny, tryb CTR.
> Więc my przyjęliśmy stosowanie wyłącznie trybu CTR.
> CTR ma też tę zaletę, że potrzebne jest tylko liczenie AES do przodu.
> Liczenie do tyłu AES jest bardziej złożone i nie da się zrobić tym samym
> kawałkiem kodu jak to było w przypadku DES. To może mieć znaczenie, gdy
> się to robi na procesorach 8-bitowych z małą ilością pamięci programu i
> bez sprzętowego AES (jak wprowadzaliśmy szyfrowanie w naszym systemie to
> jeszcze w czytnikach mieliśmy takie procesory).
> Z 10 lat później widziałem informację, że NIST w nowej wersji SSL
> wprowadza CTR zamiast jakiegoś innego (zapewne jednego z tych 4, na SSL
> się nie znam) bo ten dotychczas stosowany ma pewne potencjalne słabości,
> których nie ma CTR.
> W OSDP wgryzał się brat, więc głowy nie dam, ale prawie na pewno tam
> jest jeden z tych 4 starych trybów.
> 3.
> Oni widzą pewną słabość w ukrywaniu ostatniego bloku podlegającego
> mieszaniu w algorytmach SHA. Dlatego proponują stosować
> SHAd=SHA(SHA(..)). Dlatego my w większości przypadków stosujemy SHAd.
> Czyste SHA stosujemy tylko wtedy, kiedy potrafimy uzasadnić brak
> konieczności zastosowania SHAd.
>
> Wiem, że na pierwszy rzut oka wydaje się, że jak napisałem, że przesyłam
> 1 bajt a oni 16 bajtów to przesyłanie 1 bajtu musi być kryptologicznie
> słabsze.
No właśnie to się narzuca, ale nie jest oczywiste, że jest taki problem.
To może ocenić tylko ktoś, kto zajmuje się dokładnie tymi zagadnieniami.
>
> Ale wyobraź sobie, że masz przesłać 1 bit. W tym celu w sposób 'nie do
> złamania' wytwarzasz ciąg bitów składający się w tym przypadku z 1 bitu
> i robisz XOR tego twojego przesyłanego bitu z tym ciągiem (tak działa
> CTR). Jakie szanse ma ktoś, kto przejmie tę twoją transmisję, na
> trafienie w prawdziwą wartość przesyłanego przez ciebie bitu. A jeśli
> również w sposób 'nie do złamania' zaszyfrujesz ten bit tak, że przesłać
> musisz 16 bajtów to czy w ten sposób obniżysz jego szanse na trafienie w
> to jaka była wartość tego bitu, czy nie.
Nie zagłębiam się, ale mi się wydaje, że być może istnieją jakieś powody
nadmiaru np kryptograficzne.
>
>>> Nie chcemy 'konserwować' dwu standardów. Jak byśmy przeszli na ten co
>>> teraz od nas wymagają to zrobimy upgrade i wszystkie nasze instalacje
>>> przejdą na ten system (w tym te działające na 24V).
>>> Jak najbardziej jest powód aby się problemem przejmować (a przy moim
>>> charakterze wściekać na durnotę ludzi).
>>
>> Kompatybilne musi być z czymś, jw.
>
> Tu nie zrozumiałem co miałeś na myśli.
Nie ogarniam wszystkich kwestii jakie poruszasz bo nie prowadzę twojego
biznesu. Pobieżnie analizuję.
-
395. Data: 2024-05-14 15:46:38
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marcin Debowski napisał:
>>> A może ma gdzieś i kupuję nastepnego ajfona.
>> A starego po prostu wyrzuca. Z samochodami tak się nie da. Spojrzenie
>> na rynek wtórny może dać ciekawe informacje. Pierwsze wyskoczyły mi
>> oferty samochodów młodych (niedziwnie), jakieś 2-3 lata. Z bardzo
>> małym przebiegiem, poniżej 10 kkm rocznie. Niedrogo (w stosunku do
>> ceny nowego). Najwyraźniej właściciele kupili to jako zabawkę, któryś
>> kolejny samochód. Znudziła się, więc sprzedają. Czy kupią kolejny
>
> No czyli jak z ajfonem, tylko tu odzyskali mniej.
Jak ajfona wyrzuci, to nic nie odzyska. Z samochodem też tak, że się
przede wszystkm chce pozbyć, stąd niska cena. Ja żadnego samochodu
nie sprzedałem, wszystkie oddałem, gdy były jeszcze coś warte (poza
jednym, który ktoś sobie sam wziął). Ostatni trafił do kolegi, który
ma 700-metrowy dom, na biednego nie wygląda, ale stwierdził, że moim
citroenem dobrze będzie mu się jeździło do pociągu na P+R. Sytuacja
inna, ale dobrze rozumiem tych, co nie mają głowy do sprzedawania
tego, czego już nie potrzebują.
>> Ekonomia na pierwszym miejscu. Starano się to przedstawić tak, że
>> samochód na prąd jest konstrukcją prostą, więc tanią. Zasięg (pewnie
>> 100-150 km, szczegółów nie pamiętam) nie przeszkadza, bo to nie
>> jest rodzinny samochód na długie wakacje. To były zupełnie normalne
>> samochody, nie jakieś skutery z daszkiem. Nie wiem tylko jak z grzaniem.
>> Jasne, że bym dzisiaj taki kupił. Gdyby był. Nawet lekki chłodek zimą
>> bym zniósł.
>
> Chyba się zgubiłem. Przeciez jest kupa elektryków gabarytowo klasy
> ccompact?
Pierwsze zdanie powyższego cytatu pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać, że są
pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież. Za to ceny mają nawet
wyższe od samochodów do jeżdżenia. Ja nie odczuwam potrzeby posiadania
więcej niż jednego samochodu. Ten co go mam, jest trochę za duży do
jeżdżenia do pracy, w sam raz na zakupy, a na wakacje mógłby być nieco
większy. Gdybym miał mieć kolejny, to najchętniej elektryczny. Tylko
nie taki niepełnowartościowy, co to można dostać w różnych rozmiarach,
ale zawsze za zbyt duże pieniądze. Coś małego, z niewielkim zasięgiem,
więc względnie lekkiego, za adekwatną cenę. Ta musi być niżasza od
spalinowego.
>> Czy samochód elektryczny ma jakieś "istotne funkcje" nieobecne
>> w spalinowym? Ja nie widzę. Ale może inni tak. Zobaczymy.
>
> Istotnych też nie widzę. Ale ja wczesniej w kontekscie ogólnym
> Np. nową komórkę kupiłem m.in. dlatego, że miała nfc i moge sobie
> sam doładowywać karty.
Gdyby nowy model samochodu elektrycznego dało się szybko doładować
przez nfc, to faktycznie zakup byłoby warto rozważyć.
--
Jarek
-
396. Data: 2024-05-14 15:55:50
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 14 May 2024 15:46:38 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>>> Ekonomia na pierwszym miejscu. Starano się to przedstawić tak, że
>>> samochód na prąd jest konstrukcją prostą, więc tanią. Zasięg (pewnie
>>> 100-150 km, szczegółów nie pamiętam) nie przeszkadza, bo to nie
>>> jest rodzinny samochód na długie wakacje. To były zupełnie normalne
>>> samochody, nie jakieś skutery z daszkiem. Nie wiem tylko jak z grzaniem.
>>> Jasne, że bym dzisiaj taki kupił. Gdyby był. Nawet lekki chłodek zimą
>>> bym zniósł.
>>
>> Chyba się zgubiłem. Przeciez jest kupa elektryków gabarytowo klasy
>> ccompact?
>
> Pierwsze zdanie powyższego cytatu pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać, że są
> pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież.
No, parametry im się poprawiają, i się zblizają. Oczywiscie te lepsze.
> Za to ceny mają nawet wyższe od samochodów do jeżdżenia.
Kiedys rekompensował tanszy prąd.
> Ja nie odczuwam potrzeby posiadania
> więcej niż jednego samochodu.
Żona, opłaty parkingowe, wydzielone pasy, strefa czystego powietrza,
czy wreszcie samodzielne poczucie, że się nie smrodzi ... i wrażenie
potrzeby się może pojawić :-)
> Ten co go mam, jest trochę za duży do
> jeżdżenia do pracy, w sam raz na zakupy, a na wakacje mógłby być nieco
> większy. Gdybym miał mieć kolejny, to najchętniej elektryczny. Tylko
> nie taki niepełnowartościowy, co to można dostać w różnych rozmiarach,
> ale zawsze za zbyt duże pieniądze. Coś małego, z niewielkim zasięgiem,
> więc względnie lekkiego, za adekwatną cenę. Ta musi być niżasza od
> spalinowego.
I takie być może też będą ... tylko to trzeba gdzies parkować.
>>> Czy samochód elektryczny ma jakieś "istotne funkcje" nieobecne
>>> w spalinowym? Ja nie widzę. Ale może inni tak. Zobaczymy.
>>
>> Istotnych też nie widzę. Ale ja wczesniej w kontekscie ogólnym
>> Np. nową komórkę kupiłem m.in. dlatego, że miała nfc i moge sobie
>> sam doładowywać karty.
>
> Gdyby nowy model samochodu elektrycznego dało się szybko doładować
> przez nfc, to faktycznie zakup byłoby warto rozważyć.
"nfc" jest, ale raczej powolne.
J
-
397. Data: 2024-05-14 16:20:41
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 14.05.2024 o 15:46, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
...
> Pierwsze zdanie powyższego cytatu pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać, że są
> pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież. Za to ceny mają nawet
> wyższe od samochodów do jeżdżenia. Ja nie odczuwam potrzeby posiadania
> więcej niż jednego samochodu. Ten co go mam, jest trochę za duży do
> jeżdżenia do pracy, w sam raz na zakupy, a na wakacje mógłby być nieco
> większy. Gdybym miał mieć kolejny, to najchętniej elektryczny. Tylko
> nie taki niepełnowartościowy, co to można dostać w różnych rozmiarach,
> ale zawsze za zbyt duże pieniądze. Coś małego, z niewielkim zasięgiem,
> więc względnie lekkiego, za adekwatną cenę. Ta musi być niżasza od
> spalinowego.
Ludzie przyzwyczaili się do jeżdżenia smrodami i tak sobie pieprzą. A
prawda jest taka, że 17-konne Twizy w zupełności wystarcza do poruszania
się po okolicy.
-
398. Data: 2024-05-14 16:42:49
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 14 May 2024 16:20:41 +0200, io wrote:
> W dniu 14.05.2024 o 15:46, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Pan Marcin Debowski napisał:
>>
> ...
>> Pierwsze zdanie powyższego cytatu pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
>> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać, że są
>> pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież. Za to ceny mają nawet
>> wyższe od samochodów do jeżdżenia. Ja nie odczuwam potrzeby posiadania
>> więcej niż jednego samochodu. Ten co go mam, jest trochę za duży do
>> jeżdżenia do pracy, w sam raz na zakupy, a na wakacje mógłby być nieco
>> większy. Gdybym miał mieć kolejny, to najchętniej elektryczny. Tylko
>> nie taki niepełnowartościowy, co to można dostać w różnych rozmiarach,
>> ale zawsze za zbyt duże pieniądze. Coś małego, z niewielkim zasięgiem,
>> więc względnie lekkiego, za adekwatną cenę. Ta musi być niżasza od
>> spalinowego.
>
> Ludzie przyzwyczaili się do jeżdżenia smrodami i tak sobie pieprzą. A
> prawda jest taka, że 17-konne Twizy w zupełności wystarcza do poruszania
> się po okolicy.
No ale jego jest w sam raz na zakupy, to Twizy będzie dużo za małe :-)
J.
-
399. Data: 2024-05-14 17:01:16
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-05-14 o 14:11, io pisze:
>> W przypadku moich synów głównym czynnikiem zużywania się komórek nie
>> jest akumulator tylko złącze USB-C. Które rzadko wytrzymuje dłużej jak
>> rok. Gdyby używali komórki jak ja i potrzebę ładowania mieli 7 razy
>> rzadziej to też można podejrzewać, że i gniazdko by dłużej wytrzymywało.
>
> Za tanie smartfony kupujesz. Poza tym możesz kupić smartfon z ładowaniem
> indukcyjnym, też zwykle drogi.
Nie wspomniałem, że wyświetlacz jest popękany (mimo nalepionej szybki za
prawie 100zł) jeszcze szybciej niż gniazdko wysiada. Popękany jeszcze
nie dyskwalifikuje. Ale jak za żadne chiny nie da się ładować...
> No i najpraktyczniejsze, taki adapter do
> kabla magnetycznego, który ciągle jest wciśnięty a kabel przylepia się
> do niego.
Pierwsze słyszę.
>> Dla mnie ustanowienie do ładowania standardu gniazdka w którym na
>> dystansie chyba z 5mm są 24 styki jest przykładem spisku producentów.
>
> Ale to nie jest do ładowania tylko.
Chodziło mi o to, że ładowanie zostało przypisane do tego gniazdka
zamiast być na jakimś 2 pinowym trudnozniszczalnym złączu.
>> On ma tylko jeden przycisk i on służy tylko do tego, że w tej sztuce
>> (dali 2) której nie chcę używać mogę przed wrzuceniem do szuflady
>> wyłączyć aktywność oszczędzając baterię.
>
> No więc jak tam nie masz otwierania samochodu to pewnie wystarczy
> transponder. Jak dla mnie rozważania na temat zasilania bateryjnego
> kluczyka są w ogóle wątpliwe
Przecież nie rozmawiamy o kluczyku tylko o immobilizerze (może z alarmem).
>> Ale wyobraź sobie, że masz przesłać 1 bit. W tym celu w sposób 'nie do
>> złamania' wytwarzasz ciąg bitów składający się w tym przypadku z 1
>> bitu i robisz XOR tego twojego przesyłanego bitu z tym ciągiem (tak
>> działa CTR). Jakie szanse ma ktoś, kto przejmie tę twoją transmisję,
>> na trafienie w prawdziwą wartość przesyłanego przez ciebie bitu. A
>> jeśli również w sposób 'nie do złamania' zaszyfrujesz ten bit tak, że
>> przesłać musisz 16 bajtów to czy w ten sposób obniżysz jego szanse na
>> trafienie w to jaka była wartość tego bitu, czy nie.
>
> Nie zagłębiam się, ale mi się wydaje, że być może istnieją jakieś powody
> nadmiaru np kryptograficzne.
Nie ma w tym przypadku powodów nadmiaru.
Atak na szyfrowanie w ogóle rozważa się tak, że atakujący zna dokładnie
zastosowane algorytmy (bo mają prawie z definicji być jawne), ma zarówno
tekst jawny jak i kryptogram jak i zna też wszystkie informacje jawne
(np stosowany wektor inicjujący, czy licznik w trybie CTR). Jedyne czego
nie zna i czego szuka to zastosowany klucz.
Jeśli zna ten jeden bit, który wysyłaliśmy i wie, czy wysyłając go
zanegowaliśmy, czy nie to wie znacznie mniej niż jak znając algorytm wie
jak uzupełniliśmy ten jeden bit do pełnego bloku i zna cały blok po
zaszyfrowaniu. Ale to nie ma dużo do rzeczy. Bezpieczeństwo sprowadza
się do zaufania w to, że AES128 jest jeszcze bezpieczny.
P.G.
-
400. Data: 2024-05-14 17:06:24
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać,
>> że są pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież.
> No, parametry im się poprawiają, i się zblizają. Oczywiscie te lepsze.
Parametr pod nazwą "zasięg" utknął w jakimś absurdalnym punkcie.
Ile by nie poprawili, jest mniej, niż "nieograniczony", jak w
przypadku samochodów spalinowych. Wbrew temu, co niektórzy pie^Hszą,
ma to ogromne znaczenie. W drugą strone poprawić nie chcą. Gdyby
zasięg był mniejszy, samochód był tańszy i nie chciał zapadać się
ze wstydu pod ziemię w paryskie bruki -- to też by miało sens.
>> Za to ceny mają nawet wyższe od samochodów do jeżdżenia.
> Kiedys rekompensował tanszy prąd.
Kiedy? Zawsze było tak, że różnica ceny zakupu przewyższała różnicę
kosztów eksploatacji (nie dotyczy tych, co sami bimber pędzą, to
znaczy prąd robią).
>> Ja nie odczuwam potrzeby posiadania więcej niż jednego samochodu.
> Żona, opłaty parkingowe, wydzielone pasy, strefa czystego powietrza,
> czy wreszcie samodzielne poczucie, że się nie smrodzi ... i wrażenie
> potrzeby się może pojawić :-)
Żona nie odczuwa w ogóle (a ja wymiany na nowszy model nie planuję).
Pozostałe rzeczy możnaby dalej realizować jednym pojazdem (jeśli ktoś
jest taki cwaniak, że kupuje teslę po to, by blokować drogę autobusom).
A już w ogóle nie rozumiem tych, co sobie kupuja kilka elektryków,
a nie mają ani jednego pojazdu zdolnego do przejechania bez problemu
dowolnego dystansu w dowolnym kierunku. Chyba tylko po to, by mieć
czym jeździć, gdy drugi stoi i się ładuje.
--
Jarek