eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaAparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przenośna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 21. Data: 2011-03-13 12:57:28
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 13 Mar 2011 11:53:50 +0100, Araneus Diadematus wrote:
    >Ja gdzieś dorwałem oryginalny stary, dość często widywany na
    >hamerykańskich filmach, ichniejszy telefon. Wszystko oryginał,
    >słuchawka, mikrofon (coś mi się zdaje że z membraną węglową...) nawet
    >bardzo charakterystyczny dzwonek. DTMF bez pamięci numeru.
    >Pewien jestem że tenże telefon za 25 lat będzie tak samo sprawny.
    >Mikrofon węglowy nie trzeszczy jak nasze,

    No wlasnie - jak go zrobili ?
    Bo klasyczny telefon to faktycznie zrobiony z niepsujacych elementow -
    najmniej trwale moga sie kable okazac.
    Ale mikrofon po latach juz nie jest taki dobry.

    No i palec boli przy dzisiejszych numerach :-)

    J.


  • 22. Data: 2011-03-13 23:29:50
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Przemysław Kowalik napisał:
    >
    >> sposób na zrobienie wielkiej kasiory jest już za późno z powodu jednak -
    >> jakby nie patrzeć - zwijania się raczej niż rozwijania telefonii
    >> stacjonarnej.
    > [...]
    >> No pewnie, że tak. Ja po prostu podchwyciłem temat i zacząłem spekulować
    >> na temat wartości dodanej w postaci telefonu przewodowego dołączonego do
    >> DECTa jako backup na wypadek blackoutu.
    >
    > To ja w takim razie zrobię wtręt historyczny. Kiedyś w powszechnym
    > użyciu byłu telefony MB (miejscowej baterii), zastąpione później
    > telefonami CB (centralnej baterii). Chyba przeżywamy teraz renesans

    O tym nie wiedziałem. Czy oznacza, że kiedyś telefon musiał mieć
    baterię, żeby działać? I co ona właściwie zasilała - dzwonek, głośnik?

    > starej technologii.>

    Jako renesans? DECT? Przecież jakby się zastanowić z punktu wymogów
    zasilania, to jest dość głupie rozwiązanie, bo wymaga baterii w
    słuchawce i zasilania sieciowego w bazie. A może istnieją DECTy z mini
    UPS-ikiem czyli baterią również w bazie na wsiakoj blackoutnyj słuczaj ;-)?



    Przemek


  • 23. Data: 2011-03-13 23:33:46
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
    >
    > Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
    > wiadomości news:slrnino78s.ajp.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> To ja w takim razie zrobię wtręt historyczny. Kiedyś w powszechnym
    >> użyciu byłu telefony MB (miejscowej baterii), zastąpione później
    >> telefonami CB (centralnej baterii). Chyba przeżywamy teraz renesans
    >> starej technologii.
    >
    > Ja gdzieś dorwałem oryginalny stary, dość często widywany na
    > hamerykańskich filmach, ichniejszy telefon. Wszystko oryginał,
    > słuchawka, mikrofon (coś mi się zdaje że z membraną węglową...) nawet
    > bardzo charakterystyczny dzwonek. DTMF bez pamięci numeru.

    Że tak zapytam z pewną taką - made in USA, not in PRC :-)?

    > Pewien jestem że tenże telefon za 25 lat będzie tak samo sprawny.

    Tylko czy za 25 lat (zakładając iż przetrwamy wszystkie zapowiadane
    końce świata) będzie go do czego podłączyć ;-)?


    Przemek


  • 24. Data: 2011-03-13 23:59:20
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Przemysław Kowalik napisał:

    >> To ja w takim razie zrobię wtręt historyczny. Kiedyś w powszechnym
    >> użyciu byłu telefony MB (miejscowej baterii), zastąpione później
    >> telefonami CB (centralnej baterii). Chyba przeżywamy teraz renesans
    >
    > O tym nie wiedziałem. Czy oznacza, że kiedyś telefon musiał mieć
    > baterię, żeby działać? I co ona właściwie zasilała - dzwonek, głośnik?

    To trzecie: mikrofon. W tak zwanych telefonach na korbkę lokalne ogniwa,
    takie wielkości cegłówki, służyły do zasilania mikrofonu węglowego,
    który sam prądu nie wytwarzał, tylko działał jak opornik o zmieniającym
    się oporze. Dzwonek zasilał induktor (prądnica) napędzany tą właśnie
    korbką.

    >> starej technologii.>
    >
    > Jako renesans? DECT?

    Chodzi mi o ogólny trend. Wszystko wymaga odrębnego zasilania, więc
    jak elektrownia wyłączy prąd, to nic nie działa, łącznie z telefonem.

    Postulowane (przeze mnie) rozwiązanie, to przejście na technologię
    VoIP wykorzystującą ADSL na istniejących liniach i użycie składowej
    stałej wytwarzanej u operatora specjalnie w tym celu do zasilania
    routera/terminala VoIP.

    --
    Jarek


  • 25. Data: 2011-03-14 00:13:31
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Przemysław Kowalik napisał:

    >> Ja gdzieś dorwałem oryginalny stary, dość często widywany na
    >> hamerykańskich filmach, ichniejszy telefon. Wszystko oryginał,
    >> słuchawka, mikrofon (coś mi się zdaje że z membraną węglową...)
    >> nawet bardzo charakterystyczny dzwonek. DTMF bez pamięci numeru.
    >
    > Że tak zapytam z pewną taką - made in USA, not in PRC :-)?

    Trochę wcześniej niż 25 lat temu (mniej więcej do śmierci Mao w 1976)
    w Chinach mieli taką zasadę, że samochody są niepotrzebne. Bo ludzie
    mogą jeździć na rowerach, a zamiast ciężarówek, np. na budowie, można
    używać taczek. A taka na przykład chińska ambasada w Warszawie starała
    się też nie korzystać z poczty i telefonów -- korespondencja noszona
    była przez gońców. Oni wtedy niewiele w tych Chinach robili.

    Jarek

    --
    Pewien działacz imieniem Mao
    narozrabiał w Chinach niemao.
    Dobrze o nim pisao
    usłużne "Żenmin Żypao",
    bo się bardzo tego Mao bao.


  • 26. Data: 2011-03-14 06:52:04
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Przemysław Kowalik napisał:
    >
    >>> Ja gdzieś dorwałem oryginalny stary, dość często widywany na
    >>> hamerykańskich filmach, ichniejszy telefon. Wszystko oryginał,
    >>> słuchawka, mikrofon (coś mi się zdaje że z membraną węglową...)
    >>> nawet bardzo charakterystyczny dzwonek. DTMF bez pamięci numeru.
    >>
    >> Że tak zapytam z pewną taką - made in USA, not in PRC :-)?
    >
    > Trochę wcześniej niż 25 lat temu (mniej więcej do śmierci Mao w 1976)

    Nie wiem co autor miał na myśli pisząc "stary", dlatego pytam :-).

    > w Chinach mieli taką zasadę, że samochody są niepotrzebne. Bo ludzie
    > mogą jeździć na rowerach, a zamiast ciężarówek, np. na budowie, można
    > używać taczek. A taka na przykład chińska ambasada w Warszawie starała
    > się też nie korzystać z poczty i telefonów -- korespondencja noszona

    No, tu mogło chodzić po prostu o ochronę
    przeciwpodsłuchową/przeciwprzeczytaniową a nie o ideologicznie
    motywowane zacofanie :-)

    > była przez gońców.

    Dyplomatyczna do/z Pekinu też :-P?

    Oni wtedy niewiele w tych Chinach robili.

    W okolicach 1976-77 na pewno już robili chińskie gumki (bez skojarzeń -
    do wycierania napisów ołówkowych ;-)) oraz chińskie piórniki zamykane
    na magnes. Telefony i całą resztę zasadniczo produkowali jednak poddani
    kapitalistów oraz komuchów sowieckich :-).



    Przemek


  • 27. Data: 2011-03-14 07:06:40
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Przemysław Kowalik napisał:
    >
    >>> To ja w takim razie zrobię wtręt historyczny. Kiedyś w powszechnym
    >>> użyciu byłu telefony MB (miejscowej baterii), zastąpione później
    >>> telefonami CB (centralnej baterii). Chyba przeżywamy teraz renesans
    >>
    >> O tym nie wiedziałem. Czy oznacza, że kiedyś telefon musiał mieć
    >> baterię, żeby działać? I co ona właściwie zasilała - dzwonek, głośnik?
    >
    > To trzecie: mikrofon. W tak zwanych telefonach na korbkę lokalne ogniwa,
    > takie wielkości cegłówki, służyły do zasilania mikrofonu węglowego,
    > który sam prądu nie wytwarzał, tylko działał jak opornik o zmieniającym
    > się oporze.

    Rozumiem. A jak ładowało się baterię? Była na lifetime?

    > Dzwonek zasilał induktor (prądnica) napędzany tą właśnie
    > korbką.

    Że niby jak - korbką? Przecież dzwonek dzwoni przy połączeniach
    przychodzących, to skąd korbka?

    >>> starej technologii.>
    >>
    >> Jako renesans? DECT?
    >
    > Chodzi mi o ogólny trend. Wszystko wymaga odrębnego zasilania, więc
    > jak elektrownia wyłączy prąd, to nic nie działa, łącznie z telefonem.

    Taki urok naszych czasów ;-).

    > Postulowane (przeze mnie) rozwiązanie, to przejście na technologię
    > VoIP wykorzystującą ADSL na istniejących liniach i użycie składowej
    > stałej wytwarzanej u operatora specjalnie w tym celu do zasilania
    > routera/terminala VoIP.

    Aha, czyli trzeba by podłączyć tę składową stalą do całej sieci a
    "drogich abonamentów" zmusić do podłączenia (na ich koszt bo niby czyj?)
    routerów. W sumie można, ale operacja jest poważna, coś jak
    wyłączenie TV analogowej...


    Przemek


  • 28. Data: 2011-03-14 11:24:24
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 14 Mar 2011 08:06:40 +0100, Przemysław Kowalik wrote:
    >> To trzecie: mikrofon. W tak zwanych telefonach na korbkę lokalne ogniwa,
    >> takie wielkości cegłówki, służyły do zasilania mikrofonu węglowego,
    >> który sam prądu nie wytwarzał, tylko działał jak opornik o zmieniającym
    >> się oporze.
    >
    >Rozumiem. A jak ładowało się baterię? Była na lifetime?

    Wymienialo sie na nowa sprawna w razie zuzycia.

    Mikrofon duzo nie pobiera, a rozmowy byly raczej krotkie.

    >> Dzwonek zasilał induktor (prądnica) napędzany tą właśnie
    >> korbką.
    >Że niby jak - korbką? Przecież dzwonek dzwoni przy połączeniach
    >przychodzących, to skąd korbka?

    korbka od abonenta wywolujacego :-)

    Chciales zadzwonic, kreciles korbka, drugi aparat lub centrala
    dzwonila. Podnosiliscie sluchawki i gadaliscie.

    >>>> starej technologii.>
    >>> Jako renesans? DECT?
    >> Chodzi mi o ogólny trend. Wszystko wymaga odrębnego zasilania, więc
    >> jak elektrownia wyłączy prąd, to nic nie działa, łącznie z telefonem.
    >Taki urok naszych czasów ;-).

    Raczej niektorzy sobie jeszcze nie zdaja sprawy jak sie od pradu
    uzaleznili. Telefon nie dziala, ogrzewanie nie dziala - piec na
    wegiel, ale pompka na prad, kuchenka gazowa nie dziala - z braku
    zapalek i/lub zaworu bezpieczenstwa, samochod nie dziala - tzn
    samochod sprawny, ale brama od garazu nie.

    Przychodzi mrozna zima albo ulewne lato i nagle sie szuka generatora
    :-)

    J.


  • 29. Data: 2011-03-14 11:45:24
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Przemysław Kowalik napisał:

    >> W tak zwanych telefonach na korbkę lokalne ogniwa, takie wielkości
    >> cegłówki, służyły do zasilania mikrofonu węglowego, który sam prądu
    >> nie wytwarzał, tylko działał jak opornik o zmieniającym się oporze.
    >
    > Rozumiem. A jak ładowało się baterię? Była na lifetime?

    Duża bateria, to i na długo starczała. Ale w nowej baterii były takie
    szklane rurki zatkane gumowymi koreczkami. Przy podłączeniu trzeba było
    aktywować przez wyjęcie korków i wpuszczenie powietrza.

    A klasyczny telefon Bella był urzadzeniem pasywnym -- w ogóle nie
    potrzebował zasilania.

    >> Dzwonek zasilał induktor (prądnica) napędzany tą właśnie korbką.
    >
    > Że niby jak - korbką? Przecież dzwonek dzwoni przy połączeniach
    > przychodzących, to skąd korbka?

    Jak coś przyszło, to musiało skądś wyjść. Gdzie wychodziło, tam kręcili
    korbą. Gdzie przychodziło -- dzwonił dzwonek.

    >> Postulowane (przeze mnie) rozwiązanie, to przejście na technologię
    >> VoIP wykorzystującą ADSL na istniejących liniach i użycie składowej
    >> stałej wytwarzanej u operatora specjalnie w tym celu do zasilania
    >> routera/terminala VoIP.
    >
    > Aha, czyli trzeba by podłączyć tę składową stalą do całej sieci a
    > "drogich abonamentów" zmusić do podłączenia (na ich koszt bo niby
    > czyj?) routerów. W sumie można, ale operacja jest poważna, coś jak
    > wyłączenie TV analogowej...

    Albo coś jak przejście z POTS do ISDN. W tym przypadku jest dokładnie
    tak, jak opisałem. Urządzenie elektryczne (klasyczny telefon) zostało
    zastąpione elektronicznym (terminal ISDN) zasilanym prądem z centrali.
    Jaka po kablu idzie modulacja (ADSL czy ISDN) z tego punktu widzenia
    ma pomijalne znaczenie.

    Netia działająć w LLU zrezygnowała w ogłole z POTS na rzecz VoIP.
    Poniekąd słusznie, bo po co inwestować w centrale, skoro są tańsze
    rozwiązania. Tyle że "zapomnieli" o zasilaniu urządzeń i liczą na
    prąd od abonenta. Ciekawe co by było, gdybym zamówił linię w bydynku
    "unpluged". Do tego powinie być dawany prosty router z jednym portem
    ethernetu i telefonu, coś jak terminal ISDN. Regulator mógłby wymusić
    takie rozwiązanie.

    --
    Jarek


  • 30. Data: 2011-03-14 11:48:57
    Temat: Re: Aparat taki kombo, na kablu plus słuchawka przen
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Przemysław Kowalik napisał:

    >> A taka na przykład chińska ambasada w Warszawie starała się też nie
    >> korzystać z poczty i telefonów -- korespondencja noszona
    >
    > No, tu mogło chodzić po prostu o ochronę
    > przeciwpodsłuchową/przeciwprzeczytaniową a nie o ideologicznie
    > motywowane zacofanie :-)
    >
    >> była przez gońców.
    >
    > Dyplomatyczna do/z Pekinu też :-P?

    Tego nie wiem. W każdym razie do nas do domu w ten sposób trafiały
    zaproszenia na jakieś bankiety. Możliwe, że nie chcieli by ktokolwiek
    znał listę zapraszanych gości. A młodzi Chińczycy roznoszący zaproszenia
    mówili dobrze po polsku.

    Z drugiej strony kartka pocztowa wysłana Pocztą Polską i zadresowana
    "Imię Nwisko, Sznghaj, Chiny" dotarła do adresata (Polaka przebywającego
    w Szanghaju). Już oni tam dobrze wiedzieli, gdzie który obcokrajowiec
    aktualnie przebywa.

    > Oni wtedy niewiele w tych Chinach robili.
    >
    > W okolicach 1976-77 na pewno już robili chińskie gumki (bez skojarzeń -
    > do wycierania napisów ołówkowych ;-)) oraz chińskie piórniki zamykane
    > na magnes. Telefony i całą resztę zasadniczo produkowali jednak poddani
    > kapitalistów oraz komuchów sowieckich :-).

    Chińskie trampki też robili. Tam na miejscu można było rozpoznać ichniego
    ubeka po tym, że miał buty ze skóry, a nie tekstylne.

    --
    Jarek

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: