-
41. Data: 2014-12-27 00:30:23
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Czesław Wiśniak" <c...@b...pl> wrote in message
news:m7kkb8$n2t$1@node2.news.atman.pl...
>>> Najgorsze to sa te produkowane w USA. Znajomy sprowadza nowki sztuki
>>> i mialem mozliwosc dokladnego obejzenia RAMa i Cherokee. Takiego
>>> niechlujstwo, ze nawet chinczycy by sie zdziwili.:)
>>
>> No ale ten szmelc ma tu w USA też taką samą kiepską opinię.
>> Nie myl tego z japończykami.
>
> Japonczycy to juz nie jest ta sama "marka" co kiedys podobnie jak Niemcy.
> Przykladow jest wiele. Od 2letnich rdzewiejacych karoserii po potezne
> konstrukcyjne bledy w silnikach czy skrzyniach i kiepskich materialach.
> Honda miala byc, tak ? Np. Civic- lozyska w skrzyni.
Jeśli twierdzisz że honda i toyota obniżyły jakość to jak sądzisz,
co zrobiły inne firmy które nigdy dobrej jakości nie miały?
Myślę że wszyscy producenci czują presję rynku i oszczędzają
gdzie tylko mogą - myślę że wiele samochodów już nie jest
taka sama jak dawniej - najwięcej widzę to na tej Toyocie Camry
co miałem ją - 1995-96 roczniki to ostatnie z czasów gdzie ten
samochód aspirował jeszcze do czegoś z górnej półki: zadbane
każde szczegóły, dopracowane rozwiązania, wygódki wszędzie
a potem 1997 to już wszędzie plastiki paskudne i późniejsze
modele to samo. Wsiadłem kiedyś do nowej Camry na AutoShow
w Chicago, gdy moja była 10 letnia - nowa wyglądała gorzej
w środku i z bardziej dziadowskich materiałów zrobiona niż moja.
Tną koszty gdzie się da i dają tańsze materiały, usuwają mało
używane opcje komfortowe (np. w Camry zagłówki już tylko góra
dół a do przodu-tyłu się nie reguluje). Welur kiepskiej jakości,
skóra w dotyku plastikowa, widać że sztuczna: oszczędności.
Nie zmienia to jednak faktu, że ludziom z moich kręgów się te
samochody nie chcą psuć - tak samo jak analogiczne auto od Hondy:
Accord amerykański (nie ten europejski, bo ten u nas to Acura TSX).
Mam większe zaufanie do toyoty czy hondy z dużym przebiegiem niż
do nówki z Korei czy jakiegoś amerykańskiego czy niemieckiego auta.
Niemieckie co tylko znajomi mają to muszą poważne naprawy robić,
a to skrzynia do wymiany a passacie gdy auto jeszcze na gwarancji,
a to rozrząd a to dyferencjał w Toureq SUV - naprawy warte po kilka
tysięcy dolarów... skandal.
-
42. Data: 2014-12-27 00:33:12
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"masti" <g...@t...hell> wrote in message news:m7kga1$5nr$1@dont-email.me...
>> Ja bym się nie pakował w KIA. Ta długa gwarancja jest oferowana po to
>> bo auta się psują i nikt by ich w ogóle nie kupił bez długiej
>> gwarancji...
>> Nie wolałbyś auta, które ma renomę że się nie psuje? (Honda/Toyota)
>
> mówisz o tych samochodach, które wchodziły na rynek światowy jako
> tanie gówno. Tanie by ktokolwiek zechciał kupić podróbki robione przez
> wieśniaków z japonii?
Wiele się od 1976 roku zmieniło i Toyota zasłużyła sobie na markę i opinię.
Wielu Amerykanów, wielkich patriotów, po dekadach całych narzekania na
kupowanie japońskich sami odchodzą od fordów i chevich kupując japońce.
-
43. Data: 2014-12-27 00:46:02
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "JK" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m7kp7v$5gi$...@d...me...
W dniu 2014-12-26 o 17:55, Ghost pisze:
>
>>> Następna będzie Mazda 6.
>
>> I słusznie
>
>Serwisujesz Mazdy? :->
Jeżdże.
-
44. Data: 2014-12-27 08:45:25
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-12-26 18:16, Trybun wrote:
> W dniu 2014-12-26 o 15:59, Pszemol pisze:
>>
>>> Tak gwarancja jest długa żeby przyciągnąć ludzi, w rzeczywistości nie
>>> obejmuje prawie niczego ;)
>>> I zdecydowanie wolałbym kupić takiego koreańca za 1/2 ceny
>>> "renomowanej" tojoty czy hądy, które tak samo są gówno warte :)
>>
>> Nie wiem gdzie Ty kupujesz te hondy i toyoty - mam wrażenie że powtarzasz
>> jakieś bajki... Jeżdzę tymi japońskimi autami od 1998 roku i nie mam z
>> nimi
>> żadnych większych problemów.
>
> I wtedy to była jak najbardziej prawdziwa opinia. Dzisiaj te Toyoty i
> Hondy tak naprawdę żyją legendarną jakością sprzed lat.
Właśnie - sądzę, że to po części sprawa rocznika. Dlatego pytałem o to
czy różnica w przeglądach gwarancyjnych nie starczy na jakiś używany
samochód, bo kolega na każdy przegląd swojego nowego Suzuki SX4 wydawał
więcej niż ja na całoroczny serwis swojego 12 letniego Accorda;)
I rzeczywiście - starsze Accordy są nie do zajebania. Znaczy owszem mają
swoje choroby, ale który nastoletni samochód ich nie ma.
Z rzeczy które napewno wcześniej czy póżniej w Accordach padają to pompa
wspomagania i maglownica.
Shrek.
-
45. Data: 2014-12-27 08:48:32
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-12-26 21:21, Pszemol wrote:
> No nie wiem - jakoś nie mogę uwierzyć że się Kia nauczyła robić
> niezawodne samochody w kilka lat...
Chyba nawet nie tyle nauczyli, Kia to Hyundai teraz chyba.
-
46. Data: 2014-12-27 10:33:23
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: Irokez <n...@w...pl>
W dniu 2014-12-26 o 21:26, Pszemol pisze:
> "janusz_k" <J...@o...pl> wrote in message
> news:m7kfa2$jgq$1@speranza.aioe.org...
>> No to żadne "osiągnięcie", mój Matiz 6 lat temu też był bez rdzy,
>> teraz ma 14 i zaczyna go brać, dół drzwi i progi, ale stoi cały czas
>> na dworze i za mało go myłem, szczególnie w zimie, czasami wcale.
>> Więc jak widzisz 8 latek bez rdzy to nic wielkiego.
>> A o Mazdach też słyszałem że nawet tyle nie wytrzymują.
>
> Też tak jak Ty zdziwiłem się że gościu oczekuje problemów z rdzą
> w roczniku 2006 :-) Czym on jeździć musiał wcześniej to wolę nie
> mysleć ;-)
No niby już po gwarancji Mazdy mają rdzewieć...
Zresztą co za różnica jaki rocznik jak coś potrafią spitolić
konstrukcyjne. U znajomego niby wszystko aluminium a lakier płatami
odłaził z wszystkich drzwi z "phejtona" po 6 latach. Nie rdzewiało tylko
śniedziało i puchło.
--
Irokez
-
47. Data: 2014-12-27 10:35:04
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: Irokez <n...@w...pl>
W dniu 2014-12-26 o 20:13, JK pisze:
>
> No pacz Pan. A ja mam dwie toyoty (2005 i 2006) i nic im nie jest.
> Ani ruda nie chce zjadać, ani się nie psują. Nienormalne jakieś.
>
No i super.
Ja nic nie mam do tego, że się czasami popsuje. Ma prawo.
Jedynie wqr..ia mnie, że nikt w Polsce nie potrafi tej usterki usunąć.
--
Irokez
-
48. Data: 2014-12-27 11:53:40
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: janusz_k <J...@o...pl>
W dniu 2014-12-27 o 10:33, Irokez pisze:
> W dniu 2014-12-26 o 21:26, Pszemol pisze:
>> "janusz_k" <J...@o...pl> wrote in message
>> news:m7kfa2$jgq$1@speranza.aioe.org...
>>> No to żadne "osiągnięcie", mój Matiz 6 lat temu też był bez rdzy,
>>> teraz ma 14 i zaczyna go brać, dół drzwi i progi, ale stoi cały czas
>>> na dworze i za mało go myłem, szczególnie w zimie, czasami wcale.
>>> Więc jak widzisz 8 latek bez rdzy to nic wielkiego.
>>> A o Mazdach też słyszałem że nawet tyle nie wytrzymują.
>>
>> Też tak jak Ty zdziwiłem się że gościu oczekuje problemów z rdzą
>> w roczniku 2006 :-) Czym on jeździć musiał wcześniej to wolę nie
>> mysleć ;-)
>
> No niby już po gwarancji Mazdy mają rdzewieć...
>
> Zresztą co za różnica jaki rocznik jak coś potrafią spitolić
> konstrukcyjne. U znajomego niby wszystko aluminium a lakier płatami
> odłaził z wszystkich drzwi z "phejtona" po 6 latach. Nie rdzewiało tylko
> śniedziało i puchło.
To też rdza, tworzy się biały proszek. Samo aluminium jest trwałe ale
to pewnie bedzie stop alu, magnezu z dodatkami, i to chyba magnez tak
się utlenia.
Ja mam kolektor powietrza z takiego stopu i tez zaśniedział i zaczeła
się woda lać z chłodzenia.
--
Pozdr
Janusz_K
-
49. Data: 2014-12-27 12:31:52
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: TM <t...@p...onet.pl>
W dniu 2014-12-26 o 13:13, Sebastian Biały pisze:
> Czesc.
>
> Planuje zakup malego samochodu. Patrzę i widzę np. KIA Picanto II.
> Rejestrowany w 2013. Czyli jesli mam dać wiarę w 7 lat gwarancji -
> zostanie jeszcze 5 :)
>
> Ale spokojnie, KIA twierdzi że gwarancja przechodzi na nastepnych
> wlascicieli.
>
> Chciałbym zapytać czy są jakieś haczyki o których powinienem wiedzieć?
>
> Wypatrzoną sztukę kupię niestety za pośrednictwem salonu. Czy to coś
> zmienia?
>
> Jesli dobrze odczytałem warunki gwarancji to KIA zapewnia gwarancję
> pod warunkiem regularnych przeglądów.
> Zakładam że znajdę je wpisane w ksiązkę gwarancyjna? Zapewne
> pofatyguje się do salonu aby mi to potwierdzili, ale czy mam o coś
> szczególnego zapytać? A może to się da telefonicznie zweryfikować (np.
> w chevrolecie się nie da :/).
Nie ma to jak posługiwanie się stereotypami. Japońskie i niemieckie -
najlepsze na świecie, wszystkie inne, zwłaszcza te na "f" to badziewie.
Tak naprawdę, to wszystkie nowe są z góry skazane na użytkowanie w ciągu
10 lat i ... potem na złom. I tak powinno być ze względu na postęp
technologiczny. Śmieszą mnie opinie, że te stare, to dopiero są fury,
nie do zdarcia i nigdy nie miały poważnej awarii. To może proponuję
kawalerom wzięcie sobie starej, bo młoda panna nic nie warta.
10 lat w technice motoryzacyjnej to przepaść, zwłaszcza w dziedzinie
nowych technologii, ochrony środowiska i bezpieczeństwa. Każdy może
mieć, to co lubi. Jeśli nie możecie obyć się bez starego japońca lub
niemca to kupujcie i niech wam drenuje kieszeń.
Życzę Polsce żeby kiedyś miała taki koncern jak Kia, z takim
potencjałem badawczym i innowacyjnym. Jakoś nie widzę osiągnięć w
polskiej motoryzacji. Klepiemy samochody jako wyrobnicy. Nasza
specjalność to jabłka.
-
50. Data: 2014-12-27 13:05:40
Temat: Re: 7 lat gwaracji z KIA a używany samochód
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-12-27 12:31, TM wrote:
> Nie ma to jak posługiwanie się stereotypami. Japońskie i niemieckie -
> najlepsze na świecie, wszystkie inne, zwłaszcza te na "f" to badziewie.
To na pewno..
> Tak naprawdę, to wszystkie nowe są z góry skazane na użytkowanie w ciągu
> 10 lat i ... potem na złom.
To pewnie też niestety racja.
> I tak powinno być ze względu na postęp
> technologiczny.
A tu się nie zgodzę.
> Śmieszą mnie opinie, że te stare, to dopiero są fury,
> nie do zdarcia i nigdy nie miały poważnej awarii.
Tu też częściowo racja. Choć nie do końca. Nie ma samochodów nie do
zdarcia, każdy będzie miał jakieś mniejsze czy większe awarie. Ale
faktem jest, że są samochody kilkunastoletnie, które się całkiem nieźle
trzymają i ich utrzymanie wcale drogie w stosunku do nowych nie jest.
> 10 lat w technice motoryzacyjnej to przepaść, zwłaszcza w dziedzinie
> nowych technologii, ochrony środowiska i bezpieczeństwa.
Nowych technologii - są, ale czy to przełom? W zasadzie w ciągu
ostatnich kilkunastu lat to zmiany w silnikach (czy lepsze to
dyskusyjne) - znajdź kogoś komu nowe auto rzeczywiście pali tyle ile w
prospekcie. Poza tym systemy komfortu i trzyliterowe skróty z systemach
bezpieczeństwa. ABS już był, poduszki były, w zasadzie doszedł ESP - i
ten jeden to rzeczywiście jakiś przełom. Reszta to ewolucja i przełom
tego bym nie nazwał. Automatyczna klima też już była, wielostrefowa w
puszcze o objętości metra sześciennego to... nie ma prawa się sprawdzić.
W zasadzie jakbym miał coś dodać do swojego to brakuje składanych
lusterek i elektrycznych foteli (przydatne jak kilka osób kieruje i da
się zapamiętać pozycję foteli/lusterek) - mi akurat mało przydatne, może
ogrzewana przednia szyba, podgrzewana kierownica i gałka zmiany biegów
(nie wiadomo dlaczego dalej mało popularne), klima z tyłu, choć jak już
pisałem masz metr sześcienny do sklimatyzowania. Być może automatyczny
ręczny, choć akurat ja się bez tego obejdę. O już wiem - przydałaby się
sygnalizacja zajęcia martwego pola.
Jeździłem wieloma samochodami, w różnym wieku i tej rewolucji nie
zauważam. Wyróżniał się Mercedes klasy E, ale to ze względu na klasę
ogólnie. Inna sprawa, że dla mnie był nudny - czy jedziesz 50 czy 150
odczuwasz to podobnie, systemu ostrzegające o kolizji musiałem wyłączyć,
bo w mieście cały czas piszczały;)
Jak już napisałem - ESP to jest to, co prawdopodobnie robi różnicę, choć
nie wiem czy miałem okazję sprawdzić:)
Co do stref zgniotu i testów zderzeniowych to cholera wie, bo wszystko
pod gwiazdki w testach syntetycznych robione, a potem robi się small
overlap i na przykład KIA sportage wypadała z tego co pamiętam
tragicznie. Wcale nie jestem przekonany czy stare auto o jeden segment
wyżej wypada gorzej od nowego (na przykład stare segmentu D od kompakta
z segmentu C).
Z ekologią - katalizatory były od dawna, rewolucji tu nie ma,
wyprodukowanie nowego i złomowanie starego auta z punktu widzenia
ekologii obojętne nie jest i trochę energii i śmieci na wysypisku kosztuje.
Więc z tą przepaścią bym nie przesadzał. Zwłaszca jak porównujesz
samochody o "standardowym wyposażeniu". Raczej ewolucja - przełomu nie
było. Jak się hybrydy upowszechnią i baterie stanieją, to będzie o czym
dyskutować.
> Każdy może
> mieć, to co lubi. Jeśli nie możecie obyć się bez starego japońca lub
> niemca to kupujcie i niech wam drenuje kieszeń.
No właśnie nie jest takie oczywiste co bardziej drenuje kieszeń. Ja mam
wrażenie, że staroć mniej.
> Życzę Polsce żeby kiedyś miała taki koncern jak Kia, z takim
> potencjałem badawczym i innowacyjnym.
A to na pewno byłoby fajnie;)
Shrek.