-
101. Data: 2009-07-01 20:29:09
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: thearti <t...@p...onet.pl>
On 1 Lip, 18:52, Jacek_P <L...@c...edu.pl> wrote:
> Dla przykladu porownaj latwosc odczytu tekstow TeX-a,
> ktorych formatem jest ASCII z takim np. Wordstarem z serii 3.x
> lub Lotus Manuscriptem, ktore stosowaly format binarny.
> No? To byly pod koniec lat osiemdziesiatych bardzo popularne
> edytory. Wordstar wrecz ustanowil standardy skrotow klawiszowych.
> No i gdzie obecnie masz mozliwosc ich odczytania?
Obawiam sie, ze to nie ta skala. Nawet jesli w tamtych czasach byly
najpopularniejsze, to w zaden sposob nie umywa sie to do ilosci jpg-
ow, jaka generuje nasza aktualna cywilizacja na sekunde :)
-
102. Data: 2009-07-01 20:29:52
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 01 Jul 2009 20:56:20 +0200, Janko Muzykant
<j...@w...pl> wrote:
>rs pisze:
>>> Tak trudno założyć konto na elektroda i wpisać ''kto mi przeczyta
>>> syquesta''?
>>
>> wlasnie. probowales, czy znowu gdybasz? <rs>
>
>Próbowałem wiele razy. Tylko zamiast syquesta wpisywałem to, co akurat
>mi było potrzebne.
czyli gdybasz. <rs>
-
103. Data: 2009-07-01 20:38:41
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>
>> Dla przykladu porownaj latwosc odczytu tekstow TeX-a,
>> ktorych formatem jest ASCII z takim np. Wordstarem z serii 3.x
>> lub Lotus Manuscriptem, ktore stosowaly format binarny.
>> No? To byly pod koniec lat osiemdziesiatych bardzo popularne
>> edytory. Wordstar wrecz ustanowil standardy skrotow klawiszowych.
>> No i gdzie obecnie masz mozliwosc ich odczytania?
>
> Obawiam sie, ze to nie ta skala. Nawet jesli w tamtych czasach byly
> najpopularniejsze, to w zaden sposob nie umywa sie to do ilosci jpg-
> ow, jaka generuje nasza aktualna cywilizacja na sekunde :)
To nawet nie chodzi o popularnosc. JPEG jest dobrze opisanym standardem,
w ostatecznosci w przyszlosci sobie go wygooglujesz i napiszesz wlasny
dekoder (teoretycznie bo z latwoscia sciagniesz otwarty kod, ktory jest
obecnie dostepny). Te wszystkie wordstary itp. to byly zamkniete formaty
znane tylko producentowi, ktorych specyfikacja pewnie przepadla wraz z
utrata popularnosci. Dlatego m.in. warto inwestowac w otwarte standardy
i open source.
--
Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
http://idom.sourceforge.net/
Teraz takze forum dyskusyjne
Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.
-
104. Data: 2009-07-01 20:41:45
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 01 Jul 2009 21:15:50 +0200, "T.M.F." <t...@n...mp.pl> wrote:
>> tasma perforowana ma te przewage na zapisem magnetycznym, ze jest to
>> fizyczny, "namacalny" nosnik. pappierowy, plastikowy z widocznie
>> naniesiona informacja. w sumie nie potrzeba do tego zadnego czytnika,
>> mozna przekopiowac recznie na kartke papieru, potem wykombinowac
>> metode odczytu, ze skanu. zajmie to od metra czasu,a le nie potrzebny
>> jest zaden hardware z wyjatkiem olowka.
>
>Teoretycznie, bo praktycznie bez hardware paru kilometrow takiej tasmy
>nie odczytasz.
spoko. kwestia cierpliwosci i determinacji. z tymi kilometrami to
raczej przesada.
> A zrobienie odpowiedniego hardware 40 lat temu bylo takim
>samym problemem jak obecnie odczyt dysku magnetycznego. Mowimy
>oczywiscie o efektywnym odczycie, a nie zabawie z dlugopisem.
owszem, ale podobna analogia moze byc text zapisany kilka tysiecy lat
temu, do tej pory widoczny golym okiem. niektore alfabety do tej pory
nie zostaly rozszyfrowane mimo, ze juz ladnych pare setek lat nad nimi
siedza.
>> dane na dysku HDD, wczesniej czy pozniej przestana istniec. a zeby sie
>> o tym przekonac bedzie zabawa z interfaceami, systemami plikow. itp.
>> nie wiem jaka metode znalazles, na odczytanie tasmy perforowanej, ale
>> jak sam stwierdzasz wymaga to dzien twojej pracy. nie wiem czy jestes
>> programista czy nie, ale zaloz, ze ta osoba, ktora bedzie chciala to
>> odtworzyc nie jest.
>
>No to sobie znajdzie studenciaka, ktory to zrobi za przyslowiowe piwo. W
>czym problem?
po pierwsze w tym, ze to nie jest takie oczywiste, ze znajdzie i ze za
piwo.
> Na polibudzie znajdziesz stosowna osobe bez problemu. Z
>dyskiem jest nawet latwiej, bo ma interfejs cyfrowy, wystarczy kawalek
>softu i nie musisz sie bawic w zaden hardware.
zauwaz, ze mowisz o roznej skali czasowej. bylo zaproponowane 100 lat,
moje 20. ktos wspominal nawet o 5 milionach. nie mowimy o teraz, ale o
przyszlosci. o mozliwosci odczytu tego na czym obecnie zapisujemy dane
za np. 100 lat. za 100 lat to nawet nie wiadomo czy polibuda bedzie.
bardzo malo wiadomo, co bedzie za 100 lat.
>> nie ma tez smykaly do robotek recznych. cala
>> zabawa wymyka poza przypuszczenie, ze w przyszlosci bede mogl sobie
>> odczytac wszystkie moje obrazki. nawet jesli bede mogl, to moze nie
>> bedzie mi sie to oplacac. moze nie bede mial czasu ani sposobnosci,
>> zeby to zrobic. bynajmniej nie nedzie to taki eproste jak to
>> prezentuje JM, choc on to pewnie z nudow w eekend sobie bedzie robil.
>
>No jesli ci sie nie bedzie oplacac, lub nie bedzie ci sie chcialo to o
>czym mowa? Tu kompletnie nie rozumiem do czego zmierzasz.
po pierwsze, zebym wiedzial, czy mi sie oplaca to musze wiedziec
dokladnie jakie dane mam na tym nosniku. uzycie osoby pierwszej, bylo
tu skrotem myslowym. za sto lat, nikt nie bedzie wiedzial, czy mu sie
oplaci odczytywac, dopuki nie odczyta.
prywatny user moze stac przed wyborem kasa/czas/wysilek - odzyskana
informacja. <rs>
-
105. Data: 2009-07-01 20:43:51
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 01 Jul 2009 21:23:45 +0200, "T.M.F." <t...@n...mp.pl> wrote:
>> a tak z ciekawosci spytam, to w jaki domowy sposob mozna by sie bylo,
>> w pszyszlosci, dobrac do informacji zawartej w kartach pamieci kiedy
>> USB juz dawno nie bedzie, a tym bardziej wszelakich czytnikow.<rs>
>
>To zalezy jakie interfejsy beda dostepne. Jesli bedzie jakikolwiek
>interface szeregowy o przepustowosci takiej samej lub wiekszej niz
>obecne USB to bezporednio, z ew. prosta konwersja poziomow sygnalu +
>soft, ktory sobie wyciagniesz z jakiegos archiwum do obslugi USB + mass
>storage.
>Ew. jakikolwiek maly procek, ktory ma interface roznicowy.
mowisz tak jakby technologie obliczeniowe byly skazane na binarny
system obliczen.
>Tak naprawde problem bedzie lezal wylacznie w dostepnosci softu, ktory
>odczyta tak archaiczne urzadzenie. IMHO to bedzie prostsze niz obecnie
>np. skanowanie negatywu, bo nie bedzie wymagalo zadnego wyrafinowanego
>hardware.
obys mial racje. <rs>
-
106. Data: 2009-07-01 20:44:58
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 01 Jul 2009 21:00:30 +0200, Janko Muzykant
<j...@w...pl> wrote:
>rs pisze:
>> ale jak tam wpisze, to wszyscy sie rzuca z pomoca, prawda? <rs>
>
>Prawo popytu i podaży - jak się nikt nie rzuci, to stawiaj cenę.
>Hobbyści mają to do siebie, że za darmo robią tylko to, na co mają ochotę.
jak sam widzisz, to co proponujesz to tylko gdybanie, a nie
rozwiazanie. nawet na dzien dzisiejszy, a tu mowa o czasie za np. 100
lat. <rs>
-
107. Data: 2009-07-01 20:45:23
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: Mateusz Ludwin <n...@s...org>
Rzecze rs:
>>Mam od jakiegoś czasu na shortliście. Na razie chcę skończyć Accelerando.
>
> ta stross'a? i jak? warto? <rs>
Zdecydowanie warto. Trochę przesadza z tempem postępu ale wychodzi od czasów
niewiele późniejszych niż nasze.
--
Omniscient, omnipotent, omnipresent, without judgment
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
-
108. Data: 2009-07-01 20:51:34
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: Mateusz Ludwin <n...@s...org>
Rzecze Mateusz Ludwin:
>> no tak, to świnto prowdo. Ale właśnie założyłes, że dysków już nie będzie,
>> to własnie się poważnie zainteresowałem gdzie, jak nie na dyskach.
>
> Nie będzie. Dla mnie nie będzie. Dane które wgram teraz będą automatycznie
> migrować między nowymi nośnikami przez kolejne lata. Nie będzie mnie już w
> ogóle obchodzić jak mam je odczytać z urządzenia. A że nie zrobiłeś sobie
> kopii swoich danych sprzed 15 lat? Sooooooorrrrrry. Ja mam na dysku kopie
> wielu danych jeszcze z Amigi, z dyskietek i HDD. I te dane mi nie zaginą, bo
> będę je kopiować między kolejnymi nośnikami aż wgram je do sieci. Potem kto
> inny się tym zajmie.
No i jeszcze to:
http://www.techcrunch.com/2008/07/09/otoy-developing
-server-side-3d-rendering-technology/
--
Omniscient, omnipotent, omnipresent, without judgment
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
-
109. Data: 2009-07-01 20:52:39
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 1 Jul 2009 20:53:39 +0200, "Marek Wyszomirski"
<w...@t...net.pl> wrote:
>"rs" <n...@n...spam.pl> napisał:
>
>> >>[...]
>> >> > JPG z lat 90 będzie można odczytać za 5
>> >> >mln lat
>> >>
>> >> za 5 milionow lat to nikt o nas juz nie bedzie pamietal.
>> >>[...]
>> >
>> >Obstawiam, że jacyś paleontolodzy będą wtedy też istnieli...
>>
>> jesli bakterie wyewoluja w tym kierunku, to moze, ale osobiscie
>> watpie. <rS>
>
>Bakterie to raczej nie zdążą,
dlaczego? przeciez one rozmnazaja sie najszybciej, wiec jesli
ktokolwiek moglby zdazyc to one najpredzej. no moze jeszcze muszki
owocowki.
> ale może jakieś szczury? Podobno na
>promienioowanie bardzo odporne są karaluchy.
chyba nie. one sa nawet wrazliwe na promieniowanie mikrofalwe o niskim
naatezeniu. i one podobnie jak i szczury sa uzaleznione od osrodkow
ludzkich. jesli nas nie bedzie, to ich rowniez. karaluchy ponadto, sa
wrazliwe na temperature. jesli przytrafilaaby nam sie jakas dluzsza
zima, to po karaluchach zostanie mniej niz po nas.
> Wprawdzie musiałyby przejść
>dość długą drogę, ale... promieniowanie jonizujące jest mutagenne - a więc w
>warunkach zwiększonego jego oddziaływania ewolucja może przyspieszyć...
moze tez spowolnic. jest wiele innych czynnikow mutujacych, jednak jak
na razie nie stwierdzono by ktorykolwiek z nich (z wyjatkiem tych
izolowanych) mial jakies poztytywne skutki w nastepnych generacjach
zyjacych w naturalnym srodowisku. <rs>
-
110. Data: 2009-07-01 21:09:24
Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Wed, 1 Jul 2009 22:45:23 +0200, Mateusz Ludwin <n...@s...org>
wrote:
>Rzecze rs:
>
>>>Mam od jakiegoś czasu na shortliście. Na razie chcę skończyć Accelerando.
>>
>> ta stross'a? i jak? warto? <rs>
>
>Zdecydowanie warto. Trochę przesadza z tempem postępu ale wychodzi od czasów
>niewiele późniejszych niż nasze.
wychodzi od czasow w przyszlosci i rozpatruje dalej w przyszlosc?
kurzweil chyba porusza ten sam problem, ale zaczyna od czasu rewolucji
przemyslowej. czasami jeszcze wczesniej, calkiem niezle dokumentujac
rozwoj technologii. tez sie nie zgadzam z paroma rzeczami, szczegolnie
z jego optymizmem w jakim kierunku to wszystko pojdzie. nawet przy
okazji, w zeszlym roku spytalem go, czy nie bierze pod uwage
nieprzewidzianych wypadkow jak wojny, kataklizmy, chciwosc
korporacyjna, segregacje ekonomiczna spoleczenstw w kresleniu linii
przyspieszonego rozwoju tej lub innej dziedziny naszego zycia. w
odpowiedzi uslyszlaem tylko argumenty dotyczace wojen (bynajmniej
sluszne), ze one sa jednym z czynnikow, ktore napedzaja rozwoj i mimo
chwilowego zatrzymania rozwoju w czasie wojny i zaraz po niej, linia
rozwoju nie traci swojego charakteru.
w kazdym razie, dzieki i wrzuce "Accelerando" na shortliste, cokolwiek
to znaczy. <rs>