Mam pytanie. Ostatnio kombinowałem coś w ustawieniach aparatu
dotyczących flesza, mniej lub bardziej świadomie (myślałem że bardziej).
Jednakże bez mojej wiedzy i zgody aparat przestał dopuszczać krótkie
czasy naświetlania przy fotografowaniu z lampą, czy to wbudowaną, czy
wewnętrzną. Prawie nie reaguje na jego włączenie, najwyżej o połowę
skracając czas proponowany przez automatykę w porównaniu do sytuacji,
gdy lampa jest wyłączona. Czyli bez względu na tryb (P, A), gdy bez
lampy system proponuje czas np. 1/2, to po jej włączeniu jest to np.
1/4. W trybie S lub M światłomierz wskazuje niedoświetlenie.
Lampa jest w normalnym trybie pracy (nie synchronizacji z długimi
czasami, drugiej kurtyny itp).
Obecnie nie sposób wykonać prawidłową fotę z fleszem przy czasie 1/100
czy 1/200. A przecież nie po to podłącza się lampę, żeby robić zdjęcia
ze statywu.
Aparat mam od niedawna i go jeszcze słabo znam, nie mniej jednak wydaje
mi się (a nawet jestem pewien :) ), że podłączenie / włączenie flesza
powinno skutkować radykalnym skróceniem czasu naświetlania, a nie
dostosowaniem siły błysku do czasów długich, wymaganych dla
fotografowania przy słabym świetle.
Sprawdziłem zdjęcia, które robiłem przed modyfikacją ustawień w trybach
automatycznym i półautomatycznych - mam egzemplarze zrobione przy czasie
1/200 i f20, prawidłowo naświetlone. Czyli da się. Tylko które
ustawienia trzeba zmodyfikować...?
Z góry dzięki za pomoc.